Strona 3 z 4

: środa, 29 października 2008, 21:08
autor: Itagaki
Jeszcze - czy to jest klasyczny CDG jak HRC czy bardziej jak Sukcesorzy?

: środa, 29 października 2008, 21:37
autor: Arteusz
Z zasad wynika że ani jedno ani drugie. ;) :D
A o stosy pytałem, bo na innym forum chłopaki już zaczęli się pastwić nad grą po zobaczeniu samych zdjęć. Wynika z Waszych opisów, że zobaczyć to co innego niż zagrać, ale nazwać grę dłubaniną zawsze można ;) :D
Ogólnie mam takie samo podejście jak Strategos, raz lekko, raz z przytupem. ;D

: czwartek, 30 października 2008, 09:49
autor: Raubritter
To nie jest gra, do której chce się wracać ciągle, ale od czasu do czasu - z przyjemnością.
Ja na przykład mam chęć w dalszej perspektywie zagrać po stronie pruskiej. Ale w
perspektywie miesięcy raczej niż najbliższych tygodni. Przy okazji dziekuję Leszkowi za
rozgrywkę i w tej kilkumisięcznej perspektywie proponuję rewanż - chętnie zagram Prusakami.

I jeszcze w odpowiedzi Itagaki - wydaje mi się, że karty to jednak dodatek. To, co
najważniejsze, dzieje się na planszy bądź w specjalnej tabeli (śmierć carycy Elżbiety) i
właściwie nie ma na kartach wydarzeń odwracających sytuację w grze. Najważniejszym efektem wprowadzenia kart jest chyba system aktywacji armii, taki sam jak w Thirty Years War. Dzięki niemu, Prusacy z Fryderykiem i Henrykiem Pruskim (inicjatywa 1, a więc aktywacja każdą kartą) są dużo bardziej mobilini niż Koalicja, która wodzów z inicjatywą 1 właściwie nie ma (przypomina mi się tylko Rumiancew, niższej rangi dowódca rosyjski). W rezultacie, mimo znaczącej przewagi Koalicji, relatywnie trudno tę przewagę wykorzystać.

: czwartek, 30 października 2008, 10:04
autor: Anomander Rake
Brzmi fajnie. Kiedyś, jeśli będzie okazja, może zagram przez vassal. Na żywo nie ma szans, bo granie cały niemal konwent i dogranie tylko do połowy mija się jednak z celem.

: czwartek, 4 grudnia 2008, 14:29
autor: Itagaki
Pojawiła się errata na stronie GMT
Pięć stron :)

http://www.gmtgames.com/clashmonarchs/C ... 2_3_08.pdf

: poniedziałek, 2 lutego 2009, 20:04
autor: Arteusz

: środa, 29 lipca 2009, 23:57
autor: Silver

: środa, 11 listopada 2009, 17:05
autor: Monthion
Jakiej wielkości są karty w Clash of Monarchs w porównaniu do innych gier CDG ?

: środa, 11 listopada 2009, 19:06
autor: Arteusz
Standard dla gier GMT.

: środa, 11 listopada 2009, 20:07
autor: Monthion
To dobrze, bo na zdjęciach z BBG wyglądały na większe od np. tych z Twilight Struggle.

: poniedziałek, 30 listopada 2009, 10:37
autor: Anomander Rake
Mam kilka pytań do kogoś doświadczonego, może być, że do Michała.
Chodzi o sytuację gdy bitwa zakończy się bez rozstrzygniecia.
1. W czyim władaniu znajduje się dane pole? Czy obecnosć twierdzy jednego z graczy coś tu zmienia?
2. Jaka jest możliwość odwrotu armii, która nadeszła na takie pole i nie wypchnęła z niego przeciwnika? Czy gdy następnie zostanie zaatakowana to cofa sie dowolnie, czy też jest jakoś ograniczona?
3. Czy pole takie blokuje linię zaopatrzenia stronie, która je zajmowała pierwotnie? Czy twierdza coś tu zmienia?
4. Czy na takie pole dopuszczalny jest marsz administracyjny? Tzn. samo wejście wojsk (bez walki) dla wzmocnienia sił już stacjonujących na polu.
To na razie tyle wątpliwości.

: poniedziałek, 30 listopada 2009, 14:58
autor: Raubritter
Zasadniczo niewiele już z tej gry pamiętam, została mi głównie taka myśl, że jest żmudna, ale jeszcze bym kiedyś do niej wrócił. Ale co mi tam, idą święta, trzeba sobie pomagać, więc sięgnąłem do instrukcji (living rules z sierpnia) i oto, co znalazłem:

1. W czyim władaniu znajduje się dane pole? Czy obecność twierdzy jednego z graczy coś tu
zmienia?

Chyba kontrola nad polami, które nie są fortecami nie ma w tej grze znaczenia. A twierdza, jeżeli jest, pozostaje pod kontrolą pierwotnego właściciela, tyle tylko, że jeżeli jego siły
stanowią mniej niż 25% sił napastnika, to twierdza jest "masked", a jeżeli napastnik spełni
dodatkowe kryteria z punktu 17.4, to może założyć oblężenie.

2. Jaka jest możliwość odwrotu armii, która nadeszła na takie pole i nie wypchnęła z niego
przeciwnika? Czy gdy następnie zostanie zaatakowana to cofa się dowolnie, czy też jest jakoś ograniczona?

Chodzi o wycofanie przed walką w czasie aktywacji przeciwnika? Nie kojarzę żadnych ograniczeń poza tym, że nie wolno uchodzić na pole, z któego wszedł atakujący. Jeżeli obaj przed bitwą stali na tym samym polu, to chyba trzeba użyć zdrowego rozsądku i dla przyzwoitości nie cofać się na tyły nieprzyjaciela. W każdym razie zasady chyba nie rozstrzygają precyzyjnie tej sytuacji. Może było o tym gdzieś na ConsimWorldzie, ale nie śledzę tego wątku.

3. Czy pole takie blokuje linię zaopatrzenia stronie, która je zajmowała pierwotnie? Czy
twierdza coś tu zmienia?

Zaopatrzenie może być ciągnięte przez pole z jednostkami przeciwnika, jeżeli na tym polu jest co najmniej tyle samych własnych punktów siły, co niemaskowanych i nieoblężonych punktów siły przeciwnika. Cytat z instrukcji: "(Zaopatrzenie przechodzi przez) Enemy-occupied spaces if at least as many unmasked/unbesieged friendly SPs are in the space as unmasked/unbesieged enemy SPs.

4. Czy na takie pole dopuszczalny jest marsz administracyjny? Tzn. samo wejście wojsk (bez walki) dla wzmocnienia sił już stacjonujących na polu.

Nie, chyba że siły przeciwnika schowają się do twierdzy, a my ją oblegamy lub maskujemy. Cytat: "The force may start in a space with an enemy force, but may only move into an enemy occupied space if the enemy force is inside an already-besieged or masked fortress."

Mam nadzieję, że to pomoże.

: poniedziałek, 30 listopada 2009, 15:19
autor: Anomander Rake
Dzięki. Wszystko jasne, no prawie, bo nie bardzo łapię punkt 3.
Mamy sytuację - twierdza w posiadaniu francuskim, do tego 3 SP Francji i 5 SP Hanowerskie (Hanwoerczycy weszli na pole, ale wynik starcia 0-0). Kto przez takie pole może pociągnąć zaopatrzenie. Bo nie do końca zrozumiałem.
Jeśli chodzi o sytuację z pkt 2 to zastanawiałem sie nad tym gdzie cofneli by się Hanowerczycy z przykładu wyżej, gdyby nadeszła inna armia francuska. Czy mogliby się wycofać inaczej niż na pole z którego przyszli? W Onward Christian Soldiers była reguła, że jednostki takie jak w podanym przykładzie stoją jakby na dojściu do danego pola z konkretnej strony. Tutaj takiej reguły nie widziałem

Jesli chodzi o moją ocenę gry to na razie jestem początkujący, ale specjalnie nie widziałem żmudnosci. Jak już nieco złapałem (złapaliśmy) reguły to gra toczyła sie bardzo sprawnie. Z mojego punktu widzenia nie miałem jakiś problemów (czy to z uwagi na nieznajomosć przepisów, czy też na ich skomplikowanie) z deycdowaniem o kolejnych dizałaniach i ewentualnych dalszych planach.
Zasadniczo niewiele już z tej gry pamiętam, została mi głównie taka myśl, że jest żmudna, ale jeszcze bym kiedyś do niej wrócił.
Jakbyś miał ochotę zagrać to daj znać. Ja chętnie bym spróbował zagrać na żywo.

: poniedziałek, 30 listopada 2009, 15:38
autor: Raubritter
Co do punktu 3:

W opisywanej sytuacji Hanowerczyków jest więcej, więc to oni (czyli de facto Anglicy) mogą ciągnąć zaopatrzenie przez to pole. Francuzów jest mniej i dla nich ta droga jest zamknięta. To oczywiście dotyczy sytuacji, w której obie armie stoją, powiedzmy, w polu. Jeżeli jedna ze stron jest schowana w fortecy i ta forteca jest maskowana lub oblężona, to strona schowana w twierdzy nie może ciągnąć zaopatrzenia, a oblegający - tak.

Trzeba przyznać, że reguły do tej gry nie są wzorem jasnych i klarownych zasad.

Punkt 2:

Była taka zasada w Onward, tu sobie czegoś takiego nie przypominam, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ją stosować, a w każdym razie tak układać żetony, żeby było widać skąd kto przyszedł.

A poza tym - cóż, może Wam idzie sprawniej. Najporządniejszą rozgrywkę w tę grę odbębniłem z Leo na manewrach w Lublinie. Graliśmy dwa dni i zrobiliśmy w sumie z 1/4 albo góra 1/3 gry. I choć grało się fajnie (stąd to marzenie, żeby kiedyś jeszcze zagrać), to zarazem trudno się zmusić, żeby to powtórzyć, szczególnie, jeśli ma się do dyspozycji tylko piątek po południu. Ale mam nadzieję, że kiedyś, może nawet w przyszłym roku, jednak uda mi się choć raz wrócić do tej gry.

: poniedziałek, 30 listopada 2009, 16:36
autor: Anomander Rake
W opisywanej sytuacji Hanowerczyków jest więcej, więc to oni (czyli de facto Anglicy) mogą ciągnąć zaopatrzenie przez to pole. Francuzów jest mniej i dla nich ta droga jest zamknięta. To oczywiście dotyczy sytuacji, w której obie armie stoją, powiedzmy, w polu.
W sumie tak też to odebrałem za pierwszym razem, ale ni do konca mi się ta reguła spodobała. Raz, że graliśmy inaczaj, a dwa, ze to trochę wbrew hm... zdrowemu rozsądkowi. W koncu Francuzi mają twierdzę, a ponadto atakujący nic nie zdziałali i nie wypchnęli ich z zajmowanych pozycji.
W OChS było to jednak ustalone lepiej. Przy remisach armia nadchodząca nie okupwała pola wspólnie z obrońcą, a jedynie stała na linii łączącej pola.