Gdyby spojrzeć na amerykańskich Żydów to oni są bardziej zapatrzeni w przeszłość niż np. polscy i bardziej skorzy do rozpamiętywania tego co było, więc w tym punkcie te stwierdzenia rozmijają się z rzeczywistością.Ponizej zamieszczam fragment ksiazki (nie podam jakiej bo i tak bez znaczenia) ktory mnie zainteresowal. Nie bardzo wiedzialem gdzie rozpoczac dyskusje wiec w koncu wrzucilem ja do dzialu pod swoja opieka.
Ktory ze sposobow jest lepszy? Ten historyczny czy ahistoryczny? A moze mieszanka wspomniana na koncu?Wydaje mi sie ze istnieja dwa sposoby myslenia - dziewczyna podjela watek - historyczny i ahistoryczny. My i Zydzi skupiamy sie zanadto na rozpamietywaniu wszystkich krzywd oraz zdrad doznanych przez wieki. Zyjemy patrzac w przeszlosc choc nie odnosimy jej do terazniejszosci, podczas gdy Amerykanie olali to i patrza tylko w przyszlosc...
- Ktory sposob wydaje ci sie lepszy? - Alchemik autentycznie sie zaciekawil.
- Oba sa bledne - powiedziala z wahaniem. - Mysle ze pewne cechy narodowe sie nie zmieniaja. Dlatego nalezy budowac przyszlosc ale patrzec sasiadom na rece...
Czy sposób mieszany i ahistoryczny w większości przypadków w praktyce się nie pokrywają? Jeśli nie to będzie to wyjątkowo rzadkie podejście - tak mi się wydaje.