Thirty Years War (GMT) (1)
- Gror
- Adjudant
- Posty: 205
- Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:14
- Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle
Thirty Years War (GMT) (1)
Co sądzicie o Wojnie Trzydziestoletniej?
W sumie gierka przyjemna, ale jeśli tak krytycznie spojrzeć to według mnie Ścieżkom do kolan nie dorasta (z piętami to może byłąby przesada).
No i strasznie dużo kostki mogą nabruździć. Przy niektórych rekrutacjach to lepiej nie mieć żyletek w zasięgu ręki
Co jednak nie przeszkadza pograć od czasu do czasu...
W sumie gierka przyjemna, ale jeśli tak krytycznie spojrzeć to według mnie Ścieżkom do kolan nie dorasta (z piętami to może byłąby przesada).
No i strasznie dużo kostki mogą nabruździć. Przy niektórych rekrutacjach to lepiej nie mieć żyletek w zasięgu ręki
Co jednak nie przeszkadza pograć od czasu do czasu...
Zgodnie z tym co pisał El Comandante gra ma dwa oblicza w zależności od tego czy gra się według wersji klasycznej czy ze zmianami tak jak w postach : Plany Wydawnicze Vox Populi ---- strona 6,
Zdecydowanie ciekawiej gra się stosując zasady tam wskazane.
Mnie się udało wciągnąć łatwo do tej gry kolegę , którego przytłaczały trudności z opracowaniem strategii w Scieżkach.
Pierwsza gra przebiegała zabawnie bo po dosyć szczegółowym wyjaśnieniu reguł dotyczących postaci Wallensteina wódz ów poległ śmiercią żołnierza w pierwszej bitwie .O dziwo nie przeszkodziło to jednak katolikom w dzielnej dalszej walce jak równy z równym.
To prawda, że w tej grze dobrze mieć wsparcie ze strony niebios .
Podoba mi się strona "ekonomiczna " gry i podkreślenie roli jaką w wojnie odgrywało buszowanie wojska w celu zdobycia środków utrzymania przypominajace przejście szarańczy (stosowanio "nowatorską" zasadę - armia sama się wyżywi).
Wybraliśmy z kolegą rozwiązanie z rzutem kostka w celu określenia terminu płatności żołdu.
Pewne wrażenie chaosu pojawiające się w 30 letniej to czasami miły konrtrast dla uporządkowanych linii frontowych w Ścieżkach.
PS
PoG jest jednak oczywistym liderem w swojej klasie gier
Zdecydowanie ciekawiej gra się stosując zasady tam wskazane.
Mnie się udało wciągnąć łatwo do tej gry kolegę , którego przytłaczały trudności z opracowaniem strategii w Scieżkach.
Pierwsza gra przebiegała zabawnie bo po dosyć szczegółowym wyjaśnieniu reguł dotyczących postaci Wallensteina wódz ów poległ śmiercią żołnierza w pierwszej bitwie .O dziwo nie przeszkodziło to jednak katolikom w dzielnej dalszej walce jak równy z równym.
To prawda, że w tej grze dobrze mieć wsparcie ze strony niebios .
Podoba mi się strona "ekonomiczna " gry i podkreślenie roli jaką w wojnie odgrywało buszowanie wojska w celu zdobycia środków utrzymania przypominajace przejście szarańczy (stosowanio "nowatorską" zasadę - armia sama się wyżywi).
Wybraliśmy z kolegą rozwiązanie z rzutem kostka w celu określenia terminu płatności żołdu.
Pewne wrażenie chaosu pojawiające się w 30 letniej to czasami miły konrtrast dla uporządkowanych linii frontowych w Ścieżkach.
PS
PoG jest jednak oczywistym liderem w swojej klasie gier
- Comandante
- General de División
- Posty: 3012
- Rejestracja: piątek, 12 maja 2006, 21:51
- Lokalizacja: Verulamium
- Been thanked: 3 times
Phi....to PoG niedorasta 30YW. Gra jest zabojcza, powtarzam ZABOJCZA (gralem na opcjach el comendante). System point-to-point najlepiej sie chyba sprawdza w wojnach chaotycznych. Sama gra wyglada 100 razy sliczniej niz PoG ;P, natomiast niewiadoma, dowodcy, kostka, chaos sprawiaja, ze gra jest po prostu wszechmiar ekscytujaca. Troche bylem zawiedziony, ze tak szybko Gustawem wyzwolilem Wieden ;D ... no ale el comendante nie byl 'wymagajacym' graczem this time...
Sami się przekonajcie jaka jest śliczna ...Nico pisze:... Sama gra wyglada 100 razy sliczniej niz PoG ...
www.boardgamegeek.com/game/2748
- polo
- Sous-lieutenant
- Posty: 363
- Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 19:24
- Lokalizacja: Pruszków
Moim zdaniem gra jest świetna.
Zniszczenia generowane przez marsze i łupienie wojsk własnych i obcych. Jakież to prawdziwe w ówczesnych realiach.
Czasami brakuje pól, aby mozna było cokolwiek rekrutować.
Dla każdego kto zetknął się z tą grą na pewno lekturą obowiazkową jest rewelacyjna książka P.Englunda - Lata Wojen.
Dyskusja o wyższości tej gry czy POG zależy od indywidualnych preferencji. co kto lubi - gry bardziej statyczne albo dynamiczne, nieprzewidywalne bez konkretnych frontów.
P.S. co do nieprzywidywalności gram z jednym amerykancem na acts jako Protestant i skandal - 10 tura i nie wylosowałem jeszcze kartki z interwencją szwedzką.
Avete imperatores
Zniszczenia generowane przez marsze i łupienie wojsk własnych i obcych. Jakież to prawdziwe w ówczesnych realiach.
Czasami brakuje pól, aby mozna było cokolwiek rekrutować.
Dla każdego kto zetknął się z tą grą na pewno lekturą obowiazkową jest rewelacyjna książka P.Englunda - Lata Wojen.
Dyskusja o wyższości tej gry czy POG zależy od indywidualnych preferencji. co kto lubi - gry bardziej statyczne albo dynamiczne, nieprzewidywalne bez konkretnych frontów.
P.S. co do nieprzywidywalności gram z jednym amerykancem na acts jako Protestant i skandal - 10 tura i nie wylosowałem jeszcze kartki z interwencją szwedzką.
Avete imperatores
- Gror
- Adjudant
- Posty: 205
- Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:14
- Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle
Mnie do tej gry zniechęca jej stosunkowo duże uzależnienie od losu. No bo przecież jak przy rekrutacji wypadają Ci ciągle "jedynki" to się można pochlastać
No i w pewnym momencie cała sprawa rozbija się o zablokowanie Pomorza w taki sposób, aby Szwedzi nie mogli wylądować.
Niezbyt trafiona moim zdaniem jest koncepcja opłacania oddziałów - rzadko kiedy ma to głębszy sens - często lepiej po prostu zarekrutować i wkalkulować ewentualnych lootersów w koszty.
No i samo zajmowanie prowincji też ma dość ograniczone znaczenie - bo jeśli gra kończy się prawie zawsze przed czasem: jeśli Szwedzi wylądują to plądrują całą Europę, a jeśli nie to wiadomo...
Z innych nie do końca działających elementów są rewolty chłopskie. Tylko raz widziałem coś takiego na planszy.
Generalnie znaczenie wydarzeń jest zdecydowanie słabsze niż w "Ścieżkach". Czy ktoś z Was kiedykolwiek zmieniał papieży? Albo wywoływał wojnę angielsko-hiszpańską?
No i w pewnym momencie cała sprawa rozbija się o zablokowanie Pomorza w taki sposób, aby Szwedzi nie mogli wylądować.
Niezbyt trafiona moim zdaniem jest koncepcja opłacania oddziałów - rzadko kiedy ma to głębszy sens - często lepiej po prostu zarekrutować i wkalkulować ewentualnych lootersów w koszty.
No i samo zajmowanie prowincji też ma dość ograniczone znaczenie - bo jeśli gra kończy się prawie zawsze przed czasem: jeśli Szwedzi wylądują to plądrują całą Europę, a jeśli nie to wiadomo...
Z innych nie do końca działających elementów są rewolty chłopskie. Tylko raz widziałem coś takiego na planszy.
Generalnie znaczenie wydarzeń jest zdecydowanie słabsze niż w "Ścieżkach". Czy ktoś z Was kiedykolwiek zmieniał papieży? Albo wywoływał wojnę angielsko-hiszpańską?
- polo
- Sous-lieutenant
- Posty: 363
- Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 19:24
- Lokalizacja: Pruszków
Myślę , że ciekawsze jest granie nie według wydanej z grą instrukcji tylko według tego co jest na stronach GMT , czyli m.in.
1) Trzeba zapłacić 1 p. kasy jak się rekrutuje, bo inaczej -1 Modyfikator na rzut rekrutacji
2) Nie odtwarzalne są jednostki, które poszły sobie do domu w wyniku Lootingu.
To na pewno przekonuje do grania przynajmniej raz na etap kartki jako kasy.
1) Trzeba zapłacić 1 p. kasy jak się rekrutuje, bo inaczej -1 Modyfikator na rzut rekrutacji
2) Nie odtwarzalne są jednostki, które poszły sobie do domu w wyniku Lootingu.
To na pewno przekonuje do grania przynajmniej raz na etap kartki jako kasy.
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
O to świeżynka!!! Z 2003 to moze jeszcze gdzieś być.
Mógłbyś ptrzybliżyć na jakiej płaszczyźnie jest to pisane?? Z czyjego punktu widzenia??
Tego Szweda to widziałem. Bałem się tylko, że jak to u Szwedów bardzo stronnicze. Dlatego nie kupiłem. Jakos niezbyt pasuje mi ten naród. Szczególnie od czasu Bernardotte'a.
Mógłbyś ptrzybliżyć na jakiej płaszczyźnie jest to pisane?? Z czyjego punktu widzenia??
Tego Szweda to widziałem. Bałem się tylko, że jak to u Szwedów bardzo stronnicze. Dlatego nie kupiłem. Jakos niezbyt pasuje mi ten naród. Szczególnie od czasu Bernardotte'a.
- Andreas von Breslau
- Kapitän zur See
- Posty: 1625
- Rejestracja: środa, 17 maja 2006, 12:10
- Lokalizacja: Warszawa
"3.11 City Control: An army that ends its activation in an enemy city, but does not (or cannott) spend the extra MP to convert the city, must wait until its next activation to spend the MP to assert control. Winning a battle, an overrun, or capturing a city via siege automatically converts..."
Czy to znaczy, że mogę przejść przez pole bez przejmowania go, czy nie mogę?
Czy to znaczy, że mogę przejść przez pole bez przejmowania go, czy nie mogę?