ARR: Zielone Diabły
- xardas12r
- Generalleutnant
- Posty: 3912
- Rejestracja: poniedziałek, 27 listopada 2006, 13:05
- Lokalizacja: Olsztyn/Warszawa
- Been thanked: 21 times
- Kontakt:
ARR: Zielone Diabły
Raport
Zgodnie z rozkazem nasz pluton został zrzucony w obrzeża wyłomu dokonanego przez Brytyjskie Wojska Pancerne. Lądowanie przebiegło całkiem sprawnie , oprócz jednego poważnego incydentu - Porucznik Krol zginął w zagajniku sosnowym w wyniku błędnego lądowania. Ponieważ miałem najwyższe starszeństwo przejąłem dowodzenie plutonem.Dokładne straty podaje w zamieszczonym razem z raportem załączniku.
Z nieznanych mi osobiści przyczyn, na dole czekały już siły wroga - wyglądały na mocno improwizowane. Przeciwko nam stanęły mieszane piechota w sile kompanii - spadochroniarze i raczej zielona piechota , wsparta przez średnie moździerze - oraz 2-3 czołgi szybkie.
Pluton wylądował w linii , prostopadle do drogi. Zagajniki osłoniły nas przed wzrokiem wroga , dlatego też całkiem sprawnie udało nam się zreorganizować.Na prawej flance znalazła się drużyna wsparta sekcją p-panc , siły główne plutonu zaś w całości znalazły się po lewej stronie szosy. Nakazałem jednej drużynie zając wypalone zabudowania, Reszta sił plutonu miała oflankować wroga. W rozpoczętym starciu moi spadochroniarze wykazali się niebywałą odwagą i mimo przeważających sił wroga udało się osiągnąć pewne sukcesy - zniszczyliśmy jeden z czołgów i wyłączyliśmy z walki ok 40 piechurów wroga. Jednakże w tym momencie ślepy los dał o sobie znowu znać - granat lub lekki pocisk moździerzowy zniszczył radiostacje plutonu. Ponieważ w tym momencie przeciwnik posiadał jeszcze przewagę liczebną 2:1 wsparcie moździerzy i broni pancernej, w obliczu braku możliwości wezwania wsparcia artyleryjskiego, zdecydowałem się zerwać kontakt bojowy i w wycofać się lasami w kierunku własnych linii, co zajęło nam ponad 48 godzin.Lekko ranych zabraliśmy ze sobą , ciężej rannych pod opieką sanitariusza pozostali na polu bitwy. Pełen raport o stanie plutonu i stratach dośle po rozmowie z sanitariuszami.
Feldfebel Grotz
Załącznik1: Straty przy lądowaniu
Zabici:1
Ranni:1
Zaginieni:4
3 spadochroniarzy spadło praktycznie na pozycje przeciwnika - prawdopodobnie w niewoli. Czwarty spadł z dala od pola bitwy - dołączył do plutonu po 7 godzinach od lądowania.
Załącznik 2: Stan plutonu
Oficerów: 0
Podoficerów :3
Szeregowych:19
Stan wzrośnie dodatkowo o 1 podoficera i 8 szeregowych , którzy powinni po kuracji wrócić do służby.
Broń:
5 MG42
6 MP40
31 Kar98k
2 Stg44
1 Panzershreck
Zwracam się z prośbą o uzupełnienie zapasów Panzerfaustów.
Załącznik 3: Materiał zdjęciowy wywiadu
Major "Mefisto" i jego grupa bojowa
Nasze siły po lądowaniu.
Nasze siły w walce
Zgodnie z rozkazem nasz pluton został zrzucony w obrzeża wyłomu dokonanego przez Brytyjskie Wojska Pancerne. Lądowanie przebiegło całkiem sprawnie , oprócz jednego poważnego incydentu - Porucznik Krol zginął w zagajniku sosnowym w wyniku błędnego lądowania. Ponieważ miałem najwyższe starszeństwo przejąłem dowodzenie plutonem.Dokładne straty podaje w zamieszczonym razem z raportem załączniku.
Z nieznanych mi osobiści przyczyn, na dole czekały już siły wroga - wyglądały na mocno improwizowane. Przeciwko nam stanęły mieszane piechota w sile kompanii - spadochroniarze i raczej zielona piechota , wsparta przez średnie moździerze - oraz 2-3 czołgi szybkie.
Pluton wylądował w linii , prostopadle do drogi. Zagajniki osłoniły nas przed wzrokiem wroga , dlatego też całkiem sprawnie udało nam się zreorganizować.Na prawej flance znalazła się drużyna wsparta sekcją p-panc , siły główne plutonu zaś w całości znalazły się po lewej stronie szosy. Nakazałem jednej drużynie zając wypalone zabudowania, Reszta sił plutonu miała oflankować wroga. W rozpoczętym starciu moi spadochroniarze wykazali się niebywałą odwagą i mimo przeważających sił wroga udało się osiągnąć pewne sukcesy - zniszczyliśmy jeden z czołgów i wyłączyliśmy z walki ok 40 piechurów wroga. Jednakże w tym momencie ślepy los dał o sobie znowu znać - granat lub lekki pocisk moździerzowy zniszczył radiostacje plutonu. Ponieważ w tym momencie przeciwnik posiadał jeszcze przewagę liczebną 2:1 wsparcie moździerzy i broni pancernej, w obliczu braku możliwości wezwania wsparcia artyleryjskiego, zdecydowałem się zerwać kontakt bojowy i w wycofać się lasami w kierunku własnych linii, co zajęło nam ponad 48 godzin.Lekko ranych zabraliśmy ze sobą , ciężej rannych pod opieką sanitariusza pozostali na polu bitwy. Pełen raport o stanie plutonu i stratach dośle po rozmowie z sanitariuszami.
Feldfebel Grotz
Załącznik1: Straty przy lądowaniu
Zabici:1
Ranni:1
Zaginieni:4
3 spadochroniarzy spadło praktycznie na pozycje przeciwnika - prawdopodobnie w niewoli. Czwarty spadł z dala od pola bitwy - dołączył do plutonu po 7 godzinach od lądowania.
Załącznik 2: Stan plutonu
Oficerów: 0
Podoficerów :3
Szeregowych:19
Stan wzrośnie dodatkowo o 1 podoficera i 8 szeregowych , którzy powinni po kuracji wrócić do służby.
Broń:
5 MG42
6 MP40
31 Kar98k
2 Stg44
1 Panzershreck
Zwracam się z prośbą o uzupełnienie zapasów Panzerfaustów.
Załącznik 3: Materiał zdjęciowy wywiadu
Major "Mefisto" i jego grupa bojowa
Nasze siły po lądowaniu.
Nasze siły w walce
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez xardas12r, łącznie zmieniany 1 raz.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43348
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3922 times
- Been thanked: 2491 times
- Kontakt:
Czyżby Mefisto :>
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43348
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3922 times
- Been thanked: 2491 times
- Kontakt:
No, Słońce Peru po zachodzie :devil:
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
-
- Général en Chef
- Posty: 4159
- Rejestracja: czwartek, 10 września 2009, 01:58
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 534 times
- Been thanked: 255 times
- Kontakt:
Te dwie figurki na podstawce z zasobnikiem do czego służą? (trzecie zdjęcie od dołu)
http://umpapas.blogspot.com/
Choć słońce skrył bojowy gaz / Choć żołdak pławi się w rozbojach
Wciąż przed upadkiem chroni nas / Zbroja
Choć słońce skrył bojowy gaz / Choć żołdak pławi się w rozbojach
Wciąż przed upadkiem chroni nas / Zbroja
- Przemos19
- General der Panzertruppen
- Posty: 4986
- Rejestracja: sobota, 10 czerwca 2006, 22:46
- Lokalizacja: Zawiercie/Katowice
- Been thanked: 18 times
- Kontakt:
W zasadach do niczego, stawiam że to MG?
http://www.przemos85.blogspot.com/ - blog poświęcony OWW2 i wargamingowi
http://www.battlegroup.net.pl - strona poświęcona Operation World War 2 i wargamingowi
http://www.battlegroup.net.pl - strona poświęcona Operation World War 2 i wargamingowi