Ewolucja taktyki piechoty po wojnach napoleońskich

Od wybuchu rewolucji francuskiej (1789) do roku 1900.
Sebaar
Sous-lieutenant
Posty: 449
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 20:16
Has thanked: 3 times
Been thanked: 2 times

Ewolucja taktyki piechoty po wojnach napoleońskich

Post autor: Sebaar »

O ile rozwój broni palnej po 1815 roku jest całkiem dobrze znany, ale co z ewolucją taktyki piechoty po wojnach napoleońskich?

Przykładowo taktykę doby wojny secesyjnej kwituje się że była napoleońska... co jest mocnym uproszczeniem, gdyż praktycznie nie stosowano kolumn "szturmowych"*. Oczywiście podczas opisywania tego konfliktu podkreśla się także używanie fortyfikacji polowych, chociaż umocnienia polowe były używane w polu od kilku wieków (dobrym przykładem są francuskie pozycje pod Malplaquet w 1709 roku itp.).

*Zdarzały się pojedyncze przypadki.


Jak główne mocarstwa reagowały na wprowadzane nowe typy uzbrojenia?

Przykładowo spotkałem się z informacją że to Francuzi pierwsi poluzowali szyki piechoty liniowej wraz z wprowadzaniem kapiszonowych gwintowanych karabinów. Natomiast Prusacy mieli postawić na małe niezależne kolumny zasilające osłaniających je tyralierów.

Oraz czy w polskiej literaturze znajdzie się pozycja dotycząca tego tematu?
Od szaleństwa do szaleństwa - takie jest życie!
Awatar użytkownika
Torgill
General of the Army
Posty: 6209
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 00:00
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 917 times
Been thanked: 435 times
Kontakt:

Re: Ewolucja taktyki piechoty po wojnach napoleońskich

Post autor: Torgill »

Kwestia, którą poruszyłeś jest bardzo skomplikowana, a jednocześnie fascynująca. Co ciekawe, jest o wiele mniej popularna niż to, co znajduje się pomiędzy, czyli wojny napoleońskie i I WŚ. Wyjątkiem jest wojna secesyjna.

Osobiście nie znam niestety takich przekrojowych pozycji w języku polskim. Jeżeli chcieć to przeanalizować, to trzeba przyjrzeć się kilku najważniejszym konfliktom epoki, pamiętając o podziałach geograficznych i przede wszystkim - o niesamowitym i nierównomiernym skoku technologicznym. Właśnie między innymi dlatego ta epoka jest tak atrakcyjna.

Konflikty w epoce można podzielić na kilka okresów, związanych głównie z ewolucją myśli technicznej, za którą z pewnym opóźnieniem (z reguły poprzedzanym krwawymi nauczkami) szła myśl taktyczna.

Pierwsze konflikty po wojnach napoleońskich, głównie rewolucja w Belgii, czy powstanie listopadowe, to konflikty całkowicie napoleońskie w taktyce (oczywiście modyfikując to do ich małych rozmiarów) i użytej broni. Mamy zatem w większości karabiny gładkolufowe, kolumny i linie piechoty, tyralierę itd. Zauważalny jest wzrost znaczenia tyraliery.
Udoskonalenia artylerii są nadal bardziej ewolucyjne, niż rewolucyjne, króluje ciągle artyleria gładkolufowa. Francuski system Valee poprawił standaryzację kalibrów, lekkość lawet, ale technika była bardzo podobna jak u Gribeauvala.

Francuzi w tym czasie pracowali nad taktyką tzw. strzelców pieszych "chausseurs a pied", która zaczęła być wdrażana od 1838 roku i zakładała prowadzenie celnego ognia za pomocą broni gwintowanej na dużych odległościach. Prawdziwa rewolucja w myśleniu, wcześniej bowiem strzelano niecelną bronią gładkolufową na małych odległościach i żeby wywołać dobry efekt, komasowano ogień, a zatem i szyki. Rewolucja w myśleniu swoją drogą, ale przeszkolenie wojska i wprowadzenie odpowiedniej taktyki w życie to zupełnie inna para kaloszy. Dość powiedzieć, że w trakcie wojny secesyjnej amerykańscy generałowie byli świadomi istnienia tej taktyki i nawet próbowali się na niej wzorować. Tylko, że żołnierze w masowych armiach z poboru nie byli uczeni celowania, zatem bitwy nadal wyglądały jak napoleońskie.

Taktykę i naukę chausseurs a pied wspomogły udoskonalenia techniczne, przede wszystkim kula Minie i udoskonalony karabin gwintowany. Warto jednak wiedzieć, że nie gwarantowało to samo z siebie sukcesu - przykład wojny secesyjnej, gdzie używano tego typu broń, był aż nadto wyraźny. Z drugiej strony mamy jednak np. wojnę krymską, czyli lata 50-te, gdzie zawodowe wojsko brytyjskie, szkolone i trenowane w strzelaniu, wycisnęło niesamowite rzeczy z broni gwintowanej, budując dużą przewagę w stosunku do "napoleońskich" Rosjan.

Trzeba też pamiętać, że nowinki technologiczne często zderzały się z logistyką. Nowe karabiny gwintowane mogły osiągnąć znacznie większą szybkostrzelność niż karabiny gładkolufowe (zwłaszcza gdy pojawiły się ich udoskonalone wersje ładowane odtylcowo), jednakże np. logistyka dowożenia amunicji stwarzała tutaj duży problem, dopiero znaczny rozwój kolei mógł to zmienić. Początek dynamicznego rozwoju kolei w Europie to lata 30-te i 40-te. Przykładowo pierwsza linia na Dolnym Śląsku, który przodował w Prusach, czyli Wrocław Oława to rok 1842. Berlin dostał pierwszą linię kilka lat wcześniej. Połączenie tego w sieć i zorientowanie się jak ważna będzie kolej w działaniach wojennych miało zająć kolejne dekady. Wykorzystywano ją co najmniej od lat 50-tych, ale pełnię możliwości pokazała podczas wojny francusko - pruskiej, czyli początek lat 70-tych. Prusacy zresztą mieli specjalny sztab, który zajmował się planowaniem transportu kolejowego wojsk - byli w tym prekursorami.

Jak przypatrzymy się połowie wieku to mamy rewolucyjne myśli taktyczne, częściowo nową broń (karabiny Minie), pojawiające się lepsze możliwości logistyczne (kolej) i ... dosyć stary sposób wojowania.

Od lat 50-tych zaczyna się jednak galopowanie do przodu. Prymat dzierżyli dotychczas Francuzi ale to się zmienia i najważniejsze idee zaczynają wprowadzać Prusacy.
Lata 50te to pojawienie się artylerii gwintowanej. Z jednej strony umożliwiło to prowadzenie celnego ognia na bardzo dalekie odległości, z drugiej, narzędzia celownicze nie nadążyły za tą rewolucją. To też miało się zmienić, podobnie jak wykorzystanie dział. Dość powiedzieć, że gdy popatrzyć na działania artylerii w trakcie wojny secesyjnej to przypominają one raczej wojny napoleońskie. Gdy popatrzymy na działania artylerii w trakcie wojny francusko - pruskiej, a zatem tylko kilka lat później, to przypominają one raczej I WŚ.

Udoskonalenia w artylerii i lepsza broń piechoty sprawiły, że taktyka stawała się coraz bardziej "lekka", znowu prym wiedli w tym Prusacy, którzy jako główną jednostkę postawili na kompanię piechoty. Francuzi stawiali większy nacisk na liczniejsze jednostki, ich doktryną był ogień defensywny umocnionej piechoty - mieli zresztą do tego świetne Chassepoty.

I oto mamy taką kombinację. Mniej liczna ogólnie francuska armia stawia na taktyczną defensywę, gdzie główną jednostką jest batalion. Piechota ma świetną broń, pojawiają się nawet mitrailleuse, artyleria jest słaba (w dużej mierze system La Hitte). Prusacy mają ogólnie liczniejszą armię, stawiają na oskrzydlenia, używają mniejszych jednostek i ofensywnego ognia świetnej artylerii (chociażby C64 Kruppa). Wynik mógł być tylko jeden.

Po zakończeniu wojny prusko - francuskiej, wszyscy zaczęli ją wnikliwie studiować i opracowywać własne taktyki na podstawie jej doświadczeń, modyfikując to o zupełnie nowe bronie. Często jednak technika wyprzedzała myśl taktyczną - przykład czerwonych francuskich spodni, jakie piechota nosiła jeszcze na początku pierwszej wojny światowej, czy ataku wolnym krokiem wojsk brytyjskich pod Sommą jest nadto wyraźny. Mimo tego, że CKM'y były wprowadzone kilka dekad przed wojną, artyleria osiągnęła jeszcze większy stopień rozwoju, a były też doświadczenia związane z wojną burską, czy rosyjsko - japońską.

Mam nadzieję, że trochę pomogłem - swoją drogą liczę na ciekawą dyskusję i głosy, które coś dodadzą w tej kwestii i wzbogacą naszą wiedzę w tym temacie.
Awatar użytkownika
Torgill
General of the Army
Posty: 6209
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 00:00
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 917 times
Been thanked: 435 times
Kontakt:

Re: Ewolucja taktyki piechoty po wojnach napoleońskich

Post autor: Torgill »

I jeszcze krótki, aczkolwiek ciekawy artykuł, który to opisuje. Co ważne, posiada on bibliografię:
http://ic.galegroup.com/ic/whic/Referen ... 38496eaacf
Kadzik

Re: Ewolucja taktyki piechoty po wojnach napoleońskich

Post autor: Kadzik »

Po napoleonce nie nastąpiło żadne "totalne" starcie mocarstw i główny wpływ na taktykę miały starcia kolonialne. Francuzi rozwijają system lekkiej piechoty i tyraliery po walkach w Algierii. W wojnie francusko-austriackiej nacierające kolumny Austriaków nie są w stanie uderzyć w płynną tkankę francuskiej rozproszonej piechoty. Pod koniec wieku wojska wszystkich europejskich krajów mają bogate doświadczenie w walce w koloniach, gdzie królują mobilne czworoboki - idealne do odpierania natarć lokalnych plemion, ale jak skończyłby taki czworobok ostrzelany przez karabiny maszynowe?

Wojna francusko-pruska była starciem między francuskim karabinem a niemiecką artylerią, ale chyba nikt nie wyciągnął z niej właściwych wniosków. Francuzi dalej używali karabinów maszynowych jako artylerii, a udana szarża kawalerii została odczytana jako symbol, że czas jazdy jeszcze nie minął.
Sebaar
Sous-lieutenant
Posty: 449
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 20:16
Has thanked: 3 times
Been thanked: 2 times

Re: Ewolucja taktyki piechoty po wojnach napoleońskich

Post autor: Sebaar »

Chyba ten cytat z Czarnej Żmii dobrze pasuje do tematu: “I'd had fifteen years of military experience, perfecting the art of ordering a pink gin and saying "Do you do it doggy-doggy?" in Swahili, and then suddenly four-and-a-half million heavily armed Germans hove into view. That was a shock, I can tell you.”

Teoretycznie jedynym poważnym przeciwnikiem uzbrojonym w nowoczesną broń byli Burowie, nie bez powodu artyleria brytyjska szybko przestała pojawiać się na linii walk, a doceniła ogień pośredni.

O Brytyjczykach znalazłem coś takiego:
http://www.savageandsoldier.com/article ... Brits.html
Od szaleństwa do szaleństwa - takie jest życie!
Awatar użytkownika
Torgill
General of the Army
Posty: 6209
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 00:00
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 917 times
Been thanked: 435 times
Kontakt:

Re: Ewolucja taktyki piechoty po wojnach napoleońskich

Post autor: Torgill »

Kadzik pisze:Po napoleonce nie nastąpiło żadne "totalne" starcie mocarstw i główny wpływ na taktykę miały starcia kolonialne.
Totalnego starcia w sensie wojny wszystkich ze wszystkimi nie było, ale zwłaszcza w drugiej połowie wieku było sporo wojen w Europie.
Wojna krymska (Rosja, Francja, Wielka Brytania, Turcja, Piemont).
Wojna francusko - austriacka (Francja, Austria, Piemont).
Wojna duńska (Austria, Prusy, Dania).
Wojna prusko - austriacka (Prusy, Austria, Włochy).
Wojna francusko - pruska (Francja, Prusy).
Wojna rosyjsko - turecka (Turcja, Rosja).

Do tego trzeba doliczyć wojnę secesyjną, na której przebywało wielu obserwatorów z Europy.

Europejczycy mieli zatem okazję zapoznać się z nową technologią, tylko, że rzeczywiście po wojnie francusko - niemieckiej liczba dużych konfliktów w Europie spadła drastycznie. Zatem doświadczenia (jak sam pisałeś wcale nie najlepsze) z lat 70-tych XIX wieku zostały przeniesione do I WŚ. Ponad 40 lat zastoju w taktyce, a ogromny postęp w technice.

Dwie większe wojny między nowoczesnymi państwami, jakie rozegrały się między 1871, a 1914 rokiem to wojna amerykańsko - hiszpańska i wojna rosyjsko - japońska. Obie pokazały najwięcej jeśli chodzi o zmiany w marynarce wojennej, chociaż w tej drugiej, na lądzie można zobaczyć już bardzo dużo scenek ala I WŚ.

Najgorzej w tym wszystkim przedstawiali się Brytyjczycy. Ostatnia wojna europejska z ich znacznym udziałem to wojna krymska, ich wojska rzeczywiście nie miały jak zdobyć doświadczenia w dużych wojnach przez ponad 60 lat.
Francuzi i Niemcy byli jednak w nieco lepszej sytuacji. Nic dziwnego, że ich wojska były najlepiej przygotowane do I WŚ (mimo wszystkich głupot, w rodzaju czerwonych spodni, kirasjerów itd.)

Ciekawa analogia - obecnie wszystkie większe mocarstwa mają głównie doświadczenia konfliktów asymetrycznych lub prowadzonych ze znacznie słabszymi przeciwnikami. Wojna w Afganistanie, czy w Iraku to bardzo podobne "kolonialne doświadczenia", które nie dadzą wiele do doświadczenia w ewentualnym dużym starciu.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia XIX wieku”