Dobrze, że jeszcze nie wpadli na to by umieszczać te działa na słoniach
Ciekawe czy by się dało
Armia osmańska
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2514 times
- Kontakt:
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Tak, ale rycina zamieszczona przez Slowika to XIX wiek i gatling. W XVII w. wielbłądy były tylko rodzajem transportu.Grenadyer pisze:Jednak rycina zamieszczona przez slowika to już inna historia. Widać tam mechanizm stabilizujący działko. Ciekawe jak na wielbłąda oddziaływał odrzut, niemały przecież
Raleen, o ile mnie nie pamięć nie myli m.in. w dziewiętnastowiecznym Afganistanie słonie były używane do transportu artylerii...
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2514 times
- Kontakt:
Ciekawostka nazewnicza..
Deli – ma dwa znaczenia: 1) w jęz. tureckim deli znaczy „szalony”, 2) z kolei po arabsku delil znaczy „przewodnik”. Zazwyczaj wskazywane jest to pierwsze znaczenie, ale to drugie wydaje mi się sensowniejsze, biorąc pod uwagę, że deli byli lekką, mobilną jazdą, przeprowadzającą między innymi rozpoznanie, byli więc swego rodzaju „przewodnikiem” armii osmańskiej podczas posuwania się jej w głąb wrogiego terytorium.
Deli – ma dwa znaczenia: 1) w jęz. tureckim deli znaczy „szalony”, 2) z kolei po arabsku delil znaczy „przewodnik”. Zazwyczaj wskazywane jest to pierwsze znaczenie, ale to drugie wydaje mi się sensowniejsze, biorąc pod uwagę, że deli byli lekką, mobilną jazdą, przeprowadzającą między innymi rozpoznanie, byli więc swego rodzaju „przewodnikiem” armii osmańskiej podczas posuwania się jej w głąb wrogiego terytorium.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Pancerny
- Appointé
- Posty: 39
- Rejestracja: poniedziałek, 30 czerwca 2008, 01:58
- Lokalizacja: z Dzikich Pól
Gdzieś wyczytałem, że konie panicznie boją się wielbłądów, chyba chodziło o konie europejskie, ale nie już nie pamiętam dokładnie. Wiecie coś więcej na ten temat, bo w armii sułtańskiej wielbłąd i koń raczej przebywali w bliskim kontakcie?
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Pancerny, łącznie zmieniany 1 raz.