elahgabal pisze: Sprawa moim zdaniem jest prostsza i sprowadza się do pytania, czy państwo dobrowolnie wstępujące do organizacji ponadpaństwowej ma prawo do równie dobrowolnego wystąpienia z tej organizacji. Moim zdaniem ma.
Ale USA NIE BYŁY żadną „organizacją ponadpaństwową”.
Przy czym nadal uważam, iż charakter Unii państw amerykańskich powinien spokojnie pozwolić - tym, którzy tego chcieli - ową Unię opuścić.
No to ci powiem tylko tyle, iż bzdury piszesz. Albowiem USA to już nie była „unia państw” tylko samoistne PAŃSTWO, powstałe na skutek umowy najpierw 13 organizmów – ale czy państw? Bo siły zbrojne powołały wspólne (tak!) już na samym początku swojej rewolty przeciw suzerenowi...
I to właśnie państwo federalne miało swoją konstytucję, rząd, siły zbrojne...
Dlatego, że umowy międzypaństwowe mają inny charakter niż więzy państwowe i nie są dane (wzmiankowane umowy) raz na zawsze. Zatem powinno się móc negocjować zmiany warunków rzeczonych umów albo wręcz je rozwiązywać.
Ale poszczególne „stany” zawiązujące Unię nie były „państwami” takimi, jak dzisiaj np. Polska.
Co więcej, powołane przez nie PAŃSTWO FEDERALNE było bytem znacząco odmiennym od dzisiejszej EU, choćby pod względem kompetencji rządu federalnego i pozostałych federalnych organów władzy
Rozumiem, że jesteś zwolennikiem wypowiedzenia wojny Brytyjczykom, jeśli podejmą jednak decyzję o wyjściu z Unii?
A potem:
Zresztą. Specjalistą od ustrojów nie jestem.
W takim razie, na Jowisza, nie ośmieszaj się zabierając głos w dyskusji PRAWNO-USTROJOWEJ, skoro nie znasz i nie rozumiesz prawnych różnic między USA a dzisiejszą UE, tudzież między 13 „stanami” zakładającymi USA a dzisiejszym UK.
W każdym jednak razie zaprawdę proszę, nie pisz więcej bzdur.
Dlatego, że Wirginia nie powstała na mocy umowy międzypaństwowej.
A na jakiej podstawie powstała?
akt nadania Korony Brytyjskiej ma być ważniejszy od decyzji jej mieszkańców?
doprawdy, przedziwna „logika”.
I zezwalanie jej mieszkańcom na opuszczenie Wirginii stawiałoby pod znakiem zapytania jakiekolwiek więzi polityczne/społeczne gdziekolwiek.
A dlaczego nie?
Dlatego jakkolwiek rozumiem przyczyny takowych dążeń np. Basków, czy innych Katalończyków, to jednak nie popieram ich, gdyż uważam, że charakter więzi państwowych jest inny niż organizacji międzypaństwowych i rozbijanie struktur państwowych nie służy ogółowi danego społeczeństwa.
W takim razie zaprzeczasz sam sobie, albowiem USA BYŁY (I SĄ) PAŃSTWEM, a nie żadną „organizacją międzypaństwową”. Piszesz jedną bzdurę i na jej podstawie tworzysz kolejne bzdury. Człowieku, opamiętaj się!
Strategosie, Darth - serio uważacie, że państwo, które na podstawie formalnie wyrażonej decyzji społeczeństwa chciałoby opuścić Unię Europejską należałoby spacyfikować manu militari, celem ponownego sprowadzenia go na łono wspólnoty?
Zaprawdę, przestań uprawiać erystykę opartą bądź to na kompletnej ignorancji, bądź to na świadomej manipulacji (przy czym jedno i drugie bardzo źle o tobie świadczy).
Jeśli bowiem dla ciebie organizacja międzynarodowa jest tożsama z państwem federalnym, to już naprawdę nie mam z tobą o czym rozmawiać.
Z organizacji federacyjnej też nie wolno wychodzić?
Co to znaczy „wolno”?
1. Teoretycznie zależy to od prawa konstytuującego ową federację, ale 2. praktycznie od woli i siły władz takiej federacji do utrzymania jej w całości.
Nb. po wojnie secesyjnej sąd w Teksasie bodaj wydał orzeczenie stwierdzające, ze secesja była niezgodna z konstytucją USA, albowiem akt stanowiący o zawiązaniu Unii nie dopuszczał możliwości jej opuszczenia (w odróżnieniu od np. konstytucji ZSRR – przy czym procedura „rozwiązania ZSRR” była w istocie całkowicie z ową konstytucją sprzeczna... tudzież sprzeczna z wolą obywateli tegoż ZSRR wyrażoną w referendum...).
Uważacie, że podpis pod traktatem oznacza, że żaden członek Unii nie ma prawa wystąpienia bez względu na wszystko, choćby Unia ewoluowała w kierunku, który danemu państwu w żaden sposób nie pasuje i nie odpowiada?
Kiepska erystyka oparta o twoją zaciekłą walkę z kukiełką.
W Płocku też ma, chociaż w Wiki ani słowa o tym.