Słonie bojowe - czołgi świata starożytnego
Gorzej: nie warto też być nie-cesarzem, to również w 100% wypadków kończy się zgonem.bert04 pisze:Można by zrobić listę np. cesarzy, też wszyscy pomarli. Wniosek? Nie warto byc cesarzem.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Słoniem też być nie warto...
W liście ewidentnie brakuje Sarumana z jego Olifantami! Też chłop marnie skończył.
PS: Dzięki wszystkim za oświecenie. Bo ja już prawie myślałem, że słonie naprawdę pecha przynoszą. I nieomal wyrzuciłbym figurki z całego domu.
(Czasem ironizuję bez emotków - to jakby ktoś nie zauważył)
W liście ewidentnie brakuje Sarumana z jego Olifantami! Też chłop marnie skończył.
PS: Dzięki wszystkim za oświecenie. Bo ja już prawie myślałem, że słonie naprawdę pecha przynoszą. I nieomal wyrzuciłbym figurki z całego domu.
(Czasem ironizuję bez emotków - to jakby ktoś nie zauważył)
W rozważaniach brakuje sztuki używania słoni w Indiach, gdzie były używane dłużej i w sposób bardziej dopracowany.
Sposób użycia słoni w rejonie Morza Śródziemnego był prymitywny - szarża na wprost, ewentualnie niektórzy próbowali coś wymyślić, ale na użycie broni takiej jak słoń potrzeba lat doświadczeń i prób.
Według mnie słoń to świetna broń, ale jeszcze droższa nić falanga macedońska i jeszcze trudniejsza do użycia,
Na miejscu Hannibala darowałbym sobie słonie (chyba, że dostał za darmo od sprzymierzeńców), a zadbał o więcej jazdy i ciężkiej piechoty.
Sposób użycia słoni w rejonie Morza Śródziemnego był prymitywny - szarża na wprost, ewentualnie niektórzy próbowali coś wymyślić, ale na użycie broni takiej jak słoń potrzeba lat doświadczeń i prób.
Według mnie słoń to świetna broń, ale jeszcze droższa nić falanga macedońska i jeszcze trudniejsza do użycia,
Na miejscu Hannibala darowałbym sobie słonie (chyba, że dostał za darmo od sprzymierzeńców), a zadbał o więcej jazdy i ciężkiej piechoty.
- Cezary29
- Adjudant-Major
- Posty: 321
- Rejestracja: poniedziałek, 23 lipca 2007, 12:21
- Lokalizacja: 3miasto
Drożyzna drożyzną, ale jak sobie człek pomyśli, że w czasach bez samolotów, emaili, tel. komórkowych taki Pyrrus ściągnął sobie słonie z "oryginalnymi" kornakami indyjskimi, to można nabrać szczerego szacunku do starożytnych...
________________________________
si vis pacem para bellum
_________________________________
si vis pacem para bellum
_________________________________
- kadrinazi
- Tat-Aluf
- Posty: 3578
- Rejestracja: wtorek, 9 maja 2006, 12:09
- Lokalizacja: Karak Edinburgh
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
Dlaczego? A jakich kornaków miał mieć? To przecież było normalne, że słonie 'podróżowały' z kornakami, taką bestyją nie mógł 'kierować' pierwszy lepszy falangita z Epiru...Cezary29 pisze:Drożyzna drożyzną, ale jak sobie człek pomyśli, że w czasach bez samolotów, emaili, tel. komórkowych taki Pyrrus ściągnął sobie słonie z "oryginalnymi" kornakami indyjskimi, to można nabrać szczerego szacunku do starożytnych...
Kontakt tylko na maila
- kadrinazi
- Tat-Aluf
- Posty: 3578
- Rejestracja: wtorek, 9 maja 2006, 12:09
- Lokalizacja: Karak Edinburgh
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
E tam problemy przerzucić 20 czy 30 słoni do Italii to taki wielki problem? Może dla Hannibala, bo zmuszał je do łażenia po górach, ale Pyrrus musiał je 'tylko' załadować na statki - tak samo zresztą podczas kampanii Hannibala w Italii, kiedy jeden jedyny raz dostarczono mu posiłki.
Kontakt tylko na maila
- Gilgamesh44
- Adjudant
- Posty: 254
- Rejestracja: środa, 10 października 2007, 17:02
- Lokalizacja: s komputra
W przypadku słoni to jest tak, że w czasach historycznych nie dało się ich hodować w niewoli. Czyli w praktyce łapano dzikie i oswajano, system który jest stosowany do dzisiaj.
Bardzo często jeden słoń i kornak byli zespołem przez całe życie. A u dostawcy zapewne był zwykły "zakup wiązany", pojazd + kierowca.
Pyrrus płynął do Italii Adriatykiem i to w nienajszerszym miejscu. Relatywnie, miał dosyć blisko.
Wprawdzie szkutnictwo starożytne nie powala na kolana poziomem technologicznym, pomimo rozmiaru niektórych jednostek, ale szlaki żeglugowe i praktyka podróżowania przez Morze Śródziemne, czy Adriatyk, były wtedy już dosyć dobrze opracowane.
W przypadku Pyrrusa zasługuje na podziw raczej jego umiejętność brania "na krechę". Zaciągać całe armie na tzw. "piękne oczy" to jest coś.
Bardzo często jeden słoń i kornak byli zespołem przez całe życie. A u dostawcy zapewne był zwykły "zakup wiązany", pojazd + kierowca.
Pyrrus płynął do Italii Adriatykiem i to w nienajszerszym miejscu. Relatywnie, miał dosyć blisko.
Wprawdzie szkutnictwo starożytne nie powala na kolana poziomem technologicznym, pomimo rozmiaru niektórych jednostek, ale szlaki żeglugowe i praktyka podróżowania przez Morze Śródziemne, czy Adriatyk, były wtedy już dosyć dobrze opracowane.
W przypadku Pyrrusa zasługuje na podziw raczej jego umiejętność brania "na krechę". Zaciągać całe armie na tzw. "piękne oczy" to jest coś.