[Wiedeń 1683] Home rules

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące XVI, XVII i XVIII wieku.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43397
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Wspólne ataki jazdy i piechoty są dopuszczalne z tego co pamiętam, tylko szarży nie można łączyć ze zwykłymi atakami. Jak dla mnie nie ma problemu specjalnego.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Zeka

Post autor: Zeka »

Mnie się te zasady wydają całkiem dobre, ale dawno temu ktoś twierdził, że są one nielogiczne:)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43397
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Już to pisałem gdzieś, ale nie zawadzi...

Ja grałem przez pewien czas tak, że ignorowałem tą zasadę, że cały ruch trzeba przebyć w terenie czystym, aby była szarża i grałem tylko tak, że wystarczy ostatnie pole przebyć w terenie czystym. Oczywiście atakujący i atakowany musi być w tym momencie w terenie czystym.

Wydawało mi się to logiczne ponieważ jeśli oddział, który ruszył się o 1 pole i zaraz potem wszedł w strefę kontroli ma szarżę, to dlaczego oddział, który przebył np. 2 pola w terenie pagórkowatym, a potem kilka pól w terenie czystym miałby nie móc szarżować. Przecież więcej ruchu wykonał w terenie czytym, miał więcej miejsca i czasu by się rozpędzić. A skoro miał więcej miejsca powinien nawet mieć większy impet z tego tytułu. I tak graliśmy przez pewien czas...

Efekt był taki, że wszystkie jednostki tureckie chowały się po namiotach i za strumieniami tak, żeby nie można było na nie zaszarżować. I szarż prawie w ogóle nie było. Paradoks, bo wydawać by sie mogło, że ta zasada, którą przyjęliśmy pozwoli łatwiej szarżować, a tymczasem efekt był odwrotny od zamierzonego. Husaria mało kiedy miała jakąkolwiek szansę zaistnieć :)

Potem wróciliśmy do literalnej wykładni, ale długo graliśmy tak jak napisałem.

I to jest świetny przykład, że czasem zasada nielogiczna i nierealistyczna na pierwszy rzut oka w praktyce może okazać się bardziej grywalna. Bo takie ujęcie szarży jakie jest w Wiedniu jest nielogiczne: oddział, który więcej pól przebył w terenie czystym nie może szarżować bo po drodze pokonał zbocze, oddział, który przebył jedno pole, ale tylko w terenie czytym ma szarżę.

To może być kolejne pole do modyfikacji. Owocnych przemyśleń 8) .
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43397
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Rozmawialiśmy o tym, że za duże prawdopodobieństwo trafienia jest w ogniu obronnym.

Zeko, co do innego rozkładu prawdopodobieństwa możesz spróbować 3K6:

3-5 - 10/216 - 4,62%
6 - 10/216 - 4,62%
7 - 15/216 - 6,94%
8 - 21/216 - 9,72%
9 - 25/216 - 11,57%
10 - 27/216 - 12,5%
11 - 27/216 - 12,5%
12 - 25/216 - 11,57%
13 - 21/216 - 9,72%
14 - 15/216 - 6,94%
15 - 10/216 - 4,62%
16-18 - 10/216 - 4,62%

Albo w inny sposób ściągając wiersze ku sobie.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Zeka

Post autor: Zeka »

Dzięki za powyższe dane:) Wogóle zastanawiam się aby ogień obronny uzależnić nie tylko od winiku rzutu kostką. Zastanawiam się tylko, jak odpowiednio wszytsko to ułożyć, aby było i realistyczne i grywalne...
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43397
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

A od czego jeszcze chcesz uzależniać Zeko :?:
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Zeka

Post autor: Zeka »

Umownie nazwę to dyscypliną czy wyszkoleniem... Chodzi mi o to, że raczej nie wszystkie jednostki spokojnie oddawały salwę, jak na nich pędziła chmara nieprzyjaciół. Tylko, zastanawiam się jak to ładnie rozwiązać, choć na szczęście "Wiedeń" nie wymaga zbyt wielu rzutów kostką :) Czy jednak znajdzie to zastosowanie we "Wiedniu" czy jakieś skali tatktycznej jeszcze się obaczy:)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43397
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Myślę, że da się to jakoś w Wiedniu umieścić
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
dbj
Capitaine
Posty: 856
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:09
Lokalizacja: Muszyna
Has thanked: 269 times
Been thanked: 260 times
Kontakt:

Post autor: dbj »

1)
Co do Tatarów, ostatnio z Motylem zastanawialiśmy się nad przyznaniem im modyfikatora +1 w walce z wojskami zachodnioeuropejskimi i:
:arrow: + 1 im się należy, ale tylko kiedy oni atakują
:arrow: tatarzy reorganizują się tylko przy wyniku 6

dlaczego tak?
ponieważ przy takich zasadach tatarów ściąga się na prawe skrzydło, żeby walczyli tam gdzie bedą mieli przesunięcia, nie uzywa się ich do samodzielnych ataków tylko jako druga jednostka np. wspierająca janczarów, w zwiazku z tym są bardzo przydatną jednostką.

2)
widoczność artlerii
jestem jak najbardziej za tym, żeby ograniczyć widoczność artlerii przez oddziały i wzgórza.
Ostatnio jak grałem z Motylem uzywał jej prawie w taki sposób jak w b-35, normalnie absurd.

3)
szarża, niech zostanie jak jest, a jeżeli bedzie możliwość szarżowania bez wzgledu na teren rozpoczęcia, byleby jede heks przejechać w terenie czystym, to muszą być dodane przepisy o kontrszarży
Nie ma idealnych systemów, są tylko takie, które akceptujemy bardziej lub mniej.
Autor nieznany, przełom XX i XXI wieku.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43397
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

3)
szarża, niech zostanie jak jest, a jeżeli bedzie możliwość szarżowania bez wzgledu na teren rozpoczęcia, byleby jede heks przejechać w terenie czystym, to muszą być dodane przepisy o kontrszarży
Tak też można spróbować tylko, że w Wiedniu nie ma ukierunkowania, a zabawa z kontrszarżą polega na tym, że oddział jest ukierunkowany w określony sposób i w jednym kierunku może kontrszarżować a w innych nie - dzięki temu można go zajść od boku i rozbić, jak w Waterloo.

Jeśli nie ma ukierunkowania, to zawsze można kontrszarżować, czyli troche do bani to wychodzi :wink:
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Zeka

Post autor: Zeka »

Do pierwszych dwóch modyfikacji się całkowicie zgadzamy :) Natomiast wolałbym jednak zmodyfikować szarżę (na razie niekoniecznie w jakiś rewolucyjny sposób). Kontrszarże raczej zawitaj do "Wiednia" (normalnie Raleen mnie tym pomysłem mocno zaraził :) ). Zresztą zastanawiam się nad pewnymi zasadami dotyczącymi samej piechoty. Ale o tym więcej niebawem :)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43397
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Kontrszarża pasuje wszędzie, gdzie jest ukierunkowanie. Może pasować i do II wojny, tylko trzeba inaczej nazwać, np. kontratak pancerny :wink:

Przepisy, które pasują do jednej gry, mogą znakomicie pasować do innej, a ludzie często rozumują tak, że np. jak coś jest w grze o średniowieczu to do II wojny w żadnym razie się nie nadaje, a to po prostu nieprawda.

Z punktu widzenia mechaniki gier jakieś rozwiązania mogą równie dobrze pasować do walk w starożytności, do strzelanek czołgów w II wojnie, jak i do gry science-fiction. I to powinno być decydujące, bo to jest esencją gry, a nie okładki i cała ta zewnętrzna otoczka, która oczywiście też jest ważna, ale jest tylko otoczką...
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
dbj
Capitaine
Posty: 856
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:09
Lokalizacja: Muszyna
Has thanked: 269 times
Been thanked: 260 times
Kontakt:

Post autor: dbj »

Szrża w Wiedniu mi najmniej przeszkadzała, ale jak znajdziecie jekieś rozsądne rozwiazanie, to czemu nie...

4)
przy ostrzale obronnym kiedy jest rezultat Z druga jednostka wchodzaca na ten sam heks powinna też mieć zakaz ataku, ale w związku z tym można pierwsza jednostka może się wycofać. I tu można się zastanowić czy przy takim wycofaniu obnizać morale, czy nie.

Dlaczego tak?
ponieważ szarża bez tego przepisu jest nie do zatrzymania. Sarżuje pierwszą jednostką, rezultat inny od braku efekty i ściągam żeton szarży, drugą jednostką szarzuje na ten sam heks i co? i nie ma szans żeby zatrzymać tę jednostkę.

co o tym myslicie?
Nie ma idealnych systemów, są tylko takie, które akceptujemy bardziej lub mniej.
Autor nieznany, przełom XX i XXI wieku.
Zeka

Post autor: Zeka »

Kiedyś kotoś pisał o wpływie dowódców na walkę (z tego co pamiętam Raleen), i zwrócił uwagę na niedopowiedzenie na temat np. jednostki kawalerii szarżującą razem z dowódcą. Otóż dowódca wpływa na walkę za pomocą modyfikatora siła walki wręcz. Zważywszy ma to, że dowódca dodaje ten modyfikator do siły jednostki, oraz na niedokładne opisanie tego w przepisach, podwojeniu mógłby ulec także ów modyfikator. Zawsze jednak grałem, że modyfikator dowódcy jest niezmienny, i sądzę że tak powinno być "na stale" :)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43397
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Bardzo słuszna uwaga dbj - to jest koniecznie do uzupełnień :!:

Ja przyjmowałem, że nie można szarżować wchodząc na swoją jednostkę stojącą we wrogiej strefie kontroli.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „XVI-XVIII wiek”