Czy warto było tworzyć Legiony?

Od wybuchu rewolucji francuskiej (1789) do roku 1900.
Awatar użytkownika
ozy
Tai-sa
Posty: 1498
Rejestracja: czwartek, 30 marca 2006, 10:30
Lokalizacja: Opole

Post autor: ozy »

Hihi potraktowaliście słowo kariera hmm nowocześnie. Mi chodziło o wyrwanie się z biedy (ówczesnej, tzn zagrożenia śmiercią głodową). Może zamiast słowo kariera powinienem użyć 'jedyna sensowna alternatywa żeby nie umrzeć z głodu'.
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43394
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3966 times
Been thanked: 2526 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Ozy, ale w wojsku też wówczas nie zawsze było tak różowo jeśli chodzi o zaopatrzenie w żywnosc i inne produkty. Ludnosc wiejska często traktowała pójście do wojska jak wyrok i od tego uciekała.

Ostatnio przeglądałem "Wojnę 1830 i 1831" Tokarza i jest tam między innymi o tym jak polska ludnosc chłopska stawiała opór poborowi do wojska powstańczego, m.in. uciekając do lasów, czasem nawet zbrojnie walcząc. Dla wieśniaków to nie była raczej świetlana przyszłosc.. W Rosji jak kogoś wzięli do wojska to jego wioska opłakiwała go tak jak zmarłego, pójście do wojska było dla wspólnoty równoznaczne ze śmiercią.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Chevau-léger
Sous-lieutenant
Posty: 364
Rejestracja: czwartek, 24 sierpnia 2006, 09:06
Lokalizacja: Varsovie

Post autor: Chevau-léger »

Ja mam pytanie wydaje mi się ze nawet wiąże się z tematyka rozmowy. Chodzi mi o fakt iż oddziały saskie po rozstrzygniętej bitwie pod Lipskiem zaczęły masowo przechodzić na stronę sprzymierzonych. Tutaj zadałem sobie pytanie dzięki temu uratowali oni księstwo Saksonii od podzielenia go miedzy Prusy i Austrie lub cos w tym kierunku. Fakt niesubordynacji wobec Napoleona i "zmądrzanie" Sasów dobrze widziane był u sprzymierzonych i wyczekiwany od dawna. Dlaczego Polacy nie zrobili czegoś takiego może i my ugrali byśmy cos na tym. Wielokrotnie w historii zdążały się takie dwulicowości i często opłacały się one.
Nie wiem czy Sasi aż tak bardzo byli dumni ze swej postawy pod Lipskiem skoro jeszcze przed Waterloo buntowali się przeciwko robieniu z nich Prusaków o czym przeczytasz sobie w "Waterloo-niemieckie zwyciestwo". A z tego co pamietam z historii to Saksonia po kongresie wiedeńskim straciła ponad połowę swoich ziem, jej władca stracił status księcia Warszawskiego i ogólnie przyczyniły sie do wzrostu znaczenia Prus...co później odczulismy na własnej skórze...zresztą nie tylko my :wink: .Mozna polemizować czy Królestwo Polskie pod berłem carskim to coś więcej niż Ksiestwo Warszawskie (terytorialnie na pewno odpadła ziemia krakowska i Wielkopolska). Jednak stosunek cara do Polaków w 1814 r. po upadku Napoleona był przychylny i to również dzięki temu, że doceniał bitne wojsko, które do końca walczyło za swoją sprawę i nie opuściło sojusznika w pootrzebie.
Ogólnie, podobne losy Saksonii i Ks. Warszawskiego w tym czasie dowodzą, że "ugrać" zbyt wiele nie mogliśmy, bo nie byliśmy pierwszoplanowymi graczami na scenie politycznej.
Awatar użytkownika
Grzegorz.
Sergent-Major
Posty: 155
Rejestracja: poniedziałek, 27 listopada 2006, 14:32
Lokalizacja: Legnica

Post autor: Grzegorz. »

Dzięki za odpowiedz Chevau-léger sadze ze wyjaśnia ona wiele :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia XIX wieku”