War Galley (GMT)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące starożytności i średniowiecza.
Awatar użytkownika
RyTo
Major
Posty: 1165
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 22:14
Lokalizacja: Kraków

Post autor: RyTo »

Nie wiem, czy SPQR rozgrywa się szybciej niż War Galley - nie chodzi o ilość żetonów, ale o procedury związane z grą. War Galley posiada ich mniej, więc jest raczej szybsza :) względnie.

Pierwsze pytanie - czy można dopłynąć pod kątem z bocznego przedniego? Nie jestem pewien. Instrukcja mówi o płynięciu naprzód. Ja przyjąłem robocze założenie, że żeton nigdy nie może wejść na inny inaczej niż kładąc się równolegle (nakrywając nieruchomy żeton sobą, tj. początkowo połową siebie). Nie można stworzyć stosu połową okrętu "pod kątem" z nieruchomym okrętem. To jest wyłącznie moja interpretacja.

O ile wiem, nie można przepływać prostopadle przez okręt - więc trzeba kończyć za jego rufą, wyłącznie.

W instrukcji Diekplus odnosi się wyłącznie do wrogich okrętów, raczej. Decyzja o przepływaniu przez własne może być więc co najwyżej "domowym przepisem", w oryginalnej instrukcji nie ma o niej nic. Z drugiej strony, w instrukcji nie ma też nic o zarzucaniu lin na przyjazne okręty ("Grapple") - a przecież rozsądek podpowiada, że to możliwe. Uwaga, rozsądek tak, ale czy zasady o tym mówią? :) O ile pamiętam, nie :D

Zasady niekoniecznie więc mówią wszystko - albo nie rozumiem dokładnie ich zapisu po angielsku. Do pewnego stopnia gracze muszą dogadać się ze sobą :P najwidoczniej.
As-tu le cauchemar, Hoffmann?
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43400
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

RyTo pisze:Z drugiej strony, w instrukcji nie ma też nic o zarzucaniu lin na przyjazne okręty ("Grapple") - a przecież rozsądek podpowiada, że to możliwe. Uwaga, rozsądek tak, ale czy zasady o tym mówią? :) O ile pamiętam, nie :D
Chodzi Ci o atakowanie okrętów zdobytych przez przeciwnika?
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
RyTo
Major
Posty: 1165
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 22:14
Lokalizacja: Kraków

Post autor: RyTo »

Okręty zdobyte są wrogie, więc nic dziwnego. Mam na myśli własne okręty - czasem do wroga nie dopłyniesz, a że jest sczepiony z twoim okrętem - to się doczepiasz do własnego z drugiej strony i zwiększoną ilością żołnierzy dokonujesz abordażu. Znów raczej "opcjonalna rzecz", nie wynikająca bezpośrednio z instrukcji.
As-tu le cauchemar, Hoffmann?
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43400
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Jasne, właśnie się zastanawiałem do czego takie wiązanie własnych okrętów mogłoby służyć ;') . A historycznie tak atakowano, że łączono kilka własnych okrętów i przerzucano między nimi oddziały abordażowe?
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
RyTo
Major
Posty: 1165
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 22:14
Lokalizacja: Kraków

Post autor: RyTo »

Raczej to taktyka "growa", nie "historyczna" - choć w scenariuszach z Rzymianami, którzy polegają na abordażu albo w Salamis z Persami (dodatek) czasem nie jest to postępowanie takie głupie.
As-tu le cauchemar, Hoffmann?
Awatar użytkownika
Arteusz
Praetor
Posty: 3144
Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
Lokalizacja: Kielce
Been thanked: 1 time

Post autor: Arteusz »

Ciekawie to wszystko wygląda. Może będzie mi dane zagrać w Niepołomicach. Jakby coś to Silverze możesz na mnie liczyć.
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
Awatar użytkownika
RyTo
Major
Posty: 1165
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 22:14
Lokalizacja: Kraków

Post autor: RyTo »

Mogę zabrać swój egzemplarz na Niepołomice, jeśli będzie taka potrzeba :)
As-tu le cauchemar, Hoffmann?
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43400
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Bitwa pod Side (190 p.n.e.) - relacja z rozgrywki na Portalu Strategie:

http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=121

Autorem relacji jest Raleen.
Ostatnio zmieniony środa, 23 marca 2011, 22:14 przez Raleen, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Silver
Général de Division
Posty: 3535
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 104 times

Post autor: Silver »

Najbardziej nie mogę sobie darować że atakując na początku lewe rozciągnięte skrzydło przeciwnika nie przestawiłem okrętów w tryb prędkości maksymalnej. To zdecydowało o niekorzystnym dla mnie wyniku bitwy. Po rozprawieniu sie ze skrzydłem wroga załogi miałyby przecież czas na odpoczynek.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43400
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Ja z kolei chyba niepotrzebnie oskrzydlałem z tej strony. Z czasem brakowało mi miejsca do manewrowania. Ale wyszło historycznie, bo bitwa rozgrywała się tak, że Rodyjczycy też wchodzili stopniowo do walki.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43400
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Jesteśmy z Silverem po kilku kolejnych partiach (jedna czeka jeszcze na dokończenie; efekty mam nadzieję da się niedługo pokazać). Muszę powiedzieć, że ostatnie rozgrywki pozwoliły mi odkryć drugą naturę Sylwka: uwielbia przypalać :lol: . Czasami nawet zdarzały się sytuacje, gdzie jego okrętom zdecydowanie łatwiej było połamać przeciwnikowi wiosła czy spróbować taranowania, jednak jeśli alternatywą było przeprowadzenie skutecznego ostrzału z możliwością podpalenia przeciwnika, natura mojego przeciwnika brała górę ;) . Ogniste pociski to jeszcze przy tym nic, prawdziwa atrakcja to tarany z ognistymi "kociołkami" (firepots - nie wiem czy dobrze tłumaczę). Pozwalają zapalić okręt podczas taranowania. I to całkiem łatwo. Cóż, gdyby ktoś obeznany w temacie starożytności był w stanie napisać coś więcej o owych "kociołkach" do podpalania wrogich okrętów przy taranowaniu, byłbym bardzo ciekaw. W praktyce z efektywnością tych środków walki bywa różnie, zależy jaki okręt, jaka załoga i kogo atakujemy.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43400
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Bitwa pod Side (190 p.n.e.) - relacja z rozgrywki na Portalu Strategie:

http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=121

Autorem relacji jest Raleen.
Ostatnio zmieniony środa, 23 marca 2011, 22:15 przez Raleen, łącznie zmieniany 2 razy.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43400
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Podsumowując w nawiązaniu do dwóch zamieszczonych wyżej raportów, scenariusz z bitwą pod Side jawi mi się jako jeden z ciekawszych. Nie wypróbowaliśmy co prawda rozwinięcia planszy, co daje zwiększone pole manewru, ale za drugim razem sama bitwa tak się rozwinęła, że na dłuższe manewrowanie nie byłoby czasu. Szczęśliwie udało mi się dopaść centrum Silvera, zanim ten zdołał rozwinąć całość floty do walki. Im dłużej bitwa trwa, tym stronie seleukidzkiej jest zwykle trudniej, i generalnie scenariusz, mimo klęski za drugim razem w naszych rozgrywkach Rzymian i Rodyjczyków, jest przechylony na ich korzyść, co nie znaczy, że Seleukidami nie można wygrać.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43400
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Bitwa pod Drepanum (249 p.n.e.) - relacja z rozgrywki na Portalu Strategie:

http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=121

Autorem relacji jest Raleen.
Ostatnio zmieniony środa, 23 marca 2011, 22:17 przez Raleen, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Mariusz
Adjoint
Posty: 733
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:53
Lokalizacja: Warszawa/Bruksela
Has thanked: 65 times
Been thanked: 28 times

Post autor: Mariusz »

A jak ogólnie jest ze zbalansowaniem scenariuszy?

Bo przy tym ostatnim piszesz, że Silver miał trudniejsze zadanie.

Czy to Drepanum jest do wygrania dla Rzymian?
Alea iacta est.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Starożytność i średniowiecze”