Ja też bez dużego doswiadczenia ale to staropolskiem zwyczajem nie przeszkadza by dołożyć 3 grosze. Kiedyś miałem ciekawe doświadczenia przy gierce GMT Prussian Glory - tanim kosztem bo ze strony producenta ściągnąłem zasady i moduł cyberboarda.
Gra odzwierciedla wielkie bitwy Frydrysia Wielkiego, w podobnej jak waterloo skali, tylko z mniejszą oczywiscie plątaniną żetonów. To co wg mnie najbardziej ją odróżnia od Waterloo - to próba wprowadzenia symulacji łańcucha dowodzenia i aktywności (a raczej jej braku) wodzów o różnych umiejetnościach przy specyficznych okolicznościach gry. Dywizje dowodzone przez generałów mozna było aktywować - czyli "cokolwiek" nimi podziałać przy przerzuceniu odpowiednio dobranego "współczynnika matołectwa" danej postaci historycznej lub po zaistnieniu specyficzynych okoliczności - podejścia wroga, zajęcia określonej lokacji, itp. Jest to bardzo fajne - mozna wczuć się w rolę genialnego wodza, który rwie sobie włosy z głowy na widok potrzebnej dywizji oddalającej się inercją z pola walki
Żeby było smieszniej w różnych bitwach te warunki mogą się zmieniać - symulując historyczne uwarunkowania pola bitwy.
Ogólnie mówiąc podobają mi się w przepisach rozwiązania typu "triggerów" uruchamiających w specyficznych warunkach zachowania oddziału - szczególnie w bardziej odległej historii - w stylu konnicy krzyzowców co to nie zdzierży widoku uciekających niewiernych i sama ruszy w bój (po spaleniu odpowiedniego rzutu) mimo że gracz omnipotent wie że doprowadzi to do katastrofy - ale jest to wierne historycznie...