War Galley (GMT)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43395
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Z tymi wiosłami już chyba dopytywałem się RyTo kiedyś...
Odnośnie kruków - raczej powinno się je wykorzystać do maksimum, zgodnie z tym jak to miało miejsce historycznie. To był ich kluczowy wynalazek wtedy. Też już kiedyś dyskutowaliśmy o krukach w dziale historycznym. Wady ujawniły się dość szybko i pan Łoposzko w "Starożytnych bitwach morskich" ocenił, że bardziej ich wartość w tej bitwie polegała na tym, że stanowiły zaskoczenie dla Kartagińczyków. Potem, co ciekawe, źródła milczą na temat ich stosowania.
Bitwa była dramatyczna i trzymająca do samego końca w napięciu. Ale przyznam, że po doświadczeniach z tej rozgrywki, następnym razem bym trochę inaczej pograł.
Odnośnie kruków - raczej powinno się je wykorzystać do maksimum, zgodnie z tym jak to miało miejsce historycznie. To był ich kluczowy wynalazek wtedy. Też już kiedyś dyskutowaliśmy o krukach w dziale historycznym. Wady ujawniły się dość szybko i pan Łoposzko w "Starożytnych bitwach morskich" ocenił, że bardziej ich wartość w tej bitwie polegała na tym, że stanowiły zaskoczenie dla Kartagińczyków. Potem, co ciekawe, źródła milczą na temat ich stosowania.
Bitwa była dramatyczna i trzymająca do samego końca w napięciu. Ale przyznam, że po doświadczeniach z tej rozgrywki, następnym razem bym trochę inaczej pograł.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Wiosła. Takie trójrzędowce miały około 170 wioślarzy. Ponieważ dziś (generalnie) odrzuca się już teorię "trzech wioślarzy na wiosło" w trójrzędowcu - oznacza to, że połamanie wioseł z jednej strony zakłada połamanie góra połowy ze 170 wioseł, czasem mniej, czasem więcej.
Słownik Smitha - a zapewne można sprawdzić w odpowiednim Ospreyu - podaje, że wiosła mocowane były za pomocą skórzanych pasków; mówi się też o skórzanych osłonach/podściółkach?/ w których spoczywały wiosła wystawione "za burtę". Należałoby więc wyciągnąć połamane wiosła, zamocować nowe. Pal licho, jeśli należy wykonać to w momencie, kiedy kursuje nieopodal wrogi okręt (najpierw połamał, teraz zawraca, by staranować) - gorzej, bo skąd wziąć nowe wiosła? Najprawdopodobniej każdy rząd miał inną długość wioseł, no i pozostaje kwestia "pojemności towarowej" triremy.
Mówiąc poważniej, w źródłach nie wspomina się zbyt wiele o tym, co robiły okręty "unieruchomione". Po walce mogły użyć żagla, mogły też być holowane przez sprawne okręty. Nie czytałem zbyt wielu opisów bitew morskich, ale wszelkie naprawy, jeśli były już wykonywane musiały odbyć się na brzegu (potrzeba drewna?), jeśli nie w porcie.
Książka ze scenariuszami podaje w sprawie kruków: "All the Roman quinqueremes are equipped with the Corvus". Taki fart. Nie mówi się potem o możliwości dodania modyfikatora przy "łapaniu", ani o możliwości osiągania prędkości maksymalnej piątkami...
Słownik Smitha - a zapewne można sprawdzić w odpowiednim Ospreyu - podaje, że wiosła mocowane były za pomocą skórzanych pasków; mówi się też o skórzanych osłonach/podściółkach?/ w których spoczywały wiosła wystawione "za burtę". Należałoby więc wyciągnąć połamane wiosła, zamocować nowe. Pal licho, jeśli należy wykonać to w momencie, kiedy kursuje nieopodal wrogi okręt (najpierw połamał, teraz zawraca, by staranować) - gorzej, bo skąd wziąć nowe wiosła? Najprawdopodobniej każdy rząd miał inną długość wioseł, no i pozostaje kwestia "pojemności towarowej" triremy.
Mówiąc poważniej, w źródłach nie wspomina się zbyt wiele o tym, co robiły okręty "unieruchomione". Po walce mogły użyć żagla, mogły też być holowane przez sprawne okręty. Nie czytałem zbyt wielu opisów bitew morskich, ale wszelkie naprawy, jeśli były już wykonywane musiały odbyć się na brzegu (potrzeba drewna?), jeśli nie w porcie.
Książka ze scenariuszami podaje w sprawie kruków: "All the Roman quinqueremes are equipped with the Corvus". Taki fart. Nie mówi się potem o możliwości dodania modyfikatora przy "łapaniu", ani o możliwości osiągania prędkości maksymalnej piątkami...
As-tu le cauchemar, Hoffmann?
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43395
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Dzięki za wyjaśnienia. Silver się pytał, bo częścią okrętów stał naprawdę długo na morzu i nikt go nie atakował, ani nie było wrogich okrętów blisko niego. Więc powiedzmy za jakieś 10 etapów mogliby coś tam ponaprawiać, żeby np. mogły płynąć prosto po 1 czy 2 pola, gdy normalnie mają prędkość marszową 4-5.
Z prędkością w tym scenariuszu, dokładnie tak. Natomiast co do bonusów za kruki to są w wykazie bonusów przy "Grappling", albo w scenariuszach (nie mam teraz zwłaszcza tych ostatnich, więc nie mogę sprawdzić). Efekt jest taki, że łatwiej się przyczepić i trudniej odczepić. Natomiast jak gramy inny scenariusz - bitwa pod Naulochos z siłami Sextusa Pompejusza, to tam są harpaxy - znacznie lepsze z punktu widzenia Rzymian. Przede wszystkim nie utrudniają odczepienia się, można próbować się przyczepiać na odległość dwóch pól z +1 do rzutu i na sąsiednie pole z +2 do rzutu, tylko że trzeba się ustawiać do wroga bokiem i on też musi być ustawiony bokiem.
Z prędkością w tym scenariuszu, dokładnie tak. Natomiast co do bonusów za kruki to są w wykazie bonusów przy "Grappling", albo w scenariuszach (nie mam teraz zwłaszcza tych ostatnich, więc nie mogę sprawdzić). Efekt jest taki, że łatwiej się przyczepić i trudniej odczepić. Natomiast jak gramy inny scenariusz - bitwa pod Naulochos z siłami Sextusa Pompejusza, to tam są harpaxy - znacznie lepsze z punktu widzenia Rzymian. Przede wszystkim nie utrudniają odczepienia się, można próbować się przyczepiać na odległość dwóch pól z +1 do rzutu i na sąsiednie pole z +2 do rzutu, tylko że trzeba się ustawiać do wroga bokiem i on też musi być ustawiony bokiem.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Znakomicie czyta, i ogląda , się ten topic .Wyobrażam sobie jak fajnie czyta się Wam książki opisujące bitwy morskie w starożytności . Jaki scenariusz polecilibyście nowicjuszowi ?
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"
Sun Tzu
Sun Tzu
Wyspy Egackie są niezłe dla "popływania" i poćwiczenia mechaniki. Kiedy pokazywałem grę po raz pierwszy rozmaitym kolegom - używałem właśnie Aegatian Isles. Żetonów nie jest wiele, a jednocześnie są zróżnicowane. Drepanon/Drepanum jest stosunkowo prostszym i większym starciem... Dla mnie ciekawe jeszcze były Arginuzy i Katana - ale to chyba z powodu preferencji oraz zainteresowań grecką stroną morza.
Muszę przyznać, że Silver z Raleenem mają obecnie większe doświadczenie z grą niż ja Na pewno coś dopiszą... albo i mnie poprawią.
Muszę przyznać, że Silver z Raleenem mają obecnie większe doświadczenie z grą niż ja Na pewno coś dopiszą... albo i mnie poprawią.
As-tu le cauchemar, Hoffmann?
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43395
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Nie ukrywam, że jest to świetne połączenie .Strategos pisze:Znakomicie czyta, i ogląda , się ten topic .Wyobrażam sobie jak fajnie czyta się Wam książki opisujące bitwy morskie w starożytności . Jaki scenariusz polecilibyście nowicjuszowi ?
Co do tego co polecić na początek - w zasadzie mogę zgodzić się z RyTo, aczkolwiek zostało nam jeszcze kilka takich mniejszych scenariuszy i stamtąd coś może bardziej by się nadawało. Bardzo niedługo (w przeciągu lutego) mamy zamiar mocno posunąć nasze rozgrywki z Silverem do przodu, tak że zapewne będziemy mieli je rozegrane i wtedy będzie łatwiej ocenić.
Z kolei co do Eknomos, moje wrażenia po grze są takie, że przed rozgrywką bardzo bałem się, że wskutek zastosowania takiej skali, że 1 żeton to bodajże 8 okrętów, tak że jednostek jest niewiele, bitwa ulega trochę wypaczeniu, bo z jednego z największych morskich starć robi się co najwyżej średnie, to jednak po rozgrywce muszę powiedzieć, że co najmniej częściowo był to słuszny zabieg ze strony autora, bo scenariusz ma tendencję do wleczenia się i przy dużej liczbie żetonów mógłby być niegrywalny. Wpływ na to ma po części taktyka i specjalne zasady wiążące się z krukami na rzymskich okrętach, które wymuszają po stronie kartagińskiej ostre manewrowanie. Z kolei wydaje mi się, że dla grywalności istotne jest też to, żeby plansza nie była za bardzo obładowana okrętami, żeby było trochę miejsca na manewr, bo inaczej możliwości Kartagińczyków zostają ograniczone. Tak widzę przyczyny zmniejszenia liczebności jednostek (żetonów), co przyznam, że mnie z początku najbardziej frapowało.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43395
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Bitwa pod Naulochos (36 p.n.e.) - relacja z rozgrywki na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=121
Autorem relacji jest Raleen.
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=121
Autorem relacji jest Raleen.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43395
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Bój pod Naulochos już dawno za nami, ale tymczasem toczą się już zmagania pod Akcjum. Mam nadzieję, że niedługo skończymy, bo już dwie sesyjki mamy za sobą i bitwa weszła w zaawansowane stadium.
Ostatnio mam porównanie z SPQR z racji zagrania niedawno i muszę powiedzieć, że narzekania na War Galley, że jest w niej dużo żetonów pomocniczych i że jest pod tym względem przeładowana są dla mnie przesadzone, jeśli porównam z SPQR. Tam też mamy mnóstwo markerów, od punktów cohesion, które niemal powszechnie występują, dość często mamy też marker "Out of missile" albo "Missile low" itd.
Ostatnio mam porównanie z SPQR z racji zagrania niedawno i muszę powiedzieć, że narzekania na War Galley, że jest w niej dużo żetonów pomocniczych i że jest pod tym względem przeładowana są dla mnie przesadzone, jeśli porównam z SPQR. Tam też mamy mnóstwo markerów, od punktów cohesion, które niemal powszechnie występują, dość często mamy też marker "Out of missile" albo "Missile low" itd.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43395
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Bitwa pod Akcjum (31 p.n.e.) - relacja z rozgrywki na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=121
Autorem relacji jest Raleen.
Parę dni temu udało nam się z Silverem zakończyć naszą największą do tej pory rozgrywkę w "War Galley", w jedną z najbardziej znanych bitew. Bój był długi i wyrównany, a szale zwycięstwa przechylały się z jednej strony na drugą. Zapraszam do zapoznania się z relacją z tej rozgrywki. Jest ona wyjątkowo obszerna i zawiera mnóstwo dużych (objętościowo) zdjęć (w sumie 51). Zwracam też uwagę, że zdjęcia powiększają się po kliknięciu na nie i to dość mocno, można więc wszystko dość dokładnie sobie obejrzeć.
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=121
Autorem relacji jest Raleen.
Parę dni temu udało nam się z Silverem zakończyć naszą największą do tej pory rozgrywkę w "War Galley", w jedną z najbardziej znanych bitew. Bój był długi i wyrównany, a szale zwycięstwa przechylały się z jednej strony na drugą. Zapraszam do zapoznania się z relacją z tej rozgrywki. Jest ona wyjątkowo obszerna i zawiera mnóstwo dużych (objętościowo) zdjęć (w sumie 51). Zwracam też uwagę, że zdjęcia powiększają się po kliknięciu na nie i to dość mocno, można więc wszystko dość dokładnie sobie obejrzeć.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Leyas
- Kasztelan
- Posty: 826
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lutego 2010, 15:48
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 23 times
- Been thanked: 13 times
Wow! Jestem pod wrażeniem...
To ile w sumie godzin grania Wam się zebrało?
Relacja wydaję się bardzo obszerna na pierwszy rzut oka, jednak najwięcej tekstu jest przed i po zdjęciach, więc tak na prawdę czyta się to dość szybko.
Mnie do gustu przypadły szczególnie zdjęcia obejmujące całą planszę - bardzo ładnie to wygląda .
To ile w sumie godzin grania Wam się zebrało?
Relacja wydaję się bardzo obszerna na pierwszy rzut oka, jednak najwięcej tekstu jest przed i po zdjęciach, więc tak na prawdę czyta się to dość szybko.
Mnie do gustu przypadły szczególnie zdjęcia obejmujące całą planszę - bardzo ładnie to wygląda .
Ave Caesar... Fame & Glory
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43395
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Pierwszego dnia mieliśmy cały dzień, ale wcześniej kończyliśmy jeszcze bitwę pod Naulochos (ta jednak szybko się skończyła i przeszliśmy do kolejnej). I tak zeszło gdzieś od południa do wieczora. I potem się jeszcze widzieliśmy ze dwa razy, ale bardzo krótko. Nie jestem w stanie dokładnie oszacować, ale co najmniej 10 godzin wyszło. Natomiast trzeba wziąć pod uwagę, że rozgrywaliśmy scenariusz po raz pierwszy i że bitwa toczyła się do ostatniego okrętu. Podczas kolejnych partii zapewne grało się będzie szybciej (na pewno da się w mojej ocenie) i da się też doprowadzić do szybszego rozstrzygnięcia, zwłaszcza jeśli będzie przeważał Oktawian. Ale tak z 5 godzin trzeba mieć z pewnością zarezerwowane. To jest z tego co się orientuję największy scenariusz, porównywalna jest tylko Salamina (bo Eknomos zostało zmniejszone za sprawą skali, tzn. przyjęli, że jeden żeton to więcej okrętów i się jednostek zrobiło mniej).
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Silver
- Général de Division
- Posty: 3535
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 104 times
Aż mnie kusi by spróbować jeszcze raz kiedyś zagrać w ten scenariusz.
Przewaga floty Oktawiana polega na liczebności ale przede wszystkim łatwiejszej możliwości zapalania okrętów przeciwnika.
W ostatniej rozgrywce niepotrzebnie odrzucałem wieże na wielu okrętach by polepszyć ich możliwości manewrowe i zwiększyć szybkość.
Ciekawie jakie byłyby szanse Antoniusza gdyby okręty Oktawiana po prostu zbliżyły się czołowo i zaczęły ostrzeliwać ogniem (są w tym skuteczniejsze).
Może rozgrywka zakończyłaby się o wiele szybciej.
Ale z kolei zapalone okręty sczepiałyby sie z okrętami wroga i pewnie szybko wiele okrętów obu stron znalazłoby sie na dnie morza.
Przewaga floty Oktawiana polega na liczebności ale przede wszystkim łatwiejszej możliwości zapalania okrętów przeciwnika.
W ostatniej rozgrywce niepotrzebnie odrzucałem wieże na wielu okrętach by polepszyć ich możliwości manewrowe i zwiększyć szybkość.
Ciekawie jakie byłyby szanse Antoniusza gdyby okręty Oktawiana po prostu zbliżyły się czołowo i zaczęły ostrzeliwać ogniem (są w tym skuteczniejsze).
Może rozgrywka zakończyłaby się o wiele szybciej.
Ale z kolei zapalone okręty sczepiałyby sie z okrętami wroga i pewnie szybko wiele okrętów obu stron znalazłoby sie na dnie morza.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43395
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Tak, ogień jest straszny, ale to powiedziałbym historycznie. Natomiast ja muszę powiedzieć, że najbardziej obawiałem się w Twoim wykonaniu łamania wioseł. Flota Oktawiana ma poważną przewagę jakościową jeśli chodzi o załogi, nad okrętami Antoniusza, akurat tyle, że wystarcza, zwłaszcza triremy z załogami C4. Do łamania wioseł wież nie trzeba zrzucać, a przy okazji przepływając można też postrzelać, i to z ogniem. Też mnie korci, żeby spróbować jeszcze raz, mogę być nawet Antoniuszem .
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Po takich epickich ,znakomitych relacjach GMT powinno Was w nagrodę obdarować jakimś morskim cackiem [np. nie mniej znakomitym Flying Colors ] !Raleen pisze: . Zapraszam do zapoznania się z relacją z tej rozgrywki. Jest ona wyjątkowo obszerna i zawiera mnóstwo dużych (objętościowo) zdjęć (w sumie 51). Zwracam też uwagę, że zdjęcia powiększają się po kliknięciu na nie i to dość mocno, można więc wszystko dość dokładnie sobie obejrzeć.
Nic nie wydają na reklamę gry a mają najlepszą z możliwych .
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"
Sun Tzu
Sun Tzu