Case Yellow (GMT)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące II wojny światowej.
Mongoł
Sergent
Posty: 148
Rejestracja: sobota, 30 sierpnia 2008, 14:54
Lokalizacja: Hajnówka

Post autor: Mongoł »

I tu się zgodzę.
Awatar użytkownika
wujaw
Général de Brigade
Posty: 2075
Rejestracja: sobota, 11 marca 2006, 11:15
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Post autor: wujaw »

Teufel pisze:Spokojnie, chętnie przyjmę na siebie obronę zachodnich stetryczałych demokracji ;) Wszystko zależy od dobrych chitów, będzie o tyle fajnie, że za każdym razem gra powinna wyglądać inaczej.
Mam nadzieję, że Galicja to jedyna wpadka w dorobku designera.
A ja też myślałem o ME, gdzie część dywizji niemieckich ma siłę poniżej amerykańskiego pułku.
O ile pamiętam są to te dywizje, które Hitler trzymał w szeroko rozumianym Pas de Calaise obawiając się drugiego lądowania.
Zeby nie przyszła graczowi ochota uniknięcie błędu Adolfa dywizje te mają symboliczną siłę, wiec nie ma sensu ich przerzucać, o ruchliwości nie wspomnę więc zostawiasz je jako garnizony i jest historycznie.A potem Niemiec może wygrać broniąc się na ramce, bo utrzymał coś w Holandii. :lol:
I tego się obawiam, że jakbyś nie zagrał Francuzami masz niemiecką szpicę pancerną za plecami.Bo dziwnym trafem nie będziesz w stanie w żaden sposób przerzucić sił, żeby zastąpić Guderianowi drogę.Nawet jak podejmiesz działanie zanim Francuzom przyszło to do głowy, a był jeszcze czas.
A wygrać będziesz mógł, jak będziesz stał lepiej od Weyganda w dniu kapitulacji. ;)
I tak gra jest na mojej liście życzeń opatrzona numerkiem "1", ale mam na świeżo i Mighty Endeavour i Galicję, więc obawy pozostają.
Awatar użytkownika
Teufel
Legatus Legionis
Posty: 2424
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:55
Lokalizacja: Stadt Thorn/Festung Posen
Has thanked: 17 times
Been thanked: 53 times

Re: Case Yellow (GMT)

Post autor: Teufel »

Gra już jest wydana. Jestem ciekaw wrażeń z rozgrywek, bo po Stalin's War podchodzę z pewną rezerwą do twórczości Raicera :)
Legiony i ja mamy się dobrze.
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Case Yellow (GMT)

Post autor: clown »

Ja również zaczekam na wrażenia z rozgrywek. Nie, żebym miał jakieś traumy po Raicerowych wpadkach (których notabene było więcej niż jedna :P).
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3942 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Re: Case Yellow (GMT)

Post autor: Raleen »

Podobno pierwsze wrażenia nie są najlepsze:

Scenario #1 has too many iron-clad idiot rules. This historical scenario is too much simulation and not enough game. Also Germans didn't know how stupid the French and British were going to be, so I disagree with guaranteeing these mistakes being repeated in full. This scenario is crying for some options and more fog of war. Until then, I fear, it will not be played too often.

Upon reflection, the developer, I suspect, is overly focused on demonstrating the poor decisions made by the allies while ignoring just how risky and to an extent fragile, the German plan was. So,one not so successful counter-attack by De Gaulle's 4th armoured division will not send the German high command into a near state of panic. The German player knows it won't work.


Więcej: http://boardgamegeek.com/thread/665963/ ... mpressions
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
waffel
Zauriad-praporszczik
Posty: 201
Rejestracja: czwartek, 9 sierpnia 2007, 16:36
Lokalizacja: Warszawa

Re: Case Yellow (GMT)

Post autor: waffel »

Żeby oddać sprawiedliwość należałoby docytować resztę tamtejszego wątku: otóż inni piszą, że tylko scenariusz 1 ma zasady wymuszające historyczną niekompetencję na graczu alianckim.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3942 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Re: Case Yellow (GMT)

Post autor: Raleen »

Zostawiłem linka. Natomiast może być ciekawie, bo swego czasu nasz kolega Andrzej zrobił grę "Flandria" - też dokładnie ta kampania. Dość duża mapa. To była końcówka "Dragona Hobby". Niedługo będzie częściej na forum, bo ostatnimi czasy był trochę odcięty od sieci.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Herman
Lieutenant
Posty: 593
Rejestracja: poniedziałek, 24 października 2011, 17:05
Lokalizacja: ukochana Warszawa
Been thanked: 3 times

Re: Case Yellow (GMT)

Post autor: Herman »

Grał ktoś bo się zastanawiam nad kupnem ?
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Case Yellow (GMT)

Post autor: clown »

Osobiście radziłbym poczekać na "Sichelschnitt, 1940" (http://boardgamegeek.com/boardgame/1259 ... hnitt-1940).
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
wujaw
Général de Brigade
Posty: 2075
Rejestracja: sobota, 11 marca 2006, 11:15
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Case Yellow (GMT)

Post autor: wujaw »

Case Yellow nabyłem niedługo po premierze, a wczoraj dopiero dane mi było zagrać pierwszy raz w miłej kompanii kolegów Paulusa i Teufela.
Tyle złego na temat tej gry się naczytaliśmy, że nasze oczekiwania były skromniutkie do tego stopnia, że wszyscy byliśmy mile rozczarowani rozgrywką.
Zagraliśmy w scenariusz pierwszy, historyczny, prawdziwą wizytówkę patentów Teda Raicera.
Śmiało można powiedzieć, że w tym scenariuszu gracz dowodzący Niemcami gra, a gracz dowodzący Aliantami od czasu do czasu reaguje w sposób nakazany, lub dozwolony przez przepisy.
Na skutek szeregu obowiązujących nakazów i zakazów żetoniki odpowiednich jednostek wędrują po planszy w sposób bardzo zbliżony do do ich wojennych pierwowzorów.
Punkciki przepisy przydzielają w ten sposób, że Alianci łapią je za tak wybitne wyczyny jak sprawna ewakuacja w ramach operacji Dynamo, czy bycie ofiarą bombardowania, natomiast Niemcy za szybkie zdobywania Holandii, Belgii, zdobycie portu z którego prowadzona jest ewakuacja, zdobycie ważnych punktów strategicznych.
W efekcie Niemcy historycznie zmiatają z planszy wojsko Aliantów realizujących obowiązkowo Plan Dyle i mimo to do ostatniego etapu gonią wynik nabity przez Aliantów w trakcie ewakuacji podczas Operacji Dynamo.
Czyli Ted Raicer w pełni formy.
Gra daje się rozegrać na jednym długim posiedzeniu, co podkreślam, bo uważam, że to pierwszy i podstawowy warunek grywalności.
Przyjęte rozwiązania są bardzo charakterystyczne dla Raicera i wiele osób ogromnie irytują.
Dyskutując w trakcie gry doszliśmy jednak do przekonania, że autor, który mierzy się z zadaniem stworzenia gry ukazującej całość kampanii we Francji, albo zmusi Aliantów do marszu nad rzekę Dyle i dalej na Bredę, a Niemców do ataku przez Ardeny, albo to nie będzie kampania francuska 1940 roku.
Nieoczekiwanie wszystkim się historyczny scenariusz Case Yellow przy wszystkich zastrzeżeniach spodobał.
Gdyby na tym zabawa miała się skończyć mielibyśmy na pewno niedosyt, ale obecność w pudełku kolejnych dwóch scenariuszy, które coraz mniej zmuszają graczy do historycznych zachowań powoduje, że będzie szansa pogdybać nad planszą co by było, gdyby...?
Awatar użytkownika
Teufel
Legatus Legionis
Posty: 2424
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:55
Lokalizacja: Stadt Thorn/Festung Posen
Has thanked: 17 times
Been thanked: 53 times

Re: Case Yellow (GMT)

Post autor: Teufel »

Po przemyśleniu spotkania z CY uważam, że warto dać grze jeszcze szansę. Wprawdzie rozgrywka jest dość frustrująca dla Aliantów, będącymi jak to dobrze wujaw powiedział, w znacznej mierze gry tłem dla ruchów Niemców i ponoszącymi kolosalne straty, ale po ilości rozbijanych dywizji Wehrmachtu w Victory Roads niewiele już mnie zdziwi w grach :)
Wydaje się, że T. Raicerowi jednak udało się oddać najważniejsze cele dla stron w kampanii. Nawet zasada z punktami zwycięstwa za ewakuacje dywizji ma sens - w końcu walczymy dalej z terytorium Wielkiej Brytanii, wojna się nie kończy. Pozostawia to wprawdzie gracza alianckiego w dylemacie - usuwać najlepsze dywizje z mapy czy jednak zostawić ich nieco do odparcia Fall Rot.
Lotnictwo alianckie ma mniej więcej tyle do powiedzenia, co historycznie, co ciekawe, pierwsze straty Luftwaffe poniosło w grze dopiero nad Dunkierką - RAF ubił 1/3 ich stanu lotnictwa, trzeba przyznać, że autor historyczne rozwiązania uaktywniające się w odpowiednim momencie ma dopracowane do perfekcji ;)
Jeżeli chodzi o mnie, wolałbym spróbować drugi raz scenariusza historycznego, wolne ustawienie Aliantów ze swobodą działań to jednak fantastyka nienaukowa.
Legiony i ja mamy się dobrze.
Awatar użytkownika
Silver
Général de Division
Posty: 3535
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 104 times

Re: Case Yellow (GMT)

Post autor: Silver »

Gry nie poznałem, ale jak się ma ona do gry France40? W tamtej mapa jest rozcięta na 2 części i rozgrywana jako 2 oddzielne scenariusze a tu wszystko jest w komplecie. Czy w CY posunięcia gracza niemieckiego są w jakiś sposób zdeterminowane co do ruchów?
Awatar użytkownika
wujaw
Général de Brigade
Posty: 2075
Rejestracja: sobota, 11 marca 2006, 11:15
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Case Yellow (GMT)

Post autor: wujaw »

Zupełnie inna skala.
Tutaj mapa obejmuje cały obszar ofensywy niemieckiej i gra toczy się dalej po ewakuacji z Dunkierki.
My się akurat ewakuowaliśmy z Ostendy, a nie trzeba koniecznie korzystać z rozwiązania historycznego.
Niemcy są również solidnie "ukierunkowani" przez autora.
Po pierwsze muszą uderzać przez Ardeny, gdyż nie wolno im wyjść na północy poza strefę potrzebną historycznie dla sprowokowania, a potem związania Aliantów, muszą też trzymać sporo sił na Linii Maginota.
No, ale to nic przy Aliantach, których większość jednostek coś na początku gry musi.
Albo zmierzać do Holandii, albo na rzekę Dyle, albo stać i się nie ruszać.
Uzasadnienie jest dość oczywiste, jak postąpią inaczej nie będzie szybkiego przełamania nad Mozą, kotła we Flandrii, ewakuacji, czyli kampanii francuskiej jaką znamy, a mówimy o scenariuszu historycznym.
W scenariuszu drugim Alianci nie muszą realizować samobójczego planu naczelnego dowództwa i wchodzić w paszczę lwa do Belgii i Holandii, nie są sparaliżowani na początku gry, wolno też przy rozstawieniu sił dokonać pewnych zmian.
W scenariuszu trzecim jest już wielka dowolność.
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Case Yellow (GMT)

Post autor: clown »

Poczekam aż zagracie kilka razy scenariusz historyczny, bo na razie wygląda mi to na "jednorazówkę" i zachłyśnięcie się tytułem po jednej rozgrywce. Przykro mi, ale wolę poczytać Friesera i "Legendę Blitzkriegu", zamiast marnować cały dzień na sprawdzanie, czy Alianci przegrali mniej lub bardziej kampanię 1940. Ale co kto lubi.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Silver
Général de Division
Posty: 3535
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 104 times

Re: Case Yellow (GMT)

Post autor: Silver »

Już niedługo zagram sobie w tą grę bo mam już wszystkie materiały potłumaczone (z wyjątkiem scenariuszy 2-4 ale do nich jeszcze mi nie śpieszno).
W tym historycznej kampanii są skryptowane ruchy jednostek alianckich lecz wszystko uzasadnione jest historycznie (między innymi mobilizowanie jednostek).
Prawie nie ma gier planszowych o Kampanii Francuskiej (czy w ogóle są) pokazujące tak rozległy teren?
ODPOWIEDZ

Wróć do „II wojna światowa”