Jenerał ma specyficzne podejście do wielu rzeczy, do gier także.Raleen pisze: Jenerał ma czasem specyficzne podejście do gier, pamiętam, że co do Galicji nie określał liczby etapów, bo jego zdaniem to sztuczne wyznaczanie końca gry. W pełni nie potrafię odtworzyć argumentacji, ale o to mniej więcej chodziło. I jest w tym trochę racji, bo nie raz w grach tak jest, że pod koniec gracze nadmiernie szafują oddziałami i występują inne niekorzystne z punktu widzenia realizmu i grywalności zjawiska. Ale jednak większość woli wiedzieć jakie są warunki zwycięstwa i w jakiś sposób potem do tego dażyć.
Żeby wiedzieć, jakie mają być warunki zwycięstwa, należy kilkunastokrotnie grę rozegrać, by zauważyć, co gdzie trzeba poprawić i wygładzić.
Nie przypominam sobie, żeby się umawiano, iż walczymy do zimy, a potem pokój (skończą się etapy i szluss).
Co do ilości starć taktycznych, to owszem, ale niestety się rozmijamy - ja stawiam na Tolka Banana - iklość starć będzie zależała od graczy, a dla chętnych można zrobić przepisy alternatywne, symulujące wielkie batalie jednym rzutem kością (i pół armii idzie do piachu - jak kto to lubi, niech ma).