Jak wiecie w młodości robiłem różne rzeczy. Jednak wojsko ciągnęło mię chyba najbardziej. tak czy inaczej ,dzięki temu ,ze służyłem służyłem ojczyźnie jeszcze przed wybuchem wojny. Dzięki temu w momencie lądowania dorobiłem się sierżanta.To był kwiecień lub marzec 45.Wszyscy wiedzieli ,że wojna wygrana - ale ludzie dalej ginęli. Niemcy gdzie tylko mogli zbierali się w Grupy i kontratakowali z użyciem czołgów.To ,czego byłem światkiem tamtego dnia na zawsze zaryło się w mojej pamięci...
...macie oglądactwie sobie zdjęcia, był wtedy z nami fotograf...
... tak więc do naszego sztabu zgłosiło się paru Niemców prosząc o ochronę - podobno widzieli gdzieś czołgi niemieckie i bali się ,że rodacy przyjdą i ukrają ich za białe flagi na domach. Generał stwierdził ,ze wieśniacy nie rozróżnili by ciężarówki od tygrysa , a co dopiero ustalili przynależność wozów , ale że rzekome czołgi pojawiły się przy naszej linii zaopatrzeniowej postanowił wysłać grupę by zorientowała się w sytuacji. Jako że wraz z moją drużyną na Whicie "zgubiłem" swoją kompanie (nigdy nie lubiłem rozminowywania) , zostałem wraz z plutonem piechoty z Kompani D i CKM z osłony sztabu włączony do na naprędce sformowanych sił. Po 30 min szukania wolnych ciężarówek zdecydowano jeszcze o włączeniu 3 czołgów wracających na front w ramach transportu dla nas.
ARR: Chłopcy z Teksasu
- xardas12r
- Generalleutnant
- Posty: 3912
- Rejestracja: poniedziałek, 27 listopada 2006, 13:05
- Lokalizacja: Olsztyn/Warszawa
- Been thanked: 21 times
- Kontakt:
ARR: Chłopcy z Teksasu
Ostatnio zmieniony środa, 3 lutego 2010, 01:15 przez xardas12r, łącznie zmieniany 1 raz.
- xardas12r
- Generalleutnant
- Posty: 3912
- Rejestracja: poniedziałek, 27 listopada 2006, 13:05
- Lokalizacja: Olsztyn/Warszawa
- Been thanked: 21 times
- Kontakt:
Porucznik Colins po dotarciu naszych sił na miejsce rozwinął formacje w linie i nakazał ruch na przód z zadaniem zabezpieczenia szlaku.Ja dowodziłem prawym skrzydłem złożonym z moich saperów, drużyny piechoty i Shermana artyleryjskiego.Już po chwili okazało się , że opowieści okazały się całkiem prawdziwe.
Wróg miał chyba wszystko co jeździło w promieniu 30 mil. ale jak na razie to nie był mój problem.Bez problemu zabezpieczyliśmy most zajmując pozycje w niewielkim domku, gdzie oczekiwaliśmy na piechotę z czołgiem.
Nasz "Raj" szybko się skończył - Nadbiegli Hunowie których przysmażyliśmy , ale zaraz potem pojawiły się czołgi.
No cóż kochani, ale staremu weteranowi chce się iść spać , resztę opowiem wam jutro rano ...
Wróg miał chyba wszystko co jeździło w promieniu 30 mil. ale jak na razie to nie był mój problem.Bez problemu zabezpieczyliśmy most zajmując pozycje w niewielkim domku, gdzie oczekiwaliśmy na piechotę z czołgiem.
Nasz "Raj" szybko się skończył - Nadbiegli Hunowie których przysmażyliśmy , ale zaraz potem pojawiły się czołgi.
No cóż kochani, ale staremu weteranowi chce się iść spać , resztę opowiem wam jutro rano ...
- xardas12r
- Generalleutnant
- Posty: 3912
- Rejestracja: poniedziałek, 27 listopada 2006, 13:05
- Lokalizacja: Olsztyn/Warszawa
- Been thanked: 21 times
- Kontakt:
... gdzie ja skończyłem ? A tak. Zajęliśmy farmę.Innym się tak nie poszczęściło. Chłopaki na lewym skrzydle wpadli pod ogień ciężkiej artylerii. Podobno było to działo samobieżne. gdyby nie załoga samochodu pancernego nie było by tu mię z wami.Chłopaki odstrzelili Haubice ,ale chwile potem mieli miej szczęścia - wszyscy się spalili. Wraz z ostrzałem pojawiły się wrogie czołgi wsparte piechotą.Wtedy to Sierżant Kalinowski odstrzelił Panterę z swojej 76mm.
Piechociarze zabezpieczyli kamienice. Inna drużyna starała się zająć szczyt wzgórza , ale zostali rozbici. w tym czasie do nas na farmie dołączyła reszta sił.
Piechociarze zabezpieczyli kamienice. Inna drużyna starała się zająć szczyt wzgórza , ale zostali rozbici. w tym czasie do nas na farmie dołączyła reszta sił.
- xardas12r
- Generalleutnant
- Posty: 3912
- Rejestracja: poniedziałek, 27 listopada 2006, 13:05
- Lokalizacja: Olsztyn/Warszawa
- Been thanked: 21 times
- Kontakt:
Wtedy pojawiły się czołgi i zaczęły do nas strzelać. Szczególnie upierdliwa była pancerka. Jak zaczął się ostrzał , kazałem się chłopakom zwijać - ci za nami mieli miej szczęścia - postanowili grać bohaterów i zginęli w "naszym" domu.
Dowództwo zorientowało się już chyba co się dzieje bo przysłali Pershinga z kolejnym Shermanem - jednak okazało się to za mało - ktoś zauważył Tygrysa Królewskiego
Chwile po tym spłonął Sherman Sierżanta Kalinowskiego - sam został ciężko poparzony
Kolejne parę minut zajęła wymiana ognia między czołgami.
Ostatecznie utrzymaliśmy drogę kosztem 2 Shermanów i mnóstwa ludzi.Zniszczyliśmy działo samobieżne i ciężko uszkodziliśmy Panterę i Niszczyciel czołgów.Tego dnie nikt nie odniósł zwycięstwa - były tylko stosy trupów.
Dowództwo zorientowało się już chyba co się dzieje bo przysłali Pershinga z kolejnym Shermanem - jednak okazało się to za mało - ktoś zauważył Tygrysa Królewskiego
Chwile po tym spłonął Sherman Sierżanta Kalinowskiego - sam został ciężko poparzony
Kolejne parę minut zajęła wymiana ognia między czołgami.
Ostatecznie utrzymaliśmy drogę kosztem 2 Shermanów i mnóstwa ludzi.Zniszczyliśmy działo samobieżne i ciężko uszkodziliśmy Panterę i Niszczyciel czołgów.Tego dnie nikt nie odniósł zwycięstwa - były tylko stosy trupów.
- Blitz
- Starszyj Lejtienant
- Posty: 589
- Rejestracja: niedziela, 28 grudnia 2008, 18:22
- Lokalizacja: Swarzędz
Dawno nie było AŻ TAK klimatycznie! Świetna 'opowieść starego weterana'
"Marzenia się spełniają, trzeba tylko wierzyć."
Mój blog z modelami...
Mój blog z modelami...