Generał Jan Krukowiecki

Od wybuchu rewolucji francuskiej (1789) do roku 1900.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2515 times
Kontakt:

Re: Generał Jan Krukowiecki

Post autor: Raleen »

Zgodnie z życzeniami pozwoliłem sobie wydzielić posty dotyczące gen. Krukowieckiego w osobny temat. Trochę późno, ale tak to nieraz bywa, że dyskusja toczy się spontanicznie.

I choć chyba póki co wyczerpaliśmy ten wątek, pozwolę sobie jeszcze dorzucić jeden fragment ze wspominanej tutaj książki Michała Swędrowskiego Portret człowieka zapalczywego. Generał Jan Krukowiecki w powstaniu listopadowym, Oświęcim 2013, s. 48-49:

„W dniach klęski I Cesarstwa był jednym z pierwszych oficerów, którzy złożyli Aleksandrowi I deklarację lojalności. Nie był to przejaw oportunizmu, lecz prostego realizmu. Krukowiecki nigdy zapalonym bonapartystą nie był. Dla niego, podobnie jak dla innych reprezentantów tego samego pokolenia i pozycji społecznej, postać Napoleona zawierała w sobie pewną istotną sprzeczność. Z jednej strony postrzegano go jako jedynego w ówczesnej Europie władcę zdolnego zrobić coś dla Polaków. Z drugiej strony, dla konserwatywnej grupy arystokracji, był on jednak kontynuatorem dzieła „krwiożerczych” jakobinów, „dzieckiem rewolucji”. Pamiętajmy, że młody Krukowiecki w początkach kariery walczył właśnie przeciw Francji, a wychowany w określonym środowisku „nie widział wielkich celów rewolucji francuskiej, widział tylko okropności tej epoki, masę szlachty i księży prowadzonych na gilotynę – wspominał przeżycia ojca Aleksander Krukowiecki – Robespierre, Marat, Danton, byli to dla niego wielcy zbrodniarze prześladujący ludzi nie za ich winy, ale za ich przodków”. Trudno więc dziwić się, że Krukowiecki traktował Napoleona i jego intencje wobec Polski z dużym dystansem. Nie oznacza to, że na kolejne kampanie szedł bez nadziei, bez wiary w celowość tej walki. Pomimo chłodnego stosunku do opcji napoleońskiej, był przeświadczony, że w zaistniałych okolicznościach jest to jedyna realistyczna droga. Zwątpił dopiero w roku 1813, po klęsce lipskiej, podobnie jak – nie oszukujmy się – większość polskiej kadry oficerskiej. Z tego samego powodu po upadku Napoleona tak prędko orientował się na Rosję – znów wybierając jedyną realną w tym momencie opcję. Pomogły mu w tym kontakty z domem Czartoryskich.”

Myślę, że to bardzo dobrze charakteryzuje postawę gen. Krukowieckiego w tych dniach. Kluczem do zrozumienia tej postaci może być, tak jak to ujął Michał Swędrowski, spojrzenie na niego od strony poglądów politycznych i środowiska, z którego się wywodził.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia XIX wieku”