W Brytanii ? :>Anomander Rake pisze:Tam przecież wygrał. A, że nie podbił na stałe?
Wygrał jakieś potyczki, a tubylcy pozornie się podporządkowali. Ale ile statków natracił, bo chłopaki nie orientowali się w kwestiach przypływów/odpływów, ile się najedli strachu, że nie odpłyną i tubylcy ich "zjedzą"... Do Galii wrócili ledwo ledwo.
Wyprawa na Brytanię w sensie faktycznym była porażką. Nie przyniosła żadnych wymiernych korzyści, a jedynie utracono część floty i ludzi. Tego już nie jestem pewien, ale po pewnym czasie zdaje się posiłki dla buntujących się Galów znów zaczęły płynąć z Wyspy. To było "zwycięstwo" wyłącznie w oczach propagandystów.
I tak i nie. Brytanię wypadało spacyfikować właśnie ze względu na fakt podsycania oporu "Celtów kontynentalnych". Ale żeby tego dokonać to Wyspę trzeba było faktycznie podbić, a nie jedynie zamanifestować swoją obecność.Anomander Rake pisze:Zresztą podbój Brytanii był zwyczajnie nieopłacalny.
Ja bym napisał, że podbój był nie tyle nieopłacalny (bo wymierną korzyścią byłoby uspokojenie w Galii, jak mniemam), ile zwyczajnie niemożliwy. Galię trzeba było po prostu przetrawić, żeby móc zająć się Brytanią. Przecież jeszcze legioniści Kaliguli mieli solidnego stracha przed przeprawą przez Kanał. Dopiero Klaudiuszowi się udało.
Bo po prawdzie żaden nie miał takiego następcy jak Oktawian - prawdziwy wirtuoz polityki. Mam poważne wątpliwości, czy bez Augusta Julek zostałby "Divus".Anomander Rake pisze:Niewielu osiągnęło tak zawrotną karierę i to w czasach kiedy jeszcze niewiele znaczący arystokraci Bogami jednak nie zostawali.
To kwestii nie ulega. Pod względem politycznym August bije go o kilka długości.Darth Stalin pisze:Ale jako polityk wypadł raczej średnio