Race to Berlin (Gry Leonardo)
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Re: Race to Berlin (Gry Leonardo)
Brzydka gra, to brzydkie obrazki
U mnie tylko jedna rzecz trzyma się prosto. O każdej porze dnia i nocy
U mnie tylko jedna rzecz trzyma się prosto. O każdej porze dnia i nocy
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- Aldarus
- Chef de bataillon
- Posty: 1021
- Rejestracja: wtorek, 12 września 2006, 08:56
- Lokalizacja: Warszawa - Bielany
- Been thanked: 12 times
Re: Race to Berlin (Gry Leonardo)
Grałem trzy razy z autorem. Za każdym ćwiczył na mnie inny wariant otwarcia i za każdym razem z niezłym skutkiem. Dla mnie fajną rzeczą jest tajna logistyka - ona, podobnie jak bloczki np. W EastFront Columbi, powoduje możliwość zaskoczenia przeciwnika. Żeby przekonać się jednak jaka siła w nich tkwi, trzeba dobrze opanować grę - ja jeszcze tego poziomu nie osiągnąłem, więc tylko mogłem podziwiać co robi Krzysiek. Tak więc nie wydaje mi się, żeby gra była powtarzalna.
Co do liczby Rosjan, to faktycznie brakowało mi ze 2 frontów więcej - nie wiem jednak jaki miałoby to wpływ na balans rozgrywki.
Moim zdaniem gra nie jest specjalnie losowa - czasami wręcz bardziej szachowa - wymusza planowanie na kilka kroków wprzód (pod warunkiem, że już dobrze rozumiemy mechanizmy gry). To z pewnością jej spora zaleta.
Co do liczby Rosjan, to faktycznie brakowało mi ze 2 frontów więcej - nie wiem jednak jaki miałoby to wpływ na balans rozgrywki.
Moim zdaniem gra nie jest specjalnie losowa - czasami wręcz bardziej szachowa - wymusza planowanie na kilka kroków wprzód (pod warunkiem, że już dobrze rozumiemy mechanizmy gry). To z pewnością jej spora zaleta.
Nie dyskutuj z idiotą.
Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, potem pokona doświadczeniem.
Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, potem pokona doświadczeniem.
- Highlander
- Sergent-Major
- Posty: 185
- Rejestracja: wtorek, 1 lipca 2014, 14:09
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Race to Berlin (Gry Leonardo)
Dziękuję za wszystkie wypowiedzi. Popróbuję innych "otwarć" i dam znać.
Moja kolekcja gier planszowych
Gdańskie wtorkowe spotkania z grami wojennymi i historycznymi w klubie Krolm - spis naszych gier
Gdańskie wtorkowe spotkania z grami wojennymi i historycznymi w klubie Krolm - spis naszych gier
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Re: Race to Berlin (Gry Leonardo)
http://talk.consimworld.com/WebX?14@@.ee6bb77/79227
Przynajmniej nikt nie płacze nad jakością wydania gry
Przynajmniej nikt nie płacze nad jakością wydania gry
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- Neoberger
- Général de Brigade
- Posty: 2098
- Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
- Lokalizacja: Wwa
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 125 times
Re: Race to Berlin (Gry Leonardo)
http://talk.consimworld.com/WebX?14@@.ee6bb77/79227
The game is “Euroish” but definitely a war game.
Berger
- Highlander
- Sergent-Major
- Posty: 185
- Rejestracja: wtorek, 1 lipca 2014, 14:09
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Race to Berlin (Gry Leonardo)
Kolejny wieczór z "Race to Berlin". Niestety utwierdził mnie w przekonaniu że gra ma jedną optymalną strategię rozstawiania bloczków (grałem czerwonymi, kolega niebieskimi). Znów na front zachodni szły najsilniejsze bloczki 5/5/4 po obu stronach. To że kolega się nie przebił sprowadzało się do jego pecha z kościach (wydaje mi się że miałem lepsze rzuty) - żadnej finezji w tym nie było niestety.
W trzecim etapie mając pewną sytuację na froncie wschodnim zaryzykowałem słabszą obronę na Renie (4/4/3) aby czerwonymi (5/5/3) dobić do Berlina, efekt był taki że front na Renie załamał się od razu bez szans na stabilizację. Stąd nie wiem jakie okoliczności mogłyby mnie skłonić do innego otwarcia czerwonymi niż 5/5/4/3 na Renie.
Ciekawa obserwacja odnośnie mechaniki - jak już się zawali front na Renie i alianci pędzą, to nie da się rozegrać swojego natarcia Sowietami (bo swój ruch trzeba poświęcić na łatanie frontu zachodniego).
Gra się zakończyła w ten sposób, że widząc załamanie frontu zachodniego, zamiast atakować Berlin, zaatakowałem "swoich Niemców", tzn zająłem Sowietami Hamburg, aby Alianci już nie mieli szansy na remis.
W trzecim etapie mając pewną sytuację na froncie wschodnim zaryzykowałem słabszą obronę na Renie (4/4/3) aby czerwonymi (5/5/3) dobić do Berlina, efekt był taki że front na Renie załamał się od razu bez szans na stabilizację. Stąd nie wiem jakie okoliczności mogłyby mnie skłonić do innego otwarcia czerwonymi niż 5/5/4/3 na Renie.
Ciekawa obserwacja odnośnie mechaniki - jak już się zawali front na Renie i alianci pędzą, to nie da się rozegrać swojego natarcia Sowietami (bo swój ruch trzeba poświęcić na łatanie frontu zachodniego).
Gra się zakończyła w ten sposób, że widząc załamanie frontu zachodniego, zamiast atakować Berlin, zaatakowałem "swoich Niemców", tzn zająłem Sowietami Hamburg, aby Alianci już nie mieli szansy na remis.
Moja kolekcja gier planszowych
Gdańskie wtorkowe spotkania z grami wojennymi i historycznymi w klubie Krolm - spis naszych gier
Gdańskie wtorkowe spotkania z grami wojennymi i historycznymi w klubie Krolm - spis naszych gier
- Highlander
- Sergent-Major
- Posty: 185
- Rejestracja: wtorek, 1 lipca 2014, 14:09
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Race to Berlin (Gry Leonardo)
Umocnienia pomogą na 1 przegraną (czyli powiedzmy 3 biorąc po uwagę bezpośrednio atakowane prowincje). Kontrataki - pomogą na dwie kolejne przegrane. Ale jeśli niebiescy rozstawiają się 5/5/4 a po zdobyciu Nadrenii 5/5/4/4 to mogą wykonać kilkanaście ataków. Jak czerwoni zrobią słabszą obronę (raz spróbowałem) to masz przegraną za przegraną, front się rozlatuje w puch i niebiescy mają 3 punkty zwycięstwa które są blisko frontu. Jak się bronisz mocnymi bloczkami to wtedy przy szczęściu w kościach da się utrzymać dwa etapy na Renie.
Owszem, można zrobić lepsze natarcie ZSRR, tylko że:
- ZSRR ma bardzo mało jednostek - w wielu miejscach natarcie oznacza odsłonienie baz zaopatrzenia. Trochę kuriozalne skoro skala dla pozostałych jest armijna, a ZSRR nie może wydzielać ze swoich wielkich frontów pojedynczych armii do osłony linii zaopatrzenia.
- ZSRR jeśli chce wygrać na punkty, to powinno "bronić Renu" 5/5/4 i w układzie 4/3/3/2 próbować ciułać "swoje" punkty (Wiedeń, Budapeszt, Królewiec).
- Jeśli ZSRR chce wygrać przez "nokaut berliński" to zauważyłem problem cofniętych umocnień nad Odrą/Wartą - można szybko pójść do przodu za cenę rozsypania się umocnień Renu, tylko że w kolejnym etapie niebiescy już są nie do zatrzymania w wyścigu do Berlina, a czerwoni muszą się przebić przez te umocnienia.
No nic. Wciąż mam nadzieję że trafi mi się rozgrywka gdzie ustawienie będzie inne, tylko że to chyba z innym graczem niebieskim. Bo on się nie da przekonać, że jest sens się bronić na wschodzie zamiast forsować Ren.
Owszem, można zrobić lepsze natarcie ZSRR, tylko że:
- ZSRR ma bardzo mało jednostek - w wielu miejscach natarcie oznacza odsłonienie baz zaopatrzenia. Trochę kuriozalne skoro skala dla pozostałych jest armijna, a ZSRR nie może wydzielać ze swoich wielkich frontów pojedynczych armii do osłony linii zaopatrzenia.
- ZSRR jeśli chce wygrać na punkty, to powinno "bronić Renu" 5/5/4 i w układzie 4/3/3/2 próbować ciułać "swoje" punkty (Wiedeń, Budapeszt, Królewiec).
- Jeśli ZSRR chce wygrać przez "nokaut berliński" to zauważyłem problem cofniętych umocnień nad Odrą/Wartą - można szybko pójść do przodu za cenę rozsypania się umocnień Renu, tylko że w kolejnym etapie niebiescy już są nie do zatrzymania w wyścigu do Berlina, a czerwoni muszą się przebić przez te umocnienia.
No nic. Wciąż mam nadzieję że trafi mi się rozgrywka gdzie ustawienie będzie inne, tylko że to chyba z innym graczem niebieskim. Bo on się nie da przekonać, że jest sens się bronić na wschodzie zamiast forsować Ren.
Moja kolekcja gier planszowych
Gdańskie wtorkowe spotkania z grami wojennymi i historycznymi w klubie Krolm - spis naszych gier
Gdańskie wtorkowe spotkania z grami wojennymi i historycznymi w klubie Krolm - spis naszych gier
- Neoberger
- Général de Brigade
- Posty: 2098
- Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
- Lokalizacja: Wwa
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 125 times
Re: Race to Berlin (Gry Leonardo)
Tylko ta jakość sprzed 25 lat powala. I podobieństwo do Biletu. Reszta od biedy może być.
Berger
- Highlander
- Sergent-Major
- Posty: 185
- Rejestracja: wtorek, 1 lipca 2014, 14:09
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Race to Berlin (Gry Leonardo)
Tak w sumie sobie myślę że może na Zachodzie, mając na początku Aliantami tylko 3 prowincje (5/5/4) można spróbować robić same pojedyncze ataki, licząc na wcześniejsze wyczerpanie zapasów oponenta lub pojedyncze szczęście w kościach (przesunięcie +5).
Moja kolekcja gier planszowych
Gdańskie wtorkowe spotkania z grami wojennymi i historycznymi w klubie Krolm - spis naszych gier
Gdańskie wtorkowe spotkania z grami wojennymi i historycznymi w klubie Krolm - spis naszych gier
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43400
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: Race to Berlin (Gry Leonardo)
Ja tak zazwyczaj grałem. Z początku też starałem się wykonywać od razu jak najsilniejsze ataki, ale potem zmieniłem strategię, zwykle grając na wyczerpanie. Biorąc pod uwagę, że masz 2 żetony logistyki, można się pokusić o przełamanie. Jest też kwestia przemieszczania bloczków logistyki po stronie niemieckiej. Czasem pomaga umiejętność wykorzystania momentu, gdy przeciwnik zużył na danym polu bloczek logistyki i w związku z tym nie może wesprzeć obrony bloczkiem logistyki z sąsiedniego pola. Takie działania decydują o sukcesie.Highlander pisze:Tak w sumie sobie myślę że może na Zachodzie, mając na początku Aliantami tylko 3 prowincje (5/5/4) można spróbować robić same pojedyncze ataki, licząc na wcześniejsze wyczerpanie zapasów oponenta lub pojedyncze szczęście w kościach (przesunięcie +5).
Inna droga to zaskoczenie, np. umieszczenie silnych bloczków we Włoszech, gdy przeciwnik spodziewa się ich na zachodzie i tam rozstawia wszystkie swoje najsilniejsze bloczki, choć ogólnie, jak pisałem swego czasu w recenzji, kierunek włoski nie jest zbyt perspektywiczny.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Kristo.kk
- Adjoint
- Posty: 705
- Rejestracja: poniedziałek, 14 lipca 2008, 18:50
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 4 times
- Been thanked: 84 times
Re: Race to Berlin (Gry Leonardo)
Grałem niedawno i udało mi się przebić przez Włochy. Mogłem iść dalej ale ruski front zajął pola z przodu długą kiszką. Była walka o obszary, wyścig w zajmowaniu terenu. Front rosyjski kontra włoski.
Re: Race to Berlin (Gry Leonardo)
Chciałem zadać pytania o pola 43, 44 i 38 - ale przyjrzałem się mapie i już widzę. To są normalne pola, tylko część terenu jest niedostępna - stąd brak pól na ustawienie frontu.
Kreski trochę zlewają się z tłem.
Mam prośbę, czy mógłby ktoś zrobić zdjęcie dobrej jakości żetonu "1 Fallschirm Armee"? Ew. może autor gry ma wolny żeton na zbyciu?
Wszedłem w posiadanie gry jakiś czas temu, ale dopiero wczoraj nadarzyła się okazja do zagrania - i brak żetonu
Nie jest to problem, żeton można dorobić - tylko przyda mi się skan/zdjęcie.
Kreski trochę zlewają się z tłem.
Mam prośbę, czy mógłby ktoś zrobić zdjęcie dobrej jakości żetonu "1 Fallschirm Armee"? Ew. może autor gry ma wolny żeton na zbyciu?
Wszedłem w posiadanie gry jakiś czas temu, ale dopiero wczoraj nadarzyła się okazja do zagrania - i brak żetonu
Nie jest to problem, żeton można dorobić - tylko przyda mi się skan/zdjęcie.
http://www.freha.pl - Forum Rekreacji Historycznych
-
- Général de Division
- Posty: 3945
- Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
- Has thanked: 121 times
- Been thanked: 409 times
Re: Race to Berlin (Gry Leonardo)
A kupiłeś nową czy używaną?Indar pisze:Wszedłem w posiadanie gry jakiś czas temu, ale dopiero wczoraj nadarzyła się okazja do zagrania - i brak żetonu
Nie jest to problem, żeton można dorobić - tylko przyda mi się skan/zdjęcie.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Re: Race to Berlin (Gry Leonardo)
Faktycznie, nie napisałem - grę dostałem z ostatniej edycji MH. Stąd nie mam podstaw do reklamacji, bo i nie mam 100% pewności że faktycznie żetonu nie było.
I dziękuję autorowi za odzew, zrobię sobie żetonik w ramach prac technicznych.
I dziękuję autorowi za odzew, zrobię sobie żetonik w ramach prac technicznych.
http://www.freha.pl - Forum Rekreacji Historycznych
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Re: Race to Berlin (Gry Leonardo)
Kilka ciekawych uwag zza Oceanu:
We both liked the basic bones of the game, but the runaway Soviet win gave us pause. I think I just had the easier side to play - not much subtlety in my planning. The West has a harder task striking a balance between offensive action and commitment to defending the east; this probably means starving the Italian front. That, plus something approaching average luck, would have made for a much closer game, I think. I love the logistic block concept, which is reminiscent of Wallyburg's excellent orders construct. I think it does a good job of forcing a big picture approach to the game, appropriate to where the player sits in the command tree. However, the fact you're distributing resources to both German and Allied units from the same pool weakens the sim element. I'm capable of impressive mental gymnastics to rationalize game mechanics in real-world terms, but I just gave up on this one. That aside, it does make for challenging play decisions. I'd like to see it applied to a straight-up fight like the Kharkov battles, and Scott suggested it might work well for Kursk.
Physically, it's a lovely package - subdued but evocative map, nice unit counters, and simple, attractive wooden bits. The front markers are fun and functional. There are some missed ergonomic opportunities - the Special Action tokens could have a 'spent' side and the fortification tokens ought to have their reduced value on the back, but these are just quibbles. The rules are great, with only the very special case of Berlin causing any confusion (the city functions as a unique multi-area region). Overall, an impressive effort.
We both liked the basic bones of the game, but the runaway Soviet win gave us pause. I think I just had the easier side to play - not much subtlety in my planning. The West has a harder task striking a balance between offensive action and commitment to defending the east; this probably means starving the Italian front. That, plus something approaching average luck, would have made for a much closer game, I think. I love the logistic block concept, which is reminiscent of Wallyburg's excellent orders construct. I think it does a good job of forcing a big picture approach to the game, appropriate to where the player sits in the command tree. However, the fact you're distributing resources to both German and Allied units from the same pool weakens the sim element. I'm capable of impressive mental gymnastics to rationalize game mechanics in real-world terms, but I just gave up on this one. That aside, it does make for challenging play decisions. I'd like to see it applied to a straight-up fight like the Kharkov battles, and Scott suggested it might work well for Kursk.
Physically, it's a lovely package - subdued but evocative map, nice unit counters, and simple, attractive wooden bits. The front markers are fun and functional. There are some missed ergonomic opportunities - the Special Action tokens could have a 'spent' side and the fortification tokens ought to have their reduced value on the back, but these are just quibbles. The rules are great, with only the very special case of Berlin causing any confusion (the city functions as a unique multi-area region). Overall, an impressive effort.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."