Najlepszy dowódca Wojny Trzydziestoletniej
- kadrinazi
- Tat-Aluf
- Posty: 3578
- Rejestracja: wtorek, 9 maja 2006, 12:09
- Lokalizacja: Karak Edinburgh
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
Najlepszy dowódca Wojny Trzydziestoletniej
Kto, według Was, zasługuje na miano najlepszego dowódcy Wojny Trzydziestoletniej? Konflikt ten obfitował w krwawe bitwy, w których brały udział armie wielu państw, stąd też niejedna okazja, by wykazać się dla europejskich dowódców.
W ankiecie wrzuciłem kilka nazwisk. Oto krótkie uzasadnienie (nie do końca serio ):
- Tilly - do przybycia Szwedów nie miał sobie równych, pokoując armie Czechów, Niemców i Duńczyków,
- Mansfeld i Wallenstain - solidni dowódcy, chociaż ich udział w tej wojnie nie zakończył się dla nich najlepiej. Masfelda wpisałem bo to niesamowity przykład człowieka, który próbował robić 'biznes' na wojnie, nie wygrywając właściwie żadnej większej bitwy. Wallenstainowi szło nieco lepiej, dopóki nie zaszedł za skórę własnemu władcy.
- Gustaw Adolf i jego oficerowie: Baner, Torstennson, Saxe-Weimar - za 'nowe' podejście do wojny, pasmo szwedzkich zwycięstw, podniesienie z kolejnych klęsk po śmierci 'Lwa Północy' i wywalczenie dla Szwecji ważnej roli w Europie,
- dowódcy francuscy (razem z nimi znów Saxe-Weimar) - wkład w zakończenie wojny mimo że dla Francuzów zaczęła się ona obroną własnego terytorium
- inne propozycje - może Karl Gustaw Wrangel, Karel Bonaventura Buquoy, ktoś inny?
Zapraszam do dyskusji...
W ankiecie wrzuciłem kilka nazwisk. Oto krótkie uzasadnienie (nie do końca serio ):
- Tilly - do przybycia Szwedów nie miał sobie równych, pokoując armie Czechów, Niemców i Duńczyków,
- Mansfeld i Wallenstain - solidni dowódcy, chociaż ich udział w tej wojnie nie zakończył się dla nich najlepiej. Masfelda wpisałem bo to niesamowity przykład człowieka, który próbował robić 'biznes' na wojnie, nie wygrywając właściwie żadnej większej bitwy. Wallenstainowi szło nieco lepiej, dopóki nie zaszedł za skórę własnemu władcy.
- Gustaw Adolf i jego oficerowie: Baner, Torstennson, Saxe-Weimar - za 'nowe' podejście do wojny, pasmo szwedzkich zwycięstw, podniesienie z kolejnych klęsk po śmierci 'Lwa Północy' i wywalczenie dla Szwecji ważnej roli w Europie,
- dowódcy francuscy (razem z nimi znów Saxe-Weimar) - wkład w zakończenie wojny mimo że dla Francuzów zaczęła się ona obroną własnego terytorium
- inne propozycje - może Karl Gustaw Wrangel, Karel Bonaventura Buquoy, ktoś inny?
Zapraszam do dyskusji...
Kontakt tylko na maila
Dobry temat- bardzo na czasie- bo niedługo na planszy będziemy może to udawadniać :
http://www.gmtgames.com/gc30yw/main.html
Merytorycznie chyba docenię umiejętności Lwa Północy.
http://www.gmtgames.com/gc30yw/main.html
Merytorycznie chyba docenię umiejętności Lwa Północy.
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"
Sun Tzu
Sun Tzu
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2514 times
- Kontakt:
Wallenstein i Gustaw Adolf.
A gdyby tak rozszerzyć listę o przywódców politycznych, bo wojna splatała się wówczas nierozłącznie z polityką, mam jednego faworyta - kardynał Richelieu. Ale to trochę poza tematem
A gdyby tak rozszerzyć listę o przywódców politycznych, bo wojna splatała się wówczas nierozłącznie z polityką, mam jednego faworyta - kardynał Richelieu. Ale to trochę poza tematem
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- wujaw
- Général de Brigade
- Posty: 2075
- Rejestracja: sobota, 11 marca 2006, 11:15
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 2 times
No to ja się pochwalę, że oddałem głos na Kondeusza.
Powiedziałbym o nim, że to taki typ wodza naturalnego.Niewymyślna taktyka, praktyk swobodnie czujący się na polu bitwy.Ma na koncie wielkie zwycięstwa i żadnej porządnej porażki.Nie dał się zabic na polu bitwy, chociaż odwagi mu nie brakowało, w największej bitwie jego życia pod Sennefe podobno ubito pod nim trzy konie.
Powiedziałbym o nim, że to taki typ wodza naturalnego.Niewymyślna taktyka, praktyk swobodnie czujący się na polu bitwy.Ma na koncie wielkie zwycięstwa i żadnej porządnej porażki.Nie dał się zabic na polu bitwy, chociaż odwagi mu nie brakowało, w największej bitwie jego życia pod Sennefe podobno ubito pod nim trzy konie.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2514 times
- Kontakt:
Pod wrażeniem spektakularnej kariery która zakończyła się niestety jak wiele zbyt spektakularnych karier tamtych czasów.kadrinazi pisze:Raleenie, a czemu akurat Wallenstein?
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- kadrinazi
- Tat-Aluf
- Posty: 3578
- Rejestracja: wtorek, 9 maja 2006, 12:09
- Lokalizacja: Karak Edinburgh
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
A ja, tu zaskoczenie, zagłosowałem na barona Tilly. Przemawia za nim pasmo zwycięstw - Biała Góra, Wimpfen, Höchst, Stadtlohn i Lutter. Pokonał kolejne armie protestanckie i gdyby nie interwencja Szwedów mógłby wpłynąć na szybsze zakończenie wojny. Trochę mi w swym wojowaniu przypominał Suworowa - bez finezyjnych manewrów, ale niezwykle skutecznie (dopóki starczyło żołnierzy).
Oczywiście cieniem na karierze Tilly kładzie się masakra Magdeburga (na ile był za nią odpowiedzialny?) i bitwa pod Breitenfeld, gdzie został zdeklasowany przed Adolfa Gustawa.
Dlaczego więc nie zagłosowałem na 'Lwa Północy"? Gdyż mimo wszystkich innowacji w taktyce, dał się ponieść emocjom i zginął w idiotycznej szarży pod Lutzen - gdyby przeżył zapewne Wojna nie byłaby Trzydziestoletnia. A tak po śmierci króla jego armia przeżyła serię wzlotów i upadków.
Poza tym wypadało zagłosować na jakiegoś Niemca
Oczywiście cieniem na karierze Tilly kładzie się masakra Magdeburga (na ile był za nią odpowiedzialny?) i bitwa pod Breitenfeld, gdzie został zdeklasowany przed Adolfa Gustawa.
Dlaczego więc nie zagłosowałem na 'Lwa Północy"? Gdyż mimo wszystkich innowacji w taktyce, dał się ponieść emocjom i zginął w idiotycznej szarży pod Lutzen - gdyby przeżył zapewne Wojna nie byłaby Trzydziestoletnia. A tak po śmierci króla jego armia przeżyła serię wzlotów i upadków.
Poza tym wypadało zagłosować na jakiegoś Niemca
Kontakt tylko na maila
-
- Adjudant-Major
- Posty: 285
- Rejestracja: piątek, 12 października 2007, 09:39
- Lokalizacja: Stalowa Wola
- Comandante
- General de División
- Posty: 3012
- Rejestracja: piątek, 12 maja 2006, 21:51
- Lokalizacja: Verulamium
- Been thanked: 3 times
- Shoguniasty
- Caporal
- Posty: 73
- Rejestracja: środa, 8 marca 2006, 20:52
- Lokalizacja: Gdynia
Pójdę za Raleenem i również wskaże Wallensteina(nie trudno było się chyba domyślić ;D ) no i jego największego przeciwnika czyli Gustawa. Moim zdaniem obaj dowódcy wykazywali się podobnymi umiejętnościami w polu. Obaj byli dowódcami stosyjącymi raczej walkę manewrową, starając się wydać nieprzyjacielowi walną bitwę, na swoich warunkach i przyjętym terenie. Właściwie to trudno dokładnie stwierdzić, który lepszy, bo pełnili troche inne funkcje. Gustaw - potężny władca północy, mogący swobodnie decydować o losach swojej armii, zaprzęgnąć kraj do olbrzymiego wysiłku gospodarczego jakim była Wojna Trzydziestoletnia, mając za sobą oddany sztab ludzi w Szwecji(Axel Oxenstierna i inni). Wallenstein - dowódca Ferdynanda II, a później i III, dowodzący w pewnym stopniu niezmodernizowaną armii, której ciągle towarzyszył brka pieniedzy na świeże zaciągi, wlaczący , jakby nie patrzyć broniąc Rzeszy, czyli kraju Habsburgów, wiec nie mogący sobie do końca pozwolić(no chyba że znalazł się na terenie sojusznika Szwedów :faja: ) na takie, jak Szwedzi, "szaleństwa". Generalnie obu panów oceniam wysoko, lecz nie bezkrytycznie;) Informacji czerpię głównie z książki P. Englunda "Lata Wojen"
"Ja z synowcem na czele i jakoś to będzie"