[AAR] Fotoreportaż: Krwawa lekcja z Market Garden 1944
- q.b.
- Major
- Posty: 1211
- Rejestracja: poniedziałek, 27 listopada 2006, 13:07
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:
[AAR] Fotoreportaż: Krwawa lekcja z Market Garden 1944
Dawno nie ćwiczyliśmy się z Wookushem w walce - zamieszczam w miarę możliwości krótki - ale treściwy, obfity w soczyste foty i atrakcje - raport z ostatniego starcia (26.11.2008).
Spróbowaliśmy odtworzyć to, co mogłoby się wydarzyć w rzeczywistości podczas operacji Market Garden w Arnhem/Nijmegen - w dramatycznym scenariuszu z 2 głównymi zadaniami dla sił inwazyjnych Korony Brytyjskiej:
1) opanowaniem głównej przeprawy rzecznej (uchwycenie przyczółków po obu stronach rzeki oraz wyeliminowanie 2 wartowni: bunkra i punktu umocnionego z Pak-iem40)
2) strategicznym, częściowym opanowaniem miasta (główny budynek: Ratusz Miejski->Italeri Berlin House)
Siły Powietrzno-Desantowe Korony Brytyjskiej zaczynały w losowo przydzielonych strefach rzutu po obu stronach rzeki. Pierwszym zadaniem dla Brytyjczyków było uciszenie obrońców mostu po obu stronach rzeki - było to warunkiem wejścia do akcji posiłków Gwardzistów Pancernych oczekujących na komunikat radiowy dający "zielone światło" do działań wspomagających.
Drugim celem było w miarę możliwości szybkie opanowanie sytuacji w mieście - przejęcie głównego skrzyżowania i górującego nad nim - budynkiem Ratusza Miasta.
Siły niemieckiej obrony miasta - rozproszone były praktycznie na całej połowie mapy - po obu stronach rzeki. Jedna z drużyn okupowała budynek bunkra - wartowni przeprawy rzecznej. Pak40 na drugim brzegu rzeki osłaniał "niezurbanizowany" brzeg rzeki przed zagrożeniem pancernym. Inna drużyna wraz z HQ obstawiała dach Ratusza. Mechanicznie wspierał obronę Sdkfz 7/1 z działkiem p-lotniczym Flak36 (niestety unieruchomiony z powodu braku paliwa), oraz w pełni sprawny opancerzony wóz rozpoznania - Sdkfz 234/2 Puma. Kilka innych drużyn słysząc ryk silników alianckich samolotów - gorączkowo opuszczały tymczasowe koszary w mieście i gromadząc się wokół wspomnianych pojazdów - przygotowywały się do nadchodzącego starcia. Obrońcy miasta mogli liczyć na szybkie wsparcie części doborowych odwodów pancernych SS (w ilości 1 Pantera + 2 Sdkfz 251 z 2 składami grenadierów pancernych SS), które w końcowym etapie walk mogły pojawić się na polu bitwy.
Akcja na stole rozpoczęła się od szybkich testów dla stref zrzutów - wszystkie zrzuty wylądowały bez strat w stanie osobowym - zniosło tylko jeden brytyjski skład spadochroniarzy daleko za stację kolei na skraju mapy (przez co nie odegrał on ważnej roli w działaniach). Taktyczna sytuacja dla Wookusha, kierującego poczynaniami desantu była prawie wyśmienita - jedna z drużyn "usiadła" tuż przy bunkrze "wartowni". Reszta była po drugiej stronie rzeki - na wybrzeżu - w okolicach ratusza. Niestety HQ parasów wylądowało samotnie oddalone od reszty - również w dość skrajnym położeniu - lecz o tyle pozytywnie, bo poza polem widzenia mojej piechoty.
Moje reakcje miały na celu zduszenie sił inwazyjnych od razu w pierwszych manewrach i związanie ich walką tak - by wykrwawiły się i nie wypełniły swoich celów głównych. Wookush chciał zapewne z impetem przedrzeć się przez zniszczone budynki robiąc spore zamieszanie, i od razu przebić się do Ratusza HQ uruchamiając wsparcie pancerne. Jednak to mój plan zaczął działać - brytole wylądowali zbyt blisko celów i mojej piechoty...
Bóg "kościanego farta" wspierał mnie od początku do samego końca walk - większość testów na K10 wypadała na maksa zabójczo nawet z pojedynczych strzałów Mauser Kar98. Mg42 w niektórych drużynach dopełniało dzieła zniszczenia - i od samego początku na lewym brzegu rzeki "rozwiązał się "worek z trupami". Brzeg zapełniały ciała poległych spadochroniarzy. Zacięte - wyrównane walki toczyły się o prawobrzeżny bunkier-wartownię - gdzie stan osobowy spadł po wszystkim do 2 ludzi w drużynie po obu stronach powodując zamęt i panikę nie do opanowania przez resztę gry.
Sytuacja pod koniec była dramatyczna dla wojsk brytyjskich - pozbawieni szans na wejście do akcji wsparcia pancernego spadochroniarze nie byli w stanie otrząsnąć się z szoku i ilości zadanych przeze mnie strat, aż do końca gry - kiedy to do akcji w ostatniej turze na plansze nadciągnęły odwody SS w postaci Pantery i 2 hanomagów, powodując poddanie się resztek niedobitych wojsk brytyjskich...
O ironio! - historia lubi się jednak powtarzać...
ps. reszta fotek z finiszu w załącznikach na końcu!
- Załączniki
-
[Rozszerzenie jpg zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]
-
[Rozszerzenie jpg zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]
-
[Rozszerzenie jpg zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]
-
[Rozszerzenie jpg zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]
-
[Rozszerzenie jpg zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]
-
[Rozszerzenie jpg zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]
-
[Rozszerzenie jpg zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]
-
[Rozszerzenie jpg zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]
Zauważyłem, że lubicie gęsto zastawione pola bitwy - czy to nie stwarza problemów z płynnym rozwinięciem natarcia? No wiecie, jak pojazdy, w szczególności czołgi, muszą się przeciskać uliczkami. ;')
Kubuś Puchatek
Gram w: "Ambush Alley: Force On Force"
I JESTEM Z TEGO DUMNY !!!
- q.b.
- Major
- Posty: 1211
- Rejestracja: poniedziałek, 27 listopada 2006, 13:07
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:
Harry: tak, lubimy gęste zabudowy - bo wtedy nie jest to oczywiste, tak od razu, gdy jedzie kilka pojazdów przez miasto - to masz szansę jako ta słabsza strona odgryźć się piechotą - niszcząc coś niezapowiedzianym strzałem z ruin z PIATa/Bazooki etc.
Czekam na kolejny wolny dzień - bo chciałbym jakiś inny wariant tej mapy z mostem przewalcować :devil:
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43394
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3968 times
- Been thanked: 2527 times
- Kontakt:
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- q.b.
- Major
- Posty: 1211
- Rejestracja: poniedziałek, 27 listopada 2006, 13:07
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:
Cezary29: naklad środków raczej nie - czasu i jeszcze raz czasu to i owszem, sporo go ubylo - samo rozkladanie stolu na ten scenariusz trwalo ~40 min (pomijając miesięczną konstrukcję i zbieractwo elementów)
toner: kiedy my coś zagramy? może coś przed/po nowym rokiem jeszcze się uda?