Strona 3 z 3

: wtorek, 12 czerwca 2007, 00:44
autor: kadrinazi
Tylko tu jest problem. Z opisu parady w Daphnae (30 lat po bitwie pod Magnezją):
http://www.strategie.net.pl/viewtopic.php?t=2125
wynika że ta jednostka była 'na pokaz' z urzędników i przyjaciół królewskich. Czy kilkanaście lat wcześniej mogłaby walczyć jako uderzeniowy regiment jazdy?

: wtorek, 12 czerwca 2007, 01:01
autor: Teufel
W ciągu 30 lat mogło się wiele zmienić, ten zastęp Hetajrów to mógł być "dwór" Seleukidów, w końcu w tamtych czasach przyjaciele króla towarzyszyli mu przede wszystkim na wojnie, gdy nie pito i nie swawolono w pałacu.

: wtorek, 12 czerwca 2007, 01:12
autor: kadrinazi
Wiem, tylko się tak zastanawiam - jeżeli na paradzie mamy jednostkę Hetajrów to może to właśnie oni walczyli pod Magnezją - w końcu Hetajrowie to "Towarzysze' więc mogą robić za elitarną jednostkę.
Inne jednostki z parady mają odpowiedniki pod Magnezją - Katafrakci, Agema, Galatianie (czy Galaci - jestem czasami w kropce jak to tłumaczyć - za dużo angielskich książek robi mi wodę z mózgu :))

: wtorek, 12 czerwca 2007, 10:59
autor: Teufel
Zmieniając lekko temat, intryguje mnie ta słabość rzymskiej jazdy z okresu Republiki, czy rzeczywiście było z nią tak źle? W końcu czymś Scypion pokonywał konne zastępy Numidów i Hiszpanów na Półwyspie Iberyjskim, nie piszę o Zamie, bo tam Rzym miał tam do dyspozycji sojuszników z Afryki, podobnie po kolei pod Kynoskefalaj, Magnezją, Pydną jazda typu hellenistycznego nie popisała się zbytnio ... Musiałbym zajrzeć do książek jak to było pod Benewentem, ale tam chyba teren nie był odpowiedni dla konnych Pryrrusa?

: wtorek, 12 czerwca 2007, 14:04
autor: wujaw
Pamiętać trzeba o doktrynie wojennej (z braku lepszego określenia) republiki. Ruchliwy, samowystarczalny legion oparty na zaciągu obywatelskim stanowił emanację (z braku lepszego określenia) ustroju państwa.
Ekwici od zarania republiki to byli "ci lepsi nieliczni", którzy stanowili tylko dodatek do armii składającej się z legionów.

: wtorek, 12 czerwca 2007, 22:21
autor: Raleen
W starożytności jak wiadomo, ze względu na brak strzemion dobrą jazdę miały na ogół ludy, które miały rozwiniętą "tradycję" albo były ludami koniarzy (nie wiem jak to inaczej ująć :) ). Rzymianie byli za "wygodni" i dlatego nigdy nie mogli mieć dobrej jazdy.

: wtorek, 12 czerwca 2007, 22:30
autor: AWu
No ale w takim razie jak Raleenie zaklasyfikujesz Macedończyków.
Same góry mają w ojczyźnie ;>

Koniarze z nich żadni.
Stąd macedońskich mustangów też próżno szukać na kartach historii.

Moim zdaniem Rzymianie nie wyróżniali się jakoś szczególnie In minus - jedynie mieli tej jazdy bardzo mało i do zadań kuriersko-zwiadowczych (tak to ujmę).

: wtorek, 12 czerwca 2007, 22:41
autor: Raleen
AWu pisze:No ale w takim razie jak Raleenie zaklasyfikujesz Macedończyków.
Same góry mają w ojczyźnie ;>

To rzeczywiście problem, ale mógł tu wpływać kontakt z dzikimi sąsiadami..

: środa, 13 czerwca 2007, 00:30
autor: kadrinazi
Macedonia miała sąsiadów którzy należeli do najlepszych 'koniarzy' - Tesalów i Traków. Dobre wzory sąsiedzkie zobowiązywały.
Macedońska szlachta (dziwnie brzmi to słowo) walczyła konno, co się mieli chłopcy na piechotę męczyć :wink: I stąd mamy Hetajrów...

: środa, 13 czerwca 2007, 10:00
autor: AWu
No, ale właśnie rzymska szlachta też walczyła konno - ekwici.

I jakoś się nie udało.

A Galowie mieli znakomitą jazdę - a to sąsiedzi.

Muszą wchodzić w grę jeszcze jakieś czynniki.

: środa, 13 czerwca 2007, 10:22
autor: Raleen
AWu pisze:Muszą wchodzić w grę jeszcze jakieś czynniki.
Z pewnością - choćby rodzaj relacji między Macedończykami i ich sąsiadami, oraz Rzymianami i ich sąsiadami.
To tylko moje przypuszczenie, więc proszę mnie nie gnębić jeśli ktoś interesuje się bardziej akurat tą (wąsko zakreśloną) tematyką.

: środa, 13 czerwca 2007, 10:45
autor: kadrinazi
AWu - ale Rzymianie od początku obok tej szlacheckiej jazdy mieli dobrą piechotę - najpierw falangę potem swoje legiony. Tacy Macedończycy czy Tesalowie za to mieli piechotę do luftu - trzeba było Filipa żeby z Macedończyków zrobić piechurów i utworzyć armię 'połączonych sił'. U Rzymian nikt taki się nie pojawił, piechota wygrywała wszystkie bitwy z niewielkim lub żadnym wpływem jazdy.
Galowie to jednak typowy przykład plemiennego pospolitego ruszenia - bogatych było stać na konia więc tworzyli jazdę by wybić się nad resztę plemienia. Rzymska armia, początkowo typu milicyjnego, potem coraz bardziej o charakterze regularnym, oparła się na dobrze działającym w Italii wzorcu - piechota wygrywa bitwy, jazda goni uciekających (bo też rzymska jazda tak się nadawała do rozpoznania jak drzwi do stodoły do latania :wink: ).

: czwartek, 8 lipca 2010, 21:41
autor: Cniva
kadrinazi pisze:AWu - ale Rzymianie od początku obok tej szlacheckiej jazdy mieli dobrą piechotę - najpierw falangę potem swoje legiony. Tacy Macedończycy czy Tesalowie za to mieli piechotę do luftu - trzeba było Filipa żeby z Macedończyków zrobić piechurów i utworzyć armię 'połączonych sił'. U Rzymian nikt taki się nie pojawił, piechota wygrywała wszystkie bitwy z niewielkim lub żadnym wpływem jazdy.
Galowie to jednak typowy przykład plemiennego pospolitego ruszenia - bogatych było stać na konia więc tworzyli jazdę by wybić się nad resztę plemienia. Rzymska armia, początkowo typu milicyjnego, potem coraz bardziej o charakterze regularnym, oparła się na dobrze działającym w Italii wzorcu - piechota wygrywa bitwy, jazda goni uciekających (bo też rzymska jazda tak się nadawała do rozpoznania jak drzwi do stodoły do latania :wink: ).
Zasadniczo to Galowie mieli całkiem niezłą armię. Ich ciężka jazda była bardzo dobra jeżeli chodzi o szarżę. W końcu do momentu zdrady sojuszników galijskich Cezar tylko jej używał. Potem z konieczności musiał przerzucić się na lekkozbrojną germańską. Oj kolego... armia rzymska już od czasów Gajusza Mariusza miała znakomite konne oddziały rozpoznawczo-wywiadowczo-zwiadowcze. Chodzi o tzw. speculatores. W pryncypacie pojawiają się jeszcze zwiadowcy dalekiego zasięgu exploratores. Świetną formację tworzyli najlepsi z najlepszych EQUITES SINGULARES AUGUSTI - absolutna elita jazdy rzymskiej epoki wczesnego cesarstwa. Konne gwardie prowincjonalne, czyli tzw. equites singulares i liniowa ciężka jazda alae też odznaczały się wysokim stopniem wyszkolenia. Nie mówiąc już o kolejnych konnych formacjach specjalnych - contarii. Radzę kolegom przestudiować sobie traktat Wegecjusza, jest tam o szkoleniu jazdy albo dzieła Arriana w grece. Tam również jest sporo na temat taktyki zwanej kręgiem kantabryjskim, którą stosowała każda jazda rzymska. Polegała na rzucaniu oszczepami objeżdżając w kręgu, nim przystępowano do szarży. Rzymianie wbrew utartej opinii mieli znakomitą jazdę już w I-II w. n.e. Elitarne zwłaszcza były alae panońskie i galijskie, słynące z waleczności i dobrego uzbrojenia. Wydaje mi się, że rzymska jazda choć niedoceniana, w sporej mierze decydowała o przebiegu starć i umożliwiała wykorzystanie w pełni zwycięstwa. Jej sukces polegał w sporej mierze na wykorzystaniu doświadczeń ludów śródziemnomorskich i wschodnich wzorców.