Moje dawne rozgrywki

Forum systemu bitewnego "Operation: World War II".
Tommy
Chasseur
Posty: 16
Rejestracja: poniedziałek, 30 listopada 2009, 00:19
Lokalizacja: Zagłębie

Moje dawne rozgrywki

Post autor: Tommy »

Chciałem opisać zasadniczy scenariusz w który sobie grałem jak byłem wczesnonastoletnim chłopcem.
Miałem trochę zestawów piechoty II w.ś., gorzej było z czołgami.
Koncepcja obejmowała aliancki atak na miasto, w którym spadochroniarze zdobyli most. Można ją rozbić na mniejsze scenariusze, więc może kogoś zainteresuje. Zwłaszcza, że dostawałem na granie do dyspozycji duży pokój.

Miasto/Miasteczko jest ważnym punktem komunikacyjnym. Broniące go wojska osi mają problem gdyż częściowo są złożone z jednostek 1 linii a częściowo 2 linii [saperzy, żandarmeria, landsturm, volksturm]. Tak więc nie dość, że liczebnie i jakościowo ustępują zbliżającym się wojskom lądowym aliantów, to są jeszcze zagrożone atakiem ze strony spadochroniarzy chcącym zapewnić lepsze wejście do miasta własnej piechocie.
To mogą być dwa scenariusze. 1 - atak alianckiej piechoty na obronę miasta osi, z opcją pojawienia się na jej tyłach spadochroniarzy. 2 – przedzieranie się spadochroniarzy ku skrajnym budynkom aby ułatwić dostęp siłom lądowym.
Warunki terenowe robiłem takie. Łatwiejszy dostęp do miasta jest od zachodniego skrzydła gdzie są małe domy z ogrodami nie tworzące zwartej linii. Centrum i wschód wymaga przebycia otwartej przestrzeni pól. Pewnym ułatwieniem była linia kolejowa na wschodzie i zabudowania wsi mogące być punktem wyjściowym do ataku.
Faszyści mogą liczyć na wsparcie. Miasto od zachodu jest flankowane lasem/dżunglą gdzie siedzieli Japończycy. Na zapleczu znajdował się też mały odwód z Włochów. W pewnej odległości na zachodzie znajdował się też pomocniczy most, którym mogą przyjść odwody z północnej strony rzeki, jeśli dowodzący osią nie zdecyduje się na próbę odzyskania głównego mostu w mieście. To również może być tematem scenariusza. 3 - Aliancki atak przez miasto i kontratak odwodów osi. 4 – Niemiecki atak na broniących mostu spadochroniarzy.
Czołgów miałem tylko kilka. Niemcy na północnym brzegu mieli Jagdtigera. Zasadniczo wystarczało, by wydusić spadochroniarzy północnej stronie. Ale wymagało to czasu. W dodatku ponieważ po północnej stronie było tylko kilka domów przy samym moście Jagtiger może stać się na otwartym terenie łupem wspierających spadochroniarzy samolotów. Natomiast szybki szturm dużymi stratami wśród piechoty i ustrzeleniem Jagtigera przez bazukę/piata. Po pokonaniu obrony północnej strony, następnym problemem jest przebycie mostu i obrona południowej strony – znowu broń maszynowa, bazuki/piaty i do tego 6-funtówki. Dlatego właśnie opcją zamiast bezpośredniego natarcia przez główny most było nadłożenie drogi przez most pomocniczy. Ale ten np. może nie udźwignąć Jagdtigera.
Z kolei alianci mogli też próbować ruchu oskrzydlającego przez ów las/dżunglę by dotrzeć do pomocniczego mostu. Tutaj np. z Japończykami mogli walczyć Australijczycy i Gurkowie.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Tommy, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Operation: World War II”