[A] Kawaleria Wielkiej Armii

Od wybuchu rewolucji francuskiej (1789) do roku 1900.
czarek0402
Sous-lieutenant
Posty: 487
Rejestracja: poniedziałek, 7 sierpnia 2006, 17:38
Lokalizacja: Dolnośląskie
Has thanked: 148 times
Been thanked: 20 times

Re: [A] Kawaleria Wielkiej Armii

Post autor: czarek0402 »

Ciekawe jest to, że mimo tej walki, samej w sobie, na pewno straszliwej, ciężkiej, gwałtownej, a niby wydającej się tak długiej i żmudnej, to są małe straty kawalerii, niby 1 zabity, 2 rannych, zapewne ciężko, bo rannych lekko, potłuczonych piechurów czy strąconych z koni dragonów na pewno było więcej, nie ujętych w raporcie, opisie. Ciekawe ile koni zginęło, skończyło w garnku, bo co robili z rannymi, kulawymi końmi? :lol: Dragonii na pewno zaatakowali czworobok z powodu wynikłej jako takiej dezorganizacji przy przeprawianiu przez żywopłot i przeszkody terenowe. 706 jeńców pokazuje, że dużo żołnierzy nie zginęło czyli po stracie szyku, po rozbiciu batalion przestaje istnieć. Taki piechur jakby wychodzi, że godzinami maszerował, stał z jednego kąta bitwy na drugi, a walczył kilkanaście minut, w chmurze dymu muszkietowego widział wąski swój odcinek pola walki i koniec. ;)
Awatar użytkownika
Fromhold
Général de Division
Posty: 3383
Rejestracja: poniedziałek, 1 marca 2010, 21:38
Lokalizacja: obóz warowny
Has thanked: 20 times
Been thanked: 5 times
Kontakt:

Re: [A] Kawaleria Wielkiej Armii

Post autor: Fromhold »

cztery kompanie Becke’a
Ludzie Becke’a
Bardzo interesujący fragment. Z pewnością nie zabraknie obu tomów na mojej liście zakupów.
Natomiast jest pewien detal natury językowej, który mnie zaintrygował. Rozumiem że oficer nazwiskiem Becke jest Niemcem. Czy prawidłową formą jest taki zapis nazwiska spotykany przy angielskich nazwiskach? Czy też powinno się spolszczyć końcówkę na cztery kompanie Beckego? Przyznam szczerze nigdy nie spotkałem się z taką formą w odniesieniu do Niemców.
Piszę o tym choćby dlatego, że przy podobnie brzmiącym nazwisku Boelcke zawsze występuje polska końcówka
np. Jasta 2 Boelckego, zasady walki powietrznej Boelckego etc

http://pl.wikipedia.org/wiki/Oswald_Boe ... _Boelckego

Jeśli się mylę, bo specjalista lingwistyczny ze mnie żaden, to uprzejmie proszę o wyprowadzenie z błędu ;)
Przepraszam za OT.
Są doskonałe figurki i modele. Są też doskonałe plany i materiały źródłowe, ale nigdy nie idzie to w parze.
http://fromholdblog.blogspot.com/
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: [A] Kawaleria Wielkiej Armii

Post autor: clown »

Tutaj Fromholdzie zdania są podzielone. Weźmy np. Radetzkiego (lub Radetzky'ego). W Polsce w roku 1934 wydana została powieść Josepha Rotha, pt. "Marsz Radetzky'ego" z taką właśnie pisownią. W "Słowniku nazw własnych" prof. Grzeni sugeruje się spolszczanie. Myślę, że i jedna i druga forma mogą być poprawne. Ja bazowałem na tym:
http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/;13175
Powinno być więc albo "Becke'go", albo "Beckego".
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Re: [A] Kawaleria Wielkiej Armii

Post autor: Raleen »

clown pisze:Jeszcze a propos dragonów. Fragment drugiego tomu Gilla o kampanii 1809 roku i opis starcia między badeńskimi dragonami lekkimi i piechotą austriacką (tłumaczenie moje):

Podczas gdy trwała walka kawalerii, Heimrodt zauważył cztery kompanie Becke’a, do tej pory ukryte w zagłębieniu terenu. Austriacki dowódca, widząc niekorzystny przebieg wydarzeń, sformował swoich ludzi w czworobok i próbował właśnie wycofać się za żywopłot i inne przeszkody. Heimrodt bez wahania zdecydował się na atak i wzywając najbliższych trzydziestu, czterdziestu dragonów, zaszarżował na czworobok Becke’a. Pozostali ludzie z obu szwadronów pospieszyli, by do niego dołączyć. Pomimo, że słabsi liczebnie (500 piechoty do najwyżej 160 dragonów), Badeńczycy spadli z furią na Austriaków. Ludzie Becke’a oddali nieskuteczną salwę z karabinów, a czworobok został przyciśnięty straszliwym atakiem i niedoświadczeni piechurzy, zdezorganizowani i zmieszani, nie byli w stanie strzelić po raz kolejny. Konie Heimrodta i innych były kłute bagnetami w czasie jak naciskali oni na czworobok, lecz kilku Badeńczykom udało się utworzyć w nim lukę po tym, jak złapali i odrzucili kilka austriackich karabinów. Z luką w czworoboku obrona szybko rozpadła się, a ciężko ranny Becke upadł na ziemię, prosząc o dobicie, aby wymazać swoją niesławę. Po wszystkim, dragoni badeńscy wzięli 706 jeńców. Straty dragonów: jeden zabity i dwóch rannych.
Was zaciekawiła z tego co widzę znikoma liczba strat kawalerii, czemu się nie dziwię. Pytanie jak dobrze ta piechota była wyszkolona. Jeśli słabo albo bardzo słabo, to takie sytuacje się zdarzały. Zadymienie pola bitwy po prowadzeniu intensywnego ostrzału wcześniej też mogło zrobić swoje. Najciekawsza jest jednak ta niewielka liczba kawalerzystów, która doprowadziła do kapitulacji ten czworobok. Wygląda na to, że musieli uderzyć na róg czworoboku. To był najsłabszy punkt i jego przerwanie przez niewielką liczbę jeźdźców było możliwe. Ciekawe np. czy mieli jakąś rezerwę za rogiem czworoboku. Tam często dla wzmocnienia stawiano grenadierów, dzięki czemu taki czworobok był solidniejszy. Główny wniosek z tej relacji jest taki, że w ataku na czworobok liczba atakujących kawalerzystów nie miała wielkiego znaczenia. Mogło się zdarzyć, że niewielka liczba kawalerzystów była w stanie przełamać duży czworobok i doprowadzić go do kapitulacji, a zdarzało się i na odwrót, że małe czworoboki potrafiły się skutecznie opierać masom kawalerii.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Leliwa
Hetman polny koronny
Posty: 5299
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
Has thanked: 39 times
Been thanked: 255 times

Re: [A] Kawaleria Wielkiej Armii

Post autor: Leliwa »

clown pisze:Tutaj Fromholdzie zdania są podzielone. Weźmy np. Radetzkiego (lub Radetzky'ego). W Polsce w roku 1934 wydana została powieść Josepha Rotha, pt. "Marsz Radetzky'ego" z taką właśnie pisownią. W "Słowniku nazw własnych" prof. Grzeni sugeruje się spolszczanie. Myślę, że i jedna i druga forma mogą być poprawne. Ja bazowałem na tym:
http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/;13175
Powinno być więc albo "Becke'go", albo "Beckego".
Becke jest nazwiskiem raczej germańskim wiec pierwsza wersja powinna wchodzić raczej w grę.
Radetzky to zgermanizowane nazwisko słowiańskie Radecki, które bardziej się nadaje do zwykłej polskiej odmiany bez ' . Zresztą w II RP spolszczanie nazwisk wcześniej zgermanizowanych zdarzało się częściej i bylo bardziej naturalne, podobnie jak podawanie imion obcojęzycznych w wersji polskiej. I tak "Fiodor Dostojewski" był "Teodorem Dostojewskim".
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Re: [A] Kawaleria Wielkiej Armii

Post autor: Raleen »

Taki tam prosty, trochę żartobliwy schemacik przybliżający kawalerię napoleońską, znaleziony w sieci. Nieznających angielskiego z góry przepraszam, choć jakby co słownictwo nie jest zbyt skomplikowane i myślę, że można sobie poradzić.

Obrazek
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Hiena
Sous-lieutenant
Posty: 471
Rejestracja: środa, 10 sierpnia 2016, 00:13
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 109 times
Been thanked: 78 times

Re: [A] Kawaleria Wielkiej Armii

Post autor: Hiena »

LOL, piękne :D
Jeyo4
Sous-lieutenant
Posty: 494
Rejestracja: niedziela, 21 sierpnia 2011, 15:14
Has thanked: 20 times
Been thanked: 52 times

Re: [A] Kawaleria Wielkiej Armii

Post autor: Jeyo4 »

Ten dział wydał mi się najbardziej odpowiedni na zadanie dwóch pytań kawaleryjsko-modelarskich. Ostatnio zakupiłem francuskich szwoleżerów konnych gwardii z Victrixa 28 mm. Dwa pytania:
1. W zestawie są co najmniej dwie wersje główek - z kitą (galowe) i w pokrowcach (polowe) - w jakiej wersji ich sklejać? Z kitą bardziej bajeranckie, ale chyba rzadko występowali w tej wersji na polu bitwy - chociaż gdzieś czytałem, że na początku wojny z Rosją 1812 przeprawiali się przez Niemen ubrani na galowo (!).
2. Też gdzieś , kiedyś czytałem, że (co prawda dotyczyło to ułanów, szwoleżerowie byli moim zdaniem taką francusko- polską wersją ułanów i na pewno mieli inne regulaminy itd) jeźdźcy w pierwszej linii uzbrojeni byli w lance, w drugiej zamiast nich w karabinki. Jak było? Zestawu jeszcze nie ogarnąłem, ale chyba da się skleić w obu wersjach.
Chciałbym oczywiście skleić szwoleżerów polskich, nie holenderskich.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia XIX wieku”