Najciekawsze manewry i wybiegi taktyczne na polach bitew

Od czasów najdawniejszych do upadku starożytnego Rzymu.
Awatar użytkownika
elahgabal
Maréchal d'Empire
Posty: 6108
Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 10 times
Been thanked: 84 times

Post autor: elahgabal »

Anomander Rake pisze:Tam przecież wygrał. A, że nie podbił na stałe?
W Brytanii ? :>
Wygrał jakieś potyczki, a tubylcy pozornie się podporządkowali. Ale ile statków natracił, bo chłopaki nie orientowali się w kwestiach przypływów/odpływów, ile się najedli strachu, że nie odpłyną i tubylcy ich "zjedzą"... Do Galii wrócili ledwo ledwo.
Wyprawa na Brytanię w sensie faktycznym była porażką. Nie przyniosła żadnych wymiernych korzyści, a jedynie utracono część floty i ludzi. Tego już nie jestem pewien, ale po pewnym czasie zdaje się posiłki dla buntujących się Galów znów zaczęły płynąć z Wyspy. To było "zwycięstwo" wyłącznie w oczach propagandystów.
Anomander Rake pisze:Zresztą podbój Brytanii był zwyczajnie nieopłacalny.
I tak i nie. Brytanię wypadało spacyfikować właśnie ze względu na fakt podsycania oporu "Celtów kontynentalnych". Ale żeby tego dokonać to Wyspę trzeba było faktycznie podbić, a nie jedynie zamanifestować swoją obecność.
Ja bym napisał, że podbój był nie tyle nieopłacalny (bo wymierną korzyścią byłoby uspokojenie w Galii, jak mniemam), ile zwyczajnie niemożliwy. Galię trzeba było po prostu przetrawić, żeby móc zająć się Brytanią. Przecież jeszcze legioniści Kaliguli mieli solidnego stracha przed przeprawą przez Kanał. Dopiero Klaudiuszowi się udało.
Anomander Rake pisze:Niewielu osiągnęło tak zawrotną karierę i to w czasach kiedy jeszcze niewiele znaczący arystokraci Bogami jednak nie zostawali.
Bo po prawdzie żaden nie miał takiego następcy jak Oktawian - prawdziwy wirtuoz polityki. Mam poważne wątpliwości, czy bez Augusta Julek zostałby "Divus".
Darth Stalin pisze:Ale jako polityk wypadł raczej średnio
To kwestii nie ulega. Pod względem politycznym August bije go o kilka długości.
"Jakie warunki mam im przedstawić?" "Najgorsze, jakie wymyślisz."
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)

https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
Awatar użytkownika
Anomander Rake
Général de Division
Posty: 3095
Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
Lokalizacja: Wawa i okolice
Been thanked: 3 times

Post autor: Anomander Rake »

Bogiem też został i był nim całkiem dłuuuugo :>
Ale miał daleko lepszą pozycję startową. W końcu nietrudno zostać Bogiem, będąc jego synem.
Ale jako polityk wypadł raczej średnio - skądinąd równie średnio co jego wielki następca czyli Napoleon.
Nie zgadzam się. W obu przypadkach, acz zostając tylko przy Cezarze. Gdyby był średnim, albo tylko niewybitnym politykiem to osiągnąłby najwyżej tyle co Sertoriusz. A, że skończył tak jak skończył? Chyba jednak ryzyko zawodowe. Pierwszy, który osiągnął tyle co Cezar narażony był na to ryzyko szczególnie. Fakt, że Oktawianowi już to niezbyt groziło (choć podobno zmarł otruty), wypływał także z tego, że zabójstwo Cezara zostało przyjęte dobrze przez bardzo nielicznych Rzymian. Także dzięki temu jak polityka Cezara była oceniana prze jemu współczesnych.
Awatar użytkownika
Anomander Rake
Général de Division
Posty: 3095
Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
Lokalizacja: Wawa i okolice
Been thanked: 3 times

Post autor: Anomander Rake »

Nie przyniosła żadnych wymiernych korzyści
Elahgabalu to zabawne, że wyciągasz z mojego tekstu niemal wszystkie słowa w cytaty, za wyjątkiem tych, w których odpowiadam zawczasu tej Twojej tezie. Tak dyskutować nie będziemy. :P
Podbój był nieopłacalny, bo poza niewolnikami, których z Galii starczało, nic specjalnego stamtąd nie dało się wywieźć, przynajmniej nie w takich ilościach i nie o takiej wartości, żeby warto było podejmować dalsze trudy.
Mam poważne wątpliwości, czy bez Augusta Julek zostałby "Divus".
Nie mam specjalnych wątpliwości. Antoniusz i legenda Cezara zapewne by wystarczyły.
Zresztą gwoli przypomnienia to Cezar wybrał Oktawiana, a nie odwrotnie. Gdyby tego nie było, niewykluczone, że Cezar znalazłby kogoś innego, równie zdolnego, w jego miejsce.
Awatar użytkownika
elahgabal
Maréchal d'Empire
Posty: 6108
Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 10 times
Been thanked: 84 times

Post autor: elahgabal »

Tylko, że jak dla mnie w kwestii podboju Brytanii niewolnicy i surowce to były kwestie nieistotne - faktycznie w Galii było tego więcej. Powodem podboju Brytanii przez Cezara był dopływ nie niewolników, tylko ochotników.
Poza tym: co Cezar "wygrał" w Brytanii ? Ale tak konkretnie.

A co do Antoniusza i "legendy Cezara".
Gdyby legenda Cezara zależała od działań Marka, to wolałbym nie wiedzieć, jak by to się mogło dla pamięci Cezara skończyć.
Jeśli Antoniuszowi przez przypadek udałoby się zwyciężyć i zgarnąć pełnię władzy, to po kilku latach doszłoby pewnie do wojny domowej i w przypadku zwycięstwa Rzymu nad Aleksandrią, to Cezar zapewne byłby traktowany jako promotor zdrajcy i dzikusa. Przecież jego posunięcia typu oddanie dzieciom Kleopatry prowincji rzymskich doprowadziły Rzymian do białej gorączki.
Antoniusz legendzie Cezara mógł tylko zaszkodzić.
"Jakie warunki mam im przedstawić?" "Najgorsze, jakie wymyślisz."
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)

https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
Awatar użytkownika
Anomander Rake
Général de Division
Posty: 3095
Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
Lokalizacja: Wawa i okolice
Been thanked: 3 times

Post autor: Anomander Rake »

Poza tym: co Cezar "wygrał" w Brytanii ? Ale tak konkretnie.
Sławę, chwałę i podziw Rzymian. Kurcze, może faktycznie nie zauważyłeś tego co pisałem:
w Rzymie zgotowano mu rekordowe (sic!) 20 dni publicznego dziękczynienia i to się naprawdę liczyło.
Gdyby legenda Cezara zależała od działań Marka, to wolałbym nie wiedzieć, jak by to się mogło dla pamięci Cezara skończyć.
Tyle, że Ty nie wiesz, albo wolałbyś nie wiedzieć, a my wiemy, bo mówi o tym historia.
Antoniusz, po zabójstwie Cezara, porwał lud swoją mową pogrzebową. W taki sposób, że jego zabójcy musieli uchodzić z Rzymu.
w przypadku zwycięstwa Rzymu nad Aleksandrią, to Cezar zapewne byłby traktowany jako promotor zdrajcy i dzikusa
Pewnie odwrotnie, ale mniejsza o to. Raczej Cezar byłby wspominany jak ten dobry i ile, z jego odejściem, żeśmy stracili...
Ponadto Antoniusz w Rzymie to nie Antoniusz w Egipcie. Jego los mógł się potoczyć zupełnie inaczej. Ale to nie o niego chodzi, zresztą Cezar nie przypadkiem nie jego wybrał na swojego następce.
A tak w ogóle to już drugi tutaj temat, który nijak ma się do wątku, w którym się znajduje. ;)
Awatar użytkownika
Cisza
Général de Brigade
Posty: 2180
Rejestracja: środa, 7 października 2009, 12:40
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 18 times
Kontakt:

Post autor: Cisza »

Anomander Rake pisze:
Poza tym: co Cezar "wygrał" w Brytanii ? Ale tak konkretnie.
Sławę, chwałę i podziw Rzymian. Kurcze, może faktycznie nie zauważyłeś tego co pisałem:
w Rzymie zgotowano mu rekordowe (sic!) 20 dni publicznego dziękczynienia i to się naprawdę liczyło.
Tyle, że czy dowodzi to wielkiego zwycięstwa militarnego. Nie. Historia Rzymu zna przypadki wodzów, którym po zwycięstwie odmówiono jakiegokolwiek podziękowania, a także takich, którzy odbywali tryumfy na podstawie mocno rozdmuchanych propagandowo kampanii.

Kwestia publicznego dziękczynienia dowodzi, że Cezar umiał wykorzystać sytuację polityczną.
Ba'tki Machny wspomnij czasy
Gdy do walki brak ci sił
Jak na stepach Ukrainy
Białych i czerwonych bił!
_____________________
www.polewalki.blogspot.com
Awatar użytkownika
elahgabal
Maréchal d'Empire
Posty: 6108
Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 10 times
Been thanked: 84 times

Post autor: elahgabal »

Anomander Rake pisze:Kurcze, może faktycznie nie zauważyłeś tego co pisałem:
w Rzymie zgotowano mu rekordowe (sic!) 20 dni publicznego dziękczynienia i to się naprawdę liczyło.
Zauważyłem. Ale odróżniam zwycięstwo od propagandy. A w tym wątku nie roztrząsamy kwestii szczytów możliwości propagandystów :>
Cisza ma tutaj całkowitą rację.
Anomander Rake pisze:Antoniusz, po zabójstwie Cezara, porwał lud swoją mową pogrzebową. W taki sposób, że jego zabójcy musieli uchodzić z Rzymu.
Czyli był niezłym demagogiem. Tylko na ile starczyło mu tej demagogii ? :>
Ale faktycznie schodzimy z tematu.

Dałoby się rozwinąć wątek Carrhae ? Jak do tej pory nie miałem do czynienia z jakimś szczegółowym opisem tego starcia...
"Jakie warunki mam im przedstawić?" "Najgorsze, jakie wymyślisz."
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)

https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
Awatar użytkownika
Anomander Rake
Général de Division
Posty: 3095
Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
Lokalizacja: Wawa i okolice
Been thanked: 3 times

Post autor: Anomander Rake »

Tyle, że czy dowodzi to wielkiego zwycięstwa militarnego. Nie.
Pewnie, że nie. To tylko dowodzi, że Cezar znów odniósł sukces. Militarnie tylko taki sobie, ale wizerunkowo gigantyczny. Czyli coś odwrotnego od działań Hannibala w Italii.
A w tym wątku nie roztrząsamy kwestii szczytów możliwości propagandystów :>
W ogóle w tej chwili nie dyskutujemy na temat, więc nie odwracaj kota ogonem. Pomijasz te części wypowiedzi, które Ci wygodnie, żeby próbować (jeszcze) bronić tezy, która się nie broni. :P
Zresztą co do propagandy. Tutaj Cezar specjalnie nie musiał się wysilać. Brytannia była dla Rzymian jakimś krajem amazonek, gigantów, albo jeszcze czymś bardziej odległym. Wyprawa więc do tamtej ziemi zrobiła na Rzymianach niesamowite wrażenie. Taki Cyceron był tym zresztą bardzo podekscytowany.
Dałoby się rozwinąć wątek Carrhae ?
W sumie nieudolność, zdrada i wielkie zaskoczenie, nawet dla samych Parthów. W końcu Rzymianie starli się z niezbyt licznym korpusem osłonowym, który miał na tyle tylko osłonić państwo, żeby Król mógł wrócić z armią z wyprawy przeciw Armenii. Nie było tam jednak jakichś specjalnie wielkich manewrów. Bo trudno za taki uznać zmasowany ogień konnych łuczników, a to najbardziej zdecydowało (np. ataki ciężkiej jazdy były nieudane).
Awatar użytkownika
elahgabal
Maréchal d'Empire
Posty: 6108
Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 10 times
Been thanked: 84 times

Post autor: elahgabal »

Która teza nie broni się ?
Ta, że Cezar nie wygrał w Brytanii ?
Czy może ta, że Marek Antoniusz nie doprowadziłby sławy Cezara na takie wyżyny, jak Oktawian ?

Jeśli Cezar wygrał w Brytanii (wątek propagandowy na chwilę pomińmy - za "zwycięstwa" brytyjskie taki Kaligula odbył zdaje się wjazd owacyjny...), to jak wytłumaczyć ten fragment "Cezara" pióra Waltera ?:
"...Nie wiemy niestety, w jaki sposób udało się Cezarowi swą oczywistą i podwójną porażkę przedstawić jako nieprzerwany ciąg oszałamiających zwycięstw, a upokarzające klęski zamienić w chwalebne czyny. Wiemy natomiast, jak przyjęty został w Rzymie jego raport. Za dowód niech posłuży fakt, że senat został zmuszony do uchwalenia ofiar i modłów dziękczynnych w jego intencji i że tym razem było ich jeszcze więcej, niż poprzednio. Propaganda Cezara wykorzystała tu zwłaszcza "epopeję" ekspedycji brytyjskiej. Na żałosny odwrót zarzucono dyskretną zasłonę. ..."
[Pogrubienie moje]
A mowa tu jest o pierwszej wyprawie, w której stracił 2 okręty. W czasie drugiej wraków było już 40, a wojsko wracało w dwóch rzutach.

Co do Antoniusza: on nie został adoptowany, nie był "Cezarem". Był średnio rozgarniętym podwładnym, który - gdy przyszło do podziału schedy - ostatecznie nie zawahał się stanąć przeciw prawowitemu następcy Cezara.
Tymczasem August promował kult swojego "ojca" i "swojego rodu". Można znaleźć kogoś, kto miałby więcej powodów do wysławiania imienia poprzednika i dorabiania mu laurów i mitologii ?
Antoniusz zrobiłby więcej ? Zrobiłby tyle samo ? Równie skutecznie ?
"Jakie warunki mam im przedstawić?" "Najgorsze, jakie wymyślisz."
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)

https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
Awatar użytkownika
Anomander Rake
Général de Division
Posty: 3095
Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
Lokalizacja: Wawa i okolice
Been thanked: 3 times

Post autor: Anomander Rake »

Która teza nie broni się ?
Ta, że Cezar nie wygrał w Brytanii ?
Czy może ta, że Marek Antoniusz nie doprowadziłby sławy Cezara na takie wyżyny, jak Oktawian ?
Dziwne jak próbujesz zmieniać temat. Teza, która się nie broni to ta, że Cezar nie był zarówno wybitnym wodzem jak i politykiem. Naprawdę tracę chęć dyskusji, przy takich manipulacjach.
Ponadto wracając do Brytanii to wyprawy tam cezara wzbudzały autentyczny entuzjazm, co widać nawet w listach Cycerona. Zresztą Cezar de facto z Brytami wygrywał. To Brytowie, po porażce, prosili o pokój zgodnie z którym godzili się płacić mu trybut (z którego zapewne się nie wywiązywali, albo szybko przestali wywiązywać) i oddali zakładników.
Na koniec o Antoniuszu - z tego co rozumiem przypisujesz mi jakieś tezy, których nie wygłosiłem i potem usiłujesz je zwalczać. Moje stanowisko jest jednak takie jak na początku dyskusji w odniesieniu do tej postaci.
Awatar użytkownika
elahgabal
Maréchal d'Empire
Posty: 6108
Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 10 times
Been thanked: 84 times

Post autor: elahgabal »

Anomander Rake pisze:Teza, która się nie broni to ta, że Cezar nie był zarówno wybitnym wodzem jak i politykiem.
Tak, jakbym takową wysuwał.
Uważam Cezara za jednego z najwybitniejszych wodzów w dziejach. Co bynajmniej nie oznacza, że nie dostrzegam jego błędów i porażek. Za taką porażkę uznaję wyprawy do Brytanii. Co do polityki: gdyby był równie dobrym politykiem, co wodzem, to instynktownie rozumiałby (tak, jak instynktownie rozumiał pewne kwestie na polu bitwy), że Rzymianie organicznie nienawidzą władzy królewskiej. Gdyby to rozumiał, nie robiłby podchodów pod diadem królewski i nie zostałby dożywotnim dyktatorem.
A tymczasem robił i został. I "to go zabiło".
Jak dla mnie okazał się słabszym politykiem, niż wodzem.
Anomander Rake pisze:Ponadto wracając do Brytanii to wyprawy tam cezara wzbudzały autentyczny entuzjazm, co widać nawet w listach Cycerona.
Oczywiście, że wzbudzały entuzjazm. Nawet Cycerona. Jakżeby inaczej, skoro:
"...Puszczono w obieg wersję o "wstępnym rozeznaniu", poprzedzającym właściwą operację, która miała się dopiero rozpocząć. Wiele się mówiło o ogromnych bogactwach, jakie kryła w sobie wyspa, o niezliczonych skarbach, z których miała czerpać Republika i oczywiście ci, którzy je zdobędą. Na rezultaty nie trzeba było długo czekać. Zaczęła się istna pielgrzymka. Do Cezara napływa lawina notorycznych petentów, przedkładających najrozmaitsze rekomendacje i usiłujących zapewnić sobie mniej, lub bardziej poczesne miejsce w szykującej się grabieży. Wśród nich jest również Cyceron. Przeszedłszy niedawno na stronę Cezara, wyobraził sobie, że ten ostatni żywi dla niego "szczególny sentyment". Upoważniało go to, tak przynajmniej sądził, do nieustannego zasypywania Cezara prośbami o względy..."

Że pozwolę sobie znowu zacytować Waltera.
W takiej sytuacji ja się wcale nie dziwię, że Cyceron tak się ekscytował i nogami przebierał.
Anomander Rake pisze:Zresztą Cezar de facto z Brytami wygrywał. To Brytowie, po porażce, prosili o pokój zgodnie z którym godzili się płacić mu trybut (z którego zapewne się nie wywiązywali, albo szybko przestali wywiązywać) i oddali zakładników.
No Niemcy w Rosji od 1941 roku też de facto wygrywali. Do momentu, gdy musieli się stamtąd zwinąć.
Cezar w Brytanii był dwa razy. Za każdym razem wycofywał się z podkulonym ogonem. Kolejny rzymski desant na Wyspę miał miejsce za Klaudiusza. To pokazuje, ile warte były "brytyjskie" przewagi Cezara.
W tym wypadku zwyczajnie mu nie poszło.
"Jakie warunki mam im przedstawić?" "Najgorsze, jakie wymyślisz."
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)

https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
Awatar użytkownika
Anomander Rake
Général de Division
Posty: 3095
Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
Lokalizacja: Wawa i okolice
Been thanked: 3 times

Post autor: Anomander Rake »

Tak, jakbym takową wysuwał.
Właśnie przed chwilą znów jej broniłeś. W tej sytuacji jakoś nie wiem o co Ci chodzi.
W takiej sytuacji ja się wcale nie dziwię, że Cyceron tak się ekscytował i nogami przebierał.
Nie tylko Cyceron, ale także inni Rzyminie. Też akurat przeszli na stronę Cezara? Jeśli rzeczywiście to o to przecież chodziło, nieprawdaż?
Cezar w Brytanii był dwa razy. Za każdym razem wycofywał się z podkulonym ogonem.
No nie prawda, przecież pisałem w jakich okolicznościach się wycofywał. Kwestionujesz te okoliczności? Cytat niżej:
"Brytowie, po porażce, prosili o pokój zgodnie z którym godzili się płacić mu trybut (z którego zapewne się nie wywiązywali, albo szybko przestali wywiązywać) i oddali zakładników."
Porównanie więc do Niemiec i Rosji w 1941r. absurdalne. Chyba, żeby Hitler wtedy przyjął propozycję Stalina (via Bułgaria?), ale nie przyjął.
Awatar użytkownika
elahgabal
Maréchal d'Empire
Posty: 6108
Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 10 times
Been thanked: 84 times

Post autor: elahgabal »

"...W wigilię tego dnia przybyło doń nowe poselstwo z nową ofertą pokoju. Zajęty wyjazdem Cezar odprawił posłów, zalecając im przysłać do swej kwatery głównej w Galii dwukrotnie tylu zakładników, ilu pierwotnie żądał. Brytowie nie dyskutowali, widzieli, że wielki zdobywca szykuje się do drogi... To im zupełnie wystarczyło..."

Wniosek nasuwa mi się taki, że to jednak Brytowie wyszli na swoje, a Cezar dbał już tylko o pozory. Zupełnie jak Hitler w Rosji. Najpierw też wygrane starcia, później przemilczenia, przeinaczenia propagandowe i ostatecznie wycofanie po własnych śladach.

Moja teza jest prosta: Cezar był lepszym (co nie znaczy nieomylnym) wodzem, niż politykiem.
"Jakie warunki mam im przedstawić?" "Najgorsze, jakie wymyślisz."
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)

https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
Awatar użytkownika
Anomander Rake
Général de Division
Posty: 3095
Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
Lokalizacja: Wawa i okolice
Been thanked: 3 times

Post autor: Anomander Rake »

Zupełnie jak Hitler w Rosji.
Absurdalne porównanie, bez jakiejkolwiek analogii. Hitler w Rosji przegrał, a sowieci zajęli mu Berlin.
Tutaj Cezar wygrał w takim stopniu, że Brytowie gotowi byli mu się opłacać i dali zakładników. Nawet gdy już widzieli (jak piszesz), że Cezar i tak już odpływa.
Awatar użytkownika
Cisza
Général de Brigade
Posty: 2180
Rejestracja: środa, 7 października 2009, 12:40
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 18 times
Kontakt:

Post autor: Cisza »

Anomander Rake pisze:
Dałoby się rozwinąć wątek Carrhae ?
W sumie nieudolność, zdrada i wielkie zaskoczenie, nawet dla samych Parthów. W końcu Rzymianie starli się z niezbyt licznym korpusem osłonowym, który miał na tyle tylko osłonić państwo, żeby Król mógł wrócić z armią z wyprawy przeciw Armenii. Nie było tam jednak jakichś specjalnie wielkich manewrów. Bo trudno za taki uznać zmasowany ogień konnych łuczników, a to najbardziej zdecydowało (np. ataki ciężkiej jazdy były nieudane).
Rzeczywiście o Carrhae wiele nie wyszło. Słyszałem, że są jakieś dobre opracowania irańskie, ale w Farsi, więc to raczej odpada :)

Ostatnio wyszła jakaś angielskojęzyczna książka - "Rome's defeat in the east". Osprey "Rome's enemies" cz.3 (Partowie Sasanidzi) tylko się po temacie ślizga.

Nie zrzucałbym wszystkiego na nieudolność Rzymian i zdradę, choć jedno i drugie miało wpływ na wynik walki.

Partowie idealnie dobrali pole walki, aby móc swobodnie operować jazdą. Suren wiedział, że katafrakci są zbyt nieliczni aby ich szarże mogły stać się przełomem, więc oparł strategię niemal wyłącznie na konnych łucznikach. Dobrze rozwiązał też problemy logistyczne. Rzymianie liczyli, że przeciwnikowi wyczerpią się strzały, tymczasem na pole walki dotarło zaopatrzenie na wielbłądach i na oczach legionistów konni łucznicy kolejno podjeżdżali po nowe strzały, co przyczyniło się do załamania morale wroga.
Ba'tki Machny wspomnij czasy
Gdy do walki brak ci sił
Jak na stepach Ukrainy
Białych i czerwonych bił!
_____________________
www.polewalki.blogspot.com
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia starożytna”