We Must Tell the Emperor (Victory Point Games)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące II wojny światowej.
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

We Must Tell the Emperor (Victory Point Games)

Post autor: Andy »

Miałem założyć ten wątek dopieru po przetestowaniu gry, ale ponieważ ukazał się fajny opis innego gracza, a nie chcę zaśmiecać tematu całej serii States of Siege (tu: http://www.strategie.net.pl/viewtopic.php?t=8986 ), więc startuję już teraz.

Zatem: We Must Tell the Emperor to szybka (60 minut) gra solo Japończykami, obejmująca całą kampanię na Pacyfiku. Jak w każdej grze z serii States of Siege, trzeba bronić centralnego pola mapy (tu: japońskie wyspy macierzyste) przed przeważającym przeciwnikiem, nadciągającym ze wszystkich stron (Nimitz, McArthur, Holenderskie Indie Wschodnie, Brytyjczycy, Chińczycy). Grę napędzają karty wydarzeń, podzielone na trzy okresy wojny, w każdym stopniowo rośnie potęga Aliantów. Gracz staje przed licznymi dylematami: koniecznością przechodzenia do coraz głębszej defensywy, wyboru priorytetowych kierunków, gospodarowania kurczącymi się zasobami, kalkulowania ryzyka. Żeby wygrać, trzeba dotrwać do wyczerpania się talii kart.

Gra na stronie wydawcy: http://victorypointgames.com/details.php?prodId=132 (tu również instrukcja, mapa, żetony, karty itp.)

BGG: http://www.boardgamegeek.com/boardgame/ ... he-emperor

Wspomniane krótkie, choć interesujące review: http://www.boardgamegeek.com/thread/591 ... njoying-it
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
DaRealOdi
Sous-lieutenant
Posty: 437
Rejestracja: niedziela, 2 września 2007, 09:03
Lokalizacja: 3city
Has thanked: 1 time

Post autor: DaRealOdi »

A jak to kupić?
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Strategos »

Szczególnie ;) dla zapracowanych graczy ^^ bardzo interesująca "solówka" .Czekam niecierpliwie na wrażenia Andy,ego z rozgrywek . :)
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

DaRealOdi pisze:A jak to kupić???
Rejestrujesz się na stronie Victory Point Games, wrzucasz grę/gry do koszyka, wybierasz sposób płatności (karta lub PayPal) i gotowe. :)
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
WP
Porucznik
Posty: 567
Rejestracja: środa, 9 sierpnia 2006, 07:48
Lokalizacja: Płock

Post autor: WP »

Nareszcie będzie można "odkupić" te godziny lotów B-29 nad Japonią. ;)
si vis pacem, para bellum
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

Ha! 1 grudnia złożyłem zamówienie, 1 grudnia przesyłka została przyjęta przez amerykańską pocztę, wczoraj (8 grudnia) przynosi ją listonosz! Na dodatek gra nieuszkodzona, w dwóch kopertach i z dodatkowym usztywnieniem zabezpieczającym w postaci kawałka tektury. Po prostu wspaniale!

Zdążyłem wczoraj rozłożyć całość i sprawdzić kompletność elementów. Z grami VPG jeszcze się nie zetknąłem, ale wiedziałem, że to mała, na wpół amatorska firma i cudów się nie spodziewałem. Tym milej mi zakomunikować, że wszystko to wygląda naprawdę nieźle: gra oczywiście bez pudełka, ale plansza na grubym kartonie, tak samo żetony i karty, wszystko full kolor, choć oczywiście widać, że to nie GMT. Karty np. nie maja zaokrąglonych rogów, ale ładnie ofoliowane na czas podróży, dodali nawet dwa woreczki strunowe - co prawda nie wiadomo co w nich trzymać, bo 23 żetony spokojnie mieszczą się w jednym, a talia nie mieści się w drugim. Szczególnie poruszony byłem jednym elementem, którego (wg instrukcji) miało nie być, a był: to kostka K6, a właściwie kosteczka, co mówię? Kostunia! ;D Dołożyli maleńką kostkę o długości boku 4 milimetry - omal jej nie zgubiłem, bo trudno ją było zauważyć. Nawet się nieźle turla, ale jednak grać będę większą. :D Tak czy owak miły gest!

Niespecjalnie mi się za to podoba, że jeszcze przed wydaniem gry zdecydowano o wypuszczeniu dodatku: karty nie mają ciągłej numeracji, tych 12 "brakujących" wejdzie w skład zestawu Doolittle to Downfall, który rozbuduje takie aspekty gry, jak front w Chinach, ofensywa sowiecka w Mandżurii, inwazja amerykańska na Japonię itp. Wolałbym widzieć te karty w zestawie podstawowym, np. jako opcjonalne, ale z drugiej strony rozumiem, że firma działająca na takich zasadach chce najpierw sprawdzić, jak im się towar sprzeda, zanim go rozbuduje.

Chłopaki z VPG opisują w załączonej ulotce jak działa ich firma - wygląda na to, że niemal wszystko robią sami (porównali to do ręcznego składania Rolls-Royce'ów :)), a plansza do We Must Tell... jest pierwszą, której wykonanie zlecili w "prawdziwej" drukarni. Widać, że inne elementy sami wykonują, drukują, wycinają (nie zawsze idealnie prosto) itp.

W sumie budzi to we mnie sporą dozę sympatii: gra jest tania, obsługa klienta zachwycająca, za przesyłkę wzięli ode mnie mniej (9 USD) niż sami zaplacili (na kopercie dowód opłaty 13,50 USD), instrukcja napisana perfekcyjnie, wsparcie graczy na BGG wzorowe. Jeśli jeszcze się okaże, że gra jest tak dobra jak to opisują ci, którzy już zagrali - będzie to naprawdę udany zakup! :)
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Strategos »

Andy pisze:Ha! 1 grudnia złożyłem zamówienie, 1 grudnia przesyłka została przyjęta przez amerykańską pocztę, wczoraj (8 grudnia) przynosi ją listonosz! Na dodatek gra nieuszkodzona, w dwóch kopertach i z dodatkowym usztywnieniem zabezpieczającym w postaci kawałka tektury. Po prostu wspaniale!
Dyskretny ? Nie, ostentacyjny urok globalizacji ... :pom:
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
Awatar użytkownika
Ouragan
Sergent
Posty: 143
Rejestracja: piątek, 8 października 2010, 10:25
Lokalizacja: Poznań-miasto bez strategów

Post autor: Ouragan »

No to Andy czekamy na wrażenia....
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

Jutro walczę! :)
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

Powalczyłem! Baaardzo zacna gra, szybka, emocjonująca i wybitnie "narracyjna".

Pierwsza partia oczywiście trwała dłużej niż przepisowe 60 minut - grałem około dwóch godzin, ale uparłem się, żeby nie iść na żywioł i nie robić błędów. Sprawdzałem więc wszystko w instrukcji, ale już widać, że spokojnie można całość rozegrać w godzinę.

Mojego zadowolenia w najmniejszym stopniu nie zmniejsza fakt, że Japonia pod moim dowództwem doznała najwyższego stopnia porażki: Complete Collapse. :D Raz, że zupełnie nie znałem jeszcze talii, a jak się zna, to parę rzeczy można przewidzieć i lepiej się przygotować. Dwa, że na zakończenie gry zostały w talii tylko trzy karty (Japonia wygrywa, jeśli "przeżyje" całą talię, 48 kart) - więc naprawdę nie było źle! :)

We Must Tell... eksploruje znany mechanizm "krótkiej kołdry", w tym przypadku dodatkowo skracającej się stale w ciągu rozgrywki. Na początku można sobie nieco poszaleć, ale potem już nie wiadomo za co się łapać. Nieprzyjaciel uderza ze wszystkich stron, zapasy ropy maleją, prestiż i siła armii i floty spadają, amerykańskie okręty podwodne wykańczają ekonomię itp. Nie wiadomo czy fortyfikować wyspy, czy atakować, czy produkować ropę, czy inwestować w armię i flotę, w którym momencie użyć kamikadze. Można stosować różne strategie, modyfikować je, łączyć i zmieniać w zależności od rozwoju sytuacji. Można dążyć do wielkich bitew, ryzykując porażkę i utratę cennych zasobów, a można w kontrolowany sposób oddawać teren i odgryzać się w dogodnych momentach. Jak na tak prostą grę ilość możliwości jest naprawdę imponująca.

Udało mi się przegnać MacArthura aż do Australii i dość długo trzymać Nimitza na dystans - po kilku próbach ataków zaszył się na długo na Hawajach. Kiedy jednak obaj zebrali siły, to przełamali w końcu bariery obronne na Filipinach i Solomonach. Na froncie chińskim walki toczyły się ze zmiennym szczęściem, podobnie wyglądały starcia z Brytyjczykami. Na początku kampanii zastosowałem blitzkrieg w Holenderskich Indiach Wschodnich, więc prawdziwy kryzys paliwowy dorwał mnie dopiero pod sam koniec wojny, gdy na oceanie szalały amerykańskie okręty podwodne, a nieprzyjaciel usadowił się na Tajwanie i Okinawie. Pierwszy próbował desantować się na wyspach japońskich MacArthur, ale udało mi się przy pomocy ataków kamikadze powstrzymać jego postępy. Jednak kiedy nadpłynął Nimitz nie było już czego sprzątać.

Jestem bardzo zadowolony z nabytku i jutro spróbuję jeszcze raz. Nawet trochę żałuję, że nie zamówiłem jednocześnie Ottoman Sunset, który wygląda równie smakowicie (i jest podobno prostszy). Z drugiej strony zawsze lepiej sprawdzić jak taki system działa - na szczęście okazało się, że świetnie!
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

Dzisiejsza kampania była jeszcze bardziej emocjonująca niż wczorajsza! Mimo, że zakończyła się podobnie (Complete Collapse), tym razem w talii pozostały już tylko dwie karty, więc jest wyraźny postęp! :D

Partia trwała dokładnie godzinę, czyli sprawdziły się zapowiedzi twórcy gry i moje oczekiwania. Gra kipiała od gwałtownych zwrotów sytuacji i dramatycznych dylematów. Udało mi się czasowo przegnać Brytyjczyków z Indii (czyli przez kilka etapów nie było ich w ogóle na planszy!), ale oni powtórzyli za Mac Arthurem "We shall return", no i powrócili. Potem nawet jako pierwsi szturmowali japońskie wyspy macierzyste, ale zostali odparci trzy czy cztery razy. Do tego kilka razy zawróciłem desanty podejmowane z Chin przez Morze Japońskie i przez Mac Arthura z Filipin, zużywając w tym celu wszystkich kamikadze. Końcowe lądowanie Nimitza zbiegło się z upadkiem prestiżu cesarstwa, załamaniem armii i floty i wyczerpaniem się zapasów ropy - jednoczesne wystąpienie tych trzech czynników oznacza natychmiastowy i ostateczny upadek Japonii. I właśnie na utrzymaniu ich na bezpiecznym poziomie muszę się skupić w następnych partiach: może uda się osiągnąć lepszy wynik, czyli np. bezwarunkową kapitulację. ;D

Japonia może też wygrać wojnę: albo militarnie, czyli wywalając z mapy jednocześnie trzy fronty alianckie (mnie udało się czasowo jeden, brytyjski - zatem spełnienie tego warunku jest skrajnie mało prawdopodobne), albo przez dotrwanie bez upadku do momentu wyczerpania się ostatniej, trzeciej talii.

A tymczasem na BGG ukazała się wideorecenzja zapowiadanego dodatku do gry: http://www.boardgamegeek.com/video/4489 ... -expansion
Wygląda to bardzo ciekawie! Okazuje się, że w dodatku będą zamieszczone także scenariusze cząstkowe (fragmenty pełnej kampanii), do rozegrania w czasie jeszcze krótszym niż godzina! Taką ideę rzucił ktoś na BGG w zeszłym tygodniu, autor ją podchwycił, trwają testy i przygotowania do umieszczenia ich w dodatku. Takiego tempa na pewno nie jest w stanie zapewnić duża firma!
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

Moje kwalifikacje jako głównodowodzącego japońskiej armii i floty stale rosną, a porażki stają się coraz mniej dotkliwe. ;D Po dwóch kolejnych Complete Collapse'ach przyszła dziś pora na Unconditional Surrender Defeat, czyli spisałem się nie gorzej niż Yamamoto, Tojo i reszta tej bandy! :jupi: Alianci postanowili w przypływie dobrego humoru zrobić żart i nie wieszać boskiego tenno, a nawet pozwolili mu nazywać się cesarzem, pod warunkiem wszakże, że zgodzi się nie być dłużej bogiem. Hirohito się zgodził. :rotfl:

Ponieważ w obu poprzednich przypadkach klęska następowała na skutek wyzerowania trzech opisanych przeze mnie wcześniej czynników, tym razem włożyłem sporo wysiłku w utrzymanie ich na bezpiecznym poziomie. Co pewien czas spadały one pojedynczo do zera, ale z dużym mozołem odbudowywałem zasoby cesarstwa. Co prawda na koniec gry poziom prestiżu i zapasy ropy solidarnie spoczęły na dnie, ale za to siła armii i floty utrzymała się na poziomie... 1! ;D

W międzyczasie odpierałem wielokrotne szturmy na wyspy japońskie, m.in. ufortyfikowany Tajwan długo opirał się desantom MacArthura. Ale gdy w końcu nadpłynął Nimitz, nie pomogły ataki banzai ani poświęcenie ostatnich kamikadze. W momencie kapitulacji na stole pozostały tylko dwie karty, co więcej takie, które dawały szanse na dotrwanie do końca wojny. Okazało się bowiem, że nadciągały potężne monsuny i tajfuny (przedostatnia karta), które osłabiłyby postępy Brytyjczyków i Amerykanów (ostatnia karta). Przy odrobinie szczęścia mogłem utrzymać któryś z zasobów na poziomie niezerowym i doczołgałbym się może do Survival Victory.

Trudno. Postaram się następnym razem. :D
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
ozy
Tai-sa
Posty: 1498
Rejestracja: czwartek, 30 marca 2006, 10:30
Lokalizacja: Opole

Post autor: ozy »

Nareszcie grasz po właściwej stronie. :P
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

Jestem po prostu takim japońskim Konradem Wallenrodem. :P
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

Kolejna kampania i kolejna bezwarunkowa kapitulacja - więc utrzymuję wysoką formę. ;D

Ale nie jestem zadowolony. Przegrałem tym razem na inny sposób: nikt nie wylądował na wyspach japońskich jak poprzednio, bo skutecznie zwalczałem wszystkie takie próby, za to miałem na końcu jednego z etapów stan armi/floty i prestiż na poziomie zero. I to mimo aż czterech szans na podniesienie choć jednego z tych czynników, wystarczyło raz wyrzucić na K6 więcej niż 3. Ale się nie wyrzuciło i gra się zakończyła po zagraniu zaledwie dwóch kart z trzeciej talii (Late War). A zapasy ropy trzymały się całkiem nieźle, ufortyfikowałem Formozę przed nosem MacArthura, który nie potrafił ruszyć się z Luzonu, odganiałem regularnie Nimitza, Chińczyków i Brytyjczyków. Ech!

Trzeba bardzo uważać na te trzy resources i utrzymywać je z dala od zera. Np. talia Late War zaczyna się zawsze od karty Imphal and Kohima, która powoduje spadek poziomu armii i floty aż o 2 i prestiżu o 1! Nie wolno o tym zapomnieć i trzeba zawczasu podciągnąć te czynniki w górę, bo potem można się już nie wydostać z dołka.

Inna sprawa, że jak się zanadto zajmuje resources, to różni chętni mają większe szanse na wycieczkę do Tokio.

Ciężko, ciężko być cysorzem! ;D
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
ODPOWIEDZ

Wróć do „II wojna światowa”