[OWC] Scenariusz "Kampania 1914"

..i inne gry Leguna.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

[OWC] Scenariusz "Kampania 1914"

Post autor: Raleen »

Scenariusz "Kampania 1914" (rozgrywka Silver vs Raleen)

Rozgrywaliśmy pelną kampanię 1914, od początku. Już z nowymi żetonami i na nowych zasadach. Z nowości zwracam również uwagę na planszę z powiększonymi polami, specjalnie zrobioną do tej rozgrywki przez Silvera (zawsze go podziwiam za takie rzeczy).

Podczas rozgrywki ja kierowalem państwami centralnymi, Silver Rosją. Zdjęcia byly robione początkowo po każdej turze ruchu, zarówno zwyklego jak i odwodów, potem w sposób nieco bardziej nieregularny. Graliśmy prawie caly dzień, ale rozegraliśmy tylko 6 etapów. W szóstym etapie rozgrywka się zakończyla, po części z powodu sytuacji na planszy, po częście oczywiście dlatego, że czas nam się skończyl. Mieliśmy możliwość zostawienia gry i kontynuowania, ale uznaliśmy, że nie ma już sensu. Co do czasu rozgrywki, to mieliśmy też z rana trochę klopotów z rozstawieniem, zwlaszcza, że Legun wprowadzil tutaj pewne zmiany i nie wszystko bylo jasne. Również z innych względów byla to rozgrywka testowa.

Niżej wrzucam fotorelację. Komentarze póki co lakoniczne, więcej napiszę potem, a mam nadzieję, że Silver także dorzuci coś od siebie. Przepraszam za slabą jakość niektórych zdjęć.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 22 czerwca 2009, 13:34 przez Raleen, łącznie zmieniany 4 razy.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

(1)
Załączniki

[Rozszerzenie jpg zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]

[Rozszerzenie jpg zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]

[Rozszerzenie jpg zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]

[Rozszerzenie jpg zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]

[Rozszerzenie jpg zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]

Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

(2)
Załączniki

[Rozszerzenie jpg zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]

[Rozszerzenie jpg zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]

[Rozszerzenie jpg zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]

[Rozszerzenie jpg zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]

[Rozszerzenie jpg zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]

Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

(3)
Załączniki

[Rozszerzenie jpg zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]

[Rozszerzenie jpg zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]

[Rozszerzenie jpg zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]

[Rozszerzenie jpg zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]

[Rozszerzenie jpg zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]

Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

(4)
Załączniki

[Rozszerzenie jpg zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]

[Rozszerzenie jpg zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]

[Rozszerzenie jpg zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]

[Rozszerzenie jpg zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]

[Rozszerzenie jpg zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]

[Rozszerzenie jpg zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]

Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Pora na parę słów komentarza...

Początek rozgrywki to tradycyjnie mobilizacja koncentracja, przerzuty kolejowe itd. Na pierwszych zdjęciach obserwujemy m.in. stan wyjściowy. Niemal pusta plansza, na dole austro-węgierskie sztaby, pod którymi ukryły się nieliczne jednostki. Wkrótce zaczynają przybywać mobilizowane w pierwszej fali oddziały - podstawowy trzon sił.

Pierwsze etapy tradycyjnie upływają pod znakiem ofensywy Rosjan na froncie wschodniopruskim. Dwie armie: 1 i 2 Armia rosyjska, zwarte i gotowe szybkim marszem wkraczają do Prus Wschodnich. Naprzeciw nim czai się już niemiecka 8 Armia. Widzimy zakryte żetony. Tak też widzą to Rosjanie - nie wiedzą jeszcze gdzie dokładnie skoncentrowały się siły niemieckie, gdyż połowa żetonów występujących w tym rejonie (w sumie 8) to patrole, tylko połowa to faktyczne jednostki. Jak wkrótce zorientujemy się z dalszych zdjęć, tym razem Niemcy postanowili w pierwszej kolejności zaatakować 1 armię gen. Rennenkampfa, a przeciwko nacierającej z południa 2 Armii gen. Samsonowa osłonić się zaledwie jednym korpusem i dywizją rezerwową. Niemcy liczą przede wszystkim na rozbicie rosyjskiego sztabu, który stoi samotny na tyłach i w którego pobliże udaje im się przedrzeć aż dwoma korpusami. Atakują go z siłą 6, ale już w atakach powtórnych. Atak, mimo poważnych szans powodzenia (duże modyfikacje z tabeli), nie udaje się - sztab nie zostaje rozbity. Tym samym niemiecka kontrofensywa grzęźnie. Pora zbierać się, gdyż Rosjanie odkryli już, gdzie są główne siły niemieckie i postanawiają to wyzyskać. W najbliższym posunięciu udaje im się niemal całkowicie okrążyć siły niemieckie na wschodniej części frontu wschodniopruskiego. Niemcy walczą niemal w okrążeniu. Szczególnie desperackim posunięciem było umieszczenie dowództwa 8 armii w twierdzy Lec, na którą Rosjanie przeprowadzili następnie skuteczny szturm, jednak morale stojącej w twierdzy niemieckiej dywizji piechoty nie zawiodło i dowództwo bezpiecznie przetrwało największy kryzys. Sama twierdza odeprze jeszcze dużo szturmów rosyjskich i pozostanie w niemieckich rękach do końca rozgrywki. Jednocześnie z armią Rennenkampfa, od południa uderza Samsonow, którego siły wkrótce znalazły się pod Elblągiem. Niemców w Prusach Wschodnich z macierzą łączy już tylko jedna cienka nitka biegnąca wzdłuż morza. Dywizji kawalerii wraz z dwoma samodzielnymi dywizjami piechoty, walcząc w pełnym okrążeniu udaje się utrzymać w trzecim etapie Olsztyn, ale w czwartym etapie muszą się wycofać i oddają miasto.

Tymczasem na pozostałych frontach Rosjanie zachowują się mniej aktywnie. Wskutek pchnięcia większości rezerw i wchodzących w pierwszych etapach posiłków na front wschodniopruski, by całkowicie zgnieść armię Hindenburga, na pozostałych frontach są zdecydowanie słabsi. Największy marazm panuje w południowej Galicji. Austriakom udaje się spokojnie utrzymać Lwów, który będą kontrolować aż do końca gry. Co więcej z wideł Wisły i Sanu, zgodnie z historycznymi planami rusza już w pierwszym etapie ofensywa dwóch armii austro-węgierskich w kierunku Lublina i Chełma. Lublin udaje się zdobyć bez walki... Chełm wkrótce potem także. Siły rosyjskie w regionie, zamiast zdecydowanie przeciwstawić się posuwającym się od południa Austriakom, znaczną częścią przesuwają się w kierunku Warszawy - tam koncentrują się wkrótce dwa sztaby armijne rosyjskie. Z kolei druga grupa cofa się i koncentruje opodal błot, na południowy-zachód od twierdzy brzeskiej, dwóm korpusom i dywizji rezerwy towarzyszy sztab armii. Siły austriackie częścią posuwają się za tą grupą, druga część podchodzi z kolei pod Dęblin, w którym broni się pojedynczy dwusiłowy korpus rosyjski. Rosjanie, widząc kilka kolejnych nieskutecznych szturmów twierdzy, dochodzą do wniosku, że Austriakom zdobywanie jej zajmie jeszcze długo czasu i zamiast walczyć z nimi, przechodzą grupą sił spod Warszawy na lewy brzeg Wisły i posuwają się na południe, starając się stworzyć odległe zagrożenie dla Śląska i jednocześnie próbując rozbić korpusy austro-węgierskie blokujące Dęblin od zachodu.

Pod Brześciem dochodzi do tragedii. Stojąca tam wspomniana wcześniej grupa zostaje wraz ze sztabem armii otoczona. Rosjanie wybrali sobie wyjątkowo niefortunne miejsce, od wschodu z trzech stron znajdowały się błota, od zachodu podeszły do nich korpusy austro-węgierskie, a od wschodu odwrót zablokowała austro-węgierska kawaleria. Powstał kocioł. W swojej fazie Rosjanie próbują się przebić. Ponieważ sytuacja jest rozpaczliwa decydują się na atak desperacki. Mimo to nie udaje się, co więcej jeden z dwóch korpusów zostaje wskutek ataku rozbity. Kocioł utrzymuje się i na koniec tury nie pozostaje nic innego, jak sprawdzić odporność zgromadzonych w nim sił. Część kapituluje, reszta, rozbita zostaje zniszczona w posunięciu Sprzymierzonych. Uwolniona w ten sposób grupa wojsk operująca pod Brześciem podchodzi pod twierdzę, która samotna nie broniła się długo. Już drugi szturm przynosi kapitulację.

Tymczasem drugiej armii, oblegającej Dęblin, udaje się go zdobyć. Następnie rusza w kierunku Warszawy i zgromadzonych tam oddziałów rosyjskich. Te, jak już mówiliśmy posuwają się na południe i południowy zachód. Rosjanie są pewni swego, jednak w międzyczasie Austriakom pojawiają się dwa dalsze korpusy. Zachęcona sukcesami C-K Armii młodzież polska formuje też kolejno w Kielcach dwie brygady legionów. Siły austriackie rosną, a tymczasem siły rosyjskie pozostają niezmienne. Co więcej Rosjanom brakuje zaopatrzenia. Wkrótce, po nieudanym ataku cała zgromadzona tutaj 4 armia rzuca się na Rosjan. Ci ostatni przejściowo przechwytują inicjatywę i udaje im się okrążyć sztab 4 armii austro-węgierskiej wraz z jednym korpusem, jedną dywizją drugiej linii i brygadą legionów. Atak powtórny, jako, że do okrążenia udało się doprowadzić dopiero w wyniku wykorzystania obu faz ruchu (zwykłej i odwodowej) nie udaje się. W tym momencie do działania przechodzą Austriacy. Doprowadzają oni ostatecznie do stłoczenia na trzech heksach obu walczących w tym rejonie armii rosyjskich (4 i 5 armia) i całkowitego ich okrążenia. Nadchodzi finał: atakując kolejno na trzy otoczone w kotle pola, szczelnie otoczone jednostkami, oddziały austro-węgierskie likwidują w okrążeniu w sumie kilka korpusów, dwa sztaby armii, dwa korpusy kawalerii oraz dywizję rezerwową. Te zdarzenia przynoszą Sprzymierzonym ogromną, kilkudziesięciopunktową zdobycz.

Warto wspomnieć, że w międzyczasie zajęta została Warszawa, zaś jeden z korpusów austro-węgierskiej kawalerii, skoncentrowany przy sztabie armii oblegającej twierdzę brzeską zajął przejściowo Białystok.

Na froncie galicyjskim Rosjanie w pewnym momencie podejmują próbę przełamania sił stojących koło Lwowa, do podjęcia długotrwałych aktywnych działań zaczyna im jednak brakować zaopatrzenia. Ośmieleni ich niepowodzeniami do aktywnych działań przechodzą lokalnie Austriacy. Szczęśliwie udaje im się rozbić wówczas w czołowych walkach trzy rosyjskie korpusy. To powstrzymuje zapędy rosyjskie, tym bardziej, że w pewnym momencie zagrożony jest sztab operującej tu armii.

Na frontach galicyjskim i polskim, Sprzymierzonym udaje się więc odnieść zwycięstwo. Widać to szczególnie na froncie polskim, gdzie po zniszczeniu sił trzech armii (ze sztabami) uzyskują de facto swobodę operacyjną.

W tym miejscu pora wrócić do frontu wschodniopruskiego, gdzie Rosjanie skoncentrowali największy wysiłek, który ostatecznie, mimo że w paru momentach sytuacja wojsk niemieckich wisiała na włosku, nie przyniósł ostatecznie rozstrzygnięcia. Niemcy zostają tu w 3 etapie zmuszeni do szybszego ściągnięcia posiłków z zachodu, co pochłania im sporo punktów zwycięstwa. Nadchodzące siły łatają jednak niemal idealnie występujące w ugrupowaniu niemieckim dziury i doprowadzają do wytworzenia się lokalnej równowagi. W tym miejscu warto jeszcze zwrócić uwagę na rosyjskie patrole, które zamaskowane działały na niemieckich tyłach, siejąc panikę i starając się odciąć połączenia kolejowe z Rzeszą. Niektórym z nich udało się dojść aż do przedmieść Słupska. Mimo to zawsze Niemcy znajdowali jakąś jedną, pojedynczą nitkę, która okazywała się sprawna. Spośród tych zamaskowanych jednostek tylko jedną był korpus kawalerii, resztę stanowiły patrole, w których ofensywnym wykorzystaniu mój przeciwnik doszedł do niebywałej wprawy. Ostatecznie Niemcom udaje się utrzymać. Kilka ataków rosyjskich odnosi skutek i przejściowo pojedyncze korpusy zostają zmuszone do cofnięcia się, jednak tylko raz zdarzyło się, że korpus niemiecki został rozbity. Raz przydarzyło się to też końcowej fazie korpusowi kawalerii. Z kolei niemieckie ataki na Rosjan są skuteczniejsze wskutek niemieckiej przewagi jakościowej i niższej efektywności jednostek rosyjskich, zwłaszcza drugiej linii. Rosjanom kończy się też zaopatrzenie, co ostatecznie prowadzi do stagnacji. Prowadzona bez przerwy wielotygodniowa ofensywa grzęźnie ze względu na dużą liczbę punktów zaopatrzenia, które pochłania sama w sobie, jak i coraz większą liczbę punktów zaopatrzenia, których potrzeba na froncie wschodniopruskim na regenerację rozbitych jednostek. Wskutek tego obie strony przechodzą do działań ograniczonych. Rosjanie, ze względu na braki zaopatrzenia. Niemcy podobnie, z tym że również ze względu na to, że ich zainteresowania skupiają się już wówczas na dwóch pozostałych frontach, gdzie udało im się odnieść sukces.

Rozgrywka zakończyła się przy stanie 42 punktów zwycięstwa przewagi na korzyść Sprzymierzonych, którzy obłowili się szczególnie w ostatnich etapach, na zniszczeniu w kotłach 4 i 5 armii rosyjskiej. W końcowych etapach Sprzymierzeni otrzymywali także sporo punktów w związku z niezaspokojonymi rosyjskimi aspiracjami - Rosjanie byli bardzo do tyłu w punktach za kontrolowanie celów wojny, głównie wskutek utraty Warszawy i utrzymania przez Austriaków Lwowa.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Silver
Général de Division
Posty: 3535
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 104 times

Post autor: Silver »

Zdjęcia wykonywane niestety zastępczym, starym aparatem.
Wykonywane nieregularne i w pospiechu bo czas gonił a zmagaliśmy się też bardzo z przepisami – które ciągle ewoluują.
Planszę powiększyłem do rozmiaru 4 arkuszy A3, naklejonych na bardzo grubą tekturę i polakierowanych. Teraz dało się bardziej komfortowo grać. Przydałoby się jednak jeszcze mapę powiększyć. Poczekam z tym jednak, aż przepisy będą już ostatecznie ułożone.
W instrukcji wszystko pięknie i ciekawie jest rozpisane lecz ja zrobiłem dla swoich potrzeb (jak zawsze) rozpiskę co po kolei powinno się wykonywać w szczegółach – by nie zapomnieć dosłownie o niczym. „Niestety” przepisy się ciągle zmieniają i nie nadążam.

Grałem Rosją. Zmarnowaliśmy sporo czasu na ustawianie jednostek. Może łatwiej byłoby też nie zwracać uwagi na różnorodne numery dywizji, tylko na ich siłę i odporność. Potem w trakcie rozgrywki to rzadko kto patrzy na to gdzie dywizja o danym numerze doszła, no chyba że jego dziadek służył w tej formacji.
Przy rozstawianiu nie ustawiliśmy 3 jednostek rosyjskich na mapie bo nie wiedzieliśmy gdzie (osłabienie Rosjan). Też podobno nowe przepisy mówią (na razie wirtualnie), że Landsturm ustawiany może być od 1 tury i tego nie uwzględnialiśmy.
Ale najgorsze to było to, że bardzo duża ilość jednostek rosyjskich na froncie południowym nie było wystawione w 1 etapie tylko wchodziły transportami kolejowymi i zamiast mieć do dyspozycji pełny skład w 1 etapie to wystawianie ich trwało chyba 3 czy 4 etapy. Wypaczyło to moim zdaniem w tym rejonie rozgrywkę bo zabierane były cenne transporty kolejowe ale też nie mogłem zaatakować na kierunku lwowskim bo w pierwszej kolejności starałem się zdążyć wystawić te jednostki w pobliżu Dęblina. I tak nie zdążyłem bo poszła ofensywa austriacka i część jednostek (tych co powinny być wystawione automatycznie na mapie) przez to powolne wystawianie niezgodne z przepisami nie mogło ustawić linii obrony i po kolei ginęły. Nawet nie wystawiłem jednego sztabu bo na miejscu jego wystawiania były już jednostki austriackie.

Najciekawiej było w Prusach, gdzie mój przeciwnik od razu zaatakował na kierunku wschodnim i mało brakowało jakby rozniósł tam sztab rosyjski co skończyłoby się rozkładem tej armii atakującej Prusy od wschodu.
W międzyczasie zaatakowała 2 rosyjska armia od południa na Prusy z zamiarem przecięcia linii zaopatrzenia na kierunku Elbląg. Wojska rosyjskie atakowały przez cały czas, dosyłając w ten rejon posiłki i były cały czas o włos od sukcesu a wtedy wojska niemieckie miałyby tylko ograniczone zaopatrzenie z portów. Przeciwnik jednak był bardzo odważny i śmiały bo nie przejmował się tymi atakami i nie opuszczał wschodnich Prus a nawet tam atakował.
I ta świetna obrona w oparciu o twierdzę Lec, gdzie stała doskonale wyszkolona dywizja odciągała me siły i nie padła do końca rozgrywki. Mój przeciwnik jak zwykle świetny w taktyce i strategii.

Przydałyby się dodatkowe żetony oznaczające jednostki które atakowały i nie mogą poruszyć się w swojej fazie ruchu bo można zapomnieć w ogóle o tej regule i o tym które jednostki to zrobiły (bo w międzyczasie mogłyby się ruszyć jednak w czasie ruchu odwodów).
I też dodatkowe znaczniki pokazujące miasta przez które przeszły wojska w głąb terytorium wroga (ja używałem małych pionków) – to ważne do reguł zaopatrzenia własnych jednostek jak i czasem do przerzutów kolejowych też czasem po terytorium wroga.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Zastosowałeś ciekawą, ale zarazem dość eksperymentalną strategię, ale rzucenie wszystkiego na Prusy kosztowało Ci i to sporo na pozostałych odcinkach.

Co do klęski na odcinku południowym i opóźnień we wchodzeniu posiłków, nie były one tak duże jak piszesz. Z wyjątkiem trzech sztabów wszystko wjechało Ci w 1 etapie (12 jednostek - 2 razy po 6 żetonów wyładunek), tyle że podczas 2 faz, a nie jednej. Reszta mogła spokojnie wejść w drugim etapie. Tak, że zasadnicze opóźnienie było rzędu jednej fazy. Natomiast bardzo zaważyło moim zdaniem rzucenie dużych sił na Prusy Wschodnie. Tych paru jednostek zabrakło Ci potem na froncie polskim.

W Prusach rzeczywiście byłeś o włos od sukcesu. W pewnym momencie myślałem, że już będzie po wszystkim. Ale tutaj też pomogło Ci z kolei to, że Landwehrę wystawialiśmy od 3 września, a z tego co mówił autor może się pojawiać od początku gry. Brak tych 3-4 jednostek, przy szczupłości moich sił pod Królewcem ważył dużo. Myślę, że równoważyło to opóźnienie jakie miałeś na froncie polskim. Tam z kolei fatalnie zagrałeś rozdzielając siły i przesuwając główne zgrupowanie pod Warszawę, a to mniejsze ustawiając tak, że miałeś bagna za plecami. To Cię rozłożyło. Bo w ten sposób mogłem łatwo i szybko zniszczyć jedną armię, a jak ją zniszczyłem zyskałem przewagę i swobodę działania.

A w Galicji nawet jak wprowadziłeś dalsze dwa korpusy nie bardzo atakowałeś, tak że tam nic się nie zmieniło przez to, że opóźnił Ci się jakiś korpus nawet cały etap, bo jak zaatakowałeś wszystkimi siłami to też wyszła klapa. Nie wiem jak tam dokładnie manewrowałeś, ale też mam wrażenie, że brakowało Ci tam sił, bo znowu coś wysłałeś do Prus. Z kolei w Prusach mam wrażenie, że miałeś tego pod koniec tyle, że część się nudziła ;) . Ale to pod koniec.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

Silver pisze:ja zrobiłem dla swoich potrzeb (jak zawsze) rozpiskę co po kolei powinno się wykonywać w szczegółach – by nie zapomnieć dosłownie o niczym.
Ja też w czasie gry z Ryśkiem zerkałem do przygotowanego przeze mnie lata temu "Wykazu czynności", ale tak jak piszesz, wymaga on zmodyfikowania ze względu na zmiany w regułach.
Przydałyby się dodatkowe żetony oznaczające jednostki które atakowały i nie mogą poruszyć się w swojej fazie ruchu bo można zapomnieć w ogóle o tej regule i o tym które jednostki to zrobiły (bo w międzyczasie mogłyby się ruszyć jednak w czasie ruchu odwodów).
Zwróciliśmy uwagę na to samo. Nie lubię mnożenia oznaczników, ale pominięcie wymienionej przez Ciebie zasady wypacza charakter działań.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Tak, ogólnie w tych starszych grach często brakowało różnych żetonów pomocniczych i wymagały one zapamiętywania różnych rzeczy. W tej też by można dać parę. Mi się nadal notorycznie mylą odwody, to już jest pewne przyzwyczajenie nawet nie tyle z gier Dragona, ile z Roku 1920.

Co do naszej rozgrywki to niezależnie od drobnych mankamentów z wprowadzeniami, które jednak moim zdaniem nie wypaczyły gry, w sumie wyszło tak, że gra rozstrzygnęła się w zasadzie po 6 etapach. Może jeszcze 1-2 etapy i rozstrzygnęłaby się do końca. To mniej niż połowa etapów, chociaż kampania pomyślana jest na dużo więcej właśnie zastanawiam się jak często autorowi udaje się kończyć wcześniej, powiedzmy po zrobieniu 60% etapów. A może po prostu graliśmy z Silverem zbyt konfrontacyjnie co tym razem nie wyszło na dobre akurat Rosjanom, ale w innej rozgrywce może być przecież zupełnie inaczej.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Silver
Général de Division
Posty: 3535
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 104 times

Post autor: Silver »

Tak wracając do rozgrywki to właśnie gdybym zamiast "marnować" żetony transportów kolejowych (zresztą niepotrzebnie bo tego, jak sie okazało, nie wymagały reguły) tylko posyłając szybciej jednostki do Prus, myślę że osiągnąłbym tam wymarzone przełamanie frontu i okrążenie niemców. A tych rosyjskich jednostek darmowo wprowadzanych w 1 etapie to nie było 12 tylko 15. A tak przerzucając to jeszcze trzeba było załadować je a potem wyładować, wiec to jeszcze bardziej spowalniało przerzuty.
Można by takiego wariantu ataku na Prusy jeszcze spróbować. Choć, jeśli teraz przeciwnik wiedziałby o tym, zabezpieczył by się pewnie, choć to trudne bo szczupło sił ma.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Silver pisze:A tych rosyjskich jednostek darmowo wprowadzanych w 1 etapie to nie było 12 tylko 15.
Tak jak napisałem 12 jednostek i 3 sztaby zostawały...

Nie sądzę by dalsze doładowanie Prus przyniosło jakieś dalsze efekty. I tak osiągnąłeś tam prawie maksymalną koncentrację. Kolejne jednostki nic tam już nie wnosiły i po części by się marnowały.

Ja też mogę powiedzieć, że gdybym miał Landsturm to pograłbym trochę inaczej, tak że jak pisałem - wydaje mi się, że to się równoważyło.

Z kolei, skoro tyle wojska pchałeś na front wschodniopruski, wyjaśnia się dlaczego tak słabo poszło Ci na polskim. Po prostu tych 6 korpusów, bo zdaje się, że co najmniej tyle przerzuciłeś, zabrakło Ci na południu. A zobacz na jedno: punktowo Lwów to aż 3 gwiazdki, a Królewiec tylko 2. I do tego Lwów łatwiej zdobyć bo nie jest twierdzą i Austriacy nie mają tak dobrych oddziałów w tamtym rejonie.

No nic, ciekawe co autor na te nasze rozważania :) .
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Silver
Général de Division
Posty: 3535
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 104 times

Post autor: Silver »

Ale co innego mieć jednostki od razu lub szybko na miejscu a co innego jak tak dochodzą powoli ciurkiem. Też to dotyczy zorganizowania obrony na południu. Na północy szybkość pojawienia mogła przeważyć.
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

Raleen pisze:ciekawe co autor na te nasze rozważania :) .
Legun dzwonił dziś do mnie z podróży służbowej i prosił, żebym przekazał wszystkim zainteresowanym, że odniesie się do naszych uwag na temat OWC dopiero w sobotę, gdy wróci do domu.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
Legun
Chef d'escadron
Posty: 1026
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:51
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 4 times
Been thanked: 15 times

Post autor: Legun »

Cóż, wygląda na to, że jednak graliście w nieco inną grę. Brak wszystkich sił na Lubelszczyźnie w pierwszym etapie jest wielkim osłabieniem Rosjan - faktycznie uniemożliwia sformowanie jakiejś sensownej obrony na linii Dęblin-Bug. Dodatkowo brak pełni sił na Wołyniu i Podolu pozwala wysłać pod Lublin więcej ck wojsk. Przepraszam za niedopatrzenie i dziękuję za zwrócenie uwagi na pominięcie tego problemu w instrukcji.
Co do landszturmu, to nieco się to wyrównało, gdyż widzę na zdjęciach korpus "Królewiec" ustawiony w miejsce dywizji o tej samej nazwie, jak by to wynikało z OdB.
Co do koncentracji na Prusach, to jest to jeden z ćwiczonych już wariantów - zwykle problem dotyczył jednak XIX korpusu z Brześcia i posiłków (w stosunku do historycznych wydarzeń można tam wysłać jeszcze Korpus Gwardii, XVIII i III Kaukaski oraz 3 dywizje rezerwowe - 61,71 i 81). To jednak, jeśli ck wojska uderzą zdecydowanie a zmyślnie, może grozić okrążeniem i zdobyciem Dęblina, co bardzo istotnie zmienia sytuację strategiczną. Jeśli widać, że Rosjanie koncentrują się na Prusach, Niemcu mogą tam odpuścić ryzykowna manewry, zaś Austriakami ruszyć śmiało na tyły Warszawy. Pewnie trzeba wtedy odpuścić Lec, lecz utrzymanie Olsztyna może się udać. Rosjan ogranicza tu zaopatrzenie. Jeden niemiecki lokalny kontratak z rozbiciem jednego-dwu korpusów może wystarczyć do ich przyhamowania.
Co nieco jestem zaskoczony niefrasobliwością Ryśka w sprawie niemieckich twierdz nadwiślańskich - obstawianie ich w sytuacji zagrożenia, choćby minimalnymi siłami, było u nas jednak kanonem. Gdyby Rosjanie, co chyba kiedyś ćwiczyliśmy, odpuścili Olsztyn, lecz zaatakowali głębiej, w kierunku na Elbląg, Niemcy mogliby być w wielkich tarapatach. Tym bardziej, gdyby zdecydowali się na szturm Torunia.
Wydaje się, że na takie penetracje patrolowe nie można sobie pozwolić. Trzeba tam wysłać jedną jednostkę z linią kontroli lub kawalerię, rozpoznawać i atakować. Ustawiać też linię własnych patroli, by nie dopuścić do przenikania.
Mam nadzieję, że perypetie z regułami Was nie zniechęcą - widać, że pole manewru jest spore. CDN (lecz dziś i jutro też pracuję).
Autorze! Nie zmuszaj gracza do powtarzania historycznych błędów - pozwól mu robić własne.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Rok 1920, Ostatnia wojna cesarzy”