Ruchliwość masy batalionowej

Od wybuchu rewolucji francuskiej (1789) do roku 1900.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Ruchliwość masy batalionowej

Post autor: Raleen »

Spotkałem się z opinią kompetentnej osoby na temat mas batalionowych (sformułowaną głównie na tle armii austriackiej), że były one w zasadzie nieruchome. Gwoli ścisłości, jesteśmy oczywiście w epoce napoleońskiej. Ponoć tak wynika z regulaminów austriackich z tego okresu. Generalnie sam szyk, jak go sformowano raczej nie nadawał się do poruszania. Byłbym wdzięczny za weryfikację tych informacji, jeśli ktoś ma możliwość, ale zakładam, że są zgodne z prawdą.

Zastanawia mnie to natomiast w kontekście bitwy pod Nurem (22 maja 1831), odnośnie której w jednym z pamiętników mamy taki opis (podkr. moje):

Pułk nasz rzuca się z miejsca do szarży, pędzimy w tych ciemnościach parę minut, nagle coś się czerni przed nami, olbrzymieje co sekunda, dochodzimy w całym pędzie koni i uderzamy o mur stojących w miejscu kirasjerów. Rozpęd naszych koni był tak silny, że złamaliśmy pierwsze ich szeregi, a sami jakby przez odbicie, cofnęliśmy się o kilka kroków. Ktoś krzyknął ogromnym głosem: „Wiara do karabinków! Zapluć im ślepie!” i ledwie skończył, już nasi dali ognia z pierwszych szeregów, rypiąc w pyski kirasjerów strzały z ładunkami i kulami. Znów komenda: „Teraz na pałasze! i zaczęła się rąbanina po ciemku, że gdzie niegdzie aż iskry się z szabel sypały (…) Ale prą nas kirasjery własnym swym ciężarem, w cztery szeregi uformowani; nie możemy im podołać, umykamy kołując w prawo i w lewo, dążąc za naszą piechotą. A teraz odsłonione kirasjery idą wolnym galopem do ataku. Nasza już piechota sformowała się w czworoboki i przyjęła ich salwą z karabinów, na jakie trzydzieści kroków. W ciągu może pół godziny, cztery razy wracały kirasjery do szarży, lecz zawsze ich nasza piechota dzielnie odpierała. A w czworobokach ciągle grzmią bębny, dowódcy wołają: „Naprzód! Naprzód! Bagnetami otwierać drogę!” Tu już nie czworoboki regularne, ale tłum ludzi ścieśnionych z sobą posuwa się depcząc trupy i rannych Rosjan. Tak noga za nogą posuwamy się, przedzierają się pierwsi, następnie i inni, nie dają się rozerwać, chociaż ułany za kirasjerami stojący, jeszcze dwie szarże przypuścili, a ogień karabinowy grzmi promieniami wokoło. Nareszcie przeżynamy się na wylot, nasze armaty w środku, jazda na tyłach. I Rosjanom sprzykrzył się ten bój (N. Sierawski, Pamiętnik Napoleona Sierawskiego oficera konnego pułku gwardii z czasów w. ks. Konstantego, z przedmową Stanisława Smolki, Lwów 1907, s. 214-215).

Jak widać, mowa jest tutaj o czworobokach, które nie były regularne, ale stanowiły ścieśnioną masę (czyli były to pełne czworoboki, albo coś co je przypominało). Ta masa szła do ataku, czyli poruszała się. Wyglądałoby więc na to, że tego typu formacja była jednak w stanie się poruszać. Oczywiście mamy trochę inny okres i inne regulaminy, ale taktyka jednak napoleońska.

Tutaj z kolei drugi fragment (podkr. moje):

Generał Kamieński, dowódca 5 dywizji, na czele czworoboku idąc na bagnety, ranny został kartaczem.
Pułkownik Lewiński ciągle przy czworoboku 3 pułku ogień nieprzyjaciela wstrzymywał. Generał Turno kierował ruchem tylnej straży.
Major Żarski z 6 pułku liniowego z tyralierami batalionu swego przyczynił się do uratowania armat, które żołnierze prawie sami ciągnęli przez błota i piaski
(B. Pawłowski, Źródła do dziejów wojny polsko-rosyjskiej 1830-1831, t. 3, Warszawa 1931-1935, s. 92).

Znowu mowa jest o czworoboku (być może pełnym), który nacierał na bagnety. Dowodzić nim miał gen. Kamieński, który został ranny i otrzymał za swoje dowodzenie tego dnia odznaczenie.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Ruchliwość masy batalionowej

Post autor: clown »

Ja z kolei muszę sprawdzić Gilla, bo w pierwszym tomie na pewno jest o austriackich masse tylko nie pamiętam teraz, czy było coś o poruszaniu się tych formacji. W drugim tomie pod Essling na pewno stały i odpierały szarże francuskiej kawalerii i nie było informacji o ruchu tychże.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Fromhold
Général de Division
Posty: 3383
Rejestracja: poniedziałek, 1 marca 2010, 21:38
Lokalizacja: obóz warowny
Has thanked: 20 times
Been thanked: 5 times
Kontakt:

Re: Ruchliwość masy batalionowej

Post autor: Fromhold »

Zwykłe czworoboki były w stanie się poruszać. I to całkiem energicznie.
W 1813 r. wiele oddziałów francuskich przybywało na pole bitwy w czworobokach z braku kawalerii, która mogłaby je chronić. Natomiast zwracam uwagę na fakt, że kolumny w razie ataku jazdy zwyczajnie ścieśniano tworząc w ten sposób masse. Tak postępowano podczas wojen rewolucyjnych jak i później m.in. pod Auerstaedt w dywizji Moranda zabezpieczając się w ten sposób przed szarżami jazdy.
Co do gwałtownych manewrów pustego czworoboku.
Artykuł: http://napoleon.org.pl/taktyka/zbyszek1.php trochę się zdezaktualizował, a częściowo nie mówi prawdy. Sam autor też chyba nie był zbyt zadowolony z tej pracy o czym pisze w ostatnim akapicie. Wygląda jakby chciał też uniknąć malin w jakie wprowadzał go Nafziger z brygadą heską.
W czasie walk p.Lutzen w 1813 brygada ks. Emila Heskiego z III Korpusu Neya była sformowana częściowo w czworoboki - w natarciu na most p.Klein Goerschen brygada poruszała się krokiem szturmowym (sturmschritte), a był to odpowiednik francuskiego szybkiego kroku pas de charge tj. 120 kroków na minutę. A więc nie jest tak że czworoboki musiały się ruszać wolniej. Niemniej nie bardzo wiadomo o jakich jednostkach pisze autor. Powyższy związek taktyczny miał następujący skład wg Mariusza Olczaka, który podaje on za Roussetem
2 Brygada - książę Emil Heski
Hescy fizylierzy gwardii - płk Schoenberg
2 Pułk Piechoty Heskiej - płk de Gall
Gwardia heska - mjr Steilweg
Tymczasem wg szczegółowego (jakby kogoś interesowało podam również stany liczebne) źródła na 25 kwietnia były to
1 p.lekki
2 p.liniowy
p gwardii
batalion z Frankfurtu (o ile dobrze przetłumaczyłem z francuskiego).
Więc wynikałoby z tego, że ci fizylierzy raczej nie byli z gwardii.
Punkt 1 jest niezasadny ponieważ czworoboki w marszu i ataku tworzyły również oddziały nie gwardyjskie.
Punkt 2 jest nie prawdziwy ponieważ pułk gwardii liczył 2 bataliony i prawie 1300 żołnierzy. Zatem jeśli stworzył jeden czworobok to nie był on mały. Jeśli dwa to też nie były to małe czworoboki, a raczej zwyczajne.
Punkt 3 jest nielogiczny, bo ataki i poruszanie się w czworobokach stosowano właśnie z obawy przed działaniami kawalerii przeciwnika. Byłoby głupotą atakować czworobokiem mając wiedzę o braku jazdy pruskiej czy rosyjskiej. Francuzi najpewniej nie wiedzieli z braku własnej jazdy o tym, czy w tym rejonie, na wschodnim brzegu Flossgraben nie ma oddziałów kawalerii sprzymierzonych, a co do tego czy rzeczywiście w tej fazie bitwy ich tam nie było też nie jestem pewny.
Punkt 6 - co autor rozumie przez krótki dystans? Odległość z Meuschen do Klein Goerschen jaką przeszła brygada to prawie 2 wiorsty choć nie wiem ile z tego w czworoboku, a logicznym wydaje się, że całość tego odcinka.
Rzeczywiście ma rację, że teren p.Lutzen jest płaski. Dokładnie studiowałem kiedyś to pole bitwy przy okazji zainteresowania miejscem ostatniej walki Gustawa Adolfa i rzeczywiście tak jest. Nie mniej prawie nie ma to znaczenia bo w stromych górach bitew praktycznie nie toczono w zwartych szykach, to oczywiste.
Bitwa p.Lutzen dostarczyła również innych przykładów na użycie czworoboków w trybie marszowo atakującym.
Oto dywizja Moranda z IV Korpusu Bertranda posuwała się w kierunku na Pobles i po drodze musiała sforsować potok Grunabach. Dywizja doszła do potoku w czworobokach, przeformowała się w kolumny, pokonała potok i sformowała na nowo czworoboki kontynuując natarcie. Na tej flance zagrożenie ze strony jazdy sprzymierzonych było jednak poważne.
W zdaniu:
Tu już nie czworoboki regularne, ale tłum ludzi ścieśnionych z sobą posuwa się depcząc trupy i rannych Rosjan.
nie dopatrywałbym się pełnego czworoboku, ale zdezorganizowanego czworoboku pustego. Pełnych czworoboków nie było w regulaminie rosyjskim, a kolumna, którą można byłoby ścieśnić wzorem francuskim tu nie występuje, gdyż wyraźnie jest mowa o poprzednim szyku jako czworobokach.
Są doskonałe figurki i modele. Są też doskonałe plany i materiały źródłowe, ale nigdy nie idzie to w parze.
http://fromholdblog.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Torgill
General of the Army
Posty: 6209
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 00:00
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 917 times
Been thanked: 435 times
Kontakt:

Re: Ruchliwość masy batalionowej

Post autor: Torgill »

Zacytuję Nafzigera o Austriakach:
Najwyraźniej Austriacy uważali, że szybkie sformowanie czworoboki i wytrzymanie impetu szarży kawaleryjskiej jest ważniejsze niż strzelanie do kawalerii w trakcie ataku. Mogło to wynikać z ich wieloletniego doświadczenia w walce z Turkami i terenu, na którym walczyli. Szyk masse zmniejszał ryzyko zaskoczenia i minimalizował wpływ szarzy na austriacką piechotę. Poza tym Turcy praktycznie nie dysponowali artylerią polową, co oznaczało, że nie byli w stanie zagrozić austriackiej piechocie ustawionej w tym szyku.
Tutaj rycina takiej masy, w tym przypadku pruskiej:

http://napoleonistyka.atspace.com/nafziger7.jpg

Skoro kolumna "serre" mogła z powodzeniem się ruszać, to dlaczego niby masy batalionowe nie?
Przy takim szyku to praktycznie kwestia tylko odwrócenia się żołnierzy w drugą stronę - na tym też polegała jego zaleta - szybkość sformowania.
W drugiej części wojen napoleońskich ogólnie pola bitwy stawały się często coraz ciaśniejsze, tak samo jak taktyka gorzej wyszkolonej piechoty - mimo wszystko poruszała się. Myślę, że z nieruchomym czworobokiem to jest taki sam mit, jak z przedstawieniem walki głębokiej falangi w wielu systemach wargamingowych, niczym przepychania się w rugby.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: Ruchliwość masy batalionowej

Post autor: Raleen »

Fromhold pisze:W zdaniu:
Tu już nie czworoboki regularne, ale tłum ludzi ścieśnionych z sobą posuwa się depcząc trupy i rannych Rosjan.
nie dopatrywałbym się pełnego czworoboku, ale zdezorganizowanego czworoboku pustego. Pełnych czworoboków nie było w regulaminie rosyjskim, a kolumna, którą można byłoby ścieśnić wzorem francuskim tu nie występuje, gdyż wyraźnie jest mowa o poprzednim szyku jako czworobokach.
I w takim szyku zdezorganizowanego niepełnego czworoboku byli w stanie zaatakować i odeprzeć rosyjskich kirasjerów?
Jasno niby nie jest powiedziane, więc można różnie interpretować. Co do regulaminu ówczesnego, to stosowano przecież także szyki nieregulaminowe.

Co do tego co Torgill pisze, może faktycznie to było tak, że kolumnę łatwo było przeformować w taki pełni czworobok, więc obserwatorzy mogli do pewnego stopnia utożsamiać oba szyki, tzn. nie do końca je rozróżniać na polu bitwy, czy być nieściśli w swoich opisach - dla nich pewne rzeczy były oczywiste i uważali, że dla odbiorcy też, więc nie ma potrzeby się nad tym rozwodzić.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Fromhold
Général de Division
Posty: 3383
Rejestracja: poniedziałek, 1 marca 2010, 21:38
Lokalizacja: obóz warowny
Has thanked: 20 times
Been thanked: 5 times
Kontakt:

Re: Ruchliwość masy batalionowej

Post autor: Fromhold »

Raleen pisze: I w takim szyku zdezorganizowanego niepełnego czworoboku byli w stanie zaatakować i odeprzeć rosyjskich kirasjerów?
Jasno niby nie jest powiedziane, więc można różnie interpretować. Co do regulaminu ówczesnego, to stosowano przecież także szyki nieregulaminowe.
A teraz odsłonione kirasjery idą wolnym galopem do ataku. Nasza już piechota sformowała się w czworoboki i przyjęła ich salwą z karabinów, na jakie trzydzieści kroków. W ciągu może pół godziny, cztery razy wracały kirasjery do szarży, lecz zawsze ich nasza piechota dzielnie odpierała.

Jest mowa o odparciu szarży kirasjerów salwami - czyli normalka. Po salwie mogli kontratakować bagnetem na zdezorganizowanych kirasjerów. Pod Borodino litewski pułk gwardii rosyjskiej również postąpił tak samo. Trzeba pamiętać, że żołnierz rosyjski z 1831 to nie ten sam co w czasach napoleońskich. Po wizycie w 1814 we Francji i Niemczech dotarło do wielu z nich w jakim kraju żyją.
Natomiast nie przypominam sobie masowych czworoboków rosyjskich w czasach napoleońskich, chyba że zamknięte kolumny.
Są doskonałe figurki i modele. Są też doskonałe plany i materiały źródłowe, ale nigdy nie idzie to w parze.
http://fromholdblog.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Torgill
General of the Army
Posty: 6209
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 00:00
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 917 times
Been thanked: 435 times
Kontakt:

Re: Ruchliwość masy batalionowej

Post autor: Torgill »

Jest jeszcze jedna ważna sprawa, mianowicie czas, jaki był potrzebny na zmianę formacji.

Przejście z kolumny w czworobok było często dwukrotnie, a nawet trzykrotnie szybsze, niż przejście z linii w czworobok.

Znowu dane za Nafzigerem: kolumna - czworobok / linia - czworobok
Czas w minutach:

Francja: 0,5 / 1,6
Wielka Brytania 0,6 / 1,8
Prusy 0,3 / 1,0
Rosja 0,9 / 1,5 (choć było szybciej, gdy używano tego szybkiego kroku)
Austria 1,0 / 1,2
Dla Austriaków divisionmasse z kolumny to 0,7

Dwa "ale". Po pierwsze dziwne jest używanie skali dziesiętnej do minut.
Po drugie Nafziger podaje, że utworzenie rosyjskiego czworoboku z linii przy tym szybkim kroku (prawie biegu) zajmowało 0,2 - trochę to niewiarygodne.

Pomijając szczegóły wszystkich danych, tendencja jest jednak wyraźna - przechodzenie z kolumny w czworobok było bardzo szybkie, zatem nawet jeśli oddział nie poruszał się stale w czworoboku, to mógł używać kolumny i wielokrotnie bardzo szybko formować czworobok.
W przypadku "masy" było to jeszcze szybsze.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia XIX wieku”