Warriors of God (MMP)
-
- Sous-lieutenant
- Posty: 437
- Rejestracja: niedziela, 2 września 2007, 09:03
- Lokalizacja: 3city
- Has thanked: 1 time
Warriors of God (MMP)
Przeglądając ostatnio BGG znalazłem fajną (na pierwszy rzut oka) light-wargame - "Warriors of God", czyli wojna 100letnia w stylu 'Hannibalobarkasopodobnym'
Hmm, po bliższym zapoznaniu się, WoG to raczej styl "HammeroScotopodobny"
Recenzja gry na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=119
Hmm, po bliższym zapoznaniu się, WoG to raczej styl "HammeroScotopodobny"
Recenzja gry na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=119
Ostatnio zmieniony niedziela, 27 lutego 2011, 21:57 przez DaRealOdi, łącznie zmieniany 2 razy.
Games Fanatic
Zapraszam na spotkania z grami wojennymi i historycznymi pod egidą MIIWŚ [Gdańsk]
SPRZEDAM: Dark Tales, Arkham Horror LCG PL
Zapraszam na spotkania z grami wojennymi i historycznymi pod egidą MIIWŚ [Gdańsk]
SPRZEDAM: Dark Tales, Arkham Horror LCG PL
- Wilk
- Alférez de Navío
- Posty: 541
- Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 23:28
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 2 times
No, w sobote wreszcie sie udalo zagrac. Gra naprawde mi sie spodobala (to byl u mnie typowy "impulse buy", sredniowiecze interesuje mnie niejako "z urzedu", ponadto intrygowalo mnie rozgrywanie calego konfliktu, a nie tylko jego wycinka, a ostatecznie zachecil mnie buzz i recenzje na BGG, ponadto zajmuje mnie temat japonskich gier wojennych).
Lomot dostalem okrutny (jako Francja) i juz sie nie moge doczekac kolejnych partii (lomotow juz niekoniecznie ). Gra jest mechanicznie mniej skomplikowana niz sie to wydaje po instrukcji i nalezy zdecydowanie brac za dobra monete zapewnienia MMP, ze to latwy do opanowania system. Owszem, tura dzieli sie na 11 faz, ale czasem taka faza to rzut kostka, wszystko idzie bardzo plynnie juz wlasciwie od 2 tury i tak naprawde jest jedno miejsce mniej intuicyjne (zaraz po rozlokowaniu nowych wojsk na planszy swierzbily nas lapy, zeby je przyporzadkowac dowodcom, podczas gdy robi sie to kilka faz pozniej, pod sam koniec tury, tuz przed podliczeniem VP ).
Strategia to ciekawe zagadnienie, nic nie jest zbyt oczywiste, po partii dlugo dyskutowalismy o mozliwych wariantach i to wszystko az sie prosi o przetestowanie. (Jest jeszcze drugi scenariusz, o Plantagenetach, ktory jest nieco jajcarski chyba, bo jako jeden z angielskich dowodcow wystepuje w nim Robin Hood - zostal on napisany dlugo po wlasciwym, tzn. wojnie stuletniej, i dolozony przez autora do zachodniego wydania).
Bledy, jakie na pewno zrobilem: nie odcialem Angola od lucznikow (rekrutowanych w Anglii i Walii). O ile z Anglii go ciezej na pewno wywalic, to przynajmniej o Walie Francuz musi moim zdaniem walczyc - luki to w tej grze Wunderwaffe jesli chodzi o bitwe w polu i warto byloby zeby Francuz ich troche mial, a juz na pewno warto, zeby Anglik nie mial wszystkich dostepnych (jest limit). Chyba za bardzo przyjmowalem bitwy w polu wlasnie, zamiast zmuszac przeciwnika do zakladania oblezen (ogolnie oblezenia pozostaja waznym i nieprzetestowanym przez nas aspektem gry). W tej mierze przyczyny kleski sa w miare historyczne, w prawdziwym konflikcie Francuzi zaliczyli wszak kilka pieknych katastrof, w ktorych kwiat rycerstwa zostal wystrzelany przez lucznikow. Za latwo ponadto oddalem polnocne prowincje. Ogolnie podoba mi sie to, ze mimo abstrakcyjnego designu, mamy wcale spore wrazenie rozgrywania wojny stuletniej, a nie jakiegos suchego cwiczenia logicznego.
Gra sie toczy dynamicznie i jest wiele emocjonujacych momentow w turze (praktycznie nie wystepuje downtime, intensywnosc rozgrywki jest naprawde fajna, caly design wydaje mi sie cholernie oryginalny). Rzadzi charakterystyczny element, jakim sa rzuty na naturalny zgon dowodcow.
Od strony wizualnej tez mi sie podoba, fajnie pomyslana plansza, calkiem ladna i funkcjonalna, swietne jednocalowe zetony z cytatami z Szekspira na odwrocie niektorych, MMP naprawde sie postaralo.
Gra na poczatek dostaje u mnie 8 (wiecej po pierwszej rozgrywce nigdy nie daje), ale ma spore szanse poprawic te ocene. Polecam.
P.S. Anomander, mam nadzieje, ze sie uda nam kiedys zgadac na gre, jakkolwiek nad moja bytnoscia w Agresorze do stycznia zbieraja sie czarne chmury, bo sie zaczyna okazywac, ze co piatek bede prowadzic zajecia poza Wawa, co sprawi, ze na jakies zycie rodzinne zostanie mi glownie sobota i niedziela, ale zobaczymy, moze kiedys sie uda wyrwac. Jesli sie zastanawiasz nad kupnem, to polecam, w kazdym razie.
Lomot dostalem okrutny (jako Francja) i juz sie nie moge doczekac kolejnych partii (lomotow juz niekoniecznie ). Gra jest mechanicznie mniej skomplikowana niz sie to wydaje po instrukcji i nalezy zdecydowanie brac za dobra monete zapewnienia MMP, ze to latwy do opanowania system. Owszem, tura dzieli sie na 11 faz, ale czasem taka faza to rzut kostka, wszystko idzie bardzo plynnie juz wlasciwie od 2 tury i tak naprawde jest jedno miejsce mniej intuicyjne (zaraz po rozlokowaniu nowych wojsk na planszy swierzbily nas lapy, zeby je przyporzadkowac dowodcom, podczas gdy robi sie to kilka faz pozniej, pod sam koniec tury, tuz przed podliczeniem VP ).
Strategia to ciekawe zagadnienie, nic nie jest zbyt oczywiste, po partii dlugo dyskutowalismy o mozliwych wariantach i to wszystko az sie prosi o przetestowanie. (Jest jeszcze drugi scenariusz, o Plantagenetach, ktory jest nieco jajcarski chyba, bo jako jeden z angielskich dowodcow wystepuje w nim Robin Hood - zostal on napisany dlugo po wlasciwym, tzn. wojnie stuletniej, i dolozony przez autora do zachodniego wydania).
Bledy, jakie na pewno zrobilem: nie odcialem Angola od lucznikow (rekrutowanych w Anglii i Walii). O ile z Anglii go ciezej na pewno wywalic, to przynajmniej o Walie Francuz musi moim zdaniem walczyc - luki to w tej grze Wunderwaffe jesli chodzi o bitwe w polu i warto byloby zeby Francuz ich troche mial, a juz na pewno warto, zeby Anglik nie mial wszystkich dostepnych (jest limit). Chyba za bardzo przyjmowalem bitwy w polu wlasnie, zamiast zmuszac przeciwnika do zakladania oblezen (ogolnie oblezenia pozostaja waznym i nieprzetestowanym przez nas aspektem gry). W tej mierze przyczyny kleski sa w miare historyczne, w prawdziwym konflikcie Francuzi zaliczyli wszak kilka pieknych katastrof, w ktorych kwiat rycerstwa zostal wystrzelany przez lucznikow. Za latwo ponadto oddalem polnocne prowincje. Ogolnie podoba mi sie to, ze mimo abstrakcyjnego designu, mamy wcale spore wrazenie rozgrywania wojny stuletniej, a nie jakiegos suchego cwiczenia logicznego.
Gra sie toczy dynamicznie i jest wiele emocjonujacych momentow w turze (praktycznie nie wystepuje downtime, intensywnosc rozgrywki jest naprawde fajna, caly design wydaje mi sie cholernie oryginalny). Rzadzi charakterystyczny element, jakim sa rzuty na naturalny zgon dowodcow.
Od strony wizualnej tez mi sie podoba, fajnie pomyslana plansza, calkiem ladna i funkcjonalna, swietne jednocalowe zetony z cytatami z Szekspira na odwrocie niektorych, MMP naprawde sie postaralo.
Gra na poczatek dostaje u mnie 8 (wiecej po pierwszej rozgrywce nigdy nie daje), ale ma spore szanse poprawic te ocene. Polecam.
P.S. Anomander, mam nadzieje, ze sie uda nam kiedys zgadac na gre, jakkolwiek nad moja bytnoscia w Agresorze do stycznia zbieraja sie czarne chmury, bo sie zaczyna okazywac, ze co piatek bede prowadzic zajecia poza Wawa, co sprawi, ze na jakies zycie rodzinne zostanie mi glownie sobota i niedziela, ale zobaczymy, moze kiedys sie uda wyrwac. Jesli sie zastanawiasz nad kupnem, to polecam, w kazdym razie.
- Arteusz
- Praetor
- Posty: 3144
- Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
- Lokalizacja: Kielce
- Been thanked: 1 time
Po Twoim opisie widać, że to partia "szkoleniowa", ale ile zajęło rozegranie gry? Na BGG piszą, że gra trwa około 3 godzin. Jeżeli faktycznie tak by było, to była by to dobra gra na jeden wieczór.
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
- Wilk
- Alférez de Navío
- Posty: 541
- Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 23:28
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 2 times
No u nas troche dluzej trwalo, zajelo bez tlumaczenia regul jakies 4h z lekkim hakiem, ale to byla wlasnie partia szkoleniowa, ktora zawsze trwa dluzej (przy tlumaczeniu tylko 2 stosunkowo malo wazne rzeczy schrzanilem, co szybko zostalo wykryte i rychlo gralismy juz zupelnie dobrze, co dodatkowo swiadczy o prostocie systemu ). Wydaje mi sie, ze zejscie do trzech godzin jest jak najbardziej mozliwe.
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
Też mam nadzieję. Ponieważ jak zawsze chętnie kupiłbym więcej gier niż będę w stanie zagrać to wolałbym w tą zagrać, a dopiero potem zdecydować o zakupie.Anomander, mam nadzieje, ze sie uda nam kiedys zgadac na gre
Zresztą mam w domu gry w które nigdy nie zgrałem, trzy kolejne idą pocztą, a na kilka innych się nastawiam. :pom:
- Arteusz
- Praetor
- Posty: 3144
- Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
- Lokalizacja: Kielce
- Been thanked: 1 time
Nie przejmuj się. Też tak mam, a sądzę że nie jesteśmy jedynymi.Anomander Rake pisze: Zresztą mam w domu gry w które nigdy nie zgrałem, trzy kolejne idą pocztą, a na kilka innych się nastawiam. :pom:
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
- Arteusz
- Praetor
- Posty: 3144
- Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
- Lokalizacja: Kielce
- Been thanked: 1 time
Już to widzę.WP pisze:Albo na odwrót. :> znajdziecie wielu/le nowych graczy.Anomander Rake pisze:Zapiszmy się na kółko różańcowe. Tam nas wyleczą ze zgubnego nałogu.
Pada nasze pytanie: w co dzisiaj zagramy?
Odpowiedź: W Crusader Rex albo Onward Christian soldiers!!!
Precyzujemy nasze pytanie: A kto zagra niewiernymi?
Przeważająca większość twarzy zwrócona na Nas.
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43400
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Dobra, może lepiej wróćcie do tematu
Ja mam zatem merytoryczne pytanie: skąd ten tytuł. Z jakiej paki komuś wojna stuletnia kojarzy się z wojownikami Boga?
Ja mam zatem merytoryczne pytanie: skąd ten tytuł. Z jakiej paki komuś wojna stuletnia kojarzy się z wojownikami Boga?
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43400
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
A tam, przecież wszyscy wiedzą, że to była ściema ;D Chyba tylko Japończyk mógł się na takie rzeczy nabrać..
Coś ten tytuł ma wspólnego z mechaniką czy charakterem gry? Czy to tylko takie klocuszki ładnie nazwane dla celów marketingowych?
Coś ten tytuł ma wspólnego z mechaniką czy charakterem gry? Czy to tylko takie klocuszki ładnie nazwane dla celów marketingowych?
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)