Ogólna dyskusja o grze
-
- Sous-lieutenant
- Posty: 487
- Rejestracja: poniedziałek, 7 sierpnia 2006, 17:38
- Lokalizacja: Dolnośląskie
- Has thanked: 148 times
- Been thanked: 20 times
Re: Ogólna dyskusja o grze
Rysiek,
czekamy, czekamy na pierwsze wydanie, oficjalne, z wielką pompą, tym bardziej, że to nie system tylko dla lat 30 XIX wieku, ale dla czasów napoleońskich również.
czekamy, czekamy na pierwsze wydanie, oficjalne, z wielką pompą, tym bardziej, że to nie system tylko dla lat 30 XIX wieku, ale dla czasów napoleońskich również.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43397
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: Ogólna dyskusja o grze
Dzięki za dobre słowo, nie po raz pierwszy Czarku - dla Ciebie będzie ze specjalną dedykacją .
Pracuję jak widzisz ostatnio intensywniej i prace są już bardzo zaawansowane. W ostatnią niedzielę rozegrałem z innym graczem jeszcze jedną partię - relację z niej (ze zdjęciami) zamieszczę jutro. W tym tygodniu ciągniemy też dalej tą rozgrywkę, o której pisałem wyżej.
Pracuję jak widzisz ostatnio intensywniej i prace są już bardzo zaawansowane. W ostatnią niedzielę rozegrałem z innym graczem jeszcze jedną partię - relację z niej (ze zdjęciami) zamieszczę jutro. W tym tygodniu ciągniemy też dalej tą rozgrywkę, o której pisałem wyżej.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Re: Ogólna dyskusja o grze
Raleen, to Ty symultany uskuteczniasz?
PS. Na marginesie: za dużo, to ja nie gram, ale na grę czekam też! Zapisałem się chyba z 5 lat temu.
edit.
A jednak okazało się, że to tylko dwa lata temu.
PS. Na marginesie: za dużo, to ja nie gram, ale na grę czekam też! Zapisałem się chyba z 5 lat temu.
edit.
A jednak okazało się, że to tylko dwa lata temu.
Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi.
Józef Piłsudski (24 września 1895 r.)
Józef Piłsudski (24 września 1895 r.)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43397
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: Ogólna dyskusja o grze
Jest kilka egzemplarzy testowych, więc można grać równolegle, ale oczywiście nie w te same dni gram. Natomiast kiedyś planowałem symultanę w Agresorze - tzn. miało grać czterech graczy dwie partie równolegle pod moim okiem, ewentualnie w razie braku jednego z nich ja miałem wejść w jego miejsce, ale braki czasu i trudności zgrania się sprawiły, że nie wyszło.
Z ciekawostek wspomnę natomiast, że jeszcze szykuję się na rozgrywkę testową z młodzieżą licealną - mam jednego dość ogarniętego chętnego. Ciekaw jestem jak to wypadnie.
Z ciekawostek wspomnę natomiast, że jeszcze szykuję się na rozgrywkę testową z młodzieżą licealną - mam jednego dość ogarniętego chętnego. Ciekaw jestem jak to wypadnie.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
-
- Sous-lieutenant
- Posty: 487
- Rejestracja: poniedziałek, 7 sierpnia 2006, 17:38
- Lokalizacja: Dolnośląskie
- Has thanked: 148 times
- Been thanked: 20 times
Re: Ogólna dyskusja o grze
Z dedykacją to raz, a i jeszcze powinny być egzemplarze numerowane wg. stażu na forum.
Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi.
Józef Piłsudski (24 września 1895 r.)
Józef Piłsudski (24 września 1895 r.)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43397
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: Ogólna dyskusja o grze
Dobry pomysł, będę musiał poważnie o tym pomyślećcdc9 pisze:Z dedykacją to raz, a i jeszcze powinny być egzemplarze numerowane wg. stażu na forum.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43397
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: Ogólna dyskusja o grze
Parę dni temu zakończyliśmy z Silverem naszą rozgrywkę w scenariusz przedstawiający główną część bitwy pod Ostrołęką (na zachodnim brzegu). Pora na krótką relację z ostatniej fazy rozgrywki. Po chwilowym zrywie Polaków, gdy dowodzenie przejął Prądzyński, po paru etapach sytuacja się ustabilizowała. Rosjanie zdołali odrzucić, głównie z pomocą artylerii, nacierającą polską piechotę, która w większości musiała się cofnąć w stronę pozycji wyjściowych. Polakom przybyły jednak posiłki: udało się sprowadzić wycofane na początku bitwy dwie baterie artylerii: 4 kompanię lekką i 5 kompanię pozycyjną. Wzmocniły one wydatnie siłę polskiej artylerii. Rosjanie mieli chwilę oddechu, którą wykorzystali na porządkowanie zdezorganizowanych oddziałów. W międzyczasie na przyczółek zaczęto przeprawiać oddziały dopiero co przybyłej pod Ostrołękę 2 Dywizji Grenadierów i Gwardii Wielkiego Księcia Konstantego. Ogień artyleryjski nadal był prowadzony, ale nie tak intensywnie. Obie strony szykowały się na finał bitwy. Wkrótce nadeszła 5 Dywizja Piechoty. Wraz z nią Polacy uruchomili pozostałe jednostki by przeprowadzić atak większymi siłami. Rosyjska piechota walczyła dzielnie, w trakcie początkowych walk udało jej się nawet przejściowo zdobyć działa 1 kompanii lekkiej, ale Polacy nie dawali za wygraną. Wzdłuż drogi prowadzącej w kierunku Antonii Szlacheckich szarżowała polska kawaleria. Zanim do akcji weszła 5 Dywizja Piechoty, Polacy rzucili do ataku osłabione wcześniejszymi walkami 1 i 3 Dywizję Piechoty. Rosyjska artyleria stojąca za rzeką przeprowadziła ogień huraganowy. Nie przyniósł on jednak aż tak wielkich efektów, jak można by się spodziewać, za to spowił dymem część rosyjskich baterii. Polacy wykorzystali ten fakt i uderzyli jeszcze mocniej. Rosjanie cofali się w stronę przyczółka. Coraz więcej kolumn było zdezorganizowanych. By przechylić szalę na swoją korzyść dowództwo rosyjskie przeprowadziło jeszcze raz ogień huraganowy, co częściowo powstrzymało nacierające oddziały. Był to jednak ostatni atut w ręku Rosjan. Kolumny rosyjskie zbite na coraz mniejszej przestrzeni przy mostach, usiłowały zreorganizować swoje szeregi. Do końca bitwy nie zostało już wiele czasu, a ponieważ część polskich oddziałów także była wyczerpana, wydawało się, że uda się utrzymać przyczółek. Wtedy, pod sam koniec bitwy, na placu boju pojawiła się 4 bateria lekkokonna ppłk. Bema. Polska bateria przeprowadziła szarżę artyleryjską. W jej wyniku w sumie aż 6 batalionów rosyjskich zostało rozbitych i zaczęło uciekać w kierunku mostów. Uciekający żołnierze przechodząc przez stojące z tyłu oddziały zdezorganizowali kolejne jednostki. Kilka batalionów w panice uciekło przez mosty, częściowo je niszcząc. Po tym nastąpił rozstrzygający atak 5 Dywizji Piechoty na zdezorganizowane oddziały rosyjskie. W jego wyniku wszystkie pozostałe jeszcze na polu bitwy rosyjskie jednostki zostały rozbite, a w przedostatnim etapie gry polska piechota doszła do mostów. W tej ostatniej chwili rosyjscy dowódcy, do tej pory dzielnie trwający na swoich pozycjach, opuścili swoich żołnierzy. Jako pierwszy uciekł przez mosty Dybicz, a następnie reszta pozostałych przy życiu dowódców dywizji i korpusów, którzy znajdowali się jeszcze na zachodnim brzegu Narwi. Cztery rosyjskie bataliony zostały zniszczone w całości, nie mogąc się przeprawić przez mosty.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Silver
- Général de Division
- Posty: 3535
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 104 times
Re: Ogólna dyskusja o grze
Oj pamiętam jak uchodzili przez mosty ci dowódcy nie dawszy dobrego przykładu swym żołnierzom. Jeno Dybicza przepuścili pierwszego.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43397
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: Ogólna dyskusja o grze
To ja wrzucę jeszcze fragment z książki Aleksandra Puzyrewskiego "Wojna polsko-ruska 1831" o szarży artylerii konnej Bema:
Pomimo braku rezerw, a więc słabości linii bojowej w ogóle, Polacy śmiało posuwali się naprzód, jedna zaś baterya, z niesłychaną śmiałością podbiegłszy do świeżo co przeszłych przez Narew batalionów 3 dywizji piechoty, osypała je gradem kartaczy. Pułki Staro i Nowoingermanlandzki wstecz się rzuciły, mianowicie pierwszy, a most już się był pokrył uciekającymi. Wielkie groziło niebezpieczeństwo: przykład mógł zaraźliwie oddziałać na innych; ale zimna krew i męztwo dowódców powstrzymały żołnierzy. Młody oficer, Adlerberg, z pałaszem w ręku zagrodził most uciekającym, nadbiegli zaś tu Martynow, Berg, a następnie Bistrom przywrócili ostatecznie porządek.
U nas też było podobnie, ale dowódcom zabrakło zimnej krwi (i męstwa być może też...).
Pomimo braku rezerw, a więc słabości linii bojowej w ogóle, Polacy śmiało posuwali się naprzód, jedna zaś baterya, z niesłychaną śmiałością podbiegłszy do świeżo co przeszłych przez Narew batalionów 3 dywizji piechoty, osypała je gradem kartaczy. Pułki Staro i Nowoingermanlandzki wstecz się rzuciły, mianowicie pierwszy, a most już się był pokrył uciekającymi. Wielkie groziło niebezpieczeństwo: przykład mógł zaraźliwie oddziałać na innych; ale zimna krew i męztwo dowódców powstrzymały żołnierzy. Młody oficer, Adlerberg, z pałaszem w ręku zagrodził most uciekającym, nadbiegli zaś tu Martynow, Berg, a następnie Bistrom przywrócili ostatecznie porządek.
U nas też było podobnie, ale dowódcom zabrakło zimnej krwi (i męstwa być może też...).
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43397
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: Ogólna dyskusja o grze
Zakończyliśmy z Silverem kolejną rozgrywkę w "Odwrót Łubieńskiego". Niedługo będzie pełniejsza relacja ze zdjęciami. Póki co mogę powiedzieć tyle, że pod koniec miało miejsce szturmowanie przez Rosjan Ostrołęki i zwłaszcza ta część rozgrywki wypadła ciekawie.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43397
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: Ogólna dyskusja o grze
Kolejna rozgrywka w "Odwrót Łubieńskiego" za nami. Tym razem było to dla mnie coś nowego, ponieważ nie grałem, a głównie się przyglądałem. Grali Czmielon - Polacy i Paweł - Rosjanie. Obaj mający już pewne doświadczenia z "Ostrołęką", bo grali ze mną wcześniej. Paweł miał większe doświadczenie, ale do tej pory grał głównie Polakami. Czmielon grał wcześniej raz Polakami. Jednak, jak się okazało, po raz kolejny zresztą, każda rozgrywka może być inna...
Rosjanie szybko weszli na planszę, żeby jak najszybciej podejść do przeciwnika i go związać. Walki zaczęły się od śmiałych działań wojsk polskich, zwłaszcza kawalerii, która ruszyła frontalnie do walki z kawalerią rosyjską. Pierwsze walki Polacy wygrali, Rosjanie zostali odrzuceni albo musieli uciekać. Potem polska kawaleria spróbowała zaatakować rosyjską piechotę, która wysunęła się do przodu. Szczęście sprzyjało Polakom, bo dwie rosyjskie kolumny nie sformowały czworoboków i wkrótce zostały rozbite przez polskich strzelców konnych i ułanów. Polska kawaleria poszła potem za ciosem i dopadła jedną z baterii artylerii, której artylerzystów pogoniła szablami, artylerzyści dwóch kolejnych baterii musieli uciekać w stronę własnej piechoty. Niedługo potem do walki włączyła się polska piechota. Polacy opanowali lasek, wypierając z niego elementy Dywizji Lekkiej Kawalerii Gwardii, które jak niepyszne musiały wycofać się za planszę. I stopniowo oskrzydlili od północy główne zgrupowanie piechoty rosyjskiej (3 Dywizja Grenadierów). Rosjanie wprowadzali do walki kolejne bataliony, ale idąca do ataku na bagnety polska piechota miała nad nimi przewagę moralną. Pospiesznie rozstawiona artyleria rosyjska ledwo zdążyła oddać jedną salwę, która niewiele zdziałała. Tymczasem na południe od tego rejonu walk Rosjanie rozwijali coraz liczniejszą kawalerię. Kolejne starcia z polską kawalerią przynosiły im jednak porażki. Zwłaszcza huzarzy z 1 Dywizji Huzarów dość łatwo rejterowali z pola bitwy.
Nie lepiej szło Rosjanom na południowym odcinku frontu, gdzie 1 i 3 DP maszerowały długą kolumną przez rzadki las, poprzedzane przez dwa pułki grenadierów. Czoło kolumny zostało zatrzymane przez pojedynczy polski pułk piechoty i Rosjanie powoli musieli zacząć się rozwijać. Kolejny atak również nie przyniósł powodzenia i rosyjskie bataliony zostały ciężko zdezorganizowane. Rosjanom udało się tylko odrzucić tyralierów. Tym sposobem w 3 etapie dowódca rosyjski był załamany psychicznie. Na południu natarcie ugrzęzło. Na północy Polacy nic sobie nie robiąc z rosyjskiej przewagi liczebnej zaatakowali, rozgonili jedną baterię i zdobyli działa drugiej. Coraz więcej rosyjskich jednostek zaczęło uciekać z pola bitwy, wychodząc za planszę. Straty Polaków były znikome...
Wkrótce sytuacja trochę się zmieniła. Na samej północy pułkowi strzelców konnych gwardii udało się ominąć stojący w Goworkach batalion polskiej piechoty i nieobstawioną przez nikogo leśną drogą dotrzeć na tyły armii polskiej pod Ostrołęką. Najważniejsze były jednak sukcesy w walce z polską kawalerią. Zdecydował celny ogień kartaczowy rosyjskiej artylerii konnej, po którym jeden z dywizjonów polskich strzelców konnych uciekł. Dzięki temu w szyku powstawała wyrwa, co pozwoliło rosyjskiej kawalerii zajść od boku kolejny dywizjon strzelców konnych i z łatwością go rozbić. Potem kawaleria popędziła dalej, dopadając jeszcze jedną jednostkę polskiej kawalerii. Zaczęło się robić coraz ciekawiej, bo dzięki tym zwycięstwom Rosjanie wychodzili na tyły głównej grupy wojsk polskich, która rozbiła 3 Dywizję Grenadierów, dopadając jej artylerię. Polacy mieli jednak jeszcze całkiem sporo kawalerii i zaczęli w rejon walk ściągać kolejne jednostki (w sumie przerzucili tutaj właściwie całą posiadaną kawalerię). Walki trwały, bo i Rosjanom przybyły posiłki w postaci 1 Dywizji Kirasjerów, która osłoniła cofające się rozbite jednostki, w tym samotne baterie artylerii. Stopniowo, dzięki przewadze liczebnej, ale i zręcznemu manewrowaniu, rosyjska kawaleria zaczęła brać górę i ostatecznie doprowadziła do rozbicia niemal całej kawalerii, wychodząc na tyły głównej masy piechoty polskiej, ścierającej się z 3 Dywizją Grenadierów (i wspierającymi ją oddziałami Berga). Na południu Rosjanie posunęli się do przodu i byli bliscy wyjścia na wieś Pomian, ale Polakom udało się ściągnąć posiłki i powstrzymać natarcie na skraju zagajnika. Dalej stały rozstawione, gotowe do przeprowadzenia ostrzału baterie, które stanowiłyby skuteczną zaporę w razie dalszego rosyjskiego natarcia.
Bardzo ważne dla przebiegu bitwy okazały się działania samotnego rosyjskiego pułku strzelców konnych, który działając w pobliżu Ostrołęki utrudniał reorganizację polskim rozbitym jednostkom, a także szarżując wzdłuż drogi dopadł jeden z batalionów w szyku kolumny marszowej, co doprowadziło do jego rozbicia. Potem strzelcy konni dokazywali jeszcze pod samym miastem.
Rozgrywka zakończyła się po rozegraniu 7 etapów. Mimo kompletnej klęski na początku, Rosjanie zdołali wyjść na prostą i w dalszej części gry zmierzali do sukcesu (ostatecznie stanęła na tym, że rozgrywka zakończyła się remisem). Polakom udało się zdobyć wiele punktów zwycięstwa za wyparcie jednostek rosyjskich za planszę (zmusili do wyjścia za planszę aż 10 jednostek!) oraz za zdobycie (i zagwożdżenie) dział jednej z rosyjskich baterii. Obie strony nie wykorzystały jednak wszystkich możliwości. Przede wszystkim Rosjanie długo mieli otwartą i nieblokowaną drogę w centrum, którą mogli szybko rzucić swoje oddziały w kierunku Ostrołęki, całkowicie wychodząc na tyły wojsk polskich. Zaczęli to czynić w późniejszej fazie bitwy posyłając tamtędy kilka batalionów piechoty, które wdarły się dość daleko. Polacy nie pomyśleli natomiast o zablokowaniu tej drogi, co przynajmniej częściowo było możliwe. Po stronie polskiej, po tym jak już zdecydowała się na atak, śmielsze uderzenie tyralierami przez las od razu w pierwszym etapie, i wyjście na tyły Rosjan, także mogło przynieść lepsze rezultaty, choć i tak początkowe sukcesy Polaków w tej bitwie były oszałamiające.
Rosjanie szybko weszli na planszę, żeby jak najszybciej podejść do przeciwnika i go związać. Walki zaczęły się od śmiałych działań wojsk polskich, zwłaszcza kawalerii, która ruszyła frontalnie do walki z kawalerią rosyjską. Pierwsze walki Polacy wygrali, Rosjanie zostali odrzuceni albo musieli uciekać. Potem polska kawaleria spróbowała zaatakować rosyjską piechotę, która wysunęła się do przodu. Szczęście sprzyjało Polakom, bo dwie rosyjskie kolumny nie sformowały czworoboków i wkrótce zostały rozbite przez polskich strzelców konnych i ułanów. Polska kawaleria poszła potem za ciosem i dopadła jedną z baterii artylerii, której artylerzystów pogoniła szablami, artylerzyści dwóch kolejnych baterii musieli uciekać w stronę własnej piechoty. Niedługo potem do walki włączyła się polska piechota. Polacy opanowali lasek, wypierając z niego elementy Dywizji Lekkiej Kawalerii Gwardii, które jak niepyszne musiały wycofać się za planszę. I stopniowo oskrzydlili od północy główne zgrupowanie piechoty rosyjskiej (3 Dywizja Grenadierów). Rosjanie wprowadzali do walki kolejne bataliony, ale idąca do ataku na bagnety polska piechota miała nad nimi przewagę moralną. Pospiesznie rozstawiona artyleria rosyjska ledwo zdążyła oddać jedną salwę, która niewiele zdziałała. Tymczasem na południe od tego rejonu walk Rosjanie rozwijali coraz liczniejszą kawalerię. Kolejne starcia z polską kawalerią przynosiły im jednak porażki. Zwłaszcza huzarzy z 1 Dywizji Huzarów dość łatwo rejterowali z pola bitwy.
Nie lepiej szło Rosjanom na południowym odcinku frontu, gdzie 1 i 3 DP maszerowały długą kolumną przez rzadki las, poprzedzane przez dwa pułki grenadierów. Czoło kolumny zostało zatrzymane przez pojedynczy polski pułk piechoty i Rosjanie powoli musieli zacząć się rozwijać. Kolejny atak również nie przyniósł powodzenia i rosyjskie bataliony zostały ciężko zdezorganizowane. Rosjanom udało się tylko odrzucić tyralierów. Tym sposobem w 3 etapie dowódca rosyjski był załamany psychicznie. Na południu natarcie ugrzęzło. Na północy Polacy nic sobie nie robiąc z rosyjskiej przewagi liczebnej zaatakowali, rozgonili jedną baterię i zdobyli działa drugiej. Coraz więcej rosyjskich jednostek zaczęło uciekać z pola bitwy, wychodząc za planszę. Straty Polaków były znikome...
Wkrótce sytuacja trochę się zmieniła. Na samej północy pułkowi strzelców konnych gwardii udało się ominąć stojący w Goworkach batalion polskiej piechoty i nieobstawioną przez nikogo leśną drogą dotrzeć na tyły armii polskiej pod Ostrołęką. Najważniejsze były jednak sukcesy w walce z polską kawalerią. Zdecydował celny ogień kartaczowy rosyjskiej artylerii konnej, po którym jeden z dywizjonów polskich strzelców konnych uciekł. Dzięki temu w szyku powstawała wyrwa, co pozwoliło rosyjskiej kawalerii zajść od boku kolejny dywizjon strzelców konnych i z łatwością go rozbić. Potem kawaleria popędziła dalej, dopadając jeszcze jedną jednostkę polskiej kawalerii. Zaczęło się robić coraz ciekawiej, bo dzięki tym zwycięstwom Rosjanie wychodzili na tyły głównej grupy wojsk polskich, która rozbiła 3 Dywizję Grenadierów, dopadając jej artylerię. Polacy mieli jednak jeszcze całkiem sporo kawalerii i zaczęli w rejon walk ściągać kolejne jednostki (w sumie przerzucili tutaj właściwie całą posiadaną kawalerię). Walki trwały, bo i Rosjanom przybyły posiłki w postaci 1 Dywizji Kirasjerów, która osłoniła cofające się rozbite jednostki, w tym samotne baterie artylerii. Stopniowo, dzięki przewadze liczebnej, ale i zręcznemu manewrowaniu, rosyjska kawaleria zaczęła brać górę i ostatecznie doprowadziła do rozbicia niemal całej kawalerii, wychodząc na tyły głównej masy piechoty polskiej, ścierającej się z 3 Dywizją Grenadierów (i wspierającymi ją oddziałami Berga). Na południu Rosjanie posunęli się do przodu i byli bliscy wyjścia na wieś Pomian, ale Polakom udało się ściągnąć posiłki i powstrzymać natarcie na skraju zagajnika. Dalej stały rozstawione, gotowe do przeprowadzenia ostrzału baterie, które stanowiłyby skuteczną zaporę w razie dalszego rosyjskiego natarcia.
Bardzo ważne dla przebiegu bitwy okazały się działania samotnego rosyjskiego pułku strzelców konnych, który działając w pobliżu Ostrołęki utrudniał reorganizację polskim rozbitym jednostkom, a także szarżując wzdłuż drogi dopadł jeden z batalionów w szyku kolumny marszowej, co doprowadziło do jego rozbicia. Potem strzelcy konni dokazywali jeszcze pod samym miastem.
Rozgrywka zakończyła się po rozegraniu 7 etapów. Mimo kompletnej klęski na początku, Rosjanie zdołali wyjść na prostą i w dalszej części gry zmierzali do sukcesu (ostatecznie stanęła na tym, że rozgrywka zakończyła się remisem). Polakom udało się zdobyć wiele punktów zwycięstwa za wyparcie jednostek rosyjskich za planszę (zmusili do wyjścia za planszę aż 10 jednostek!) oraz za zdobycie (i zagwożdżenie) dział jednej z rosyjskich baterii. Obie strony nie wykorzystały jednak wszystkich możliwości. Przede wszystkim Rosjanie długo mieli otwartą i nieblokowaną drogę w centrum, którą mogli szybko rzucić swoje oddziały w kierunku Ostrołęki, całkowicie wychodząc na tyły wojsk polskich. Zaczęli to czynić w późniejszej fazie bitwy posyłając tamtędy kilka batalionów piechoty, które wdarły się dość daleko. Polacy nie pomyśleli natomiast o zablokowaniu tej drogi, co przynajmniej częściowo było możliwe. Po stronie polskiej, po tym jak już zdecydowała się na atak, śmielsze uderzenie tyralierami przez las od razu w pierwszym etapie, i wyjście na tyły Rosjan, także mogło przynieść lepsze rezultaty, choć i tak początkowe sukcesy Polaków w tej bitwie były oszałamiające.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Silver
- Général de Division
- Posty: 3535
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 104 times
Re: Ogólna dyskusja o grze
No to powiew świeżości w rozgrywkach.
Czytało się prawie jakby to była bitwa w o wiele bardziej odkrytym terenie.
Ciekawe jak system sprawdziłby się na innej mapie.
Czytało się prawie jakby to była bitwa w o wiele bardziej odkrytym terenie.
Ciekawe jak system sprawdziłby się na innej mapie.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43397
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: Ogólna dyskusja o grze
Dużo zależy jak się pogra i kto na co przeciwnikowi pozwala.
Co do terenu to walki toczyły się przy wschodniej krawędzi planszy a tam jest dużo otwartego terenu.
Ale mnie zmobilizowałeś, żeby się zabrać za kolejne plansze...
Może czmielon pokusi się, żeby coś napisać od siebie, a ja też jakby co postaram się odpowiedzieć na pytania.
Co do terenu to walki toczyły się przy wschodniej krawędzi planszy a tam jest dużo otwartego terenu.
Ale mnie zmobilizowałeś, żeby się zabrać za kolejne plansze...
Może czmielon pokusi się, żeby coś napisać od siebie, a ja też jakby co postaram się odpowiedzieć na pytania.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Leyas
- Kasztelan
- Posty: 826
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lutego 2010, 15:48
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 23 times
- Been thanked: 13 times
Re: Ogólna dyskusja o grze
A jak to było z rzutami? Czy w początkowej fazie bitwy (pierwsze etapy) widać było, że "szły" one Polakom i stąd też takie ich sukcesy? Jak tam wychodziła w partii sprawa z kontrszarżami po obu stronach?
Wyszła bardzo ciekawa rozgrywka. Chyba musisz Ryśku częściej nie grać w swoją grę
Wyszła bardzo ciekawa rozgrywka. Chyba musisz Ryśku częściej nie grać w swoją grę
Ave Caesar... Fame & Glory