"Here I Stand", o którą wszyscy modlą się zgodnie
- Andreas von Breslau
- Kapitän zur See
- Posty: 1625
- Rejestracja: środa, 17 maja 2006, 12:10
- Lokalizacja: Warszawa
Od wczoraj na stronie GMT mamy do pobrania:
- podręcznik zasad
- scenariusze
- karty pomocnicze
i pozwolenie na kopiowanie kart do użytku prywatnego.
http://www.gmtgames.com/nnhis/main.html
- podręcznik zasad
- scenariusze
- karty pomocnicze
i pozwolenie na kopiowanie kart do użytku prywatnego.
http://www.gmtgames.com/nnhis/main.html
Muss ich sterben, will ich fallen
- Feldmarszałek Czupur
- Lieutenant
- Posty: 551
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:07
- Lokalizacja: Warszawa
- Leo
- Colonel
- Posty: 1596
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:08
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 16 times
Gra...no cóż...
Jak powiedział Raubritter jest chyba najbardziej udanym zakupem jakiego do tej pory dokonał Klub na Smolnej.
Po pierwsze - zasady są proste i "naturalne" (jak powiedział Gość). Wystarczy pół godziny i już się chwyta. Jednocześnie przy sześciu graczach jest tyle możliwych strategii, że każda rozgrywka jest inna. Można się "wyżyć" i militarnie i politycznie. Na wodzie i lądzie. Jak ktoś lubi odkrywać nowe światy, to też znajdzie tu pole do popisu. Można zawierać sojusze, można je też oczywiście zrywać.
Gra ma duże walory edukacyjne - można się sporo dowiedzieć o ówczesnej historii, u nas znanej dość fragmentarycznie.
Ja do estetyki nie mam prawie żadnych zastrzeżeń - pudełko mi się podoba, mapa i karty też. Jedynie z żetonami wojsk uważam, że autorzy przekombinowali, niepotrzebnie dając różne ikony na różną liczebność oddziałów.
Jak powiedział Raubritter jest chyba najbardziej udanym zakupem jakiego do tej pory dokonał Klub na Smolnej.
Po pierwsze - zasady są proste i "naturalne" (jak powiedział Gość). Wystarczy pół godziny i już się chwyta. Jednocześnie przy sześciu graczach jest tyle możliwych strategii, że każda rozgrywka jest inna. Można się "wyżyć" i militarnie i politycznie. Na wodzie i lądzie. Jak ktoś lubi odkrywać nowe światy, to też znajdzie tu pole do popisu. Można zawierać sojusze, można je też oczywiście zrywać.
Gra ma duże walory edukacyjne - można się sporo dowiedzieć o ówczesnej historii, u nas znanej dość fragmentarycznie.
Ja do estetyki nie mam prawie żadnych zastrzeżeń - pudełko mi się podoba, mapa i karty też. Jedynie z żetonami wojsk uważam, że autorzy przekombinowali, niepotrzebnie dając różne ikony na różną liczebność oddziałów.
"Szlabany w głowach podnoszą się najwolniej..."
- Feldmarszałek Czupur
- Lieutenant
- Posty: 551
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:07
- Lokalizacja: Warszawa
- Andreas von Breslau
- Kapitän zur See
- Posty: 1625
- Rejestracja: środa, 17 maja 2006, 12:10
- Lokalizacja: Warszawa
Potwierdzam, że gra wywołała duże zainteresowanie w klubie. Skupia wierne grono graczy i dostaje wysokie oceny.
Przepisy nie są zbyt skomplikowane, pomysł z kartą domową - bardzo ciekawy.
Do wad zaliczam marną grafikę planszy i - ogólnie - nieco niższy poziom edytorski, niż innych gier GMT. Da się to zauważyć także np. w jakości kart i grafik na żetonach.
Gra mi jednak nie leży, może za sprawą raczej niewielkiego zainteresowania epoką, oraz ogólnej niechęci do gier dla zbyt dużej ilości graczy.
Tym którzy lubią epokę, aliansy i wielu graczy - zdecydowanie polecam.
Przepisy nie są zbyt skomplikowane, pomysł z kartą domową - bardzo ciekawy.
Do wad zaliczam marną grafikę planszy i - ogólnie - nieco niższy poziom edytorski, niż innych gier GMT. Da się to zauważyć także np. w jakości kart i grafik na żetonach.
Gra mi jednak nie leży, może za sprawą raczej niewielkiego zainteresowania epoką, oraz ogólnej niechęci do gier dla zbyt dużej ilości graczy.
Tym którzy lubią epokę, aliansy i wielu graczy - zdecydowanie polecam.
Muss ich sterben, will ich fallen
- Raubritter
- Padpałkownik
- Posty: 1467
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
- Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
- Been thanked: 1 time
Instrukcja jest obszerna, ale wynika to raczej z opisowego języka autora, który chciał, żeby przepisy były maksymalnie klarowne, a nie ze stopnia skomplikowania zasad, bo te są raczej proste. Niemniej, gra elegancko generalizuje i daje dużo możliwości. Jest po prostu dobra, szczególnie, że kryje sobie tak naprawdę dwa poziomy - polityczny i religijny (nie każdy jest dostępny dla każdego z graczy). Krótko mówiąc, to najlepsza wieloosobowa gra strategiczna w jaką grałem.
Aha, trzeba przeznaczyć dobrych kilka godzin, szczególnie jak gra się w sześciu. Można też grać w trzech, czterech lub pięciu, ale najlepiej, rzecz jasna, w sześciu lub w trzech, wtedy każdy z graczy zawiaduje odpowiednio jedną lub diwema "potęgami" i równowaga jest zachowana. Polecam, szczególnie jeśli nie budzi w Tobie niechęci ten okres w dziejach Europy.
Aha, trzeba przeznaczyć dobrych kilka godzin, szczególnie jak gra się w sześciu. Można też grać w trzech, czterech lub pięciu, ale najlepiej, rzecz jasna, w sześciu lub w trzech, wtedy każdy z graczy zawiaduje odpowiednio jedną lub diwema "potęgami" i równowaga jest zachowana. Polecam, szczególnie jeśli nie budzi w Tobie niechęci ten okres w dziejach Europy.
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
- Raubritter
- Padpałkownik
- Posty: 1467
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
- Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
- Been thanked: 1 time
Nie, pełnej swobody nie ma. Jak jest trzech graczy to jeden gra Anglią i Protestantami, drugi Francją i Turkami, a trzeci Habsburgami i Papiestwem. A czas gry to raczej 6 niż 16 godzin, szczególnie jak się gra w trzech (tak sądzę, bo akruat tak nigdy nie graliśmy), bo np. dyplomacji wtedy jest mniej.
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
No i negocjacje z samym sobą przebiegają dużo sprawniej.Raubritter pisze:dyplomacji wtedy jest mniej.
Ciąg dalszy dyskusji:
http://strategie.net.pl/viewtopic.php?t=763&start=0
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów