Sekigahara: The Unification of Japan (GMT)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące XVI, XVII i XVIII wieku.
DaRealOdi
Sous-lieutenant
Posty: 437
Rejestracja: niedziela, 2 września 2007, 09:03
Lokalizacja: 3city
Has thanked: 1 time

Re: Sekigahara: The Unification of Japan (GMT)

Post autor: DaRealOdi »

Friedrich mógłby Ci się spodobać. Tak, jak w Napoleons Triumph, abstrakcyjny system został przystosowany do interesującego zobrazowania wojny manewrowej. Interakcja między kartami, siecią dróg i wielkością armii jest niezwykle ciekawa. To chyba moja ulubiona gra, aczkolwiek mam wrażenie, że ten element 'gramy w koalicji, ale wygrywa tylko jeden', nie do końca chyba jest dla wszystkich wyraźny.

Seki jest w pewnej mierze podobna. Bitwy na pewno są co najmniej inspirowane Friedrichem, a i w aspekcie manewru (choć sieć połączeń nie tak gęsta) mamy pewne nawiązania (np węzły komunikacyjne, drogi główne-drugorzędne).

Co do Aizu - tam teraz od razu zanosi się na starcie pod Shirakawą. Jeśli przebiegnie ono pozytywnie dla Ishidy, wtedy jest sposobność do zagrożenia nawet samemu Tokugawie. Innym wyborem dla czarnych jest trzymanie sił w Sendai, jako li tylko potencjalnego zagrożenia dla Uesugich. Czyli może być zarówno bardzo dynamicznie (bitwa pod Shirakawą i rajd Uesugich na Edo) jak i bardzo statycznie (Sendai i Aizu trzymają się nawzajem w szachu), przynajmniej w pierwszej fazie gry.
Awatar użytkownika
Palladinus
Adjudant-Major
Posty: 281
Rejestracja: sobota, 4 czerwca 2011, 23:06
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Sekigahara: The Unification of Japan (GMT)

Post autor: Palladinus »

Zapraszam na relację z wczorajszej rozgrywki na naszym blogu Ciekawe Gry

Shōgun może być tylko jeden
Magnum-KR
Adjudant
Posty: 255
Rejestracja: wtorek, 1 września 2015, 20:39
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 2 times
Kontakt:

Re: Sekigahara: The Unification of Japan (GMT)

Post autor: Magnum-KR »

Monthion - dziękuję za dzisiejsze odwiedziny i naukę zasad gry. Rozegrana potem partia pozwala mi stwierdzić, ze gra mi się podoba - rozpoczynam polowanie. Chyba już do zdobycia tylko z drugiej ręki, nie widzę nigdzie w ofercie :-(.

Grałem po stronie Ishida. Udało mi się na wschodzie rozbić i pogonić Date oraz w pierwszej turze opanować zamek (nie pamiętam nazwy) na północ od Kyoto, natomiast na najważniejszym teatrze walki Tokugawa przeszedł przez Tokaido i opanował zamek Gifu. Północne zgrupowanie wojsk Tokugawa (to chyba Maeda jeśli dobrze pamiętam) generalnie było bierne, zrobiło tylko jeden ruch o 2 pola na wschód. Potem w trzecim (albo czwartym) tygodniu wygrał inicjatywę (choć starałem się ja zdobyć by przesunąć armie i wzmocnić swoje siły stojące tuż przed Kyoto) i całą siłą (1 bloczek zostawił w Gifu) zaatakował moje oddziały na przedpolach Kyoto. Zniszczył je (3 bloczki) ale na szczęście udało mi się zabić mu 1 jego bloczek. W kolejnym ruchu przeszarżował - zaatakował w 8 bloczków (w tym Tokugawa) moje siły w Kyoto (9 bloczków w tym Ishida). Miałem dobry układ kart, prawie wszystkie bloczki mogłem wprowadzić do walki (zdecydowana większość moich sił które do tej walki uruchomiłem to były wojska Ukita) - udało mi się odeprzeć atak, a wśród strat jakie poniósł Tokugawa (5 bloczków bo po zakończeniu ataku Tokugawa dorzuciłem kolejne karty aktywująco do łącznej siły 28 czyli 4 bloczki strat+1 za przegrana bitwę) były m.in. czerwone diabły. Ja straciłem 2 bloczki. Tokugawa wycofał się w 3 bloczki na przedpola Kyoto ale wtedy był mój czas na ostatni ruch w tym tygodniu. Ruszyłem więc armię z Kyoto oraz inną drogą dowódcę Ukita z tego zdobytego zamku na północ od Kioto i zaatakowałem Toranagę (wybaczcie, ale czytało się Shoguna i "Toranaga" w pamięć zapadł). Toranaga miał wiele kart na ręce ale tylko 3 bloczki w bitwie. Znowu głównie dzięki siłom Ukita udało mi się wygrać (co ciekawe w tej bitwie obie strony z sukcesem wykorzystały karty lojalności przeciwko sobie). Straty Toranagi wyniosły 2 + 1 za porażkę czyli zabiłem mu wszystkie jednostki. W związku ze śmiercią wodza Toranaga gra zakończyła się przez sudden death.
A więc, Panie Dziejku, to cos nieprawdę piszą o ponad 260 latach siogunatu Tokugawa aż do czasu rewolucji Meiji... Tokugawa Ieyasu przecież zginął pod Sekigaharą... ;-)
Awatar użytkownika
Monthion
Sous-lieutenant
Posty: 478
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:55
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 6 times
Been thanked: 16 times

Re: Sekigahara: The Unification of Japan (GMT)

Post autor: Monthion »

Cieszę się że gra się spodobała, ja także oceniam ją wysoko, właściwie im więcej gram tym wyżej (dlatego wystawiłem 9 na BGG) i to mimo jej dużej prostoty i abstrakcyjności. Tokugawą należy grać ofensywnie, ale ja zagrałem skrajnie ofensywnie, podochocony rozniesieniem bodaj 4 bloczkowej awangardy Ishidy (jakiś daimio chyba Kobayakawa oraz 3 odziały każdy o sile 3). Trzeba było się mobilizować i koncentrować, powalczyć o pola zasobów i zamek Sanady Masayukiego w centrum, może uderzyć na klan Uesugi który po rozprawie z Date pewno nie miał za wiele kart. W każdym razie pouczająca rozgrywka i liczę na rewanż!
Samuel
Colonel en second
Posty: 1443
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2011, 23:27
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 45 times

Re: Sekigahara: The Unification of Japan (GMT)

Post autor: Samuel »

Ja również się cieszę z pozyskania przez Monthiona nowego "wyznawcy" dla "Sekigahary", bo to i dla mnie jedna z ulubionych gier. Mam nadzieję, że Kolega Magnum-KR pojawi się w Niepołomicach w ten weekend lub 16-18.10 na Manewrach Krakowskich, w każdym zaś razie, że zasili nasze wąskie i wybredne środowisko graczy krakowskich. :)
Magnum-KR
Adjudant
Posty: 255
Rejestracja: wtorek, 1 września 2015, 20:39
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 2 times
Kontakt:

Re: Sekigahara: The Unification of Japan (GMT)

Post autor: Magnum-KR »

Samuel pisze:Ja również się cieszę z pozyskania przez Monthiona nowego "wyznawcy" dla "Sekigahary", bo to i dla mnie jedna z ulubionych gier. Mam nadzieję, że Kolega Magnum-KR pojawi się w Niepołomicach w ten weekend lub 16-18.10 na Manewrach Krakowskich, w każdym zaś razie, że zasili nasze wąskie i wybredne środowisko graczy krakowskich. :)
Tak, zostałem Wyznawcą :-) Na forum gier planszowych zapuściłem już nowy temat dotyczący chęci zakupu gry używanej lub sprowadzenia z USA nowej.

Co do Niepołomic to owszem, wybieram się. Ale raczej tak na chwilę, zapoznawczo :-). Poznać ludzi z forum, nawiązać kontakty, obwąchać tą imprezę. Nie mam przepustki na zaleganie długo w Niepołomicach, bo córka ma jakąś wymianę ze szkoły - przez weekend będzie u mnie w domu jakaś Niemka i muszę pełnić honory Gospodarza. Więc raczej nie zagramy w Niepołomicach ale się możemy, Samuelu, poznać i wypić brudzia ;-)
Magnum-KR
Adjudant
Posty: 255
Rejestracja: wtorek, 1 września 2015, 20:39
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 2 times
Kontakt:

Re: Sekigahara: The Unification of Japan (GMT)

Post autor: Magnum-KR »

Magnum-KR pisze: A więc, Panie Dziejku, to cos nieprawdę piszą o ponad 260 latach siogunatu Tokugawa aż do czasu rewolucji Meiji... Tokugawa Ieyasu przecież zginął pod Sekigaharą... ;-)
A nie, jednak, wszystko w porządku, to Tokugawa jest górą ;)
Monthion, dziękuję za dzisiejsze nawiedzenie mnie z grą i rewanżową partyjkę. To dopiero moja druga gra w Sekigaharę, a coraz bardziej mi się podoba :D

W tej grze od początku do końca wszystko układało się pomyślnie dla Tokugawy i systematycznie poprawiał on swoja ogólna sytuację. Tokugawa ruszył w 4 oddziały na zamek Ueada. Ishida zdecydował się wydać mu pod zamkiem bitwę ale przegrał. 2 oddziały schroniły się w zamku, rozpoczęło się oblężenie. Grupa Fukushima wzmocniła się i zdobyła zamek Gifu, a następnie pozostawiając jedynie minimalny garnizon w Gifu ruszyła w stronę Tokugawy (by nie ulec rozbiciu przez silniejszego na zachodzie Ishidę zanim dotrą posiłki). W tym samym czasie Ishida ruszył na wschodzię grupę Uesugi, atakując Date w ich siedzibie. Jednak z 6 posiadanych na wschodzie oddziałów jeden posłał na północ by zająć punktowaną lokację Niigata, a z pozostałych 5 jeden oddział pozostawił w punktowanej lokacji Shirakawa, by w 4 oddziały bez potrzeby wyrzucania karty za marsz forsowny przemieścić się z Shirakawa do siedziby Date. Tutaj dygresja - w tym momencie, dzięki zajęciu tych 2 lokacji "czerwonych" na wschodzie, chyba po raz pierwszy i jedyny w przeciągu całej gry Ishida dostał na koniec tygodnia o jeden więcej oddział do puli rekrutacyjnej z powodu większej ilości punktowanych lokacji. Po za tym przez całą grę Tokugawa miał więcej zamków i więcej "czerwonych lokacji", a więc więcej kart i oddziałów do rekrutacji. Ale łapanie kilku srok za ogon miało swoja cenę. W ataku 4 jednostek pod wodzą Uesugi na 4 jednostki pod wodzą Date, m.in. z powodu kryzysu lojalności jednej ze swych jednostek Uesugi (nota bene to był w całej grze jedyny przypadek udanego zagrania karty lojalności, a był jeszcze tylko jeden nieudany) przegrał tracąc 2+1 jednostkę, przy braku strat Date. W kolejnym swym ruchu Date poszli w 4 jednostki do Shirakawy po drodze "deptając" bez walki uciekinierów Uesugi z ostatniej bitwy oraz na kolejnym polu ten pojedynczy oddział pozostawiony przez Ishidę w Shirakawa. W tym momencie w całym centrum i na wschodzie mapy Ishida miał tylko oblężone oddziały w Ueda + pojedynczy oddział Uesugi w Niigata. Oddział ten uciekł przed Date na wschód z Niigata do Murakami, ale Date pozostawiając 1 oddział na zamku Uesugi, w 3 oddziały forsownym marszem dopadli go i zniszczyli. Następnie ruszyli w kierunku Maeda i połączyli się z tymi siłami.
Chwilę to trwało ale w końcu zamek Ueda został przez Tokugawę zdobyty (w tym momencie Ishida nie miał już ani jednego oddziału w centralnej i wschodniej części mapy) i obsadzony jednym oddziałem, a Tokugawa ruszył drogą Nakasendo w kierunku Gifu, po drodze łącząc się z oddziałami Fukushimy, które z Gifu wyszły mu na spotkanie i powoli cała grupa dotoczyła się do Gifu.
Wydzielona grupa wojska (4) Ishidy z Kioto ruszyła na południe i zajęła "czerwona lokację" Kuwana, a potem zdobyła zamek Anotsu. Ishida własną osobą ruszył i zdobył zamek Myiazu na północ od Kioto i dalej ruszył do Tsuruga zajmując "czerwoną lokację" oraz rozdzielając północne (Maeda i Date w siedzibie Maeda) oraz południowe (Fukushima i Tokugawa w Gifu). Ale Tokugawa nie czekał, aż Maeda-Date będą zmuszeni walczyć samotnie: ruszył do Tsurugi oddziały zarówno z zamku Maeda jak i grupę uderzeniową z zamku Gifu. W dużej bitwie, która miała tam miejsce obie strony poniosły znaczne straty (chyba 3 do 5) ale Tokugawa wygrał, zmusił Ishidę do cofnięcia się i odzyskał łączność pomiędzy własnymi zgrupowaniami wojsk. Grupa wojsk Ishidy z Anotsu (4) weszła na pole Fukushima by "zadeptać" tam świeżo zrekrutowaną jednostkę i dalej uderzyć na Gifu (skąd cześć oddziałów ruszyła do Tsurugu) wraz z druga grupą idącą od strony Kyoto. Jednak Tokugawa znowu wygrał bitwę. W kolejnym ruchu niedobitki Ishidy uciekły do Kioto.
Po zwycięstwie w Tsurugu część wojsk biorących udział w tej bitwie cofnęła się w kierunku zamku Meada, a część połączyła się z wojskami pozostawionymi w Gifu. W tym momencie Tokugawa miał więc małą grupę pomiędzy Tsuruga, a zamkiem Maeda, dużą grupę w Gifu, oraz jeszcze jedną grupę w Fukushima (rekrutacja na miejscu oraz doszły oddziały Tokugawa zrekrutowane w Edo).
W związku ze znaczącym przegrywaniem na punkty, w pierwszej akcji 7-go tygodnia Ishida runął z Kyoto jeszcze raz na Gifu. Przegrał, tracąc łącznie 6 oddziałów i cofnął się jedynie w 3 czy 4 oddziały do Sawayama, gdzie w części B 7-go tygodnia został dopadniety przez Tokugawę. Na koniec gry, na całej planszy Ishidzie pozostały tylko 2 czy 3 bloczki (w Osaka i Himeji).

Ogólnie przez chyba wszystkie tygodnie (oprócz jednego) Tokugawa wygrywał inicjatywę. Ishida nieco zachowawczo, nie maszerował forsownie (oprócz 1-2 przypadków), gromadził siły na zachodzie (zdążył wprowadzić kartami do gry wszystkie oddziały Mori z Mori box) jednak kosztem działań zaczepnych, szybkości.

Monthion, a może masz dość już tej gry i chciałbyś się jej pozbyć? :twisted: Nigdzie nie mogę jej dostać...
Magnum-KR
Adjudant
Posty: 255
Rejestracja: wtorek, 1 września 2015, 20:39
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 2 times
Kontakt:

Re: Sekigahara: The Unification of Japan (GMT)

Post autor: Magnum-KR »

Złożyłem na stronie P500 GMT zamówienie na dwie kopie. Ale jest dopiero 300 zamówień, a zbieramy do 500 zanim zrobią re-print. za rok... Nie jestem z tych cierpliwych, niestety...
Awatar użytkownika
Monthion
Sous-lieutenant
Posty: 478
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:55
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 6 times
Been thanked: 16 times

Re: Sekigahara: The Unification of Japan (GMT)

Post autor: Monthion »

Raz zbyt ofensywnie, raz zbyt defensywnie. Muszę odnaleźć balans w czym oczywiście sprzedaż z pewnością mi nie pomoże ;) . Ale mogę polecić parę tytułów które niedługo też będą niedostępne, a są godne szczególnej uwagi; Angola, Crusade and Revolution, Empire of the Sun, Enemy Action: Ardennes, Virgin Queen, Kingdom of Heaven, Napoleon against Europe, Revolution: The Dutch Revolt 1568-1648, Guns of Gettysburg.

Dalszy ciąg dyskusji o zamówieniach, sprzedaży itp.:
http://strategie.net.pl/viewtopic.php?f=119&t=15827

Przypominam, że działy o grach nie służą do takich dyskusji. Służy do nich dział "Giełda Gier Planszowych".
Magnum-KR
Adjudant
Posty: 255
Rejestracja: wtorek, 1 września 2015, 20:39
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 2 times
Kontakt:

Re: Sekigahara: The Unification of Japan (GMT)

Post autor: Magnum-KR »

Monthion pisze:Ale mogę polecić parę tytułów które niedługo też będą niedostępne, a są godne szczególnej uwagi; Angola, Crusade and Revolution, Empire of the Sun, Enemy Action: Ardennes, Virgin Queen, Kingdom of Heaven, Napoleon against Europe, Revolution: The Dutch Revolt 1568-1648, Guns of Gettysburg.
Kupiłem Empire of the Sun, Virgin Queen, myślę nad Napoleon against Europe, Guns of Gettysburg.

Ale ad rem. Przyszła do mnie moja kopia Sekigahary z P500 GMT i muszę sobie odświeżyć w głowie zasady. Mam pytanie dotyczące ataków specjalnych (sec. 8.4.1). Gdy zagrywam kartę z mieczami by wyłożyć kawalerię czy arkebuzerów (z pasującym monem) dostaję dodatkowe 2 pkt uderzenia za ten atak specjalny. Ale dostaję też kolejne dodatkowe 2 pkt za każdy już wcześniej wyłożony przeze mnie bloczek z identycznym typem jednostek specjalnych (kawaleria lub arkebuzerzy). Pytanie: czy ma znaczenie czy ten wcześniejszy, już "wyłożony" bloczek także był "wykładany" za pomocą karty z mieczami? Czy też nie ma to znaczenia i ten poprzedni mógł "wejść" za pomocą karty regularnej?
Magnum-KR
Adjudant
Posty: 255
Rejestracja: wtorek, 1 września 2015, 20:39
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 2 times
Kontakt:

Re: Sekigahara: The Unification of Japan (GMT)

Post autor: Magnum-KR »

Sam sobie odpowiem. ;-)

Przepis 8.4.1 jest nieprecyzyjnie napisany ale wyjaśnia sprawę jednoznacznie przykład bitwy z instrukcji - nie ważne jak były zagrywane poprzednie bloczki - liczy się co mamy już odkryte i jaką kartą zagrywamy aktualny bloczek.
Widzę, że podobne pytania zostało już zadane (i uzyskana na nie odpowiedź) na stronie 2 w niniejszym temacie :oops:
Magnum-KR
Adjudant
Posty: 255
Rejestracja: wtorek, 1 września 2015, 20:39
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 2 times
Kontakt:

Re: Sekigahara: The Unification of Japan (GMT)

Post autor: Magnum-KR »

Dość dawno nie grałem, nie pamiętam szczegółów poprzednich 2 rozgrywek z Monthionem, a swoją kopię z P500 GMT dostałem 2 tygodnie temu - mam pytanie.
Próbowałem znaleźć odpowiedź w przepisach oraz tutaj na forum ale nie widzę.

Sytuacja: 2 oddziały chronią się przed bitwą do zamku, atakujący oblega i zabija jednego z obrońców, drugi pozostaje oblężony w zamku. Kończy się impuls. Czy w kolejnym swoim impulsie agresor musi "poświęcić" jeden "ruch" by aktywować oblegających do szturmu, czy też szturm w kolejnym impulsie na oblężonych jest "automatyczny"?
Samuel
Colonel en second
Posty: 1443
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2011, 23:27
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 45 times

Re: Sekigahara: The Unification of Japan (GMT)

Post autor: Samuel »

Moim zdaniem jest automatyczny. Aktywujesz oddziały do ruchu, starcia toczą się wszędzie tam, gdzie po wykonaniu ruchów wrogie oddziały znajdują się we wrogiej lokacji - czyli także tam, gdzie nie doszło do przemieszczenia. Przy czym często nie masz kart, żeby zdjąć oblegany bloczek, wtedy po prostu nie musisz atakować. Ja zawsze tak grałem, ale Raleen i Monthion wytknęli mi parę błędnie odczytanych przepisów i musiałem im przyznać rację (wiecie, jakie to bolesne :evil: ), więc lepiej zaczekaj też na werdykt Mistrzów.
Magnum-KR
Adjudant
Posty: 255
Rejestracja: wtorek, 1 września 2015, 20:39
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 2 times
Kontakt:

Re: Sekigahara: The Unification of Japan (GMT)

Post autor: Magnum-KR »

Mamy nowego "Wyznawcę" Sekigahary ;-)
Wcześniej grałem 2x z Monthionem w jego grę ale przyszła z USA moja kopia z P500 i dzisiaj zaprosiłem Marka (stilgar) - to jego pierwsza gra.
Grałem Tokugawą. W grze nie było jednej wielkiej bitwy ale mieliśmy 4 średnie w okolicach Gifu. Z ciekawostek to w 2 z tych bitew Marek zaatakował mnie "czystą" armią złożoną najpierw wyłącznie z 4 czy 5 Mori, a za drugim razem z 5 Ukita (dodatkowo z dowódcami Ukita i Ishida) - tak nagromadził kart jednego rodzaju, ze wszystkie te jednostki uruchomił do każdej z tych bitew. Z ciekawostek jeszcze dodam, ze w całej grze miał miejsce tylko jeden przypadek udanego przeciągnięcia na swoja stronę wrogiej jednostki za pomocą karty lojalności. Natomiast Tokugawa I. nie brał udziału w żadnej bitwie, a tylko "spacerował" - Uesugi pobili Date i nawet przejściowo zajęli Edo, więc Tokugawa po marszu prawie pod Gifu zawrócił do Edo, a ponieważ Uesugi się cofnęli to poszedł dalej w stronę ich zamku ale już nie dogonił.

Tokugawa pod koniec gry kontrolował 7 z 9 zamków, więc Ishida musiał zaatakować choć miał mniej kart. Gra skończyła się przed czasem z powodu śmierci Ishidy w bitwie. Mimo to Markowi gra się podoba i umawiamy się na rewanż.
mp_stilgar
Appointé
Posty: 42
Rejestracja: czwartek, 25 czerwca 2015, 20:36
Lokalizacja: Kraków

Re: Sekigahara: The Unification of Japan (GMT)

Post autor: mp_stilgar »

Magnum-KR pisze:Mamy nowego "Wyznawcę" Sekigahary ;-)
Wcześniej grałem 2x z Monthionem w jego grę ale przyszła z USA moja kopia z P500 i dzisiaj zaprosiłem Marka (stilgar) - to jego pierwsza gra.
Grałem Tokugawą. W grze nie było jednej wielkiej bitwy ale mieliśmy 4 średnie w okolicach Gifu. Z ciekawostek to w 2 z tych bitew Marek zaatakował mnie "czystą" armią złożoną najpierw wyłącznie z 4 czy 5 Mori, a za drugim razem z 5 Ukita (dodatkowo z dowódcami Ukita i Ishida) - tak nagromadził kart jednego rodzaju, ze wszystkie te jednostki uruchomił do każdej z tych bitew. Z ciekawostek jeszcze dodam, ze w całej grze miał miejsce tylko jeden przypadek udanego przeciągnięcia na swoja stronę wrogiej jednostki za pomocą karty lojalności. Natomiast Tokugawa I. nie brał udziału w żadnej bitwie, a tylko "spacerował" - Uesugi pobili Date i nawet przejściowo zajęli Edo, więc Tokugawa po marszu prawie pod Gifu zawrócił do Edo, a ponieważ Uesugi się cofnęli to poszedł dalej w stronę ich zamku ale już nie dogonił.

Tokugawa pod koniec gry kontrolował 7 z 9 zamków, więc Ishida musiał zaatakować choć miał mniej kart. Gra skończyła się przed czasem z powodu śmierci Ishidy w bitwie. Mimo to Markowi gra się podoba i umawiamy się na rewanż.
Rzeczywiście, można mnie określić nowym wyznawcą :lol:

Bałem się, że gra będzie nieco zbyt abstrakcyjna. Tymczasem bez zbędnych komplikacji oddaje ducha epoki, gdy nie mogło się być pewnym własnych żołnierzy. Do tego bardzo rozsądny czas gry, asymetryczne strony, odpowiednia doza losowości. Talie trzeba dobrze poznać - wtedy wiadomo czego spodziewać się po każdym klanie (Bojowi Ukita i kunktatorscy Uesugi). Wada jaką ludzie wytykają na BGG: przy zwycięstwie na punkty ostatnia tura potrafi się zmienić w zabawę kto capnie więcej punkcików. Tu nie mam zdania, ale myślę że to nie taki problem.
ODPOWIEDZ

Wróć do „XVI-XVIII wiek”