[A] Kawaleria Wielkiej Armii
- Itagaki
- Général de Brigade
- Posty: 2011
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:42
- Lokalizacja: Dublin
- Been thanked: 2 times
[A] Kawaleria Wielkiej Armii
Artykuł na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=110
Autorami artykułu są Michał „Itagaki” Głowacki i Raleen.
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=110
Autorami artykułu są Michał „Itagaki” Głowacki i Raleen.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 14 marca 2011, 09:47 przez Itagaki, łącznie zmieniany 3 razy.
Everyone sees that even a beautiful full moon starts to change its shape becoming smaller as the time passes. Even in our human lives things are as it is.
Takeda Harunobu
Takeda Harunobu
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43382
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3945 times
- Been thanked: 2510 times
- Kontakt:
Dawno przygotowywany artykuł o kawalerii w armii francuskiej. Ostatnio dokończyłem pewne części, zwłaszcza o organizacji kawalerii, i w związku z tym wklejam. W 2/3 do 3/4 to dzieło Grenadyera, więc na jego konto. Jeśli dostrzeżecie jakieś niedociagnięcia, piszcie, żeby zanim pójdzie na stronę można było poprawic
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43382
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3945 times
- Been thanked: 2510 times
- Kontakt:
OK, wszystko poprawione. Jeszcze przespawszy się z tym dziś raz przejrzę i leci na stronkę .
Tytuł pierwszego artykułu z serii zmieniliśmy na "Piechota Wielkiej Armii", zostało jeszcze napisac o artylerii.
Tytuł pierwszego artykułu z serii zmieniliśmy na "Piechota Wielkiej Armii", zostało jeszcze napisac o artylerii.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Nie wiem co regulaminy o tym mowily ale w praktyce bylo sporo przypadkow gdzie jazda oddawala ogien salwowy calymi szwadronamiTaktyka kawalerii francuskiej nie przewidywała zmasowanego użycia broni palnej i prowadzenia ognia salwowego przez całe regimenty czy szwadrony. Ogień ten nie mógł być przy ówczesnym poziomie techniki (mały zasięg i celność karabinków) na tyle skuteczny, by pozwalał na zatrzymanie szarży wrogiej kawalerii.
a nawet pulkami. Jak kogos to interesuje to moge dac przyklady.
Efekty takiej salwy byly rozne.
W tym przypadku przemilcza sie role batalionu piechoty franc. (ok 600 muszkietow) ktory tez oddal salwe do owych dragonow rosyjskich.należy wyczyn francuskiego 20 pułku strzelców konnych w bitwie pod Iławą Pruską. Dzielni kawalerzyści dopuścili na kilkanaście metrów szarżującą kawalerię rosyjską i jednoczesną salwą rozstrzelali pierwszy jej szereg, jednak chwilę potem do akcji wkroczył drugi szereg co ostatecznie doprowadziło do rozbicia owego pułku strzelców konnych.
Co do strat dragonow to sa one mocno przesadzone i uczestniczyli oni w dalszych akcjach bitewnych. Straty wsrod oficerow byly niskie.
"Oglaszam was moją najlepszą kawalerią !" - Napoleon do polskich szwolezerów gwardii
Amen
Amen
- Teufel
- Legatus Legionis
- Posty: 2424
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:55
- Lokalizacja: Stadt Thorn/Festung Posen
- Has thanked: 17 times
- Been thanked: 53 times
Zadam naiwne pytanie (tylko nie bijcie ), w armii Napoleona istniały całe korpusy kawalerii, była one z reguły rezerwą, czy kiedyś odbyła się jakaś wielka szarża taką jednostką organizacyjną w jakiejś bitwie? Może pod Waterloo?
Czy był sens grupowania jazdy w takie struktury?
Czy był sens grupowania jazdy w takie struktury?
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 14 marca 2011, 09:48 przez Teufel, łącznie zmieniany 1 raz.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43382
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3945 times
- Been thanked: 2510 times
- Kontakt:
Cześć Jakubie - jak się pewnie domyślasz opierałem się w tym na "Wielkiej Armii" Bieleckiego.
Teufel, myślę że miało, pod Waterloo Anglicy do decydującej szarży puścili dwie ciężkie brygady czyli w sumie całkiem sporo, Francuzi też operowali co najmniej dywizjami (inna sprawa, że pod Waterloo francuskie korpusy kawalerii miały taką liczebność jak dywizje). Ogólnie kawaleria tworzyła wcześniej często jeden korpus, który stanowił rezerwę i był wykorzystywany najczęściej w końcowej fazie biwy. Podział na kilka korpusów wynikał jak mi się wydaje z tego, że gdy ten odwód stał się bardzo liczny można go było podzielić na kilka części, z których każda wystarczała. Poza tym innym motywem mogła być chęć oddzielenia kawalerii lekkiej od średniej i ciężkiej - Napoleon lubił mieć w tej kwestii porządek. Korpusy miały jednak bardziej znaczenie w skali operacyjnej. W końcu wtedy po to je właśnie wymyślono, by móc podzielić armię w działaniach operacyjnych.
Teufel, myślę że miało, pod Waterloo Anglicy do decydującej szarży puścili dwie ciężkie brygady czyli w sumie całkiem sporo, Francuzi też operowali co najmniej dywizjami (inna sprawa, że pod Waterloo francuskie korpusy kawalerii miały taką liczebność jak dywizje). Ogólnie kawaleria tworzyła wcześniej często jeden korpus, który stanowił rezerwę i był wykorzystywany najczęściej w końcowej fazie biwy. Podział na kilka korpusów wynikał jak mi się wydaje z tego, że gdy ten odwód stał się bardzo liczny można go było podzielić na kilka części, z których każda wystarczała. Poza tym innym motywem mogła być chęć oddzielenia kawalerii lekkiej od średniej i ciężkiej - Napoleon lubił mieć w tej kwestii porządek. Korpusy miały jednak bardziej znaczenie w skali operacyjnej. W końcu wtedy po to je właśnie wymyślono, by móc podzielić armię w działaniach operacyjnych.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Ja moge dodac od siebie ze bylo kilka wielkich szarz kawaleryjskich w dobie napoleonskiej. Np. w 1812 w bitwie pod Borodino uczestniczyly dwa korpusy kawalerii francuzkiej (plus swietna niemiecka i polska jazda) na centrum rosyjskie. Wielka szarza byla w 1807 pod Ilawa Pruska.
W bitwie pod Dreznem wielko szarze jazdy (dwa korpusy) poprowadzili lansjerzy 7-go Pulku (czyli nasi ulani nadwislanscy).
Najwieksza szarza jazdy miala miejsce w tzw. Bitwie Narodow.
Braly w niej udzial az trzy korpusy jazdy: Latoura-Maubourga, Milhauda, i Sokolnickiego. Przy czym korpus Milhauda nie byl w calosci, ale za to czesc kawalerii gwardii cesarskiej wziela w tym udzial.
Np. Cesarz zamiast wysylac codziennie 10-20 oficerow z rozkazami do 10-20 pulkow jazdy, a nastepnie czekac na odpowiedz od tych jednostek, wysylal jeden rozkaz do d-cy korpusu jazdy. I to juz bylo w kwestii owego d-cy korpusu zadbac aby kazdy z jego pulkow otrzymal rozkazy, zaopatrzenie, amunicje itp. itd. Cesarz mogl sie wtedy skupic na innych sprawach.
Przy malych armiach nie bylo potrzeby tworzenia korpusow, ale co innego z takimi gigantami jak armia franc. , austriacka czy rosyjska.
W bitwie pod Dreznem wielko szarze jazdy (dwa korpusy) poprowadzili lansjerzy 7-go Pulku (czyli nasi ulani nadwislanscy).
Najwieksza szarza jazdy miala miejsce w tzw. Bitwie Narodow.
Braly w niej udzial az trzy korpusy jazdy: Latoura-Maubourga, Milhauda, i Sokolnickiego. Przy czym korpus Milhauda nie byl w calosci, ale za to czesc kawalerii gwardii cesarskiej wziela w tym udzial.
Bylo kilka powodow aby tak robic, jeden z nich to sprawnosc dowodzenia, oraz - jak to Raleen napisal - sprawa porzadku.Czy był sens grupowania jazdy w takie struktury?
Np. Cesarz zamiast wysylac codziennie 10-20 oficerow z rozkazami do 10-20 pulkow jazdy, a nastepnie czekac na odpowiedz od tych jednostek, wysylal jeden rozkaz do d-cy korpusu jazdy. I to juz bylo w kwestii owego d-cy korpusu zadbac aby kazdy z jego pulkow otrzymal rozkazy, zaopatrzenie, amunicje itp. itd. Cesarz mogl sie wtedy skupic na innych sprawach.
Przy malych armiach nie bylo potrzeby tworzenia korpusow, ale co innego z takimi gigantami jak armia franc. , austriacka czy rosyjska.
"Oglaszam was moją najlepszą kawalerią !" - Napoleon do polskich szwolezerów gwardii
Amen
Amen
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43382
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3945 times
- Been thanked: 2510 times
- Kontakt:
Można przewrotnie nieco powiedzieć, że Napoleon zastosował taką taktykę jak później Niemcy podczas II wojny - komasując jednostki pancerne, w przeciwieństwie do Francuzów, którzy je rozdrabniali przydzielając każdej dywizji piechoty czogłgi i dzieląc po równo.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43382
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3945 times
- Been thanked: 2510 times
- Kontakt:
Garść informacji o początkach niektórych dragonów francuskich z nowego źródła w stosunku do tych, w oparciu o które pisany był artykuł.
Okazuje się, że jeden z rodowodów jazdy dragonów, pochodzi od ziejącego ogniem smoka. Formacja miała wziąć się z maruderów, którzy podczas licznych w XVI wieku wojen religijnych, posługiwali się końmi do przemieszczania się, a walczyli pieszo, ogniem. Konie zwiększały ich zasięg, a broń palna umożliwiała im skuteczną obronę. Powstanie tego rodzaju wojsk w armii francuskiej miało mieć miejsce około roku 1600. Co do nazwy, dokładnie miała się wywodzić od głowy smoka, którą umieszczano od góry na lufach (coś w rodzaju muszki?). Początki formacji wiążą się z marszałkiem de Brissot (II połowa XVI wieku), organizatorem pierwszych tego typu formacji w armii króla Henryka IV.
Później miano dragonów zostało na jakiś czas zarzucone, stąd mogą być rozbieżności co do ustalenia początków tej formacji. Ponownie jakoby odtworzona miała być za Ludwika XIV. Edyktem z 25.VII.1655 pułki dragońskie zaliczone zostały do piechoty. W 1688 r. były w armii francuskiej aż 43 pułki dragonów.
Teraz pewien fakt mówiący o jakości formacji dragońskich w epoce napoleońskiej, bo Bielecki pisał m.in. że byli bardzo bitni, np. pod Austerlitz, bo starali się zachować status kawalerii, jako że Napoleon usiłował przez pewien czas z powrotem zrobić z nich konną piechotę. Otóż w bitwie pod Burkerstdorf, 14 lutego 1807 (w Prusach Wschodnich) gen. Milhaud wycofywał się spokojnie eszelonami, na czele 6 pułków dragonów, gdy w pewnym momencie z flanki, trochę niespodziewanie, pojawił się pojedynczy szwadron rosyjskich huzarów. Skrzydłowa brygada dragonów zaczęła zmieniać front czołem do przeciwnika, lecz została rozbita, co widząc pozostałe dwie brygady uciekły, nie nawiązując nawet kontaktu z przeciwnikiem. Zebrali się dopiero po kilkukilometrowej galopadzie. Milhaud wraz z 4 żołnierzami jako jedyni rzucili się na przeciwnika, cudem unikając niewoli. Po tej bitwie z dragonów pokpiwała sobie cała armia, zaś Milhaud miał napisać do marszałka Murata, że nie chce dowodzić takim wojskiem.
Na koniec o strzelcach konnych, otóż można się spotkać z wersją, że powstali oni w XVII wieku, można z wersją, że pojawili się dopiero w 1788 r. Zależy to chyba od podejścia. W każdym razie nazwa strzelców konnych pojawia się w armii francuskiej właśnie wtedy. Powstało wówczas 12 pułków tej formacji, 6 z przemianowanych pułków dragonów. Wcześniej występowały z kolei przejściowo mieszane formacje piechoty i kawalerii (legiony), które miały być niejako protoplastami strzelców konnych. Obiektywna różnica w stosunku do można przyjąć, że jest taka, iż strzelcy konni początkowo nie spieszali się do walki ogniowej i strzelali siedząc w siodle, natomiast dragoni spieszali się i walczyli w szyku pieszym.
Okazuje się, że jeden z rodowodów jazdy dragonów, pochodzi od ziejącego ogniem smoka. Formacja miała wziąć się z maruderów, którzy podczas licznych w XVI wieku wojen religijnych, posługiwali się końmi do przemieszczania się, a walczyli pieszo, ogniem. Konie zwiększały ich zasięg, a broń palna umożliwiała im skuteczną obronę. Powstanie tego rodzaju wojsk w armii francuskiej miało mieć miejsce około roku 1600. Co do nazwy, dokładnie miała się wywodzić od głowy smoka, którą umieszczano od góry na lufach (coś w rodzaju muszki?). Początki formacji wiążą się z marszałkiem de Brissot (II połowa XVI wieku), organizatorem pierwszych tego typu formacji w armii króla Henryka IV.
Później miano dragonów zostało na jakiś czas zarzucone, stąd mogą być rozbieżności co do ustalenia początków tej formacji. Ponownie jakoby odtworzona miała być za Ludwika XIV. Edyktem z 25.VII.1655 pułki dragońskie zaliczone zostały do piechoty. W 1688 r. były w armii francuskiej aż 43 pułki dragonów.
Teraz pewien fakt mówiący o jakości formacji dragońskich w epoce napoleońskiej, bo Bielecki pisał m.in. że byli bardzo bitni, np. pod Austerlitz, bo starali się zachować status kawalerii, jako że Napoleon usiłował przez pewien czas z powrotem zrobić z nich konną piechotę. Otóż w bitwie pod Burkerstdorf, 14 lutego 1807 (w Prusach Wschodnich) gen. Milhaud wycofywał się spokojnie eszelonami, na czele 6 pułków dragonów, gdy w pewnym momencie z flanki, trochę niespodziewanie, pojawił się pojedynczy szwadron rosyjskich huzarów. Skrzydłowa brygada dragonów zaczęła zmieniać front czołem do przeciwnika, lecz została rozbita, co widząc pozostałe dwie brygady uciekły, nie nawiązując nawet kontaktu z przeciwnikiem. Zebrali się dopiero po kilkukilometrowej galopadzie. Milhaud wraz z 4 żołnierzami jako jedyni rzucili się na przeciwnika, cudem unikając niewoli. Po tej bitwie z dragonów pokpiwała sobie cała armia, zaś Milhaud miał napisać do marszałka Murata, że nie chce dowodzić takim wojskiem.
Na koniec o strzelcach konnych, otóż można się spotkać z wersją, że powstali oni w XVII wieku, można z wersją, że pojawili się dopiero w 1788 r. Zależy to chyba od podejścia. W każdym razie nazwa strzelców konnych pojawia się w armii francuskiej właśnie wtedy. Powstało wówczas 12 pułków tej formacji, 6 z przemianowanych pułków dragonów. Wcześniej występowały z kolei przejściowo mieszane formacje piechoty i kawalerii (legiony), które miały być niejako protoplastami strzelców konnych. Obiektywna różnica w stosunku do można przyjąć, że jest taka, iż strzelcy konni początkowo nie spieszali się do walki ogniowej i strzelali siedząc w siodle, natomiast dragoni spieszali się i walczyli w szyku pieszym.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
Ja bym widział inne przyczyny organizacji KK niż wskazane przez was, aczkolwiek tych też nie wykluczam. Uważam, że istotną przyczyną powstania korpusów było to, że dowódcy kawalerii nie bardzo mieli już gdzie awansować, poza tym stanowisko dowódcy KK było niezłym przystankiem pomiędzy dowódcą dywizji, a marszałkiem. Kolejna sprawa to fakt, że KK to była dosyć odpowiednia struktura do łączeni rodzajów kawalerii. Co mogło być korzystne, szczególnie w przyznawaniu kawalerii samodzielnej roli w kampaniach. Najpierw dałem "było korzystne", ale skoro w kampanii belgijskiej z pomysłu zrezygnowano, to może niekoniecznie. Z tym, że Belgia to jednak dużo mniejsza przestrzeń niż wcześniej.Czy był sens grupowania jazdy w takie struktury?
Dlaczego te przyczyny stawiam np. przed tworzeniem po prostu dużych formacji kawalerii? Otóż przed utworzeniem KK takie odpowiednio duże struktury były. Zdaje się, ze rezerwa kawalerii (dywizje kawalerii, później na rezerwę składały się korpusy kawalerii) istniała jeszcze przed powstaniem KK i nawet była używana do samodzielnych zadań taktycznych (szarża pod Iławą Pruską). Także istniejące wcześniej dywizje kawalerii miały dużą siłę, często większą niż późniejsze korpusy, powstanie więc KK nie było prostym łączeniem istniejących mniejszych jednostek w większą strukturę.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43382
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3945 times
- Been thanked: 2510 times
- Kontakt:
Re: [A] Kawaleria Wielkiej Armii
W epoce napoleońskiej zdarzało się, że kawaleria usiłowała powstrzymać kawalerię przeciwnika ogniem, stojąc w miejscu i rezygnując z kontrszarży. Najbardziej znana jest taka próba podjęta podczas bitwy pod Pruską Iławą, ale nie był to bynajmniej jedyny przypadek. Niżej fragment relacji z 5 kwietnia 1813 r. 1 Dywizja Kawalerii Lekkiej (zgrupowanie wojsk ks. Eugeniusza de Beauharnais) przyjmuje atak licząc na zatrzymanie wroga ogniem. Relacja kpt. Wojciechowskiego z 7 Pułku Lansjerów:
Z rana około 10tey godziny, na naszem prawem skrzydle odezwały się działa. Wystąpiliśmy czemprędzej i ujrzeli nasze placówki umykające i pomieszane z czarnemi huzarami Pruskiemi. Cofnęliśmy się za wieś i uszykowali w linii za rowem, ale Pruskie huzary poza wsią obiegłszy i pobliskie wzgórza konną artyleryą zająwszy, już nas oskrzydlać zaczęli. Postawiono Bogusławskiego z plutonem w jednym miejscu, mnie na drugiem, rów zaś był głęboki i szeroki. Kiedy huzary za przybyciem więcej kawaleryi i artyleryi zbierali się do attaku, półkownik nasz zakomenderował na pierwszy szwadron: „formuj kolumnę ściśniętą”; i cofnąwszy się odsłonił nasze działa i piechotę. Ale nieszczęsny ten obrót w oczach nieprzyjaciela wykonany, narobił hałasu i nieporządku w naszych szykach, z czego korzystając Pruska artyleria dała ognia, a kawalerya rzuciła się na mostek przeze mnie broniony. Wprawdzie ułani moi przywitali ją rzęsistym ogniem. ale niemogąc się oprzeć przemagającey sile, drapnęli z pola (…).
K. Wojciechowski, Pamiętniki moje w Hiszpanii, wyd. L. Potocki, Warszawa 1845, s. 97-98
Z rana około 10tey godziny, na naszem prawem skrzydle odezwały się działa. Wystąpiliśmy czemprędzej i ujrzeli nasze placówki umykające i pomieszane z czarnemi huzarami Pruskiemi. Cofnęliśmy się za wieś i uszykowali w linii za rowem, ale Pruskie huzary poza wsią obiegłszy i pobliskie wzgórza konną artyleryą zająwszy, już nas oskrzydlać zaczęli. Postawiono Bogusławskiego z plutonem w jednym miejscu, mnie na drugiem, rów zaś był głęboki i szeroki. Kiedy huzary za przybyciem więcej kawaleryi i artyleryi zbierali się do attaku, półkownik nasz zakomenderował na pierwszy szwadron: „formuj kolumnę ściśniętą”; i cofnąwszy się odsłonił nasze działa i piechotę. Ale nieszczęsny ten obrót w oczach nieprzyjaciela wykonany, narobił hałasu i nieporządku w naszych szykach, z czego korzystając Pruska artyleria dała ognia, a kawalerya rzuciła się na mostek przeze mnie broniony. Wprawdzie ułani moi przywitali ją rzęsistym ogniem. ale niemogąc się oprzeć przemagającey sile, drapnęli z pola (…).
K. Wojciechowski, Pamiętniki moje w Hiszpanii, wyd. L. Potocki, Warszawa 1845, s. 97-98
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43382
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3945 times
- Been thanked: 2510 times
- Kontakt:
Re: [A] Kawaleria Wielkiej Armii
Znalazłem kapitalne stwierdzenie odnośnie dragonów, których w epoce napoleońskiej (i później) nadal usiłowano spieszać i używać w podwójnej roli: jako kawalerię i jako piechotę. Jak wiadomo formacja ta ewoluowała od konnej piechoty do średniej, a nawet ciężkiej kawalerii.
Niektórzy twierdzą, że największą wadą wynikającą z posiadania dragonów jest konieczność przypominania im codziennie rano, że czworobok nie może się oprzeć ich kawaleryjskiej szarży, i pouczanie ich co wieczór, że piechur uzbrojony w karabin powinien pokonać każdego napotkanego kawalerzystę.
Henri Jomini, Zarys sztuki wojennej, Warszawa 1966, s. 230
Jednocześnie znakomicie obrazuje to sprzeczności między regulaminami różnych formacji, wynikające z treści propagandowych w nich zawartych, służących budowaniu morale żołnierzy danej formacji.
Niektórzy twierdzą, że największą wadą wynikającą z posiadania dragonów jest konieczność przypominania im codziennie rano, że czworobok nie może się oprzeć ich kawaleryjskiej szarży, i pouczanie ich co wieczór, że piechur uzbrojony w karabin powinien pokonać każdego napotkanego kawalerzystę.
Henri Jomini, Zarys sztuki wojennej, Warszawa 1966, s. 230
Jednocześnie znakomicie obrazuje to sprzeczności między regulaminami różnych formacji, wynikające z treści propagandowych w nich zawartych, służących budowaniu morale żołnierzy danej formacji.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Fromhold
- Général de Division
- Posty: 3383
- Rejestracja: poniedziałek, 1 marca 2010, 21:38
- Lokalizacja: obóz warowny
- Has thanked: 20 times
- Been thanked: 5 times
- Kontakt:
Re: [A] Kawaleria Wielkiej Armii
Podczas swojej kariery Jomini miał bardzo niewiele do czynienia z kawalerią. Zajmował stanowiska głównie w sztabie. Stąd jego opinia nie może być tak miarodajna jak doświadczonych kawalerzystów.
Faktem jest, że francuskich dragonów spieszonych zamierzano szerzej użyć w czasie inwazji Anglii. Rzeczywiście zrobiono im trochę wodę z mózgów tym dualizmem, co w czasie kampanii w Polsce 1806/1807 zaowocowało obniżeniem wartości tej formacji. Wiązało się to również z kiepską jakością i ilością koni w tym czasie. Z czasem powrócono do starej koncepcji i przywrócono dragonom właściwy charakter.
W armii rosyjskiej do której Jomini przeszedł nie przypominam sobie przypadków spieszania dragonów.
W armii pruskiej z dragonami jest jeszcze bardziej skomplikowana sprawa. W 1813 traktowano ich raczej jako jazdę lekką.
Problem ataku na czworoboki to przede wszystkim odpowiedni system szkolenia koni.
Aby koń miał więcej odwagi w szarżowaniu na czworoboki należało prowadzić szkolenie w którym np. konie linii jazdy przechodziły w ćwiczebnej szarży przez linię/ścianę czworoboku piechoty w rozluźnionych przerwach między piechurami. Chodzi o obycie konia z pokonaniem ludzkiej ściany, w warunkach bojowych jeszcze do tego najeżonej bagnetami.
Koń nie jest głupi i na płot z bagnetów nie chciał się nadziewać.
Pod Austerlitz np. konie jednego ze szwadronów kawalergardów po prostu zatrzymały się przed frontem piechoty francuskiej.
Faktem jest, że francuskich dragonów spieszonych zamierzano szerzej użyć w czasie inwazji Anglii. Rzeczywiście zrobiono im trochę wodę z mózgów tym dualizmem, co w czasie kampanii w Polsce 1806/1807 zaowocowało obniżeniem wartości tej formacji. Wiązało się to również z kiepską jakością i ilością koni w tym czasie. Z czasem powrócono do starej koncepcji i przywrócono dragonom właściwy charakter.
W armii rosyjskiej do której Jomini przeszedł nie przypominam sobie przypadków spieszania dragonów.
W armii pruskiej z dragonami jest jeszcze bardziej skomplikowana sprawa. W 1813 traktowano ich raczej jako jazdę lekką.
Problem ataku na czworoboki to przede wszystkim odpowiedni system szkolenia koni.
Aby koń miał więcej odwagi w szarżowaniu na czworoboki należało prowadzić szkolenie w którym np. konie linii jazdy przechodziły w ćwiczebnej szarży przez linię/ścianę czworoboku piechoty w rozluźnionych przerwach między piechurami. Chodzi o obycie konia z pokonaniem ludzkiej ściany, w warunkach bojowych jeszcze do tego najeżonej bagnetami.
Koń nie jest głupi i na płot z bagnetów nie chciał się nadziewać.
Pod Austerlitz np. konie jednego ze szwadronów kawalergardów po prostu zatrzymały się przed frontem piechoty francuskiej.
Są doskonałe figurki i modele. Są też doskonałe plany i materiały źródłowe, ale nigdy nie idzie to w parze.
http://fromholdblog.blogspot.com/
http://fromholdblog.blogspot.com/
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43382
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3945 times
- Been thanked: 2510 times
- Kontakt:
Re: [A] Kawaleria Wielkiej Armii
Zatrzymały się, bo Rosjanie je szkolili w ten sposób, żeby nie przejeżdżały przez tą ścianę ludzi. Brakowało tego ostatniego elementu: konie na pokazach i paradach zatrzymywały się w szarży tuż przed linią piechoty. I po zakończeniu epoki napoleońskiej było to samo. Dlatego np. w wojnie z Turcją w 1828-1829 kawaleria rosyjska wielokrotnie dostała niezłego łupnia, bo konie w ostatnim momencie szarży, tuż przed lufami wrogiej piechoty, stawały, a ich jeźdźcy byli wtedy wystawieni na ostrzał z najbliższej odległości.Fromhold pisze:Pod Austerlitz np. konie jednego ze szwadronów kawalergardów po prostu zatrzymały się przed frontem piechoty francuskiej.
Co do Jominiego, ja bym go tak nie deprecjonował. W regulaminach jak się zacznie czytać, zwłaszcza jak przeczytasz po sobie fragment regulaminu przeznaczony dla piechoty, a potem jego odpowiednik dla kawalerii, to w pierwszym piechurom opowiada się, że jak się zbiją w czworobok to zawsze niezawodnie odeprą wrogą kawalerię. Z kolei kawalerzystom opowiada się, że jak się dobrze ustawią i odpowiednio przeprowadzą szarżę, to niezawodnie rozbiją przeciwnika. Oczywiście żaden regulamin nie mówi co będzie jeśli obie strony dobrze i zgodnie z zasadami sztuki uformują swój szyk i kto będzie miał wtedy przewagę, bo napisanie np. kawalerzystom, że niestety, ale w takiej sytuacji piechota w czworoboku będzie miała przewagę, podkopywałoby ich morale. Autor wyszedł z założenia, że lepiej im tego nie pisać, ale że należy wpajać w nich przekonanie, że jak swoje zrobią dobrze, to uda im się rozbić czworobok. Regulamin każdego rodzaju broni starał się podnieść morale żołnierzy danej formacji i moim zdaniem między innymi tego dotyczyła wypowiedź Jominiego. W przypadku dragonów powstawał dysonans, bo oni dostawali jednocześnie regulaminy przeznaczone dla piechoty i dla kawalerii. Opinie doświadczonych kawalerzystów z jednej strony mają szansę być bardziej rzetelne, bo byli oni bliżej tego co ich dotyczy, ale z drugiej strony nie są obiektywne o tyle, że żołnierz każdej formacji zwykł mieć przekonanie o pewnej wyższości swojej formacji nad innymi, co niejednokrotnie zniekształcało jego obraz świata.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)