Dołączam do posiadaczy. Zaczynam przygodę z WL: Supremacy w następny weekend. Gra od strony zawartości wygląda wyśmienicie.killy9999 pisze:Ja mam drugą część, niestety póki co jeszcze nie grałem. Pod względem zawartości gra robi bardzo dobre wrażenie.
Wing Leader: Victories 1940-1942 (GMT)
- ChevalierVernix
- Sous-lieutenant
- Posty: 449
- Rejestracja: poniedziałek, 6 września 2010, 19:25
- Lokalizacja: obecnie Białystok
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 2 times
Re: Wing Leader: Victories 1940-1942 (GMT)
Re: Wing Leader: Victories 1940-1942 (GMT)
No to daj znać jak będziesz miał ochotę na WL albo MBTbrathac pisze:Też jestem z Łodzi!!ash73 pisze:Krzysztof, jak ukończysz szkółkę pilotów zapraszam do Łodzi!Dzięki za rekomendację. To przekonało mnie do wyboru drugiej części, która właśnie dziś do mnie dotarła. Jak dobrze pójdzie, w weekend nastąpi rozpoznanie bojem
- K.
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Re: Wing Leader: Victories 1940-1942 (GMT)
Jest chęć na kolejne baty Kapitan Bombastico opisał w zasadzie wszystko, co działo się gdzieś nad Kanałem La Manche, czy w Anglii, przejdźmy więc do moich wrażeń:
Zdecydowanym plusem jest nietypowe ujęcie "boczne" planszy oraz prowadzenie całych formacji lotniczych zamiast pojedynczych samolotów. Dzięki temu mechanika gry oraz działania graczy nie skupiają się w głównej mierze na pojedynczych osiągach, ale na kooperacji w ramach skrzydła/dywizjonu, itp. Dlatego też, mimo mojego sceptycyzmu jeśli chodzi o gry taktyczne lądowe, tutaj nie czuć "rozdrobnienia".
Innym plusem jest mechanika - tura jest bardzo płynna i dynamiczna - dywizjony obu graczy poruszają się w różnej kolejności w zależności od ich sytuacji taktycznej, zwartości, czy przydzielonej misji. Gra łączy w sobie także pozornie dwie przeciwstawne cechy: kontrolę oraz nieuchronny chaos pola walki.
Na dodatek pojedynczy scenariusz to stosunkowo krótka rozgrywka. Wczorajszy zajął nam około dwóch godzin a i to głównie przeze mnie, bo nadal uczę się pewnych rzeczy.
Natomiast żeby nie było, że jest idealnie - "nauczenie" się Wing Leadera wymaga sporej koncentracji na przepisach i pamiętaniu szczegółów, ale tutaj na pewno przyda się ogranie. To nie jest gra, która po jednym razie odsłania wszystko.
Jestem na tak ;]
Zdecydowanym plusem jest nietypowe ujęcie "boczne" planszy oraz prowadzenie całych formacji lotniczych zamiast pojedynczych samolotów. Dzięki temu mechanika gry oraz działania graczy nie skupiają się w głównej mierze na pojedynczych osiągach, ale na kooperacji w ramach skrzydła/dywizjonu, itp. Dlatego też, mimo mojego sceptycyzmu jeśli chodzi o gry taktyczne lądowe, tutaj nie czuć "rozdrobnienia".
Innym plusem jest mechanika - tura jest bardzo płynna i dynamiczna - dywizjony obu graczy poruszają się w różnej kolejności w zależności od ich sytuacji taktycznej, zwartości, czy przydzielonej misji. Gra łączy w sobie także pozornie dwie przeciwstawne cechy: kontrolę oraz nieuchronny chaos pola walki.
Na dodatek pojedynczy scenariusz to stosunkowo krótka rozgrywka. Wczorajszy zajął nam około dwóch godzin a i to głównie przeze mnie, bo nadal uczę się pewnych rzeczy.
Natomiast żeby nie było, że jest idealnie - "nauczenie" się Wing Leadera wymaga sporej koncentracji na przepisach i pamiętaniu szczegółów, ale tutaj na pewno przyda się ogranie. To nie jest gra, która po jednym razie odsłania wszystko.
Jestem na tak ;]
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Re: Wing Leader: Victories 1940-1942 (GMT)
Polataliśmy znowu wczoraj, tym razem scenariusz V02 "Birthday Present", czyli o tym, jak niejaki Claire Chennault popsuł urodziny cesarza wybrykami swoich P-40. Tym razem Japończycy wystąpili w roli rajdera, dysponując Ki-43 Hayabusa (łomatko ) osłaniającymi Ki-21.
Igor ustawił dwa dywizjony przede mną, jeden za mną, planując klasyczne kleszcze, jednak ze względu na wyjątkową opieszałość "tylnego" dywizjonu udało mi się owych kleszczy uniknąć. Nie oznaczało to jednak, że będzie łatwo. P40 atakujące od przodu zrobiły niezłe zamieszanie w szykach moich samolotów i nawet przewaga wysokości jednego dywizjonu Ki-43 nie dała wygranej. Udało mi się natomiast po kilku turach związać nieprzyjaciela w walce kołowej ("Dogfight") a bombowce, mimo zdezorganizowania szyków jednej z formacji, doleciały do celu.
Szybki scenariusz (godzina), pokazujący jak ważne są, jak to mówi Tomek Hajto, "te detale"
Teraz czas na front wschodni
Igor ustawił dwa dywizjony przede mną, jeden za mną, planując klasyczne kleszcze, jednak ze względu na wyjątkową opieszałość "tylnego" dywizjonu udało mi się owych kleszczy uniknąć. Nie oznaczało to jednak, że będzie łatwo. P40 atakujące od przodu zrobiły niezłe zamieszanie w szykach moich samolotów i nawet przewaga wysokości jednego dywizjonu Ki-43 nie dała wygranej. Udało mi się natomiast po kilku turach związać nieprzyjaciela w walce kołowej ("Dogfight") a bombowce, mimo zdezorganizowania szyków jednej z formacji, doleciały do celu.
Szybki scenariusz (godzina), pokazujący jak ważne są, jak to mówi Tomek Hajto, "te detale"
Teraz czas na front wschodni
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Re: Wing Leader: Victories 1940-1942 (GMT)
https://m.youtube.com/watch?v=S8c0_TGYuUQ
Trochę polataliśmy, pogadaliśmy i ciekawi jesteśmy jak to wszystko wyszło. Zapraszamy do relacji
Trochę polataliśmy, pogadaliśmy i ciekawi jesteśmy jak to wszystko wyszło. Zapraszamy do relacji
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
-
- Adjudant
- Posty: 241
- Rejestracja: sobota, 14 czerwca 2008, 09:58
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 9 times
- Been thanked: 8 times
Re: Wing Leader: Victories 1940-1942 (GMT)
Hejka, Pytanie mam do braci forumowej..
Jako posiadacz WL:Victories, Supremacy, Blitz i Origin zastanawiam się nad Eagles (nie ukrywam że kręci mnie ich kampania, ale i niektore scenariusze wyglądają super... )
Czy ktoś z forumowiczów posiada i mógłby sie podzielić Scenario Bookiem (skanem, zdjęciami, etc.)?
Z góry dziękuję za odzew.
Jako posiadacz WL:Victories, Supremacy, Blitz i Origin zastanawiam się nad Eagles (nie ukrywam że kręci mnie ich kampania, ale i niektore scenariusze wyglądają super... )
Czy ktoś z forumowiczów posiada i mógłby sie podzielić Scenario Bookiem (skanem, zdjęciami, etc.)?
Z góry dziękuję za odzew.
Vassal projects:
Facelifting: Rallyman, Outlaws:Adventures in the old west, SpeedCircuit (TransAmMOD), Formula Motor Racing
Finished: Down in Flames (DVG), DieCastTableRacing, Orly i Rakiety, We Must Tell the Emperor, Wings of Glory, The Barbarossa Campaign.
In plan: Red Storm Rising; Guderian's Best
Facelifting: Rallyman, Outlaws:Adventures in the old west, SpeedCircuit (TransAmMOD), Formula Motor Racing
Finished: Down in Flames (DVG), DieCastTableRacing, Orly i Rakiety, We Must Tell the Emperor, Wings of Glory, The Barbarossa Campaign.
In plan: Red Storm Rising; Guderian's Best