Devils Horsemen (GMT)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące starożytności i średniowiecza.
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Devils Horsemen (GMT)

Post autor: Strategos »

Kolejna (Vol . X) gra systemu Great Battles of History,
Nawiązuje do podstawowych rozwiązań części VIII "Cataphrakt " i jego modułu "Attila".
W grze są 4 bitwy Indus 1221 Mongołowie vs Chorezm
Kałka 1223 Mongołowie vs Ruś
Legnica 1241 Mogołowie vs ... wiadomo :wink:
Ayn Jalut 1260 Mongołowie vs Mamelukowie

Potęga Mongołów zaiste wielka była o czym przekonuje rzut oka na nieprzeliczone żetonowe zastępy diabelskich jeźdźców i wstępna analiza instrukcji .
W grze występują klasyczne rozwiązania związane z aktywacją poszczególnych wodzów możliwością kontynuacji ich działań oraz przejęcia inicjatywy.
Są jednak elementy , które uzasadnione są specyfika konfliktów zbrojnych , które przedstawia ta gra.
Mamy więc łuczników strzelających ze zwykłych łuków , łuków refleksyjnych ,na koniach i pieszo ,kuszników konnych i pieszych o różnym zasięgu i celności jak również o różnych możliwościach wyczerpania amunicji.
Przypomnę ,że w tym systemie nie trzeba zaznaczać na bieżąco ile razy oddział strzelił . Wyrzucenie określonego wyniku na kostce oznacza wyczerpywanie się amunicji. Kładzie się wtedy na oddział odpowiedni ,żeton. Teraz jednostce zostaje ostatni strzał.

Wracając do Devilsów . Strzał może być oddany bezpośrednio lub w górę po zakrzywionym łuku kiedy strzała spada "z nieba" :wink:
Strzelanie w ten drugi sposób jest o tyle korzystne ,że można prowadzić ostrzał ponad swoimi oddziałami oraz razić skuteczniej opancerzonego przeciwnika co jest uwidocznione w odpowiedniej tabeli.Tego rodzaju ostrzał nie jest możliwy kiedy wróg znajdzie się na sąsiednim polu.

Hunowie ,Awarowie , inne ludy koczownicze w tym Mongołowie były charakteryzowane przez kronikarzy jako stosujące charakterystyczne metody walki. Zasypywanie przeciwnika gradem strzał i pozorowane ucieczki w wyniku których ścigające oddziały przedwcześnie triumfując wpadały w zastawioną pułapkę . Z reguły czekały bowiem w ukryciu siły odwodowe , które okrążały sprawnie przeciwnika.
Na to było lekarstwo, o którym zapominano kiedy rozbito w końcu kolejne fale koczowniczych inwazji . Np. przed ostateczna rozprawa z Węgrami król Niemiec przestrzegł swoich podwładnych przed możliwością prowokacyjnych pozorowanych ucieczek . Żadnych pogoni panowie :wink: Poza tym skuteczne przeciw strzałom okazywało się osłanianie się tarczami przez maszerującą w szyku zwartym piechotę .

Taktykę mongolską i wiążące się z nią zagrożenia dla przeciwników doskonale przedstawiono w grze .

Niektóre oddziały mogą zasypywać przeciwnika gradem strzał co w grze oznacza większą celność za cenę zwiększonego ryzyka utraty amunicji.
Lekka mongolska jazda posiada również opcję ataku polegającą na tym ,że znajdując się w odległości do 4 heksów od wrogiej jednostki prowadzi ostrzał tak ja by strzelano z odległości 1 heksa co symuluje ruch jazdy w kierunku wroga strzał i odskok .

I tu się zaczynają prawdziwe kłopoty dla Europejczyków w wypadku trafienia test morale oddziału decyduje czy piechota musi ruszyć się jeden heks w kierunku strzelającego .To samo dotyczy oddziału rycerzy ale wtedy może dojść do ruchu o 4 pola w kierunku strzelającego - dochodzi do walki jeśli chce tego strzelający lub do odskoku o kolejne dwa pola wykonywanego przez uciekającą , po wykonaniu ostrzału , lekka jazdę .
Do tego mamy takie ciekawe rozwiązania :
Każdy ruch rycerzy może skończyć się "niekontrolowaną agresją" jak pisze autor gry oddziału rycerzy lub zespołu jednostek stojącego w "linii".
W poszczególnych scenariuszach przewidziane są konkretne poziomy agresji ciężkiej kawalerii będącej przeciwnikiem Mongołów . W razie wyrzucenia odpowiedniej liczby oczek można wykonać zwykły ruch ale można też zostać zmuszonym do do atakowania najbliższego oddziału wroga . Może dojść przy tym do tratowania własnej piechoty.

No i jest jeszcze coś najbardziej charakterystycznego dla walk z Mongołami : pozorowane ucieczki.
Jeśli bowiem oddziałowi lekkiej kawalerii grozi zaatakowanie może zadeklarować ,że próbuje takiej taktyki. Niepowodzenie to ewentualny ostrzał przez goniącego i walka . Udana ucieczka to z kolei możliwość bezkarnego strzelania do pogoni i odskoku. Z kolei ścigający musi sprawdzić czy wykona normalny ruch według swojej woli czy też musi ścigać " po śladach uciekającego "

Prawda, że piękne :D

http://www.gmtgames.com/gbdh/main.html

http://www.boardgamegeek.com/game/11274

http://www.gmtgames.com/gbmamluk/main.html
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
Zeka

Post autor: Zeka »

Ciekawa gra... No i to "zapakowanie" kilku bitew razem :)
Czy dobrze zrozumiałem, że gra jest na szczeblu taktycznym?
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Strategos »

Tak zdecydowanie taktycznym :) Kilka bitew razem to u naszych amerykańskich przyjaciół standard do tego wydają moduły, do DH będzie dodatek Mameluk z dwoma bitwami, ale zobacz jak to wygląda w przypadku Aleksandra plus Tyranta (GBoH) - 10 bitew w wersji podstawowej i 12 bitew w dodatku :!:

http://www.gmtgames.com/gbad/gmtgbad0.htm

http://www.gmtgames.com/gbad/tyrant.html

http://www.boardgamegeek.com/game/8485
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Piękne, mnie ciekawi za co odpowiadają poszczególne współczynniki na żetonach, które są w jednym z tych linków :) :?: Jakieś literki też są...
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Bjorn
Lieutenant
Posty: 504
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:29
Lokalizacja: Wa-wa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Bjorn »

Na żetonach są 3 współczynniki: liczebność (siła), pod nią zwartość (liczba możliwych do otrzymania "obrażeń"; zadanie równej/większej ilości hitów powoduje rozbicie jednostki) w prawym dolnym rogu ruchliwość.

Literki symbolizują broń strzelającą J - oszczep (javelin), A - łuki (bow) itd.
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Strategos »

Jakieś wieści dot. tego jak poszczególne scenariusze sprawdzają się w praktyce?
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
Awatar użytkownika
Bjorn
Lieutenant
Posty: 504
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:29
Lokalizacja: Wa-wa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Bjorn »

Grając w tę grę można odnieść wrażenie, że bitwa pod Legnicą jest grą do jednej bramki. To samo w zasadzie Kałka. Przewaga Mongołów polega głównie na manewrze pozorowanej ucieczki. Dzięki niemu wciągają oni jazdę przeciwnika w zasadzki i po prostu ją niszczą. Przeciwnik nie jest w stanie na to wiele poradzić. Kluczowy z tego punktu widzenia jest współczynnik reakcji na ten manewr - im niższy tym lepiej (dla przeciwnika Mongołów).
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Prawie to samo jak w znanym nam Grunwaldzie tylko, że tam było to uzależnione od długości linii dowodzenia, a tutaj zamiast tego decyduje współczynnik indywidualny każdej jednostki.

Kałki przyznam, że byłbym bardzo ciekaw w tym systemie.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Zeka

Post autor: Zeka »

Ja również, wydaje mi się, że w Grunwaldzie dragonowskim przy odpowiedniej grze dało się jednak długo unikać Krzyżakami negatywnych skutków płynących z dowodzenia.
Awatar użytkownika
Leliwa
Hetman polny koronny
Posty: 5300
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
Has thanked: 39 times
Been thanked: 256 times

Post autor: Leliwa »

Nie mozna by w ramach jakichś Home Rules zrównoważyć nieco przewagę mongolską?
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Awatar użytkownika
Bjorn
Lieutenant
Posty: 504
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:29
Lokalizacja: Wa-wa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Bjorn »

Moim zdaniem stopień niezrównoważenia tej gry w odniesieniu do Legnicy jest ciężki do zaakceptowania. Gra powinna jednak dawać możliwość zwycięstwa każdej ze stron. Co prawda autorzy proponują regułę, która zmienia szanse - tzn. by ustawić inne progi ucieczki, ale nie do końca mnie to przekonuje i w praktyce mam wątpliwości czy się sprawdzi.
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

Zrownowazona przez punkty zwyciestwa powinna byc, ale nie tak, zeby jedna armie robic silniejsza niz byla historycznie. Chrzescijanie dostali od Mongolow porzadnie w ... pupe i nie ma co marzyc, zeby wygrali jak Hannibal pod Kannami. Remis juz bylby zwyciestwem 'naszych' :).
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Chrześcijanie mieli duże szanse na zwycięstwo w tej bitwie. Ogólnie misja osłonowa przez Polskę była jedną z trudniejszych i z tego co pamiętam fragment kroniki to dowodzący wyprawą brat Batu Chana został uhonorowany za jej sukces. Siły miał wielkości jednego tumenu, pod Legnicą musiał stawić czoła mniej więcej równym liczebnie siłom, a przecież wcześniej jeszcze był Chmielnik i pomniejsze starcia. Jeden tumen uderzając na Polskę związał więc siły dużo większe niż on sam. Pod koniec jeszcze udało mu się wymanewrować Czechów i wojska możnowładców niemieckich z rejonów pogranicznych z Polską, bo obawiali się oni, że Mongołowie uderzą na zachód, w kierunku Łużyc i tam skoncentrowali siły, a ci tymczasem zrobili zwrot na wschód. Kompletnie wymanewrowali w skali operacyjnej, a nawet strategicznej siły czeskie i niemieckie, które mogły przegrodzić im drogę na Węgry, a jak by wcześniej zaczęły swoje działania mogły jeszcze wspomóc księcia Henryka pod Legnicą.

Co do samej bitwy to jeśli chodzi o jakość wojska, jego uzbrojenie, Mongołowie aż tak nie dominowali. Przewagę dawała im jednak głównie stosowana taktyka. Pozorowana ucieczka czy użycie gazów bojowych - rycerze chrześcijańscy wspominali nie raz o jakichś nadprzyrodzonych siłach, które rzekomo miały wspomagać armię mongolską :) Ponadto lepszy system dowodzenia i dzielenie wojska na grupy, stosowanie odwodu. Ale pod Legnicą widać właśnie, że Polacy szybko się uczyli, bo ich ustawienie jest odbiciem lustrzanym ustawienia Mongołów: awangarda, dwa skrzydła i najsilniejszy oddział odwodowy. Ciekawe jak to jest oddane w tej grze. Jak by było zdjęcie z rozstawieniem początkowym, możnaby zobaczyć.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Strategos »

W tej grze fatalne rozstawienie sił chrześcijańskich daje szansę na szybkie rozbicie przez Mongołów jednego ze skrzydeł (jest ono za słabe).
Ponieważ dane historyczne na temat tej bitwy budzą wątpliwości, ten problem z ustawieniem może być rozwiązany w ramach HR.

W grze niezwykle ważna rolę odgrywają właśnie pozorowane ucieczki - strona mongolska może wmanewrować ciężką konnicę Chrześcijan w sytuację bez wyjścia.
W ramach rozważań na temat HR można wymyślić lekką korektą na korzyść Europejczyków reguł reakcji na podstępną taktykę wroga.

Z kolei opisywaną przez Raleena sytuację operacyjną oddaje dobrze opcja polegająca na minimalnej szansie pojawienia się na placu boju sił króla Czech.
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Na czym polega to fatalne ustawienie sił chrześcijańskich Strategosie? Czy tylko na tym, że jedno skrzydło jest słabe i można łatwo oskrzydlić armię chrześcijańską?

Ogólnie Mongołowie mieli taką taktykę, że skrzydła wypuszczali szeroko, tak żeby nie były widoczne dla oddziałów walczących w centrum, skrzydła wykonywały obejście i włączały się do walki dopiero w trakacie bitwy. Ich włączenie się było często zaskakujące dla przeciwnika. Tyle, że w tej bitwie Polacy zrobili podobnie - tak samo jak Mongołowie wydzielili oddziały skrzydłowe oderwane od awangardy.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Starożytność i średniowiecze”