Słonie bojowe - czołgi świata starożytnego
Re: Słonie bojowe - czołgi świata starożytnego
Wykształcenie niektórych z forumowiczów (np. moje - jestem filologiem) polega głównie na "czepianiu się słów".
Do tematu - czytałem niektóre z opisów bitew, gdzie występowały słonie. Historycy nie trudzili się w podawaniu dokładnego dystansu w metrach pomiędzy słoniami a resztą formacji danej armii. Nie znaczy to, że zawsze jesteśmy skazani na "zgadywanie" - być może trzeba dobrze poszukać.
W każdym razie, żeby wnieść coś konstruktywnego do dyskusji - fragment słynnego Poliajnosa i jego "Podstępów wojennych". W czwartej księdze, dwudziesty pierwszy rozdział jest poświęcony zabiegom króla Macedonii, Perseusza, aby przyzwyczaić swoją konnicę do słoni, które znajdowały się w armii rzymskiej (wg autora część pochodziła z Afryki, część z Azji od Seleukidów).
Po polsku (moimi słowami)
"... Aby przyzwyczaić swoje konie do niezwykłego wyglądu tych zwierząt, rozkazał sporządzić słonie z drzewa, rozmiarem i barwą tak przypominające prawdziwe, jak to tylko możliwe. Rozkazał trębaczowi wejść do takiego słonia i kierując swój instrument w usta "zwierzęcia" wydać jak najgłośniejszy, najdonośniejszy dźwięk - by udawał okropny hałas, jaki te bestie niekiedy powodują. W ten sposób macedońska konnica przyzwyczajona została znoszenia dźwięku i widoku słoni bez okazywania strachu".
Tłum. angielskie
To accustom his horses to the formidable appearance of those animals, he directed some elephants to be made in wood, in size and colours as nearly as possible resembling the real ones. And to imitate the terrible noise the beast sometimes made, he ordered a trumpeter to enter his body, and directing his trumpet through the mouth to sound the loudest, harshest notes he was able. And by this means the Macedonian horses were trained to bear the noise and sight of the elephants without fear.
Z kolei Antygon (inny król hellenistyczny) przy oblężeniu Megary potraktowany został atakiem podpalonych świń, które rozbiły oddział słoni. Aby słonie przyzwyczaić do kwikającego boczku, kazał kornakom trzymać słonie razem ze świniami (księga czwarta, rozdział szósty).
Do tematu - czytałem niektóre z opisów bitew, gdzie występowały słonie. Historycy nie trudzili się w podawaniu dokładnego dystansu w metrach pomiędzy słoniami a resztą formacji danej armii. Nie znaczy to, że zawsze jesteśmy skazani na "zgadywanie" - być może trzeba dobrze poszukać.
W każdym razie, żeby wnieść coś konstruktywnego do dyskusji - fragment słynnego Poliajnosa i jego "Podstępów wojennych". W czwartej księdze, dwudziesty pierwszy rozdział jest poświęcony zabiegom króla Macedonii, Perseusza, aby przyzwyczaić swoją konnicę do słoni, które znajdowały się w armii rzymskiej (wg autora część pochodziła z Afryki, część z Azji od Seleukidów).
Po polsku (moimi słowami)
"... Aby przyzwyczaić swoje konie do niezwykłego wyglądu tych zwierząt, rozkazał sporządzić słonie z drzewa, rozmiarem i barwą tak przypominające prawdziwe, jak to tylko możliwe. Rozkazał trębaczowi wejść do takiego słonia i kierując swój instrument w usta "zwierzęcia" wydać jak najgłośniejszy, najdonośniejszy dźwięk - by udawał okropny hałas, jaki te bestie niekiedy powodują. W ten sposób macedońska konnica przyzwyczajona została znoszenia dźwięku i widoku słoni bez okazywania strachu".
Tłum. angielskie
To accustom his horses to the formidable appearance of those animals, he directed some elephants to be made in wood, in size and colours as nearly as possible resembling the real ones. And to imitate the terrible noise the beast sometimes made, he ordered a trumpeter to enter his body, and directing his trumpet through the mouth to sound the loudest, harshest notes he was able. And by this means the Macedonian horses were trained to bear the noise and sight of the elephants without fear.
Z kolei Antygon (inny król hellenistyczny) przy oblężeniu Megary potraktowany został atakiem podpalonych świń, które rozbiły oddział słoni. Aby słonie przyzwyczaić do kwikającego boczku, kazał kornakom trzymać słonie razem ze świniami (księga czwarta, rozdział szósty).
As-tu le cauchemar, Hoffmann?
- Frederick
- Sous-lieutenant
- Posty: 356
- Rejestracja: niedziela, 19 września 2010, 12:02
- Lokalizacja: Chrzanów, Małopolska
- Been thanked: 13 times
Re: Słonie bojowe - czołgi świata starożytnego
Żeby całkiem wyjaśnic sytuację ... 4 lata temu nie umiałem w tym języku powiedziec ani jednego słowa, wtedy też po raz pierwszy coś napisałem po polsku. Jeżeli będziesz podchodził do sprawy z pozycji filologa to obawiam się że będziesz musiał cały czas mnie poprawiacz. Faktem jest to że się wyrażam najlepiej jak potrafię a uwierz mi , nie jestem osobą która się nie stara kształcic cały czas Kiedyś raczej przyjdzie taka chwila kiedy będę mógł powiedziec wszystko i dokładnie tak jak mam to w swojej głowie.
Co do tematu, rozmawialiśmy o konkretnej bitwie. Nie wątpie że da się znależc opisy gdzie odległości te historycy w jakiś sposób wskazuja. Jeżeli ma ktoś jakieś informacje to jestem bardzo ciekaw. Też pytanie czy kartagińczycy swoich koni uczyli też w podobny sposób jak opisywano wyżej ?
Co do tematu, rozmawialiśmy o konkretnej bitwie. Nie wątpie że da się znależc opisy gdzie odległości te historycy w jakiś sposób wskazuja. Jeżeli ma ktoś jakieś informacje to jestem bardzo ciekaw. Też pytanie czy kartagińczycy swoich koni uczyli też w podobny sposób jak opisywano wyżej ?
-
- Censor
- Posty: 6598
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 180 times
Re: Słonie bojowe - czołgi świata starożytnego
W takim razie gratuluję - naprawdę! Jak bowiem wiadomo polska język trudna język i to wcale nie jest takie proste.Frederick pisze:4 lata temu nie umiałem w tym języku powiedziec ani jednego słowa, wtedy też po raz pierwszy coś napisałem po polsku
Nb. Skąd pochodzisz? (znaczy z której części świata) - bo to też ma znaczenie przy nauce naszego języka.
Nb2. Ja się nie "czepiam słówek" Twoich tylko (ewentualnie) źródeł/opracowań, z których czerpiesz wiedzę. Albowiem problem z tymi źródłami jest taki, że całkiem często informacje udzielane przez ich autorów bardzo niewiele mówią o takich szczegółach, jak gęstość szyku itp. - i to trzeba rekonstruować na bazie wielu innych źródeł, w tym pośrednich.
-
- Censor
- Posty: 6598
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 180 times
Re:
Podeślij, podeślij!AWu pisze:http://poj.peeters-leuven.be/content.ph ... wnload=yes
Ciekawy artykul ktory omawia zastosowanie Sloni w Persji Sasanidow - czyli pozny antyk i poczatki sredniowiecza.
Naukowy z odnosnikami i bardzo solidna bibliografia.
Stron 40 + bibliografia.
Jak wam sie nie uda dotrzec (zmiana linka jest ze zrodla teraz, ale wciaz jakis login chyba potrzebny), to moge mailem zainteresowanym przeslac.
- AWu
- Słońce Austerlitz
- Posty: 18134
- Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 13:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Słonie bojowe - czołgi świata starożytnego
Trzeba było pma wysłać!
Tak czy siak podeślij maila, to ma 2.74 MB.
W sumie nie wiem czemu taki duży plik bo nie ma obrazków.
Tak czy siak podeślij maila, to ma 2.74 MB.
W sumie nie wiem czemu taki duży plik bo nie ma obrazków.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43397
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: Słonie bojowe - czołgi świata starożytnego
Poruszę taką trywialną może sprawę, jak zwrotność formacji słoni. Moje wrażenia (być może mylne) z tego jak są one na ogół przedstawiane, są takie, że uchodzą za formację mało zwrotną, wręcz ociężałą.
Tymczasem oglądałem sobie niedawno program podróżniczy W. Cejrowskiego i trafiłem na odcinek poświęcony słoniom i ich jeźdźcom (tytuł dokładnie taki: "Jeźdźcy słoni"), rzecz dzieje się w Malezji. Zaletą tego programu bywa łopatologiczne pokazywanie pewnych rzeczy, chociaż czasami robione jest to w sposób tendencyjny. Tutaj chyba bez specjalnych przekłamań pokazano jak się kieruje takim słoniem. Chłopak wsiadł, przyłożył mu szpikulec (osadzony na kiju) do czaszki po prawej stronie (słoń ma tam cienkie kości i dlatego od razu reaguje, jak się mu tam coś takiego przystawia i tym naciska na głowę - wie, że jego pan czegoś od niego chce) i słoń skręcił w prawo, potem tak samo w lewo. Potem obroty, wycofanie się do tyłu. Jak się na to patrzy, to ani to zwierzę nie wygląda na ociężałe, ani na mało inteligentne, da się nim bez problemu kierować i robić całkiem skomplikowane manewry. Jak się chce szybciej do przodu to piętami się go ściska (uderza) tak jak konia i słoń zaczyna biec. A jeszcze jest tak nauczony, że właścicielowi pomaga wyjść na swój grzbiet odpowiednio wyginając swoją nogę, żeby mu zrobić "schodki", po których ten może się wygramolić na górę (operacja jest trzyczęściowa). Sam słoń, jak się na to patrzyło, nie jawi się jako zwierze niezgrabne, nieruchawe, niezwrotne.
Zwrotność formacji nie zależy jednak tylko od poszczególnych wchodzących w jej skład elementów, czyli w tym przypadku słoni, tylko od zwrotności całego oddziału w szyku. W związku z tym zastanawiam się jak ten szyk oddziałów słoni mógł w starożytności wyglądać? Z ogólnej wiedzy i wyobrażeń wydaje mi się, że nie mógł to być jakiś zwarty szyk. Wiadomo, że słoniom towarzyszyli harcownicy (lekka piechota), która raczej nie tworzyła żadnego zwartego szyku i była sama w sobie zwrotna. Na jednego słonia przypadało co najmniej kilkudziesięciu ludzi, tworzących tego rodzaju osłonę. Jak zwrotna mogła być ta cała formacja? Patrząc na same słonie, nie powinno być tak źle, lekka piechota, sama walcząca w luźnym szyku była bez wątpienia bardzo mobilna. W związku z tym zastanawiam się jak to jest z pewnymi stereotypami na temat tych zwierząt.
Tymczasem oglądałem sobie niedawno program podróżniczy W. Cejrowskiego i trafiłem na odcinek poświęcony słoniom i ich jeźdźcom (tytuł dokładnie taki: "Jeźdźcy słoni"), rzecz dzieje się w Malezji. Zaletą tego programu bywa łopatologiczne pokazywanie pewnych rzeczy, chociaż czasami robione jest to w sposób tendencyjny. Tutaj chyba bez specjalnych przekłamań pokazano jak się kieruje takim słoniem. Chłopak wsiadł, przyłożył mu szpikulec (osadzony na kiju) do czaszki po prawej stronie (słoń ma tam cienkie kości i dlatego od razu reaguje, jak się mu tam coś takiego przystawia i tym naciska na głowę - wie, że jego pan czegoś od niego chce) i słoń skręcił w prawo, potem tak samo w lewo. Potem obroty, wycofanie się do tyłu. Jak się na to patrzy, to ani to zwierzę nie wygląda na ociężałe, ani na mało inteligentne, da się nim bez problemu kierować i robić całkiem skomplikowane manewry. Jak się chce szybciej do przodu to piętami się go ściska (uderza) tak jak konia i słoń zaczyna biec. A jeszcze jest tak nauczony, że właścicielowi pomaga wyjść na swój grzbiet odpowiednio wyginając swoją nogę, żeby mu zrobić "schodki", po których ten może się wygramolić na górę (operacja jest trzyczęściowa). Sam słoń, jak się na to patrzyło, nie jawi się jako zwierze niezgrabne, nieruchawe, niezwrotne.
Zwrotność formacji nie zależy jednak tylko od poszczególnych wchodzących w jej skład elementów, czyli w tym przypadku słoni, tylko od zwrotności całego oddziału w szyku. W związku z tym zastanawiam się jak ten szyk oddziałów słoni mógł w starożytności wyglądać? Z ogólnej wiedzy i wyobrażeń wydaje mi się, że nie mógł to być jakiś zwarty szyk. Wiadomo, że słoniom towarzyszyli harcownicy (lekka piechota), która raczej nie tworzyła żadnego zwartego szyku i była sama w sobie zwrotna. Na jednego słonia przypadało co najmniej kilkudziesięciu ludzi, tworzących tego rodzaju osłonę. Jak zwrotna mogła być ta cała formacja? Patrząc na same słonie, nie powinno być tak źle, lekka piechota, sama walcząca w luźnym szyku była bez wątpienia bardzo mobilna. W związku z tym zastanawiam się jak to jest z pewnymi stereotypami na temat tych zwierząt.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Pablo
- Chef de bataillon
- Posty: 1036
- Rejestracja: czwartek, 1 października 2009, 00:28
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 7 times
Re: Słonie bojowe - czołgi świata starożytnego
Być może formacje bojowe słoni mogły być zbliżone do formacji bojowych rydwanów (mam tu na myśli głównie rydwany 4 konne) co było jakąś pochodną formacji kawaleryjskich. Cóż, obie jednostki to takie zabawki w stylu shock troops, które miały na celu rozerwanie szyków przeciwnika i osłabienie jego morale. Obie formacje mogły wymagać sporych umiejętności od woźnicy, zajmowały również sporo miejsca. Asclepiodotus pisząc o rydwanach i słoniach w armiach hellenistycznych podaje również podobny wielkości poszczególnych formacji czyli 2, 4, 8, 16, 32 czyli wings (keras) i największa 64 nazywana phalanx. Jeżeli taki oddział maksymalnie tworzyły 64 zwierzaki/pojazdy, to musiały być w jakimś sensownym zasięgu dowodzenia, inaczej żaden zwrot by im nie wyszedł.Raleen pisze:Poruszę taką trywialną może sprawę, jak zwrotność formacji słoni. Moje wrażenia (być może mylne) z tego jak są one na ogół przedstawiane, są takie, że uchodzą za formację mało zwrotną, wręcz ociężałą.
Re: Słonie bojowe - czołgi świata starożytnego
Ryszardzie, po Tobie się takiego uogólniania się nie spodziewałem. Przyjmujesz sterowanie jednym słoniem w spokojnych warunkach dnia codziennego, za przykład tego jak mógł się zachowywać w trakcie bitwy? Przecież sterowanie człowiekiem jest jeszcze łatwiejsze, nawet kijkiem nie trzeba dźgać; wystarczy głos bądź sygnał trąbką/bębnem/chorągwią, a jednak formacja złożona z kilkudziesięciu/kilkuset ludzi nie jest w stanie w trakcie bitwy zachowywać się tak jak pojedynczy człowiek. Musimy przecież wziąć po uwagę panujący hałas, towarzystwo tysięcy małych istotek wokół słonia, który wolał chyba jednak przebywać w mniej licznym towarzystwie kornaków, oraz to że pewnie słonie udzielają sobie tego napięcia wzajemnie (tak jest z końmi i psami, więc zapewne słonie jako inteligentniejsze i bardziej empatyczne również też takie zachowania wykazują). Nie zapominajmy też o inercji formacji, jak słonie się rozpędzą, albo chociaż kilka zacznie iść w jakimś kierunku, to od razu chaos i rozbicie formacji.Raleen pisze:Poruszę taką trywialną może sprawę, jak zwrotność formacji słoni. Moje wrażenia (być może mylne) z tego jak są one na ogół przedstawiane, są takie, że uchodzą za formację mało zwrotną, wręcz ociężałą.
Tymczasem oglądałem sobie niedawno program podróżniczy W. Cejrowskiego i trafiłem na odcinek poświęcony słoniom i ich jeźdźcom (tytuł dokładnie taki: "Jeźdźcy słoni"), rzecz dzieje się w Malezji. Zaletą tego programu bywa łopatologiczne pokazywanie pewnych rzeczy, chociaż czasami robione jest to w sposób tendencyjny. Tutaj chyba bez specjalnych przekłamań pokazano jak się kieruje takim słoniem. Chłopak wsiadł, przyłożył mu szpikulec (osadzony na kiju) do czaszki po prawej stronie (słoń ma tam cienkie kości i dlatego od razu reaguje, jak się mu tam coś takiego przystawia i tym naciska na głowę - wie, że jego pan czegoś od niego chce) i słoń skręcił w prawo, potem tak samo w lewo. Potem obroty, wycofanie się do tyłu. Jak się na to patrzy, to ani to zwierzę nie wygląda na ociężałe, ani na mało inteligentne, da się nim bez problemu kierować i robić całkiem skomplikowane manewry. Jak się chce szybciej do przodu to piętami się go ściska (uderza) tak jak konia i słoń zaczyna biec. A jeszcze jest tak nauczony, że właścicielowi pomaga wyjść na swój grzbiet odpowiednio wyginając swoją nogę, żeby mu zrobić "schodki", po których ten może się wygramolić na górę (operacja jest trzyczęściowa). Sam słoń, jak się na to patrzyło, nie jawi się jako zwierze niezgrabne, nieruchawe, niezwrotne.
Zwrotność formacji nie zależy jednak tylko od poszczególnych wchodzących w jej skład elementów, czyli w tym przypadku słoni, tylko od zwrotności całego oddziału w szyku. W związku z tym zastanawiam się jak ten szyk oddziałów słoni mógł w starożytności wyglądać? Z ogólnej wiedzy i wyobrażeń wydaje mi się, że nie mógł to być jakiś zwarty szyk. Wiadomo, że słoniom towarzyszyli harcownicy (lekka piechota), która raczej nie tworzyła żadnego zwartego szyku i była sama w sobie zwrotna. Na jednego słonia przypadało co najmniej kilkudziesięciu ludzi, tworzących tego rodzaju osłonę. Jak zwrotna mogła być ta cała formacja? Patrząc na same słonie, nie powinno być tak źle, lekka piechota, sama walcząca w luźnym szyku była bez wątpienia bardzo mobilna. W związku z tym zastanawiam się jak to jest z pewnymi stereotypami na temat tych zwierząt.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43397
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: Słonie bojowe - czołgi świata starożytnego
Wracam do poruszonego swego czasu wątku, bo zapomniałem odpisać z tego co widzę. Masz dużo racji Kadziku oczywiście. Chciałbym tylko, byście dostrzegli taką różnicę, że formacja słoni była dość luźna, a formacja piechoty czy jazdy (zwłaszcza cięższej, lżejszej może i nie), była dość zwarta. Problemy, o których piszesz, wynikają także z tego, że żołnierze wielu rodzajów wojsk musieli walczyć w zwartej formacji. Źródłem problemów była konieczność trzymania zwartej formacji. Wykonywanie zwrotów, poruszanie się w trudnym terenie, przegrupowywanie się - wszystko to dla ludzi stojących w luźnej tyralierze nie stanowi problemu, ale tak walczyli tylko harcownicy. Słonie trudno do końca powiedzieć, ale też wydaje się, że szły dość luźno do ataku. Ciekaw jestem jak np. wyobrażacie sobie działanie tej osłony słoni, ona była bardzo liczna - i po sto czy więcej ludzi na jednego słonia.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- AWu
- Słońce Austerlitz
- Posty: 18134
- Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 13:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Słonie bojowe - czołgi świata starożytnego
W armii Seleukidów solidna osłona słoni to ostatnie lata tylko (wtedy kiedy słoni było mniej), wcześniej osłona była symboliczna raczej, więc to tez generalizacja.
Pod Zama Hannibal nie miał setek ludzi na słonia raczej także.
Pod Zama Hannibal nie miał setek ludzi na słonia raczej także.
-
- Enfant de troupe
- Posty: 3
- Rejestracja: czwartek, 2 listopada 2017, 15:02
Re: Słonie bojowe - czołgi świata starożytnego
Kilka słów na temat zwalczania słoni bojowych - https://antyczny.blog/2017/04/15/slon-kontra-swinia/
- pabazoo
- Tambour
- Posty: 7
- Rejestracja: piątek, 13 lipca 2018, 19:51
- Lokalizacja: Silesia
- Has thanked: 1 time
Re: Słonie bojowe - czołgi świata starożytnego
Totalnie rozbroiło mnie to, że słonie uciekały przed małymi kwiczącymi świniamiMitrydates Eupator pisze:Kilka słów na temat zwalczania słoni bojowych - https://antyczny.blog/2017/04/15/slon-kontra-swinia/
Przy okazji polecam ten dokument o słoniach bojowych w Indiach: https://www.youtube.com/watch?v=xvqoNyDPGsM
Gracz, strateg, czytelnik. A tutaj możesz poczytać mój blog o muzyce i kulturze
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43397
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: Słonie bojowe - czołgi świata starożytnego
Tak przynajmniej głoszą legendy. Ale rzeczywiście, ponoć słonie boją się małych, szybko poruszających się obiektów.
Dzięki za ciekawego linka i przy okazji witamy na forum.
Dzięki za ciekawego linka i przy okazji witamy na forum.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)