Historia stosunków międzynarodowych dla tygrysków
- Camillus
- Sergent
- Posty: 132
- Rejestracja: poniedziałek, 30 stycznia 2006, 18:20
- Lokalizacja: Prusy Królewskie
Historia stosunków międzynarodowych dla tygrysków
Nurtuje mnie, narzucony odgórnie, temat. Mianowicie, czy ktoś wie jak przebiegala konferencja w Aleksandrowie Kujawskim w 1878r.? Raubritter pewnie wie skąd takie pytanie się wzięlo
Ostatnio zmieniony sobota, 11 marca 2006, 22:20 przez Camillus, łącznie zmieniany 1 raz.
Panowie czy nie chodzi wam przypadkiem o spotkanie Aleksandra II i Wilhelma I we wrzesniu 1879 r.?
Proponuję poszukac u henryka Wereszyckiego, Walka o pokój europejski 1872-1878, Warszawa 1971 i tegoż autora: koniec sojuszu trzech cesarzy, Warszawa 1977.
Proponuję poszukac u henryka Wereszyckiego, Walka o pokój europejski 1872-1878, Warszawa 1971 i tegoż autora: koniec sojuszu trzech cesarzy, Warszawa 1977.
Będzie co może, rób coć powinien (książę Adam Jerzy Czartoryski)
- Karel W.F.M. Doorman
- Admiraal van de Vloot
- Posty: 10548
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
- Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
- Has thanked: 2089 times
- Been thanked: 2820 times
- Raubritter
- Padpałkownik
- Posty: 1467
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
- Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
- Been thanked: 1 time
Jako żywo chodzi właśnie o to spotkanie, na którym się chłopy nie za bardzo mogli dogadać i Wilhelm w efekcie dał się wreszcie przekonać do zaprzestania rojeń o przyjaźni z carem i do zawarcia sojuszu z austro-węgierską potęgąGozdawa pisze:Panowie czy nie chodzi wam przypadkiem o spotkanie Aleksandra II i Wilhelma I we wrzesniu 1879 r.?
Tyle tylko, że to pewnie Camillus sam wiedział. Nic to, mam nadzieję, że ćwiczenia nie zakończyły się jakąś katastrofą. Jedna rada Camillus, pamiętaj, nie podnoś głowy jak pani doktor toczy wzrokiem po sali szukając ofiary. Ja raz tak zrobiłem, spotkaliśmy się wzrokiem i już - pytanie o rózne poruchawki w Serbii popłynęło do mnie, a postaciach takich jak np. Jerzy Czarny (czy jak mu tam) wiedziałem tyle, że ho, ho! Ech, to były czasy, młody człowiek był, zaczynał dopiero studia, a teraz je kończy...
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
A zatem polecam:
Elmera Bendinera, czas Aniołów. Tragikomiczna historia Ligi Narodów, Warszawa 1981
Stanisława Sierpowskiego, Narodziny Ligii Narodów, Poznań 1984
Sierpowski własnie opublikował kolejna książke o Lidze narodów - bodajże do 1926 r.
Pora zabierać się za czytanie, by móc patrzec pani doktor prosto w oczy
Elmera Bendinera, czas Aniołów. Tragikomiczna historia Ligi Narodów, Warszawa 1981
Stanisława Sierpowskiego, Narodziny Ligii Narodów, Poznań 1984
Sierpowski własnie opublikował kolejna książke o Lidze narodów - bodajże do 1926 r.
Pora zabierać się za czytanie, by móc patrzec pani doktor prosto w oczy
Będzie co może, rób coć powinien (książę Adam Jerzy Czartoryski)
- Camillus
- Sergent
- Posty: 132
- Rejestracja: poniedziałek, 30 stycznia 2006, 18:20
- Lokalizacja: Prusy Królewskie
Dzięki, mamy z resztą te ksiązki w naszej rozpisce. Jutro będziemy mówić o różnych ukladach między państwami baltyckimi.
Za kilka zajęć będziemy omawiać system mandatowy, w tym konkretnie Japonię i jej postępowanie z mandatami na Pacyfiku. Nie wiem,jak narazie, gdzie szukać dokladniejszego opisu Japończyków do ludności zamieszkującej te terytoria.
Za kilka zajęć będziemy omawiać system mandatowy, w tym konkretnie Japonię i jej postępowanie z mandatami na Pacyfiku. Nie wiem,jak narazie, gdzie szukać dokladniejszego opisu Japończyków do ludności zamieszkującej te terytoria.
A zatem polecam książkę Jakuba Polita, Odwrót znad Pacyfiku? Wielka Brytania wobec dalekiego Wschodu (1914-1922), Kraków 1999.
Oczywiscie siłą rzeczy wystepuja na jej kartach Japończycy, choc cała historia opowiedziana jest z brytyjskiego punktu widzenia.
Pozdrawiam
Oczywiscie siłą rzeczy wystepuja na jej kartach Japończycy, choc cała historia opowiedziana jest z brytyjskiego punktu widzenia.
Pozdrawiam
Będzie co może, rób coć powinien (książę Adam Jerzy Czartoryski)