Squad Leader i ASL - ogólna dyskusja

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące II wojny światowej.
wittwelsh
Sergent
Posty: 133
Rejestracja: niedziela, 23 października 2011, 10:58
Has thanked: 30 times
Been thanked: 10 times

Re: Squad Leader i ASL - ogólna dyskusja

Post autor: wittwelsh »

"Zacznijmy od magicznego Experience Level Rating (ELR) na przykładzie Miłej 18 w Warszawie, gdzie w czasie powstania w getcie znaleźli się dobrze wyszkoleni, ale nieobyci w walce Niemcy" - w życiu nie myślałem, że kiedykolwiek przeczytam coś takiego o oddziałach pacyfikacyjnych Stroopa...

Aczkolwiek miło jest czytać recenzje pełne entuzjazmu. John Hill zresztą sam uważał, że Squad Leader z 1977 roku jest w zasadzie grą przygodową na pograniczu gry wojennej i fabularnej.

Tym zabawniejsze, że nie chciał wydać powstających w 1974 Dungeons & Dragons, bo myślał, że ten koncept gier się raczej nie sprzeda. ;)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: Squad Leader i ASL - ogólna dyskusja

Post autor: Raleen »

Z tymi Niemcami Stroopa, takie chyba uroki epickości i RPG-owego podejścia, a to co piszesz o Johnie Hillu pokazuje jak krętymi drogami podąża historia gier :).

Ogólnie wśród RPG-owców jest pewne zainteresowanie w kierunku gier wojennych z tego co wiem. Interesują się też dużo historią swojego gatunku, zwłaszcza ci starsi, co naturalne... i tu pojawiają się punkty wspólne z grami wojennymi.

A ogólnie merytorycznie daje to radę Twoim zdaniem? Pytam jako nieobeznany z ASL.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
wittwelsh
Sergent
Posty: 133
Rejestracja: niedziela, 23 października 2011, 10:58
Has thanked: 30 times
Been thanked: 10 times

Re: Squad Leader i ASL - ogólna dyskusja

Post autor: wittwelsh »

Erpegowcy chyba zawsze mieli inklinacje do ogólnie pojętego wargamingu, zwłaszcza że ich pierwowzór, czyli Dungeons & Dragons, były de facto grą bitewną z elementami odgrywania pojedynczych figurek. :)

Merytorycznie jest spoko - to tak bardzo po łebkach i autor zdaje się skupiać na takich aspektach zasad, które go samego najbardziej interesują (co też jest bardzo erpegowym podejściem), a które są tłumaczone na język świata gier fabularnych. Przez to wydaje mi się, że weterani gier wojennych mogą uznać to za nieco specyficzne ujęcie tematyki na pograniczu fantazjowania* - ale z drugiej strony nie widzę też powodu, żeby pisać tam od siebie jakichś komentarzy "prostujących", zwłaszcza że człowiek jest ewidentnie zafascynowany grą.

W każdym razie jeżeli autor to czyta, to niech nie czuje się protekcjonalnie zbywany - uważam takie recenzje za równie potrzebne jak te "od wargamera dla wargamerów", bo tłumaczą językiem jednego hobby rzeczy z innego hobby. :) Aż bym sobie znowu jakiś podręcznik RPG kupił, tylko kurczę trochę zbyt Netfliksowe zrobiło się to wszystko pod względem ilości i jakości...

*Np. dużo tam stwierdzeń w stylu "Movement phase to najfajniejszy, najbardziej taktyczny element rozgrywki" - chyba wiem, co autor co miał na myśli (patrzy na planszówkę jak na przygodę, w której eksploracja świata to clue wielu sesji), ale ogółem rzecz biorąc dla graczy gier wojennych to takie trochę mało zrozumiałe stwierdzenie.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: Squad Leader i ASL - ogólna dyskusja

Post autor: Raleen »

Powiem szczerze, mnie temat podrzucił kolega, który jednocześnie jest RPG-owcem i graczem wojennym, na obu polach z dużym stażem, aczkolwiek nie za bardzo zna się na ASL (z tego co się orientuję).

Zgadza się, że oni mają trochę inne podejście - to jest naturalne, a zarazem ciekawe. Geneza obu gatunków gier, tak jak piszesz, miała punkty wspólne. Dziś z tego co się dowiedziałem, w RPG często wykorzystuje się np. planszę heksową i wykonuje ruchy na niej podobnie jak jednostkami w grach wojennych. Są też elementy wspólne z bitewniakami.

Swego czasu misyjnie popełniłem krótki tekst o grach wojennych, który ukazał się w odnowionym czasopiśmie "Magia i miecz". To był chyba ostatni numer, gazeta zniknęła już po wydaniu kilku numerów. Kiedyś gry wojenne stawiały pierwsze kroki na łamach tego magazynu, po latach udało się jakoś do tego powrócić. Taka ciekawostka.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
wittwelsh
Sergent
Posty: 133
Rejestracja: niedziela, 23 października 2011, 10:58
Has thanked: 30 times
Been thanked: 10 times

Re: Squad Leader i ASL - ogólna dyskusja

Post autor: wittwelsh »

Raleen pisze: poniedziałek, 10 stycznia 2022, 22:23 Swego czasu misyjnie popełniłem krótki tekst o grach wojennych, który ukazał się w odnowionym czasopiśmie "Magia i miecz". To był chyba ostatni numer, gazeta zniknęła już po wydaniu kilku numerów. Kiedyś gry wojenne stawiały pierwsze kroki na łamach tego magazynu, po latach udało się jakoś do tego powrócić. Taka ciekawostka.
A pamiętam ten artykuł. :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „II wojna światowa”