Men of Iron - Vol. I: The Rebirth of Infantry (GMT)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące starożytności i średniowiecza.
Awatar użytkownika
ozy
Tai-sa
Posty: 1498
Rejestracja: czwartek, 30 marca 2006, 10:30
Lokalizacja: Opole

Men of Iron - Vol. I: The Rebirth of Infantry (GMT)

Post autor: ozy »

Właśnie ściągam zasady gierki, bo szykuje się ciekawy tytuł - gra 'kompletnie bez tur' oraz podobno wysoka miodność dla grania w pojedynkę :)
Game play begins with one player activating a command. All units in the command may move, archers and crossbowmen may fire their missiles before or after they move. Next, any units in the activated command may shock attack any adjacent enemy unit. Mounted men-at-arms may execute charges at this point as well. After shock attacks and charges are resolved, disordered units in that command which neither moved or fired can be rallied.

Once a command has finished with its activation, the opposing player has a choice: he can try to "sieze" the initiative by rolling against the activation rating of one of his leaders (success means he can activate that leader's command); or he can choose not to try to sieze. If the opponent chooses not to seize, then the active player must either roll for continuation in order to maintain the initiative. To do so, he rolls against the activation rating of another one of his leaders (other than the one which was just activated). If he fails his continuation roll or declines to roll, initiative passes to his opponent who may activate any leader's command. In the same way, when a leader fails his seizure attempt, his opponent may activate any of his leader's commands.
Brzmi bardzo fajnie, ciekawe jak to działa na 1 gracza.

Fotki: http://boardgamegeek.com/game/14683 fotki
Zasady: http://www.gmtgames.com/living_rules/MoI_Rules.pdf

Recenzja gry na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=119

Men of Iron (Tri-Pack) – instrukcja (PL) do ściągnięcia na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=217

Men of Iron (Tri-Pack) – Blood & Roses (PL) do ściągnięcia na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=217

Men of Iron (Tri-Pack) – Infidel (PL) do ściągnięcia na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=217

Men of Iron (Tri-Pack) – Men of Iron (PL) do ściągnięcia na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=217
Ostatnio zmieniony niedziela, 27 lutego 2011, 12:44 przez ozy, łącznie zmieniany 4 razy.
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43344
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Men of Iron (GMT)

Post autor: Raleen »

Odświeżę temat. Widziałem grę w akcji na konwencie w Niepołomicach i zrobiła na mnie pozytywne wrażenie. Wydaje się prosta, jednocześnie jest krótka. Do tego ma bardzo ładną grafikę. Zeka grał w Courtrai, a potem w Crecy z kolegą rekonstruktorem (tak go zatytułuję) i z innymi.

Jeśli ktoś z Was grał, podzielcie się wrażeniami.
Ostatnio zmieniony wtorek, 7 października 2008, 13:04 przez Raleen, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43344
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Coś straszna cichosza w temacie. Naprawdę nikt nie grał. Przyznam, że kiedyś jako miłośnik średniowiecza bardzo interesowałem się tymi bitwami, oczywiście wojna stuletnia number one :) .

W sumie nie wiem jak tu oddać to co ludzie określają zwykle jako "głupotę" Francuzów, a co raczej należałoby nazwać ich mentalnością rycerską, która w zderzeniu z praktycznymi i doświadczonymi już wówczas po wojnach ze Szkotami, Walijczykami i innymi ościennymi ludami Anglikami doznać musiała szoku, co najmniej takiego jak wojownicy cesarza Etiopii podczas ich pierwszego kontaktu z wojskami Mussoliniego ;) .
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Itagaki
Général de Brigade
Posty: 2011
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:42
Lokalizacja: Dublin
Been thanked: 2 times

Post autor: Itagaki »

Co do gry to mam, przeczytałem zasady, jeszcze nie grałem, nie wypowiadam się :>
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Itagaki, łącznie zmieniany 1 raz.
Everyone sees that even a beautiful full moon starts to change its shape becoming smaller as the time passes. Even in our human lives things are as it is.
Takeda Harunobu
Awatar użytkownika
wujaw
Général de Brigade
Posty: 2075
Rejestracja: sobota, 11 marca 2006, 11:15
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Post autor: wujaw »

Mam nadzieję, że w najbliższym tygodniu zagramy z Zeką co najmniej ze 2 bitwy z Man of Iron.
Z pewnością jakaś relacja się wtedy pokaże na forum.Póki co niestety jest pauza operacyjna.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43344
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Scaliłem i uporządkowałem temat, ściągam sobie też zasady, tak że mam nadzieję niedługo podyskutujemy bardziej merytorycznie :) .
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Zeka

Post autor: Zeka »

Niestety, ciągle mam problem z dostępem do interneru, a co za tym idzie i z pisaniem na forum. Tak na szybko mogę powiedzieć, że zakup uważam za bradzo udany - szybkie bitwy, przyjemne zasady. Najciekawsze rozwiązanie, jak juz Ozy wspomniał, to całkowity brak tur. Oprócz tego na żetonach jest w zasadzie jeden współczynnik - modyfikator walki.
W najbliższym czasie postaram się coś więce napisać na temat tej gry (Teufel w Niepołomicach zrobił trochę zdjęć z bitwy pod Crecy, więc może nawet jakiś reportaż z pola bitwy się ukaże;) ).
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43344
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Zapoznałem się z zasadami. Rzeczywiście, najważniejszym elementem jest całkowity brak tur. Gra opiera się na aktywacji zgrupowań i to one wyznaczają sekwencję ruchów. Odbywa się to w ten sposób, że każdy z wodzów dowodzących poszczególnymi zgrupowaniami ma współczynnik odpowiedzialny za aktywację. Jeśli to on poprzednio aktywował swoją formację, po wykonaniu przez nią swojej aktywacji próbuje aktywować następną. Wybiera w tym celu jedną z formacji i wykonuje test aktywacyjny z wykorzystaniem współczynnika jej wodza. Jeśli wyrzuci mniej lub tyle samo ile współczynnik, formacja zostaje aktywowana, jeśli mniej, aktywacja przechodzi na przeciwnika, który w tej sytuacji automatycznie aktywuje jedną, wybraną przez siebie formację. Jedynym ograniczeniem dla gracza jest zasada, że nie może dwa razy pod rząd aktywować tej samej formacji. Ta sekwencja może zostać zaburzona przez procedurę przejęcia aktywacji (Seizure). Jeśli przeciwnik gracza, który będzie wykonywał test na aktywację, zechce spróbować przejąć inicjatywę i samemu spróbować uzyskać aktywację, wykonuje test wskazując formację i wodza, który próbował będzie przejąć aktywację. Jeśli test się powiedzie, to on staje się graczem aktywnym. Jeśli nie uda się przejąć aktywacji, zyskuje ją automatycznie przeciwnik, który (uwaga!) może w tej sytuacji aktywować jeszcze raz tą samą formację, którą aktywował poprzednio. Procedurę przejęcia wykonuje się przed testem na kontynuację aktywacji przez gracza, który był aktywny poprzednio. Cała gra toczy się do momentu aż jedna ze stron osiągnie poziom punktów zwycięstwa, który sprawi, że jej oddziały uciekną z pola bitwy. Punkty zwycięstwa otrzymuje się za straty w oddziałach oraz dowódcach u przeciwnika oraz za oddziały przeciwnika w stanie ucieczki.

To chyba najważniejszy segment gry, poza tym reguły są raczej proste. Jak pisze sam autor zasady nastawione są na grywalność i na to, żeby były zrozumiałe i łatwo przyswajalne dla nowych graczy. Dziwne jak dla mnie i trochę odmienne do standardów są także zasady walki wręcz, np. walczy się z każdym oddziałem osobno, ale jak gracz atakuje jednym oddziałem dwie jednostki przeciwnika, to walcząc z każdą z nich uzyskuje ujemny modyfikator.

Z ciekawszych rzeczy, zainteresowały mnie próby rozróżnienia łuczników i kuszników. Gra operuje trzema rodzajami prowadzenia ostrzału: 1) ostrzał ofensywny, wykonywany we własnej fazie ruchu, 2) ostrzał jednostek w odpowiedzi na ostrzał przeciwnika, 3) ostrzał jednostek, które wejdą w strefę kontroli oddziału. Oddziały łuczników mogą prowadzić wszystkie trzy rodzaje ostrzału, oddziały kuszników pozbawione są możliwości prowadzenia drugiego rodzaju ostrzału. Ta subtelna różnica, w zamierzeniu autora, ma to oddać różnice w szybkostrzelności między łukiem a kuszą.

Odnośnie łuczników zastanowiło mnie jednak podejście autora do długich łuków, niżej cytat z rozdziału 9.0:
HISTORICAL NOTE: Jim Bradbury, author of the excellent study of the "Medieval Archer", states that term "Longbow" applied not to a different type of bow-and-arrow system, but to a bow that was simply longer (taller) than what we would call a Shortbow. They worked just the same. (The Asian steppe tribe bows were shortbows, but they were constructed somewhat differently than European bows). Exactly when a Shortbow became a Longbow is an open question. It is most likely that, by the time of this game, all bows in the armies in question were "longbows".
Czyli tłumacząc na nasze dla nich wszystkie łuki o odpowiedniej długości są długimi łukami, nie wchodzą w ogóle w kwestie dokładnej konstrukcji angielskich długich łuków. W ostatnim zdaniu pisze wręcz, że należy przyjąć, że w armiach występujących w okresie, do którego odnosi się gra, wszystkie łuki były długimi łukami.

Odnośnie oddziałów strzelczych bardzo ładnie wyodrębnili lekką kawalerię angielską - Hobilars i inne jej odpowiedniki. W zasadzie była to bardziej konna piechota, przypominająca dragonów. Tak też wyglądają oni w grze. W szyku konnym Hobilarsi praktycznie nie mogą nic robić poza przemieszczaniem się. Zmiana szyku to 3 punkty ruchu. Natomiast zastanowiła mnie zasada, że w turze, w której zmienią szyk, nie mogą oni prowadzić ostrzału. To będzie moim zdaniem mocno ograniczać ich możliwości.

Walka wręcz może na pierwszy rzut oka wyglądać dość skomplikowanie. To co mnie zastanowiło z kolei w tym rozdziale to bardzo mały bonus za szarżę, mimo że to już pełne średniowiecze, a więc szarża powinna sporo dawać atakującej kawalerii. Ale to chyba cecha wspólna z grami starożytnymi, tyle że tam może to być zrozumiałe, bo kawaleria nie miała strzemion. Poza tym zasady gry są też bardzo elastyczne jeśli chodzi o wykonywanie zwrotów, z tym, że obowiązuje standardowe ustawienie żetonów do rogu heksu.

Tyle w ramach moich pierwszych wrażeń po lekturze instrukcji.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Lipa
Sergent
Posty: 128
Rejestracja: poniedziałek, 24 lipca 2006, 11:49
Lokalizacja: Zgierz

Post autor: Lipa »

Bonus za szarżę może rzeczywiście wydawać się niewielki (+1 lub +2, w zależności od sytuaji), ale najwążniejsze jest wykorzystanie innej tabelki rezultatów walki w przypadku szarży. W zwykłej tabelce walki wręcz nie możemy wyeliminować przeciwnika, co najwyżej zmusić go do ucieczki. W tabeli walki wręćz w szarży możemy przeciwnika wyeliminować i nawet uzyskać kontynuację ataku (czyli wbijamy się szarżą w głąb ugrupawania przeciwnika). Także widać, że szarża w Man of Iron to bardzo silna i zabójcza broń.
Tylko głupcy uczą się na własnych błędach, mądrzy ludzie uczą się na cudzych.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43344
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Dzięki za zwrócenie uwagi, wiem że jest jeszcze osobna część tabeli czy modyfikacje dla oddziałów zdezorganizowanych. Zauważyłem również, że dezorganizacja ma duże znaczenie w grze, bo np. nie można kontrszarżować, ani nie można wycofać się przed walką. Z tym, że sam nie mam tych tabel, więc jeśli coś więcej jeszcze o nich skrobniesz, będziemy mieli pełniejszy obraz :) .
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
wujaw
Général de Brigade
Posty: 2075
Rejestracja: sobota, 11 marca 2006, 11:15
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Post autor: wujaw »

Mam nadzieję, że odezwą się moi wspólnicy ze wczorajszej rozgrywki, bo z tego grona najsłabiej znam przepisy.
Niemniej jednak parę uwag co do gry już mam po pierwszej rozgrywce.
Z pewnością nie można tej gry traktować w kategoriach "system średniowieczny".
Przepisy są przykrojone na potrzeby konretnych bitew, w których jak wynika z moich pobieżnych na razie ustaleń nie znajdziesz kawalerii o sile tajfunu.
Podobnie piechota np. w granym wczoraj Courtrai to zbieranina chłopstwa przyuczona do nowej roli, a nie zawodowa armia.Przepisy o łucznikach miałyby zapewne ogromne znaczenie w tej grze, ale w całym scenariusz każda ze stron ma literalnie po jednej jednostce (jeden żeton) strzelającej, więc reforma łuczników w tej grze nie jest problemem palącym.Przepisy znam głównie z przekazów ustnych, więc nie chcę póki co się za bardzo wymądrzać, póki co podpadło mi jedynie bezkarne "objeżdżanie" jednostek, których strefa kontroli jest tylko z przodu.Możliwa reakcja na ruch przeciwnika to standard, do którego bardzo przyzwyczaiły mnie gry z serii GBoH.Byłem zdziwiony słabszą skutecznością kawalerii, ale jej ataki w otwartym polu przy odrobinie cierpliwości skutkują zgodnie z oczekiwaniem.
Wczorajszą grę z taktycznego punktu widzenia uważam za mało miarodajną, gdyż o zwycięstwie francuskim zdecydowało przerzucenie na skrzydło kawalerii, która dopadła na otwartej przestrzeni flamandzką piechotę pod światłym kierownictwem Teufela i następnie na karkach uciekających wpadła na umocniony teren przeciwnika, a pozostałe do zwycięstwa punkty Francuzi (Zeka i ja) zdobyli na wycieczce zorganizowanej na drugim skrzydle.
Gdyby piechurzy flamandzcy trzymali się umocnień i kontrowali tylko przeciwnika gra zrobiłaby się może mniej dynamiczna, ale Francuzi mieliby duży problem z pokonaniem chłopstawa zaopatrzonego w zaostrzone kije i podobny sprzęt wojenny.
Za następnym razem postaram się namówić Zekę na Bannockburn, to porównamy efekt z dziełem TiSa.
Awatar użytkownika
Teufel
Legatus Legionis
Posty: 2424
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:55
Lokalizacja: Stadt Thorn/Festung Posen
Has thanked: 17 times
Been thanked: 53 times

Post autor: Teufel »

Gra w MoI jest dla mnie emocjonująca, dzieje się tu więcej i szybciej niż w GBoH, jest większy, właściwy średniowieczu, chaos na polu bitwy.
Popełniłem, z pewną świadomością, błąd wychodząc zza dołów kilkoma piechurami przy mieście, inaczej gra byłaby statyczna. Dodatkowo na drugim skrzydle zagrałem va banque okrążając cześć sił wroga, mając na tyłach jazdę rycerską.... no i nie wyszły rzuty, bywa :)
Legiony i ja mamy się dobrze.
Awatar użytkownika
wujaw
Général de Brigade
Posty: 2075
Rejestracja: sobota, 11 marca 2006, 11:15
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Post autor: wujaw »

No tak, ale nie zmienia to faktu, że następnym razem do gry mogą zasiąść gracze nastawieni na wygrywanie, a nie na ryzyko i wtedy gra będzie wyglądała zupełnie inaczej.
Kiedy co najmniej jedna ze stron mocno ryzykuje to i GBoH rozgrywka robi się bardziej dynamiczna.Z tym, że im dłużej gramy tym mniej tych ryzykantów się znajduje.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43344
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Moich refleksji nad zasadami gry ciąg dalszy.

1. Zauważyłem, że bardzo liberalny jest autor w kwestii zwrotów. Można je wykonywać dowolnie, z tego co zrozumiałem można też wykonać jeden zwrot o 60 stopni po wejściu we wrogą strefę kontroli (ewentualnie proszę o korektę, bo sam mam tu pewne wątpliwości). Nie do końca mi to pasuje do średniowiecznego rycerstwa, ale nawet zostawiając kwestie realizmu na boku, trochę to niespójne z innym elementem zasad - bo np. w przypadku szarży autor przewiduje, że trzeba mieć jednostkę przed frontem, widoczną, czyli tutaj zwrotów pilnuje i to bardzo, a w czasie ruchu w ogóle.

2. Ciekawie z kolei zrobił strefę kontroli, bo mają ją jednostki strzelające i kawaleria, która może walczyć wręcz, a precyzyjniej przeprowadzić 'shock attack'. Strefa kontroli jest tylko na polach frontowych. Można zatem przejeżdżać sobie kawalerią bez zatrzymywania się koło wrogiej piechoty jak i koło lekkiej kawalerii, która nie potrafi atakować na białą broń.

3. Najwięcej zastrzeżeń można mieć do zasad o stosach (STACKING), bo według nich zabronione jest przechodzenie przez siebie jednostek i tworzenie stosów, z jednym wszakże wyjątkiem: jazda rycerska może przechodzić przez jednostki strzelające. Autor kierował się tu chyba bitwą pod Crecy, bo tam rzeczywiście tak było, że w pierwszej fazie bitwy francuska jazda rycerska przechodziła przez jednostki strzelcze, niemalże roztrącając je. W instrukcji uzasadnia on to tak:

Virtually all Men at Arms - knights - of this area were aristocrats. Foot units, and especially archers of all types, came from classes far lower than that, and the knights treated archers with undisguished contempt. (Killing from a distance was not manly). Knights felt absolutely no compution on riding through masses of their own archers or crossbowmen - as occured, for example, at Crecy - and, if necessary, riding them down.

Tyle, że chyba nie wszędzie jednak tak było, na pewno nie w armii angielskiej, która przecież długimi łukami stała. Poza tym charakterystyczne dla średniowiecza jest występowanie szerokiej gamy uzbrojenia w piechocie i istnienie kombinowanych oddziałów o różnych właściwościach. Zakaz tworzenia stosów i nawet przechodzenia przez siebie oddziałów piechoty, wszystkie tego rodzaju możliwości wyklucza, co jest zdecydowanie niehistoryczne. Skoro już autor dopuścił przechodzenie jazdy przez piechotę, to tym bardziej powinien dopuścić przechodzenie piechoty przez piechotę, które było przecież łatwiejsze do wykonania.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Itagaki
Général de Brigade
Posty: 2011
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:42
Lokalizacja: Dublin
Been thanked: 2 times

Post autor: Itagaki »

Musisz zawęzić analizę przepisów do bitw zawartych w grze. Jeżeli historycznie występowały w nich oddziały o mieszanym uzbrojeniu w takim stopniu by nie dało się jednoznacznie przyjąć jakiegoś jednego typu to zgoda. Ale jeżeli nie to Twoje zastrzeżenia dot. stosów są bezzasadne. Niestety wiedzy takiej nie posiadam :)

Co do przechodzenia oddziałów. Piechota występuje raczej w szyku zwartym, więc przejście jednej przez drugą może być problematyczne. Kawaleria, pewnie mniej liczebna może łatwiej "rozepchnąć" sobie drogę kosztem dezorganizacji oddziału pieszego. Tak zgaduję ;)
Everyone sees that even a beautiful full moon starts to change its shape becoming smaller as the time passes. Even in our human lives things are as it is.
Takeda Harunobu
ODPOWIEDZ

Wróć do „Starożytność i średniowiecze”