Onward Christian Soldiers (GMT)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące starożytności i średniowiecza.
Awatar użytkownika
Anomander Rake
Général de Division
Posty: 3095
Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
Lokalizacja: Wawa i okolice
Been thanked: 3 times

Post autor: Anomander Rake »

No chyba nie. Karawana nie przybywa jeśli miasto jest oblężone, ale przybywa jeśli już jest w rękach Krzyżowców (jak sądzę). Pytanie co dalej z tymi punktami - zostają one w mieście?
Awatar użytkownika
Valmont
Adjudant
Posty: 219
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:47
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Valmont »

A o to ci chodzi. Bo sa karawany w decku krzyzówców i karawany w decku muzułmańskim. Punkty surowców z karawan, jeśli już zostają spełnione ich warunki wejścia do gry, zostają w tym mieście do momentu ich wydania lub do końca bieżącej tury, w której zagrana została karta (którakolwiek opcja zaistnieje wczesniej).
Wpieriod!
Awatar użytkownika
Anomander Rake
Général de Division
Posty: 3095
Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
Lokalizacja: Wawa i okolice
Been thanked: 3 times

Post autor: Anomander Rake »

Generalnie to mam wrażenie, ze jakąś kiszkę autorzy zrobili z tymi surowcami. Są one, potem nagle znikają. Jak tu zrobić jakieś treachery. Chyba reguły gry w trakcie jej tworzenia mocno się zmieniały.
Awatar użytkownika
Valmont
Adjudant
Posty: 219
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:47
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Valmont »

A o to ci chodzi. Bo sa karawany w decku krzyzówców i karawany w decku muzułmańskim. Punkty surowców z karawan, jeśli już zostają spełnione ich warunki wejścia do gry, zostają w tym mieście do momentu ich wydania lub do końca bieżącej tury, w której zagrana została karta (którakolwiek opcja zaistnieje wczesniej).
Wpieriod!
Awatar użytkownika
Anomander Rake
Général de Division
Posty: 3095
Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
Lokalizacja: Wawa i okolice
Been thanked: 3 times

Post autor: Anomander Rake »

Jeszcze jedno pytanie. Str. 20 instrukcji.
Dodawanie lub zdejmowanie "punktów ataku".
Jak rozumiem punkty ataku zdejmuje się 1 automatycznie, gdy miasto jest wolne od wrogiej obecności (wejście do miasta), do 3 w kazdej kolejnej fazie recovery, ale tylko wtedy gdy wrogiej armii nie ma lub jest słabsza niż SDR miasta. Czy tak?
Ostatnio zmieniony piątek, 2 lutego 2007, 11:17 przez Anomander Rake, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Valmont
Adjudant
Posty: 219
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:47
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Valmont »

Anomander Rake pisze:Jeszcze jedno pytanie. Str. 20 instrukcji.
Dodawanie lub zdejmowanie "punktów ataku".
Jak rozumiem punkty ataku zdejmuje się 1 automatycznie, gdy miasto jest wolne od wrogiej obecności (wejście do miasta), do 3 w kazdej kolejnej fazie recovery, ale tylko wtedy gdy wrogiej armii nie ma lub jest słabsza niż SDR miasta. Czy tak?
Prawie tak. Zdejmujesz tez od razu jeden punkt jesli sily stojace ne wejsciu do miasta sa mniejsze niz potrzebne do szturmu minimum, rowne poczatkowemu SDR miasta.. reszta sie zgadza
Wpieriod!
Awatar użytkownika
Jasz
Général de Brigade
Posty: 2146
Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:12
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jasz »

Stało się zagrałem w końcu w OCG. Przynzam, że pierwsze wrażenie nie było najllepsze (oczekiwanie były ogromne). Przedweszystki system bitew nie oddaje realiów krucjatowych. Doszedłem jednak do wniosku, że może to dobrze. Inzcej nie grywalość spadłaby do 0.
Historycznie wnik bitwy był bardzo niepewny (co gra dobrze oddaje) a przegrana oznaczała praktycznie koniec przegranej armii (tego już nie ma). Dlaczego tak było? W wojskach krzyżowych stosunek liczby konnych do piechurów był jak 1:7 - 1:8. Łatwo możena sobie wyobrazić jak wyblądał pościg za taką armia w wykonniu konnych wojsk muzułmańskiech. Z drugie strony wola walki muzułmanów była dość niska - porażaka = rozkład armii. Wódz musiał zartaz wracać do swojej stolicy ponieważ jego klęskę zaraz próbowali wykorzysać jego niżsi dowódcy. Dodatkow przez pewien czas Krzyżowcy mieli opinie nie do pokonania więc po co tłuc się z kimś kto zawse wygrywa jak można siedzieć w domu. Wracajac do gry - losowy wynki bitwy + jej ostateczny wymiar = frustracja graczy. Ale i tak bym wprowadził jakąś formę pościgu (dodatkowych strat po bitwie) do zasad.
Wiecje uwag o przebiegu samej gry w najbliższym czasie.
Awatar użytkownika
Jasz
Général de Brigade
Posty: 2146
Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:12
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jasz »

Przeczytałem jeszcze raz instrukcję.
Oczywiście aby wykonać Szturm albo założyć olbężenie trzeba rzucać na kontynuację. (bez rzutu tulko bitwa i łupienie)
Byliście świadomi że bonus z AK działa tylko przy taktykach: F, IC, FC? Bo ja nie.
Awatar użytkownika
Andreas von Breslau
Kapitän zur See
Posty: 1625
Rejestracja: środa, 17 maja 2006, 12:10
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Andreas von Breslau »

Tak nie do końca, słuszna uwaga.
Muss ich sterben, will ich fallen
Awatar użytkownika
Anomander Rake
Général de Division
Posty: 3095
Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
Lokalizacja: Wawa i okolice
Been thanked: 3 times

Post autor: Anomander Rake »

Byliście świadomi że bonus z AK działa tylko przy taktykach: F, IC, FC? Bo ja nie.
Ja tak. Nie wydaje mi się, żebyśmy kiedyś to przegapili. Czy krzyżowcy przyjęli kiedyś taktykę D??
Awatar użytkownika
Leo
Colonel
Posty: 1596
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:08
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 16 times

Post autor: Leo »

No, Panowie!
Jak wrażenia po tych kilku rozgrywkach? Czy nadal gra Wam się tak podoba jak na początku, czy może pojawiły się jakieś mankamenty?
Awatar użytkownika
Anomander Rake
Général de Division
Posty: 3095
Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
Lokalizacja: Wawa i okolice
Been thanked: 3 times

Post autor: Anomander Rake »

Mnie się najmniej podobała tak "na środku". Wtedy obowiazywały najdziwniejsze interpretacje przepisów. W dodatku zagraliśmy tak, że na początku obowiązywały jedne przepisy, potem drugie i jakoś tak zawsze niekorzystne dla mnie. Wyszło tak trochę dlatego, że nie kłóciłem się specjalnie o interpretacje, żeby nie wyjść na największego kłótnika, co i tak niekoniecznie sie udało, a to z uwagi na nieustająco niegrzeczne zachowanie jednego z graczy.
Moim zdaniem gra ma jedną poważną wadę. Jest, aż 7 stronnictw i w sumie łatwo o to, żeby jedno z nich zostało wyeliminowane, albo drastycznie osłabione. Wtedy gracz ma mało do roboty i często jeszcze mniej chęci do gry. Ostatnio gdy jednemu z graczy nie wyszedł początkowy manewr w kolejnych turach musieliśmy go stale szukać.
Nie przesadzałbym z jakś wielką losowością OChS. Jest ona raczej typowa dla gier kostkowych. Raczej drugą wadą jest pewne niezrównoważenie stronnictw. Oczywiście może być ono naprawione na poziomie dyplomacji, ale od tego potrzeba pewnego doświadczenia graczy (i jednak rozsądku - czyli grania raczej tak jak ostatnio niż jak wcześniej).
Przepisy coraz częściej wydają sie składne i racjonalne. Do niektórych trzeba się było przekonać, w przypadku innych właściwie je zinterpretować.
Na tą chwilę, moim zdaniem, bardzo udana pozycja.
Awatar użytkownika
Hudson
Sous-lieutenant
Posty: 497
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:49
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Hudson »

Anomander Rake pisze: Raczej drugą wadą jest pewne niezrównoważenie stronnictw.
To dosyc typowe dla gier Berga. Nie gralem w zbyt wiele z nich, ale kilkakrotnie spotkalem sie z takimi opiniami, chyba zreszta sam o tym mowil w jakims wywiadzie. Przy tworzeniu gry wiekszy nacisk kladzie na "symulacje" a mniejszy na "zrownowazenie".
Awatar użytkownika
Anomander Rake
Général de Division
Posty: 3095
Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
Lokalizacja: Wawa i okolice
Been thanked: 3 times

Post autor: Anomander Rake »

Nie byłaby to jakaś kolosalna wada, pod warunkiem, że w grę graja gracze, którzy raczą to zauważyć. Tymczasem jedna z rozgrywek wygladała tak, że Sycylijczykami wyzwoliłem Damaszek, a Syryjczyk zamiast to przyjąć do wiadomości i skupić się na rozsądnej rozgrywce, a w szczególności na powstrzymywaniu najsilniejszych stronnictw, całe siły skupił na walce ze mną (zresztą bezskutecznej). Mimo, że proponowałem mu jakieś porozumienie. W efekcie wytracił armię swoją i moją, Damaszku nie odzyskał, a utracił całą resztę.
Awatar użytkownika
Aldarus
Chef de bataillon
Posty: 1021
Rejestracja: wtorek, 12 września 2006, 08:56
Lokalizacja: Warszawa - Bielany
Been thanked: 12 times

Post autor: Aldarus »

Cyt.
"Wtedy gracz ma mało do roboty i często jeszcze mniej chęci do gry. Ostatnio gdy jednemu z graczy nie wyszedł początkowy manewr w kolejnych turach musieliśmy go stale szukać."


"Raczej drugą wadą jest pewne niezrównoważenie stronnictw".
"Nie byłaby to jakaś kolosalna wada, pod warunkiem, że w grę graja gracze, którzy raczą to zauważyć. "

Mała dygresja, ale w nawiązaniu do poprzednika...

Przy grach wieloosobowych bardzo istotne jest z "kim się gra", a dopiero w drugiej kolejności "w co się gra". Ostatnio, o ile pamiętam rozmawialiśmy na ten temat z Pędrakiem. Obserwowałem parę razy oba wyżej powołane przypadki np. przy ROR. Gracz, który tracił np. swojego najlepszego senatora nagle zaczynał bardziej markować rozgrywkę, niż nadal grać (jakby nie wierząc, że póki kostka w grze, jak mawiał świętej pamięci trener Górski, to wszystko jest możliwe), albo (przypadek drugi) gracze nagle rzucali się na najsłabszego (bo był najsłabszy), zamiast na najsilniejszego (co było najbardziej logiczne) i było po grze. W przypadku gier wieloosobowych, zaangażowanie w grę, nawet jeśli nie mamy szans na zwycięstwo jest kwestią pewnego "etosu grania". Ale to już osobna kwestia :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Starożytność i średniowiecze”