Czy Rosja zajmie wschodnią Ukrainę?

Darth Stalin
Censor
Posty: 6598
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 79 times
Been thanked: 180 times

Re: Czy Rosja zajmie wschodnią Ukrainę?

Post autor: Darth Stalin »

Fromhold pisze:
Kończąc mój udział w tej dyskusji życzę narodowi ukraińskiemu powodzenia na drodze do demokratyzacji, samostanowienia, poprawy warunków życia, 'debanderyzacji' i odcięcia od wpływów Kremla.
Do takich życzeń to ja się mogę przyłączyć w 100%. Od siebie mogę dodać życzenia wytrwałości, bo to będzie znojna harówka przez najbliższe 20 lat, jak nie więcej.

Tak przy okazji: wie ktoś, co się dzieje z Frederickiem?
Darth Stalin
Censor
Posty: 6598
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 79 times
Been thanked: 180 times

Re: Czy Rosja zajmie wschodnią Ukrainę?

Post autor: Darth Stalin »

Żeby się nie mieszało:
@Strategos:
generalnie mogę się zgodzić, ALE:
1/ pytanie otwierające temat pozostaje otwarte
2/ wydarzenia historyczne, które rozegrały się ostatnio i których najmocniejszym akordem była aneksja Krymu przez Rosję zmienią sytuację w regionie na czas mierzony być może w dziesięcioleciach
ad 1) dużo zależy od średnio- i długookresowych skutków aneksji Krymu dla samej Rosji – przede wszystkim chodzi o skutki ekonomiczne, nie tylko te wynikające wprost z sankcji, ale np. będące pochodną możliwych długofalowych zmian na rynku nośników energii.
ad 2) nie tylko w „naszym” regionie – najbliższy „w kolejce” jest Kaukaz, ale nie tylko – Azja Centralna też ma parę podobnych punktów zapalnych, a i Daleki Wschód także. IMHO dużo zależy od „rozgryzienia” przyczyn takiego, a nie innego zachowania Rosji – zamiast utworzenia „Niepodległego Krymu” (czyli rozwiązania znanego choćby z Abchazji etc.) – bezpośrednia aneksja. Czy dlatego, że na Krymie większością są po prostu Rosjanie, a nie „lokalne grupy etniczne”? :?
d/ wątpliwe pozostaje czy z punktu widzenia naszych interesów gospodarczych korzystne byłoby konsekwentne wspieranie Ukrainy na drodze pełnego członkostwa w UE.
Ciężko powiedzieć, tym bardziej, że nie wiadomo, ile czasu będzie potrzebowała Ukraina, żeby się dostosować do wymogów członkostwa. Zawsze możemy próbować to rozgrywać tak, jak Niemcy wobec nas w czasie naszego „stażu kandydackiego” – inwestycje, zamówienia etc.
e/ należy sceptycznie zapatrywać się z uwagi na rachunek korzyści i strat wynikłych również z możliwej reakcji ze strony Rosji na wejście Ukrainy do NATO
Całkiem możliwe, że przeważy opcja „finlandyzacji” wedle pomysłu Brzezińskiego.
f/ należy się liczyć w związku z punktami d/ i e/ z możliwym ochłodzeniem stosunków ukraińsko-polskich
Za dużo zmiennych i niewiadomych tudzież zbyt długi okres, żeby coś wróżyć z jakimś istotnym prawdopodobieństwem. Niemniej proces „debanderyzacji” może mieć na to wpływ.
g/ niezależnie od punktów a-f/
Najważniejsze:
Ukraina pozostanie przez długi czas naszym sojuszniczym partnerem w grze politycznej z Rosją polepszając istotnie naszą sytuację strategiczną wobec Rosji.
No właśnie nie do końca „niezależnie” – możliwe „ochłodzenie” wynikające np. z niezadowalających (według nas) postępów „debanderyzacji” może skutkować osłabieniem tych „więzi sojuszniczych”. Poza tym siła tych więzi będzie też pochodną wewnętrznej stabilności i siły państwa ukraińskiego (politycznej i ekonomicznej). Ukraina słaba i niestabilna takim „polepszającym” partnerem raczej nie będzie, choćby z braku potencjału pozwalającego dołożyć się do „antyrosyjskiej synergii”.
Ocena polskiej polityki zagranicznej podczas kryzysu:
2/ podczas kryzysu nasze postępowanie było adekwatne do sytuacji
Powiedziałbym, że nie do końca, szczególnie w czasie owego słynnego weekendu „rewolucyjnego przyspieszenia”. Pozostaje pytanie, czy mieliśmy możliwość realnego wpływu na to, co zrobią Ukraińcy w tym momencie.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43399
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Re: Czy Rosja zajmie wschodnią Ukrainę?

Post autor: Raleen »

Darth Stalin pisze:No pewnie; jeden Darth Stalin to "zło wcielone", "rosyjski propagandzista", "manipulator", "kłamca"... i co jeszcze?
A wy wszyscy jako te lelije białe i niewinne, nieskażone manipulacją ani erystyką...?
Bez jaj.
Jak na razie to żadnych moich "manipulacji" nie wykazałeś; co najwyżej to, że nie rozumiesz tego, co się do ciebie pisze. Ale to mnie już nie dziwi.
Pozostawiam to ocenie czytających. Dwie strony tego wątku wcześniej (w moim poprzednim poście) znajdą dobry przykład jak to działa. To tyle w kwestii wykazywania. Co dla jednych nie jest wykazane, dla innych jest - tak to już bywa.
Darth Stalin pisze:No, "pisać" sobie możesz; a czy potrafisz podać chociaż JEDEN przykład takiego "znalezienia innego argumentu" tudzież "najbardziej absurdalnego wyjaśnienia", jakiego Rosjanie użyli w ciągu - powiedzmy - ostatnich 20 lat dla usprawiedliwienia swoich działań?
Bo akurat ja widzę - i o tym piszę - że Rosja NIE "zadowalała się najbardziej absurdalnym wyjaśnieniem", zaś przygotowanie bardzo KONKRETNYCH argumentów stawiała na pierwszym miejscu.
Jak było z "drugą wojną czeczeńską"? Ano zaczęła się od rajdów islamistów na Dagestan.
Jak było z Ostetią? Ano zaczęło się od artyleryjskiego ostrzału Cchinwali przez Gruzinów.
Jak było teraz z Krymem? Zaczęło się od "banderowskiego przewrotu w Kijowie i groźby likwidacji
rosyjskiej autonomii"
.
Zgadza się? No właśnie.
No to odpowiedz mi, geniuszu, jaki "inny pretekst" musieliby wymyśleć Rosjanie, który by zrównoważył "obalenie demokratycznie wybranego prezydenta Janukowycza przez neobanderowski Prawy Sektor i Swobodę" :?:

Skoro bowiem twierdzisz, że "Rosjanie zawsze znaleźliby jakiś pretekst, to pokaż przykład takiego "zastępczego" pretekstu, gdyby sami Ukraińcy im go nie dali w czasie pamiętnego weekendu. Potrafisz to zrobić, czy dalej będziesz się tylko pienił i pisał o "manipulacjach Dartha Stalina"? :lol:
Mam wrażenie, że niby czytasz moje posty i komentujesz odnosząc się do konkretnych fragmentów, nawet obszernie mnie cytując, a jakoś bez zrozumienia. Przecież już Ci pisałem, może ogólnikowo przyznaję, jakie argumenty, przykładowo, mogą wchodzić w grę. Zresztą, jest to zabawne o tyle, że... sam te argumenty podajesz :) .

Przypomnę jeszcze raz, bo obawiam się, że czytający mogli się już dawno pogubić w tym, że mówimy o impeachmencie Janukowycza. Ty uważasz, że usunięcie go z urzędu poprzez uznanie przez parlament w głosowaniu, że "przestał wykonywać swoje funkcje" dało niesamowicie ważny argument stronie rosyjskiej. Ja zaś uważam, że nie było to takie decydujące i że bez tego argumentu Rosjanie także wkroczyliby na Krym, i że mieli lub mogli mieć dość innych argumentów.

W tym przypadku, czyli Ukrainy wystarczy spojrzeć jakich innych argumentów używa Rosja (poza wskazywaniem na nieprzeprowadzenie impeachmentu zgodnie z procedurą konstytucyjną):
1) Mówi o braku poszanowania i szykanowaniu przez władze ukraińskie rosyjskiej (dokładnie rosyjskojęzycznej, ale oni ich dla swoich celów określają jako rosyjską) ludności na terenie Ukrainy. Dalej ogłasza, że ona będzie bronić swoich rodaków, bo taki ma wobec nich obowiązek. Świetny argument, będący nową wersją argumentu o obronie prawosławia. Czy minister Ławrow używa tego argumentu? Jak najbardziej, i to wielokrotnie częściej niż argumentu o impeachmencie.
2) Przejęcie władzy w Kijowie w sposób niedemokratyczny - nie chodzi o sam impeachment tylko w ogóle o to, że do władzy doszli ludzie z Majdanu, określani jako elementy faszystowskie, neonazistowskie, neobanderowskie. Przecież to jest tak naprawdę główny argument, a nie samo niedokonanie impeachmentu. Innymi słowy, gdyby nawet dokonano impeachmentu zgodnie z procedurą, Rosja i tak głosiłaby, że samo przejęcie władzy przez wspomniane środowiska wymaga odpowiedniej reakcji. Czy minister Ławrow stosuje taką retorykę? Jak najbardziej, wielokrotnie i jest to moim zdaniem najczęściej używany argument.
3) Z powyższym może się wiązać zarzut, że najpierw prezydent Janukowycz, a później parlament działali pod presją (przymusem), a jak wiadomo akty woli dokonane pod przymusem można podważać, a w sferze polityki i prawa międzynarodowego nie uznawać ich. Można więc nie uznawać wszystkich decyzji, jakie podjęto na Ukrainie od podpisania porozumienia Janukowycza z opozycją. W związku z tym kwestionować mandat aktualnych władz Ukrainy.
4) Również w związku z powyższym można wysuwać zarzut, że część deputowanych nie mogła dotrzeć na sesję parlamentu i w związku z tym kwestionować podjęte przez niego akty, w tym głosowanie nad uznaniem, że Janukowycz "zaprzestał pełnienia obowiązków" i powołaniem p.o. prezydenta Ukrainy O. Turczynowa.
5) Godzenie przez władze w Kijowie w autonomię Krymu i możliwość wykorzystywania przez Rosję jego szczególnego autonomicznego statusu. W konstytucji Ukrainy był zapis o możliwości odłączenia się Krymu. Znakomite podłoże do tego by argumentować, że skoro władze w Kijowie są banderowskie, neonazistowskie itd. to my przeprowadzimy sobie referendum, ale już nie będziemy prosić Kijowa o jego zatwierdzenie, bo tam nie ma go kto zatwierdzić (skoro tamtejsze władze są, jakie są).
Do tego zawsze można sprowokować za pomocą służb specjalnych jakieś incydenty na Ukrainie, jakieś demonstracje w efekcie których poleje się krew, żeby te argumenty nabrały mocy i odpowiedniego wydźwięku moralnego (z punktu widzenia zainteresowanych). Zawsze jest argument odwołujący się do porządku publicznego, wiążący się z ukazywaniem Ukrainy jako państwa upadłego, w którym Rosja interweniuje w celu zagwarantowania bezpieczeństwa ludności, ze względów humanitarnych. Taki argument stosowała wielokrotnie w XVIII wieku, gdy interweniowała w Polsce, albo w traktatach rozbiorowych, uzasadniając rozbiory. Krótko mówiąc sprowadzało się to do tego, że państwo polskie utraciło zdolność zapewnienia porządku i bezpieczeństwa na swoim terytorium, stąd Rosja zmuszona jest interweniować, w celu zachowania ładu międzynarodowego i bezpieczeństwa swoich granic.

Sądzę, że wystarczy. Argument o niedokonaniu impeachmentu był tylko kolejnym z całego arsenału, który jest używany przez rosyjską dyplomację i propagandę (wszystkiego i tak nie wymieniłem, jak by pomyśleć, to można wskazać inne). W tym przypadku nawet nie trzeba nic wymyślać. Wystarczy posłuchać uważnie tego co mówi minister Ławrow i Putin. Gdyby impeachmentu dokonano zgodnie z procedurą, to i tak Rosja mogłaby twierdzić, że np. dokonano go pod przymusem albo że nie wszyscy deputowani byli obecni, w związku z tym, że procedura została przeprowadzona niewłaściwie. Można to dalej rozwijać.

Teraz kwestia podanych przez Ciebie przykładów z ostatnich 20 lat i tego że Rosja zawsze starała się mieć dobry, konkretny pretekst do interwencji. Owszem, jak miała dobry pretekst to go wykorzystywała, a akurat w tamtych sytuacjach miała. Dziwne by było, gdyby nie skorzystała z dobrego pretekstu, który mogła wykorzystać. Tylko nie wiem co chciałeś w ten sposób udowodnić.

Nawiasem mówiąc bardzo trafnie ująłeś główny argument używany przez stronę rosyjską:
Darth Stalin pisze:Jak było teraz z Krymem? Zaczęło się od "banderowskiego przewrotu w Kijowie i groźby likwidacji
rosyjskiej autonomii"
.
Właśnie tak. To sam przewrót, czyli dojście do władzy rządu Jaceniuka w połączeniu z ucieczką Janukowycza, był argumentem, a nie usunięcie tego ostatniego bez przeprowadzenia procedury impeachmentu.

Na koniec komentarza do tej części wypowiedzi Dartha, po raz kolejny zwrócę uwagę czytających na stosowaną przez niego na erystykę, pozostawiając to ich ocenie.
Darth Stalin pisze:Prawdopodobieństwo było zerowe po 20 latach sankcji ONZ; ludziom na świecie serwowano propagandową papkę przygotowaną przez amerykański i brytyjski wywiad, które świadomie okłamywały swoich politycznych zwierzchników... a i tak nie wszyscy dali się nabrać na te z palca wyssane "argumenty" - jakbyś nie pamiętał to ci przypominam, że dowcipy o "powiązaniach Iraku z Al-Kaidą" pojawiły się jeszcze przed amerykańską inwazją. Wiemy, jakie były jej skutki... i są do dzisiaj.
I "z punktu widzenia propagandowego" czyje "fakty" były bliższe rzeczywistości - Amerykańskie opowieści o "irackiej broni masowego rażenia" czy rosyjskie (i nie tylko) relacje z walk z islamskimi bandami w Dagestanie? :ugeek: Ile "prawdy" było w opowieściach o "masowych serbskich zbrodniach w Kosowie"? :lol:
Dlatego z łaski swojej nie pisz mi o tym, jakoby "Rosjanie zawsze znaleźli cokolwiek, nawet absurdalnego", bo to nieprawda - oni się nie zadowalają byle czym, jak Amerykanie, tylko bazują na konkretach.
W przypadku Iraku prawdopodobieństwo znalezienia broni masowego rażenia było zerowe dla wąskiego grona specjalistów. I każdy był mądry po inwazji. W chwili gdy zaczynała się inwazja dowcipów raczej sobie nie przypominam. To wszystko pojawiło się PÓŹNIEJ. W chwili gdy inwazja się rozpoczynała, trwał jeszcze efekt psychologiczny, jaki wywołał atak na World Trade Center. Pod wpływem tego dla światowej opinii publicznej uzasadnienia podawane przez Amerykanów były PRAWDOPODOBNE. O tym pisałem. Opinie wąskich gron ekspertów nie mają znaczenia.
Dagestanem się nie interesowałem, więc się nie wypowiem. Co do Kosowa jednak zbrodnie były, można dyskutować o ich ocenach. Przykład pierwszy z brzegu:
http://www.rp.pl/artykul/616906.html
Oczywiście można uznawać, że Trybunał Haski to organ zachodniej propagandy, ale na tej zasadzie można kwestionować wszystko.
W przypadku Ukrainy na szczęście nie mamy do czynienia z tego rodzaju sytuacjami, tzn. zbrodniami masowymi na ludności kraju, jej wypędzaniem itp.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
DT
Divisní generál
Posty: 3698
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:41
Lokalizacja: Kowary
Been thanked: 18 times

Re: Czy Rosja zajmie wschodnią Ukrainę?

Post autor: DT »

Czesi również bronili Polski w 1939 roku
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43399
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Re: Czy Rosja zajmie wschodnią Ukrainę?

Post autor: Raleen »

OGŁOSZENIE ORGANIZACYJNE

Panowie, przypomnę co pisałem wczoraj (2 strony wątku temu), bo chyba nie wszyscy dokładnie mnie zrozumieli:

Raleen pisze:W związku z tym, ogłaszam, że dyskusja potrwa jeszcze do najbliższej środy (26 marca). W czwartek (27 marca) proponuję, by każdy z uczestników dyskusji podsumował ją w całości, oczywiście ze swojej perspektywy. Tego dnia każdy będzie mógł zamieścić w tym wątku tylko jeden post, zawierający takie podsumowanie. Zakładam, że to będzie podsumowanie, a nie kolejny post w temacie, odnoszący się do ostatniego postu (postów) adwersarzy i że każdy zamiast cytowania innych skupi się na własnej dłuższej wypowiedzi. Po tym czasie ta dyskusja (wątek) zostanie zamknięta.
1) Dyskusja trwa do środy do godz. 24.00. Po tym kończymy dyskusję.
2) W czwartek do godz. 24.00 zamieszczamy tylko i wyłącznie podsumowania (każdy zamieszcza tylko jeden post). Po północy w czwartek zamykam wątek.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Darth Stalin
Censor
Posty: 6598
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 79 times
Been thanked: 180 times

Re: Czy Rosja zajmie wschodnią Ukrainę?

Post autor: Darth Stalin »

Raleen pisze: Przypomnę jeszcze raz, bo obawiam się, że czytający mogli się już dawno pogubić w tym, że mówimy o impeachmencie Janukowycza. Ty uważasz, że usunięcie go z urzędu poprzez uznanie przez parlament w głosowaniu, że "przestał wykonywać swoje funkcje" dało niesamowicie ważny argument stronie rosyjskiej. Ja zaś uważam, że nie było to takie decydujące i że bez tego argumentu Rosjanie także wkroczyliby na Krym, i że mieli lub mogli mieć dość innych argumentów.
Nie tyle „niesamowicie ważny” ile „ważny i powodujący, że Rosjanie nie musieli aż tak bardzo wymyślać inne argumenty”. A dawanie Rosjanom w takiej sytuacji jakichkolwiek argumentów to błąd; niezależnie od okoliczności.
W tym przypadku, czyli Ukrainy wystarczy spojrzeć jakich innych argumentów używa Rosja (poza wskazywaniem na nieprzeprowadzenie impeachmentu zgodnie z procedurą konstytucyjną):
Dzięki za wskazanie; jakoś nie za bardzo mam czas śledzić, co konkretnie powiedział Ławrow czy Putin (jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało).
Punkt 1) – to w sumie rosyjski „standard”; ostatnio mocno wykorzystywany przeciwko Estonii, nieco słabiej – Litwie.
Odnośnie punktów 2)-4) – można się zastanawiać, czy i na ile ewentualny „pełzający demontaż władzy ekipy Janukowycza” zamiast „rewolucyjnego przyspieszenia” mógłby je osłabić/wytrącić z palety rosyjskich „argumentów” :?
Odnośnie 5) – pochodna 2)-4), ale też tej nieszczęsnej „ustawy antyjęzykowej”. Też można się zastanowić, czy gdyby cały przewrót przebiegał inaczej, to dałoby się taki „argument” skonstruować :?
Ergo: argument „konstytucyjnego impeachmentu” może się okazać całkiem słaby (bądź całkiem mocny) w zależności od tego, jakie byłyby jego skutki dla tych elementów rosyjskiej argumentacji, o których mowa powyżej (tzn. czy Rosjanie by się tym przejmowali, czy nie).
IMHO biorąc pod uwagę całokształt sytuacji na Ukrainie Rosjanie mieliby więcej problemów ze skonstruowaniem w miarę spójnej narracji „na rzecz ich wersji”, gdyby obalenie Janukowycza odbyło się mniej „rewolucyjnie”.
rosyjskiej (dokładnie rosyjskojęzycznej, ale oni ich dla swoich celów określają jako rosyjską) ludności na terenie Ukrainy
Widzisz, bo na Ukrainie są i Rosjanie, i Ukraińcy rosyjskojęzyczni. Np. z tego okrętu desantowego, co bodaj wczoraj go Rosjanie zagarnęli, jeden z marynarzy też był Rosjaninem; nb. wprost oświadczył, że chociaż jest Rosjaninem, to na rosyjską służbę nie wstąpi, i wróci na „kontynent”. Raz, że to trzeba rozróżniać, dwa, że daje to pole do rozmaitych nadinterpretacji i nadużyć.
Teraz kwestia podanych przez Ciebie przykładów z ostatnich 20 lat i tego że Rosja zawsze starała się mieć dobry, konkretny pretekst do interwencji. Owszem, jak miała dobry pretekst to go wykorzystywała, a akurat w tamtych sytuacjach miała. Dziwne by było, gdyby nie skorzystała z dobrego pretekstu, który mogła wykorzystać. Tylko nie wiem co chciałeś w ten sposób udowodnić.
Że im więcej mają argumentów (szczególnie takich, które „druga strona” sama im pcha do rąk), tym chętniej „idą na całość”. IMHO mając mniej/słabsze argumenty (bądź „argumenty”) nie byliby skłonni tak ryzykować. Co jednak zależy od tego, jak bardzo chcieli Krymu (i czy to był cel „ostateczny”, czy tylko „zastępczy”) i jak bardzo uznali, że „zrobią , co chcą, i nie będą się przejmować opinią świata”.
Przy czym sam w sumie jestem ciekaw, czemu poszli na aneksję Krymu, zamiast zastosować „bezpieczniejszy” (bo wielokrotnie sprawdzony) „wariant kosowski/abchaski”.
W chwili gdy zaczynała się inwazja dowcipów raczej sobie nie przypominam.
Ależ były; przecież właśnie dlatego amerykańsko-koalicyjna inwazja NIE DOSTAŁA „błogosławieństwa” RB ONZ :!: - po prostu ich „argumentacja” była zbyt „cienka” i naciągana. A potem się okazało, że faktycznie – opowieści o „irackiej broni chemicznej w ruchomych fabrykach” to był jeden wielki humbug.

A tak z nieco innej beczki: jak się w sumie spojrzy na to, co Rosjanie zagarnęli z ukraińskiej floty, to w sumie można powiedzieć, że do swojego muzeum dodali muzeum ukraińskie. Wyjątki to w sumie tzry „rodzynki” czyli dwie korwety projektu 1124M (Grisha V) czyli „Łuck” (wodowany w 1993 roku) i „Ternopil” (wodowany w 1992, ale wcielony dopiero w 2005 roku) – oba nowsze od swoich „bliźniaków” pływających w FCz; plus okręt dowodzenia „Sławutycz” (eks „Pridnieprowie”; przebudowana baza ratownicza OP). Szczęście w nieszczęściu miał „Hetman Sahajdaczny”, ze był na misji antypirackiej, bo gdyby nie to, to Rosjanie mogliby dostać całkiem zgrabną fregatę ZOP.
Swoją drogą kompletnie nie rozumiem, czemu w naszych mediach „Ternopil” jest określany mianem... „krążownika” :shock: , za to rosyjski krążownik „Moskwa” (eks „Sława”) – „niszczyciela”... :lol:
Awatar użytkownika
xardas12r
Generalleutnant
Posty: 3912
Rejestracja: poniedziałek, 27 listopada 2006, 13:05
Lokalizacja: Olsztyn/Warszawa
Been thanked: 21 times
Kontakt:

Re: Czy Rosja zajmie wschodnią Ukrainę?

Post autor: xardas12r »

Obrazek
Darth Stalin
Censor
Posty: 6598
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 79 times
Been thanked: 180 times

Re: Czy Rosja zajmie wschodnią Ukrainę?

Post autor: Darth Stalin »

1. Czy ten cały "Sokół" to jakiś następca "Berkuta"?
2. W ogóle to się robi interesujące - ciekawe, jak na to zareaguje wierchuszka PS...
Awatar użytkownika
xardas12r
Generalleutnant
Posty: 3912
Rejestracja: poniedziałek, 27 listopada 2006, 13:05
Lokalizacja: Olsztyn/Warszawa
Been thanked: 21 times
Kontakt:

Re: Czy Rosja zajmie wschodnią Ukrainę?

Post autor: xardas12r »

Obrazek
Darth Stalin
Censor
Posty: 6598
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 79 times
Been thanked: 180 times

Re: Czy Rosja zajmie wschodnią Ukrainę?

Post autor: Darth Stalin »

Que pasa? :?
http://www.kresy.pl/wydarzenia,spolecze ... -z-ukrainy
Grecy na Krymie... to już było i nazywało się królestwem Bosporańskim - trzeba by im tylko Pantikapajon odbudować...
Ktoś ma jakież potwierdzenie owej "ewakuacji" :?:
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43399
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Re: Czy Rosja zajmie wschodnią Ukrainę?

Post autor: Raleen »

Darth Stalin pisze:Dzięki za wskazanie; jakoś nie za bardzo mam czas śledzić, co konkretnie powiedział Ławrow czy Putin (jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało).
Punkt 1) – to w sumie rosyjski „standard”; ostatnio mocno wykorzystywany przeciwko Estonii, nieco słabiej – Litwie.
Odnośnie punktów 2)-4) – można się zastanawiać, czy i na ile ewentualny „pełzający demontaż władzy ekipy Janukowycza” zamiast „rewolucyjnego przyspieszenia” mógłby je osłabić/wytrącić z palety rosyjskich „argumentów” :?
Odnośnie 5) – pochodna 2)-4), ale też tej nieszczęsnej „ustawy antyjęzykowej”. Też można się zastanowić, czy gdyby cały przewrót przebiegał inaczej, to dałoby się taki „argument” skonstruować :?
Ergo: argument „konstytucyjnego impeachmentu” może się okazać całkiem słaby (bądź całkiem mocny) w zależności od tego, jakie byłyby jego skutki dla tych elementów rosyjskiej argumentacji, o których mowa powyżej (tzn. czy Rosjanie by się tym przejmowali, czy nie).
IMHO biorąc pod uwagę całokształt sytuacji na Ukrainie Rosjanie mieliby więcej problemów ze skonstruowaniem w miarę spójnej narracji „na rzecz ich wersji”, gdyby obalenie Janukowycza odbyło się mniej „rewolucyjnie”.

I widzisz, częściowo się możemy nawet zgodzić na koniec.
Tak jak piszesz, samo przeprowadzenie impeachmentu zgodnie z konstytucją byłoby na pewno korzystne. Moim argumentem przeciw jest jedynie to co pisałem już wcześniej o przejściowym istnieniu przez te kilka dni dwóch ośrodków władzy. A wtedy wszystko działo się szybko, z dnia na dzień i z godziny na godzinę. Przez krótki czas żołnierze byliby trochę "skołowani", decyzje którego ośrodka władzy są dla nich wiążące. Na Krymie i w tych niepewnych wschodnich prowincjach mogłoby to mieć decydujące znaczenie. Destabilizacja sytuacji była i nadal jest na rękę Rosji. Czytałem niedawno (i recenzowałem) książkę o gen. Krukowieckim w powstaniu listopadowym. Bardzo wyraźnie, na podstawie pamiętników, opisany jest tam moment gdy jako dowódca dywizji piechoty, stojącej najbliżej Warszawy, zastanawia się jak zareagować na niepewne wieści z Warszawy o wybuchu powstania. Decydującym argumentem było dla niego to, że do władz przystąpił gen. Chłopicki. W przeciwnym razie, kto wie czy nie pomaszerowałby do obozu Konstantego.

Ustawa "antyjęzykowa" była natomiast ewidentnym błędem władz w Kijowie. Podobnie, podniesienie w tym czasie na forum ONZ sprawy Bandery (ukraiński ambasador domagał się uznania go za bohatera narodowego Ukrainy i zdjęcia z niego zarzutów ludobójstwa/zbrodni wojennych; nie pamiętam szczegółów, ale spotkało się to oczywiście z bardzo szybką reakcją ambasadora Rosji, który stwierdził, że jak będzie trzeba to on jest w stanie przedstawić dowody na temat zbrodni Bandery).
Darth Stalin pisze:Widzisz, bo na Ukrainie są i Rosjanie, i Ukraińcy rosyjskojęzyczni. Np. z tego okrętu desantowego, co bodaj wczoraj go Rosjanie zagarnęli, jeden z marynarzy też był Rosjaninem; nb. wprost oświadczył, że chociaż jest Rosjaninem, to na rosyjską służbę nie wstąpi, i wróci na „kontynent”. Raz, że to trzeba rozróżniać, dwa, że daje to pole do rozmaitych nadinterpretacji i nadużyć.
Oczywiście i jak najbardziej ja ich rozróżniam, tylko - jak pozwoliłem sobie zauważyć - rosyjska propaganda (i dyplomacja) celowo ich nie rozróżnia, bo dzięki temu wychodzi jej, że ich rodaków na Ukrainie jest więcej niż jest faktycznie (po zakwalifikowaniu wszystkich rosyjskojęzycznych jako Rosjan) i ma "większe" prawo do interweniowania.
Darth Stalin pisze:Że im więcej mają argumentów (szczególnie takich, które „druga strona” sama im pcha do rąk), tym chętniej „idą na całość”. IMHO mając mniej/słabsze argumenty (bądź „argumenty”) nie byliby skłonni tak ryzykować. Co jednak zależy od tego, jak bardzo chcieli Krymu (i czy to był cel „ostateczny”, czy tylko „zastępczy”) i jak bardzo uznali, że „zrobią , co chcą, i nie będą się przejmować opinią świata”.
Przy czym sam w sumie jestem ciekaw, czemu poszli na aneksję Krymu, zamiast zastosować „bezpieczniejszy” (bo wielokrotnie sprawdzony) „wariant kosowski/abchaski”.
Pewnie, że lepiej mieć więcej argumentów niż mniej. Pytanie jaka była naprawdę "cena" przeprowadzenia tak szybko odsunięcia Janukowycza od władzy, to o czym pisałem wyżej. Można brać jeszcze pod uwagę presję Majdanu, która tuż po ucieczce Janukowycza była duża.
Też jestem ciekaw tak jak Ty, jak daleko Rosja była się w stanie posunąć. Czy np. gdyby nie te wyśmiewane i symboliczne póki co sankcje oraz presja dyplomatyczna Zachodu, czy jednak nie pokusiliby się o wejście do wschodniej Ukrainy. Zwłaszcza gdyby w kraju naprawdę zaczął się chaos. Mi się wydaje, że to mogło przechylić szalę. A może, całkiem słusznie, doszli do wniosku, że lepiej poczekać, że przecież zawsze można wykorzystać czynniki ekonomiczne, że Ukraina ma niespłacone rachunki za gaz, do tego jak się jej podniesie cenę tego gazu, to można uzyskać jeszcze lepsze efekty, bez wykorzystywania opcji militarnej, przy okazji cały czas działając w kierunku destabilizacji politycznej kraju.

Ja jednak myślę, że sam Krym jako terytorium to jedno, ale jak by się Flota Czarnomorska miała z niego wynosić, to w sensie prestiżowym pozbawienie jej bazy w miejscu, w którym stacjonowała od czasów Piotra I, to dla Rosjan byłby policzek. Stąd, nie pamiętam czy ze strony ukraińskiej to padło, ale pojawił się taki news w pewnym momencie, tuż przed interwencją, że władze w Kijowie chcą wypowiedzieć umowy o stacjonowaniu Floty Czarnomorskiej. Później Jaceniuk twierdził coś przeciwnego i to wyraźnie (to na pewno pamiętam, i pewnie wszyscy spośród śledzących ten wątek), ale tamto mogło tylko utwierdzić Rosję w decyzji (chociaż pewnie mieli już to wcześniej zaplanowane).
Darth Stalin pisze:
Raleen pisze:W chwili gdy zaczynała się inwazja dowcipów raczej sobie nie przypominam.
Ależ były; przecież właśnie dlatego amerykańsko-koalicyjna inwazja NIE DOSTAŁA „błogosławieństwa” RB ONZ :!: - po prostu ich „argumentacja” była zbyt „cienka” i naciągana. A potem się okazało, że faktycznie – opowieści o „irackiej broni chemicznej w ruchomych fabrykach” to był jeden wielki humbug.
Teraz w związku z Krymem też było sporo dowcipów. Każdy się śmieje jak widać z czego innego.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Darth Stalin
Censor
Posty: 6598
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 79 times
Been thanked: 180 times

Re: Czy Rosja zajmie wschodnią Ukrainę?

Post autor: Darth Stalin »

Raleen pisze:I widzisz, częściowo się możemy nawet zgodzić na koniec.
I w sumie jak już sobie nawtykaliśmy różnych punktów widzenia, to się jednak okazało, że przynajmniej częściowo są one zbieżne, chociaż z różnych stron...

Ja się tak teraz zastanawiam, czy obecna Rosja nie jest na etapie czegoś w rodzaju swojego "kryzysu sueskiego 1956" czyli "zakończenia epoki imperialnej", chociaż jeszcze nie zdaje sobie z tego sprawy.

Tak przy okazji - ciekaw jestem, co wyjdzie z tych planów:
http://www.obserwatorfinansowy.pl/temat ... posrednie/
http://www.obserwatorfinansowy.pl/forma ... nie-rosja/

W tym drugim tekście interesujące zdanie na końcu:
Bismarck zauważył podobno, że rosyjscy kawalerzyści dosiadają koni ospale, ale jak już ruszą… Rosnący rynek motoryzacyjny w Rosji to dobra wiadomość, także dla jej sąsiadów, bowiem Rosja zależna wyłącznie od surowców to źródło nieszczęść dla niej samej i dla całego świata.
Coś w tym jest...

Swoją drogą trzeba by jeszcze raz wczytać się w Huntingtona... :idea: :ugeek:

A tutaj coś w temacie "Czemu Krym i dlaczego aneksja?":
http://www.theguardian.com/world/2014/m ... ing-russia
Awatar użytkownika
xardas12r
Generalleutnant
Posty: 3912
Rejestracja: poniedziałek, 27 listopada 2006, 13:05
Lokalizacja: Olsztyn/Warszawa
Been thanked: 21 times
Kontakt:

Re: Czy Rosja zajmie wschodnią Ukrainę?

Post autor: xardas12r »

Obrazek

Rosjanie właśnie podjęli próbę zajęcia ostatnie ukraińskiej jednostki na Krymie - trałowiec morski "Czerkasy" dowodzony przez kapitana Jurija Fedasza.

Jednostka ta jako jedna z nielicznych wykazuje inicjatywę - marynarze odparli jeden z ataków rosyjskich poprzedniego dnia, tym razem także manewrują próbując nie dopuścić lekkich jednostek z Rosjanami do burty.

Trałowiec wczoraj próbował otworzyć sobie wyjście na otwarte morze, jednak maszyny okazały się za słabe:
https://www.youtube.com/watch?v=s3L3aJQrZXI
Obrazek
Awatar użytkownika
xardas12r
Generalleutnant
Posty: 3912
Rejestracja: poniedziałek, 27 listopada 2006, 13:05
Lokalizacja: Olsztyn/Warszawa
Been thanked: 21 times
Kontakt:

Re: Czy Rosja zajmie wschodnią Ukrainę?

Post autor: xardas12r »

Według niepotwierdzonych informacji okręt został zdobyty, prawdopodobnie został także uszkodzony:

http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka ... t-czerkasy
Obrazek
Awatar użytkownika
Hiszpan
Enfant de troupe
Posty: 2
Rejestracja: środa, 26 marca 2014, 06:36
Lokalizacja: Poludniowa Katalonia/Polnocny Lewant

Re: Czy Rosja zajmie wschodnią Ukrainę?

Post autor: Hiszpan »

Robert D. Kaplan: "Rola geografii we współczesnym świecie". W Hiszpanii wydali to bardziej nosnym tytulem "Zemsta geografii". Wiele mozna zrozumiec z tego co sie teraz dzieje. Naturalnie krytycyzm trzeba zachowac. Polecam

Trzeba bedzie wypowiedziec wojne Rosji i zastanowic sie gdzie my ich wszystkich pochowamy :lol:

A teraz juz bez zartow. Ja uwazam, ze czesciowo Amerykanie sami sa sobie winni za niezdecydowanie i biernosc. Poki co ich dzialania to gra pozorow. Jakies gesty sa, ale brak zdecydowanego dzialania. Nie mowie, ze US Marines jutro maja ladowac na Wyspach Kurylskich czy Krymie. Podejscie Obamy tez swoje robi. Nie od wczoraj bowiem USA koncentruje sie glownie na obszarze Azji, Bliskiego Wschodu i Pacyfiku, a stary kontynent to drugoplanowy rejon dla ich strategicznych interesow. I nie da sie w ciagu kilku tygodni wypracowac tego, co sie zaniedbalo latami. Niemcy robia geszefty z Rosja, a dla naszych sasiadow zza Odry spisanie na straty (vide nie wchodzenie w droge Rosji) Ukrainy jest wliczone w ich interes z Rosja. Francja bedzie neutralna i nic nie bedzie robic, a Wlk. Brytania bedzie sekundowac USA. Zreszta oba kraje juz walczyly za Krym w XIX i po co maja to robic ponownie? Gdyby dzis u wladzy na zachodzie byli ludzie tej miary co Regan, Thatcher i Kohl to kagiebista Putin nie pozwolilby sobie na tak wiele. Putin i jego kamraci dzialaja wedlug przygotowanej strategii i zatwierdzonego scenariusza dzialan.
Rosyjskie elity ktore sa u wladzy doskonale wiedza, ze zachod jest w moralnym rozkladzie, ze UE jest podzielona, a NATO swoim biurokratyzmen bedzie z siebie tylko wypluwac lepsze lub gorsze komunikaty. Rosja moim zdaniem testuje reakcje zachodu i wcale na Krymie skonczyc sie nie musi.
Watpie aby Rosje interesowala zachodnia Ukraina. Tamtejsza ludnosc to gotowy ferment dla partyzantki i trup rosyjskiego soldata zaczalby sie klasc. Terytorium duze i wrogo nastawiona ludnosc wymagalyby od Rosji uzycia duzych sil. Moglby sie powtorzyc scenariusz z czeczenska partyzankta tyle, ze na wieksza skale. Rosja to mowiac jezykiem bokserskim waga superciezka, a Polska to dla nich ktos kto wymienia wiadra z woda i splunieciami bokserów. Sami w pojedynke z Rosja nic nie osiagniemy

Witam wszystkich! Jest to moj pierwszy post na forum. Pisze do was z cieplej Hiszpanii. Zarejestrowalem sie tutaj, poniewaz potrzebuja miejsca w ktorym moge porozmawiac o tym co sie dzieje za wschodnia granica III RP. Pozdrawiam.
"Nigdy nie jesteś równie daleko od celu, jak wtedy, kiedy nie wiesz dokąd zmierzasz."
Charles-Maurice de Talleyrand
Zablokowany

Wróć do „Geopolityka i współczesne konflikty zbrojne”