This War Without an Enemy (Nuts! Publishing)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące XVI, XVII i XVIII wieku.
Awatar użytkownika
Dajmiech
Adjudant-Major
Posty: 303
Rejestracja: sobota, 21 lipca 2007, 21:50
Has thanked: 25 times
Been thanked: 11 times

This War Without an Enemy (Nuts! Publishing)

Post autor: Dajmiech »

Stosunkowo nowa gra o angielskiej wojnie domowej 1642-1646. Bloczkowa mechanika card-driven w znacznym stopniu wzorowana na grach Columbii, ale o zdecydowanie wyższym stopniu komplikacji i ze sporą ilością chromu. Wrażenia po pierwszych rozgrywkach bardzo pozytywne. Duża dynamika i sporo opcji działania dla obu stron.

https://www.nutspublishing.com/eshop/th ... n-enemy-en

https://boardgamegeek.com/boardgame/203 ... hout-enemy

This War Without an Enemy (Nuts! Publishing) – krótka relacja i pierwsze wrażenia na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=121
Namek
Adjudant-Major
Posty: 308
Rejestracja: środa, 22 września 2010, 19:31
Lokalizacja: Pszczyna
Has thanked: 1 time
Been thanked: 14 times

Re: This War Without an Enemy (Nuts! Publishing)

Post autor: Namek »

Potwierdzam gra bardzo fajna i wrażenia po paru rozgrywkach bardzo pozytywne. Niby to Columbia Games z dużą ilością drobnych zasad i chromu ale gra działa bardzo fajnie. Tzn. przy pierwszych rozgrywkach nie obejdzie się bez szukania w instrukcji różnych drobnych reguł ale jak już się z tym oswoimy to wszystko bardzo ładnie ze sobą współgra. W grze jest sporo ciekawych decyzji i zazwyczaj każde zagranie karty jak i aktywacja pola wiąże się z dylematami. Warto wspomnieć że walka poza standardowymi rozwiązaniami z tego systemu została nieco rozbudowana. Poza tym że jednostki mają standardowe wartości jak inicjatywa, siła ataku i punkty wytrzymałości został tu wprowadzone rozróżnienie jednostek na trzy typy: piechota, kawaleria, artyleria i każdy z nich tak w bitwie jak i na planszy głównej zachowuje się inaczej.

W porównaniu do gier Columbii które nasuwa się samo ze względu na podstawową mechanikę stawiam grę dość wysoko obok Hammer of The Scots (choć bardziej rozbudowana co do zasad w porównaniu z prostym HotS) i wyraźnie wyżej od Cezara czy Crusader Rex.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2514 times
Kontakt:

Re: This War Without an Enemy (Nuts! Publishing)

Post autor: Raleen »

This War Without an Enemy (Nuts! Publishing) – krótka relacja i pierwsze wrażenia na Portalu Strategie:

http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=121
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Dajmiech
Adjudant-Major
Posty: 303
Rejestracja: sobota, 21 lipca 2007, 21:50
Has thanked: 25 times
Been thanked: 11 times

Re: This War Without an Enemy (Nuts! Publishing)

Post autor: Dajmiech »

Dobra zwięzła recenzja. Widzę, że opisywana rozgrywka zakończyła się bardzo wcześnie całkowitym nokautem Parlamentu, łącznie z niemal zupełnym wybiciem jego wojsk. Żadna z moich kilku rozgrywek nie rozstrzygnęła się w taki sposób, ale chyba właśnie do tego powinien dążyć grający Rojalistami, bo od przełomu 1643/44, kiedy wchodzą Szkoci i Parlament zyskuje inicjatywę w kartach, zaczyna być o wiele trudniej i trzeba bardziej myśleć o defensywie.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2514 times
Kontakt:

Re: This War Without an Enemy (Nuts! Publishing)

Post autor: Raleen »

Recenzja to jeszcze nie jest, dopiero zaczynamy wchodzić w temat, ale z czasem nie wykluczam, że się rozpiszę więcej.

Też się zastanawiałem nad tą rozgrywką. Przeciwnik zapewniał mnie, że nie dawał mi fory... Ponoć duże znaczenie ma to czy Parlament dostanie na początku (niekoniecznie w pierwszym etapie, ale np. w drugim) kartę pozwalającą ufortyfikować Londyn, bo wtedy szturmowanie go przy takich siłach, jakie mają Rojaliści raczej nie wchodzi w grę, chyba żeby rzucili wszystko, a załoga była jakoś istotnie osłabiona.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „XVI-XVIII wiek”