Re: Smuta 1605-1612
: piątek, 5 czerwca 2015, 12:37
Jak Wam się nie uda mam na zbyciu egzemplarz raz rozegrany - likwiduję kolekcję strategii więc chętnie odstąpię - a polską instrukcję rewelacyjnie opracował kolega Silver.
Tak w grze nie ma strat stepów, więc każde trafienie to strata jednostki. Ogień strzelecki przy odpowiednio dużej liczbie strzelców jest zawsze efektywny (choć moim zdaniem nie powinien całkowicie niszczyć jednostek, ale raczej częściej rozpraszać je by nie brały udziału w walce wręcz). Co ciekawe jest kilka kart bitewnych wzmacniających armie piechotne i strzelcze (ostróżki, tabory - ta druga kasuje rundy walki wręcz), a brakuje o ile dobrze pamiętam takiej która kasuje rundę strzelczą. Można taką kartę sobie dorobić - zwłaszcza, że i tak korzysta się z tłumaczeń angielskich lub polskich. Warto również wyważyć siłę niektórych wydarzeń z tej gry (np. najbardziej losowe karty, które usuwają 1-6 oddziałów wroga).zastanawia mnie jednak na ile da się oddać w tej grze bitwę pod Kłuszynem, bo jak sobie zacząłem analizować, wychodzi mi, że nie za bardzo.
Bo jak by to było?
Armię polską należałoby przedstawić jako góra 3 jednostki: 2 x husaria i 1 x piechota albo jakaś lżejsza jazda (w grze mamy tutaj tylko konnych kozaków, robiących za jazdę kozacką/pancernych).
Armię moskiewską, która miała nad polską przewagę jak 8:1 czy 9:1 (różnie podają, ale mniej więcej takie to były wartości, należałoby przedstawić jako co najmniej 8, a może i 10 jednostek.
Jak wyglądałaby bitwa, zakładając, że większość armii moskiewskiej to będą strzelcy. Ci jak wiadomo strzelają jako pierwsi, bo zgodnie z zasadami walka ogniowa poprzedza walkę wręcz. Jeśli gracz dobrze rzuci, to może ostrzałem zdmuchnąć całą armię polską zanim dojdzie do szarży husarii, a nawet jeśli całej nie zdmuchnie tylko powiedzmy 2/3, to jak potem bitwa będzie się toczyć, nietrudno zgadnąć.
No więc właśnie. To był pewien dylemat co do tej gry, który mnie nurtował podczas ostatniej rozgrywki. Pewnie można porównywać do innych bitew, ale do czego mam porównywać jak nie w pierwszej kolejności do Kłuszyna. Zdaję sobie także sprawę, że Rosjanie mogą mieć w tym względzie inną "wizję" historii, co nie znaczy, że powinniśmy całkowicie ignorować fakty.
Panowie, jak Wy to sobie pięknie modyfikujecie tę liczebność wojsk, żeby wyszło na Wasze, tylko problem w tym, że nie wychodzi nawet jeśli się trochę naciągnie.gocho pisze: ↑wtorek, 7 lutego 2023, 09:44 Tak w grze nie ma strat stepów, więc każde trafienie to strata jednostki. Ogień strzelecki przy odpowiednio dużej liczbie strzelców jest zawsze efektywny (choć moim zdaniem nie powinien całkowicie niszczyć jednostek, ale raczej częściej rozpraszać je by nie brały udziału w walce wręcz). Co ciekawe jest kilka kart bitewnych wzmacniających armie piechotne i strzelcze (ostróżki, tabory - ta druga kasuje rundy walki wręcz), a brakuje o ile dobrze pamiętam takiej która kasuje rundę strzelczą. Można taką kartę sobie dorobić - zwłaszcza, że i tak korzysta się z tłumaczeń angielskich lub polskich. Warto również wyważyć siłę niektórych wydarzeń z tej gry (np. najbardziej losowe karty, które usuwają 1-6 oddziałów wroga).
Z drugiej strony nie trzeba zakładać, że jednostki polskie i moskiewskie są równe liczebnie. Nie ma tam zasad odnoszących się ściśle do liczebności. Można założyć, że 4-5 jednostek polskich to i tak dużo mniejsza liczba wojsk niż w armiach moskiewskich. Czyli nawet przy stracie 1-3 jednostek, gdyby zostały 2 husarie to jeszcze można pogromić przeciwnika. No i trzeba pamiętać, że strona polska jest tylko jedną z pięciu stron sporu. Bitew czy też małych starć bez udziału husarii było tam kilka.
Ależ sęk w tym, że bitwa w tym wariancie, który przedstawiłem, nie będzie losowa.Neoberger pisze: ↑wtorek, 7 lutego 2023, 19:26Jest dokładnie jak napisałeś. I o Kałuszynie.
I o grze.
Gra jest bardzo losowa. Właściwie nie można wiele zaplanować poza... wspólnymi akcjami przeciw komuś.
Także może to jest wskazówka, że to gra nie jednego leadera ale grupy osób przeciw innym?
Tylko tak da się okiełznać chaos wynikający z mocnych kart, przypadkowych rzutów na miasta, przypadkowych oblężeń itd.