Najlepsi dowódcy Wojny Secesyjnej

Od wybuchu rewolucji francuskiej (1789) do roku 1900.
Awatar użytkownika
Torgill
General of the Army
Posty: 6209
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 00:00
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 917 times
Been thanked: 435 times
Kontakt:

Re: Najlepsi dowódcy Wojny Secesyjnej

Post autor: Torgill »

And the winner is... winner of the war ;)

Słyszałem bardzo ciekawą opinię, że Lee nie miał zdolności wyciągania nauki ze swoich działań i ciągle działał w podobny sposób - ponieważ był niesłychanie utalentowany, to sposób ten był bardzo skuteczny, przynajmniej do momentu, kiedy przewaga Unii nie była miażdżąca. Lee w 1862 to ten sam Lee co w 1864, może ze względu na dysproporcję sił działał po prostu bardziej defensywnie.
Natomiast oczywisty zwycięzca był nie tylko uparty i konsekwentny (Lee też potrafił taki być) ale wykorzystywał swoje doświadczenie. Tenże generał w 1862 i 1864 roku to inny generał - już dobry w 1862, jeszcze lepszy w 1864.
Awatar użytkownika
Torgill
General of the Army
Posty: 6209
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 00:00
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 917 times
Been thanked: 435 times
Kontakt:

Re: Najlepsi dowódcy Wojny Secesyjnej

Post autor: Torgill »

"Sheridan's Run" Thomasa Buchanana

Up from the South, at break of day,
Bringing to Winchester fresh dismay,
The affrighted air with a shudder bore,
Like a herald in haste to the chieftain's door,
The terrible grumble, and rumble, and roar,
Telling the battle was on once more,
And Sheridan twenty miles away.

And wider still those billows of war
Thundered along the horizon's bar;
And louder yet into Winchester rolled
The roar of that red sea uncontrolled,
Making the blood of the listener cold,
As he thought of the stake in that fiery fray,
With Sheridan twenty miles away.

But there is a road from Winchester town,
A good, broad highway leading down:
And there, through the flush of the morning light,
A steed as black as the steeds of night
Was seen to pass, as with eagle flight;
As if he knew the terrible need,
He stretched away with his utmost speed.
Hills rose and fell, but his heart was gay,
With Sheridan fifteen miles away.

Still sprang from those swift hoofs, thundering south,
The dust like smoke from the cannon's mouth,
Or the trail of a comet, sweeping faster and faster,
Foreboding to traitors the doom of disaster.
The heart of the steed and the heart of the master
Were beating like prisoners assaulting their walls,
Impatient to be where the battle-field calls;
Every nerve of the charger was strained to full play,
With Sheridan only ten miles away.

Under his spurning feet, the road
Like an arrowy Alpine river flowed,
And the landscape sped away behind
Like an ocean flying before the wind;
And the steed, like a barque fed with furnace ire,
Swept on, with his wild eye full of fire;
But, lo! he is nearing his heart's desire;
He is snuffing the smoke of the roaring fray,
With Sheridan only five miles away.

The first that the general saw were the groups
Of stragglers, and then the retreating troops;
What was to be done? what to do?--a glance told him both.
Then striking his spurs with a terrible oath,
He dashed down the line, 'mid a storm of huzzas,
And the wave of retreat checked its course there, because
The sight of the master compelled it to pause.
With foam and with dust the black charger was gray;
By the flash of his eye, and his red nostril's play,
He seemed to the whole great army to say:
"I have brought you Sheridan all the way
From Winchester down to save the day."

Hurrah! hurrah for Sheridan!
Hurrah! hurrah for horse and man!
And when their statues are placed on high
Under the dome of the Union sky,
The American soldier's Temple of Fame,
There, with the glorious general's name,
Be it said, in letters both bold and bright:
"Here is the steed that saved the day
By carrying Sheridan into the fight,
From Winchester--twenty miles away!"
Awatar użytkownika
Torgill
General of the Army
Posty: 6209
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 00:00
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 917 times
Been thanked: 435 times
Kontakt:

Re: Najlepsi dowódcy Wojny Secesyjnej

Post autor: Torgill »

https://www.youtube.com/watch?v=FgSg7qwScU0
Tutaj bardzo fajna, rozszerzona ocena gen. Granta, dokonana przez dr Sommersa.

Podkreśla się także dwie cechy Granta:
1. Umiał uczyć się na własnych (i cudzych) błędach, przez to przez całą kampanię stale polepszał swoje dowodzenie. Podkreśla się także, że Lee w niewielkim stopniu zmienił swój styl dowodzenia, natomiast Grant spod Belmont i Grant z Wilderness to dwaj inni wodzowie.
2. Grant doskonale rozumiał zależność od polityki i polityków i wiedział jak z nimi współpracować. Jego współpraca z Lincolnem była harmonijna, Grant wiedział czego oczekuje prezydent i to spełniał, a Lincoln był pewien, że ma wreszcie generała, który robi, to co trzeba. Lee też bardzo dobrze współpracował z Jeffersonem Daviesem, ale już na przykład McClellan absolutnie z Lincolnem dogadać się nie potrafił, co też przyczyniło się ostatecznie do jego odwołania. Przykładem dobrego generała, który nie potrafił znaleźć porozumienia z politykami był Beauregard.

Swoją drogą wielkie podziękowania za doprowadzenie obu tematów do finału :)
Santa
Sergent-Major
Posty: 164
Rejestracja: środa, 8 maja 2013, 12:45
Been thanked: 4 times

Re: Najlepsi dowódcy Wojny Secesyjnej

Post autor: Santa »

Oczywiście uznaję jakość dowodzenia Granta, ale jeśli na ocenę dowódcy wpływa Podkreśla się także, że na jego konsekwentnie wyższe noty niż u Lee (u wszystkich sześciu historyków) wpłynął fakt, że ostatecznie to on pokonał Lee a nie Lee jego., to dla mnie jest to niezwykle pocieszne. Na tej zasadzie Niemcy mieli samych kijowych dowódców pod koniec II wojny światowej. Podobnie słabo wypadają Francuzi w kampaniach schyłku I Cesarstwa. Czynnik przewagi ilościowej i (jakościowej) chyba ma tu jednak pewne znaczenie....
Awatar użytkownika
Torgill
General of the Army
Posty: 6209
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 00:00
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 917 times
Been thanked: 435 times
Kontakt:

Re: Najlepsi dowódcy Wojny Secesyjnej

Post autor: Torgill »

Santa pisze:Czynnik przewagi ilościowej i (jakościowej) chyba ma tu jednak pewne znaczenie....
Z punktu widzenia Sun Tzu nie bardzo ;)

Kiedyś miałem w swoich rękach książkę jakiegoś Anglosasa o tytule 100 najlepszych dowódców wszechczasów, czy jakoś tak. Na pierwszym miejscu był Jerzy Waszyngton...
Awatar użytkownika
Pejotl
Major en second
Posty: 1131
Rejestracja: czwartek, 24 lipca 2008, 22:26
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 7 times
Been thanked: 9 times

Re: Najlepsi dowódcy Wojny Secesyjnej

Post autor: Pejotl »

Torgill pisze:Kiedyś miałem w swoich rękach książkę jakiegoś Anglosasa o tytule 100 najlepszych dowódców wszechczasów, czy jakoś tak. Na pierwszym miejscu był Jerzy Waszyngton...
No wiesz... nie wygrał żadnej istotnej bitwy a jednak wygrał wojnę. To trzeba mieć talent ;-)

Poza tym ten Anglosas to raczej Amerykanin, gdyby to był Anglik to na pierwszym miejscu byłby książe Wellington :roll:
Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
Santa
Sergent-Major
Posty: 164
Rejestracja: środa, 8 maja 2013, 12:45
Been thanked: 4 times

Re: Najlepsi dowódcy Wojny Secesyjnej

Post autor: Santa »

Z punktu widzenia Sun Tzu nie bardzo ;)
Jak zacznę uważać tego gościa za bezwzględny autorytet w sprawach taktyki i strategii to skreślcie mnie z listy dyskutantów ;).

A wspomniane dziełko czytałem kiedyś. O jego "jakości" świadczy fakt, że z marszałków napoleońskich umieszczono tam Neya (koło dziewięćdziesiątego miejsca) i bodajże Murata... Waszyngton też mnie rozbił, ale co zrobić...
Awatar użytkownika
Torgill
General of the Army
Posty: 6209
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 00:00
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 917 times
Been thanked: 435 times
Kontakt:

Re: Najlepsi dowódcy Wojny Secesyjnej

Post autor: Torgill »

Santa pisze: A wspomniane dziełko czytałem kiedyś. O jego "jakości" świadczy fakt, że z marszałków napoleońskich umieszczono tam Neya (koło dziewięćdziesiątego miejsca) i bodajże Murata... Waszyngton też mnie rozbił, ale co zrobić...
Pamiętam jeszcze, że jedno z czołowych miejsc zajmował... Hitler.
Pejotl pisze:No wiesz... nie wygrał żadnej istotnej bitwy a jednak wygrał wojnę. To trzeba mieć talent ;-)
Fakt!
Czysty Sun Tzu. Wiadomo dlaczego wykładają go na West Point - sami go zastosowali :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia XIX wieku”