Dokładnie to było jeszcze lepiej. Hamilkar Barkas rzut "0", Hieron rzut "9" i rzut na bitwę atakuje Barkida "0". Czyli szansa w skali szczęścia od jednego do tysiąca - wypadła jedynka.Tak Hieron pobił Hamilkara Barkasa mając mniej liczną i zdezorganizowaną armię.
Bitwa pod Drepanum była podobna tj. tam rzymski konsul ciepnął "9", a kartagiński dowódca "0".
Stąd zresztą ta "duchowa" przewaga strony rzymskiej.
Co do Floty to portów raczej mi nie brakuje, oswobodzono wszak Syrakuzy, cały czas działam z Liparów i mam Panormus. Na niedostatki mojej floty wpływ ma raczej nieumiejętne wykorzystywanie morskich wiatrów przez kartagińskich żeglarzy, gdzie obowiązkowym rezultatem jest scatered, co w ostatecznym rozrachunku prowadzi do trudnych powrotów na zimę (modyfikator - 20). W ten i podobny sposób zatonęło mi już dwóch admirałów i trzech duumwirów.
Problemem są także rzymscy dowódcy. Mój szacowny przeciwnik wyłuskał już wszystkich najlepszych (tych z dwoma brzuszkami) i ci nieustająco czymś tam dowodzą wspomagani zwykle przez wodzów kategorii "C".
Efektem tej sytuacji jest ciągła żonglerka nastrojami wśród Rady Kartaginy co prowadzi do nieustającego powoływania i odwoływania armii. Plus tego jest taki, że żołnierzy nie brak, wadą natomiast, że są oni nieustająco źle wyszkoleni.
W tej chwili na Sycylii Kartagina posiada 44.5 tys. piechoty, 8.5 tys. jazdy i machiny oblężnicze. Do tego w Afryce, wreszcie aktywne wojska miasta Dydony posiadają 25 tys. ludzi i 1.5 tys. jazdy. Gorzej z flotą, tak w skutek pogody, jak i na skutek faktu, że admirałowie nie są w stanie wygrać żadnej bitwy w której nie mają przewagi.
Rzym na Sycylii i w okolicach posiada nieco ponad 30 tys. ludzi i 4 tys. jazdy (w tym renegaci z Syrakuz), do tego dochodzi wątła armia Sardyńska (7 tys.) i jakieś drobne garnizony. Problem w tym, że wojska Rzymu są zawsze przyzwoicie wyszkolone i zwykle lepiej dowodzone. Ach gdzie ci sławetni konsulowie wyrzucający kopniakami święte kurczaki za burty okrętów wojennych?