Myślę, że niepotrzebnie przypominasz mi biografię Generała. Pouczenia w tym wzgledzie nie potrzebuję. Zwrócę tylko uwagę na pewnie przypadkową omyłkę przy "Wojnie 1812 Roku". Podałeś tam dwie daty i dwa miejsca wydania Lwów 1912 i Warszawa 1937. Oczywiście Warszawa jest tu prawidłowa. W 1912 roku Marian Kukiel dopiero rozpoczynał pracę nad tym wielkim dziełem, zaś opublikował nie w Lwowie co prawda, lecz w Krakowie swoją pracę "Próby powstańcze po trzecim rozbiorze". Być może chciałeś wymienić tą pracę, tylko nastąpiło niedopatrzenie w edycji.Fromhold pisze:Ręce opadają Warto by sięgnąć do biografii tego wybitnego historyka .Generał Kukiel pisał i wydawał swoje najlepsze książki z epoki napoleońskiej w Polsce, zrobił doktorat na Uniwersytecie Franciszka Józefa we Lwowie. Zajmował wysokie stanowiska w sztabie generalnym, był komendantem szkół wojskowych, inspektorem piechoty, dowodził jednostką liniową itd itp. W tym czasie powstały jego najlepsze prace, tzn te które mają tu znaczenieleliwa pisze:Kukiel mieszkał i publikował w Londynie. Mógł więc bitwę sobie nazywać jak chciał.
Natomiast w kraju podręczniki dla młodzieży szkolnej zawierały jako nazwę bitwy Borodino. Nie używano innych, przynajmniej ja się w latach mojej nauki szkolnej z tym nie spotkałem. Np. Podręcznik historii do klasy II LO WSiP - Gierowskiego i Leszczyńskiego. Wydanie XIV Warszawa 1986.
s. 413"W dniach 5 i 7 września pod wsią Borodino miała miejsce wielka bitwa"
I dalej jest też o pożarze Moskwy
Wojna 1812 - Lwów 1912, Kraków 1937
Manewr smoleński - Warszawa 1927
Wojny napoleońskie - Warszawa 1927
Dzieje oręża polskiego w epoce napoleońskiej - Poznań 1912
W tym okresie nie ma się co spodziewać, że były jakiekolwiek presje wywierane na historyków, żeby ci przyjmowali nazewnictwo wg myśli rosyjskiej historiografii.Mimo to Kukiel weteran wojny z bolszewikami regularnie używa nazw - rz Moskwa i Borodino i całkiem słusznie.
Swoją drogą ma to sensowne uzasadnienie.O Możajsk nie toczono żadnych walk w dn 5-7 września, czemu więc bitwa miałaby przyjmować taką nazwę? To, że ta nazwa pojawia się czasem w polskich pamiętnikach nie jest wystarczającym powodem.
Za to o sam Możajsk walczono 8 września po wycofaniu się Rosjan z pozycji pod Borodinem. Dowodzący strażą tylną armii Kutuzowa Płatow stawił tu czoła awangardzie Murata. Porywczość i brawura króla neapolitańskiego doprowadziła tu znów do niepotrzebnych strat w jeździe Wielkiej Armii.Doszło do kłótni Murata z Davoutem o styl dowodzenia. Ranni zostali generałowie Belliard i Pajol. Tymczasem wieczorem Płatow osłonięty jegrami wycofał się z Możajska, swoją postawą dając trochę czasu Rosjanom na odwrót i ewakuację. I to właśnie te walki zasługują na miano bitwy o tej nazwie .
Nauka rosyjska, a nie tylko radziecka nie myli się więc co do nazwy.
To że w podręcznikach historii właśnie taka nazwa się pojawia nie widzę nic złego, jak również w tym że sam też czasem używam nazwy Możajsk
Słowem - więcej tolerancji
Osobną sprawą jest to w jaki sposób Rosjanie przedstawiają dzieje tej kampanii i bitwy. Wg nich nich Napoleon to uzurpator, żądny krwi i podbojów potwór. Kutuzow to wybitny wódz rosyjski, który wszystko przewidział i zaplanował już w momencie objęcia dowództwa. Jeńców i rannych żołnierzy rosyjskich dobijali tylko Francuzi (słyszałem o jednym takim przypadku popełnionym przez Portugalczyków), natomiast Rosjanie w tym kozacy, wręcz przeciwnie karmili i opiekowali zmarzniętymi , głodnymi żołnierzami La Grande Armee, itd itpCzęść Moskwy spłonęła w chwili wkroczenia do niej armii francuskiej.
Co zdaje się sugerować, że podpalili lub mogli podpalić ją Francuzi, a co jak wiemy jest niezgodne z prawdą.
Zacytowany fragmencik raczej nie jest pod wpływem takich badaczy jak Kukiel i inni znawcy tematu, tylko pod wpływem "przodującej nauki radzieckiej".
Daleki jestem (jeśli nie najdalszy na tym forum) od sprzyjania historiografii radzieckiej, jednak teza o nieprawidłowości nazwy bitwy pod Borodino - nie ma podstaw, choćby dlatego, że używał jej jeden z najwybitniejszych historyków tej wojny, zanim 'jedyna słuszna nauka' zdążyła zarazić polskie badania. Nie rozumiem też argumentu o 'polskości' nazwy. Możajsk dziś nazywa się tak samo jak w XIX w.
Przepraszam za offtop.
Pozdrawiam
A.
Pisząc o Londynie (gdzie powstały jego syntezy dziejów Polski i Europy, w których używa wszystkich trzech nazw na określenie tej bitwy) chciałem po prostu przeciwstawić fakt, że miał swobodę pisania o historii, podczas gdy w PRL-u w tym czasie takiej swobody nie było. Oczywiście miał taką wolność i wcześniej. Nie pisałem też, że wprowadzenie nazwy "bitwa pod Borodinem" przez Kukiela odbyło się pod jakąkolwiek presją, chodziło mi tylko o to że, zapewne pod wpływem historiografii sowieckiej, która tu kontynuowała niejako tradycję rosyjską czyniącą z Kutuzowa herosa narodowego, a bitwę pod Borodino (albo też Możajskiem lub nad rzeką Moskwą) jako jego bohaterską obronę Moskwy, w Polsce po 1944 roku przyjęto jedynie tą nazwę pasującą do rosyjsko/sowieckiej wizji wojny 1812 roku.
Fakt że wybrano jedną z kilku wsi, wokół których toczyła się bitwa, Rosjanie mogli uzasadniać tym, że tuż koło Borodina znajdowała się Wielka Reduta, którą oni nazwali od jej bohaterskiego obrońcy Redutą Rajewskiego. Toczyły się wokół niej niezwykle zacięte walki. Bardzo to pasowało do owej wizji heroicznego oporu. I jest świetne jako symbol. Tymczasem Rosjanie i żołnierze Cesarza krwawili też w walkach pod wsią Siemionowskoje Tam walczył korpus Davouta. Korpus polski toczył boje pod wsią Utica na południowej flance. Na północy odpierano zagon Uwarowa i Płatowa pod Biezzubowem. Po zdobyciu Wielkiej Reduty starcia przeniosły się w rejon wsi Gorki i Kniażewskoje. Ponadto przecież 5 września walczono nie pod Borodinem, a pod Szewardinem i te starcia nie są traktowane jako odrębna bitwa. Walki toczyły się na około 6 kilometrowym froncie, nie tylko pod wsią Borodino.
Dlatego dla Francuzów i Polaków nazwa bitwa z tych dość oczywistych względów nie kojarzyła się z Borodinem, albo lepiej - nie tylko z Borodinem, które było dla nich tylko jedną z kilku wsi, wokół których walczyli. Napoleon ze względów propagandowych nazwał ją bitwą nad rzeką Moskwą przepływającą parę kilometrów od pola bitwy, żeby kojarzyła się z celem jego kampanii, czyli świętym miastem państwowej religii Imperium Rosyjskiego i dawną stolicą carów. I ta nazwa przyjęła się w historiografii francuskiej. Polacy zaś przyjęli nazwę od leżącego około 15 kilometrów na wschód od pola bitwy większego miasta, czyli Możajska, jako większego punktu odniesienia, z którym można by kojarzyć bitwę i który został zdobyty bezpośrednio po niej. Również dlatego, że Możajsk był miejscem, gdzie dokonał się epilog owych krwawych starć na polach nad Kołoczą drodze do Moskwy, czyli walki osłonowe Płatowa. Niestety nie wystarczyły one do ewakuacji rannych i tysiące ich spłonęły w Możajsku podpalonym przez wycofujące się wojska rosyjskie. Nazwa "bitwa pod Możajskiem" niesie w sobie też podkreślenie zwycięstwa, jakie odnieśli Polacy u boku Francuzów i innych nacji, ponieważ atakując Rosjan szli na Możajsk i weszli do niego.
Dlatego też jak sądzę nazwa "bitwa pod Możajskiem" jest według mnie bardziej nawet uzasadniona od nazwy "bitwa pod Borodinem". Ma to swoje analogie w historii wojskowości polskiej.
Np. bitwa pod Wiedniem toczyła się na szerokim froncie wokół Wiednia na terenie wielu miejscowości, ale nosi nazwę od najbliższego większego miasta i celu do którego dążyli sprzymierzeni, czyli Wiednia a nie od np. Kahlenbergu, gdzie miał kwaterę głównodowodzący armii odsieczowej. Możajsk też był najbliższym miastem i pośrednim celem marszu Napoleona na drodze do Moskwy najbliższym polu bitwy.
Bitwa pod Grunwaldem toczyła się naprawdę na polach Stębarku i Łodwigowa, albo tak jak je wtedy zwano Tannenbergu i Lodwigau. Jej polska nazwa nie pochodzi jednak od tych dwu miejscowości, gdzie toczyły się decydujące boje, tylko od trzeciej, gdzie znajdował się obóz krzyżacki, który został zdobyty w finale bitwy i gdzie zakończyła się ona. Podobnie (choć z większą tolerancją bo 2 dni) jak Grunwald, można traktować Możajsk.
"Polskość" nazwy oznacza tylko tyle, że jest ona używana na określenie bitwy przez Polaków i nic wiecej. Nie wypowiadałem się w innym sensie i dziwi mnie to, że zostało to zrozumiane inaczej.
Co do toleracji, to jak można przeczytać, toleruję inne nazwy tej bitwy, ale bliższa jest mi tzw. "polska" nazwa.
Podobnie jak polska nazwa uniwersytetu we Lwowie – Uniwersytet Jana Kazimierza (od 1919), albo po prostu Uniwersytet Lwowski a nie Franciszka Józefa. Zresztą nazwa administracyjna w owym okresie tej uczelni to Uniwersytet Franciszkański.
Więcej czytania ze zrozumieniem.
I dobrego dnia.
Michał