http://strategie.net.pl/viewtopic.php?f ... 51#p263151
Przymierzałem się do kupienia tej biografii, ale z tego co piszesz to raczej dobrze, że tego nie zrobiłem. Najwyraźniej autor starał się pisać o swoim bohaterze dość korzystnie.Raleen pisze:W jego niedawno wydanej biografii nie znalazłem żadnych oskarżeń o słabe dowodzenie, choć ona się skupia na powstaniu listopadowym, a pozostałe okresy są tylko tłem. Dużo jest za to o wzajemnych niechęciach między nim a gen. Sokolnickim, powstałych bardziej ze strony tego ostatniego, głównie w związku z tym, że Krukowiecki starał się oszczędzać swoją brygadę w bitwie pod Lipskiem i potem był oskarżany o niesubordynację. To był też ten etap, kiedy część generałów zaczęła się opowiadać za opuszczeniem Napoleona i Krukowiecki był wśród nich, z kolei Sokolnicki należał do najwierniejszych i najbardziej oddanych opcji francuskiej.Fromhold pisze:Krukowiecki rzeczywiście druzgocąco dla siebie obnażył swoje braki w dowodzeniu jazdą podczas kampanii 1813.
Tak jak już zaznaczyłem wcześniej dowódcy piechoty dowodzący jazdą to nieszczęście dla kawalerzystów. Niewiele brakowało, żeby generał niechcący spieszył swoją brygadę pozbawiając ją koni. Ok 7 września kiedy jego brygada wraz z dywizją Dąbrowskiego wchodziła w skład sił Neya, konie którejś nocy rozpierzchły się po okolicy na skutek niewłaściwej lokacji, a goniący za nimi oficerowie klęli na potęgę generała który niepraktyczne rozkazy wydał. Całe szczęście rzeka Elba uniemożliwiła dalsze rozpierzchnięcie koni. Niech Bóg chroni jazdę od dowódcy piechura choćby był i najzdolniejszym infanterzystą.
Krukowiecki w 1813 spokojnie zasłużył na sąd polowy za niesubordynację, wręcz bunt. W zasadzie należało postawić go pod ścianą, zarówno za niewykonanie rozkazu Dąbrowskiego i samowolne oddalenie się, jak i otwarty bunt przeciw Sokolnickiemu po bitwie lipskiej, a potem intrygę oddającą dowództwo w ręce Sułkowskiego - również nota bene generała piechoty dowodzącego kawalerią i mającego problemy z wydawaniem właściwych rozkazów kawalerii na polu bitwy. Tylko ogólnym zamieszaniem i demoralizacją armii po klęsce można tłumaczyć dlaczego nie został rozstrzelany.