elahgabal pisze:Camillus2 pisze:Moim zdaniem Ukraina jest włąsnie taka dziką Ameryką.
No dobrze. Tylko że idąc tym tokiem rozumowania, to 80% Ukraińców należałoby zgodnie z tą analogią wystrzelać a 20% zapędzić do rezerwatów :>
Ja tę wypowiedź widzę inaczej. Zamiast bawić się w kolonizowanie biednej Ukrainy, usuńmy z niewiele bogatszej Polski wszystkie te przeszkody które może są do przełknięcia w Zachodniej Europie (tzn. rozdęta biurokracja i wydatki socjalne), ale które u nas są kulą u nogi i zróbmy sobie "dziką Amerykę" w niezbyt bogatej Polsce, żeby łatwiej było dorabiać się ludziom dynamicznym.
Bez konieczności strzelania do Ukraińców :>
Po co abijac. Siła robocza jest porzebna.
Co do drugiej częsci się zgadzam. A co do twoich obaw moze wam to pozwoli zrozumieć.
Celny argument - ale zupełnie inny! Przepraszam za pomyłkę.
Myślenie socjalistyczne – myślenie kapitalistyczne
Po drodze do Bydgoszczy zajrzałem kątem oka do artykułu mówiącego o nieprawdopodobnej rozrzutności w kolejnictwie. Przy czym „Rząd” daje kolejom subwencje na dziesięć lat naprzód!!!
Nie ma do tego prawa. Gdy dojdziemy do władzy unieważnimy te obietnice!
Autor(zy?) artykułu biadolą nad tą sytuacją – ale jakoś nie mieści im się w głowie, że rozwiązanie jest jedno: sprywatyzować, przestać dopłacać – a jak zbankrutują, to chwała Bogu!
Socjalistom od razu w głowie tkwi: „To 150.000 kolejarzy! Stracą pracę...”
Przypominam, że 20 lat temu było 350.000 kolejarzy. 200.000 straciło pracę – i jakoś nikt z głodu nie umarł...
To te 150.000 też nie umrze.
Ale nie o to mi chodzi.
20 lat temu, gdy dokonywał się Anschluß NRD do RFN, pisałem mniej-więcej tak:
Niemcy biadolą nad kosztami przyłączenia. Ale gdy 13 stanów przyłączało: a to Luizjanę, a to Teksas, a to Kalifornię – nikt jakoś nie biadolił nad „kosztami przyłączenia”! Nie biadolił – bo ich po prostu nie było. Przyłączano – i już.
Socjaliści rozumują tak: „Bierzemy na kark 17 milionów ludzi; ich miejsca pracy są w stanie fatalnym; trzeba im zapewnić miejsca pracy – a stworzenie jednego miejsca pracy kosztuje 100.000DM; oni nie mają samochodów, pralek lodówek – to wszystko trzeba im zapewnić! Jerum-jerum! Ale to koszty!”
Kapitalista rozumuje tak: „Przyłączamy terytorium z 17 milionami ludzi. Nie mają miejsc pracy – więc cena siły roboczej spadnie; znakomicie – nasze towary staną się tańsze! Nie mają pralek, lodówek, samochodów – jest zbyt na te towary! Panowie: Wielki Boom na horyzoncie!”
Socjaliści biadolą, że kolejarze stracą pracę. A nie łaska rozumować:
„Ile dóbr zdoła wytworzyć armia 150.000 ludzi! Ile samochodów wyprodukują, ile chodników naprawią, ile autobusów będzie jeździć dzięki nim!”?
Rozumiesz teraz. Tam są tereny do sprzedawania naszych i nie naszych produktów, bo podobno przemysłu nie mamy, a za sprawą UE będzie on na pewno jeszcze mniejszy.
Tego stwierdzenia nie rozumiem zupełnie. Kiedy daliśmy radę ? I jak ? Bo chyba nie chodzi Ci o tych, którzy przeżyli mordy UPA dzięki ucieczce ? Ja w każdym razie mam na myśli tych, którym to się nie udało.
W latah 1919-1939
W infrastrukturę.
Po jaki gwint. Autostrady oga wybudować prywatne irmy i pobierac opłaty. Gminne i powoiatowe powinny być wybudowane przez lokalne mniejszości.
W gospodarkę.
A w jakie sektroy i co to da? Wgórnicto i LOT też łądowaliśmy pieniadze i sa ciągle niewypłacalne.
W wydatki socjalne których skoro w naszym głupim państwie nie umie się ściąć, to i tam trzeba będzie je podtrzymywać.
tzn. jakie? Bo na FUS regularnie płącmy pskąłdki. Tak smao ja na inne.
Na Ukrainie musielibyśmy ładować kasę prawie we wszystko.
A te wszystko to co to jest.
"Wzięcie" tych terenów jest opłacalne, ale trzeba tam nic nie robić, poza uwolnieniem prywatnej inicjatywy i dobrze rządzić (zmniejszyć korupcję). Masz rację. Dla socjalisycznego kraju to problem, dla wolnorynkoewego same korzyści: tania siła robocza nowe rnki zbytu.
W normalnym kraju wyglądałoby to tak, że jest tam tania siła robocza więc przenosi się tam część firm. Potem z zarobionych pieniędzy robotnicy kupują nowe towary któe sa produkowane na Lwowszczyźnie i innych częściach kraju. Dzieki czemu znowu zarabia jakiś robotnik w Poznańskim, albo Szczecinie. Ale żeby to wszystko wytumaczyć to trzeba napisać książkę.
Natomiast podbicie nowych bogatych terenów wiele nie da, jezeli się ten teren skorumpuję i zabije prywatną przedsiębiorczość. Chociaż to nie jedyne czynniki.