Bitwa pod Femern (13.X.1644)

Od upadku Konstantynopola do wybuchu rewolucji francuskiej (1789).
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2514 times
Kontakt:

Bitwa pod Femern (13.X.1644)

Post autor: Raleen »

Kluczowa bitwa morska w połowie XVII wieku w basenie Morza Bałtyckiego, między Danią a Szwecją, wspieraną przez Holendrów. Duńczykami dowodził Pros Mund (zginął w bitwie). Szwedami Carl Gustaw Wrangel (pozostawił obszerne relacje ze swojego zwycięstwa). Flotą holenderską dowodził Maerten Thijssen.

Kluczowe dla rozgrywki w wojnie toczącej się między oboma mocarstwami okazało się opanowanie południowych wybrzeży Bałtyku, które umożliwiały pozostawienie tam części floty na okres trudny żeglugowo i potem wyprowadzenie jej wcześniej na morze. Szwedzi mieli pod tym względem gorsze położenie od Duńczyków, którzy na wiosnę byli w stanie wcześniej wyjść swoimi okrętami w morze niż Szwedzi, tak samo na jesieni, Szwedzi musieli wcześniej wracać. Po stoczonej tego roku na wiosnę bitwie pod Kolberger Heime, która de facto była nierozstrzygnięta, przy niemal równych siłach obu stron, Duńczycy mogli rozstrzygnąć wojnę na swoją korzyść konsekwentnie blokując flotę szwedzką w Zatoce Kilońskiej, gdzie po bitwie się schroniła. Nie wykorzystali jednak tej szansy. W sierpniu na wodach Bałtyku pojawiają się Holendrzy, wspierający Szwedów. Układ sił się zmienia. Duńczykom wydawało się jednak, że w tym roku kampania dobiega już końca i Szwedzi będą musieli ze swoją flotą wracać do domu. Stąd nawet częściowa demobilizacja ich floty. Tymczasem wczesną jesienią Szwedzi owszem częściowo odpłynęli, ale jedynie po to, by połączyć się z flotą holenderską i z nowymi jednostkami, które pod Carlem Gustawem Wranglem wyszły ze Sztokholmu. Dzięki zdobyciu Wismaru na południowym wybrzeżu Bałtyku mogli dłużej prowadzić działania wojenne. Całkowicie zaskoczyło to Duńczyków.

Flota szwedzka długo szukała duńskiej, ostatecznie jednak udało się. Dzięki wsparciu Holendrów w nadchodzącej bitwie Szwedzi posiadali zdecydowaną przewagę - skład flot widać ładnie w linku, który w jednym z tematów Konkursu Strategosa wrzucił kadrinazi:
http://en.wikipedia.org/wiki/Action_of_13_October_1644
Flota duńska: łączna wyporność jednostek - 7900 t., 417 dział, siła ognia łącznej salwy - 5300 funtów, załogi (niskie stany) - 1870 ludzi.
Flota szwedzko-holenderska: łączna wyporność jednostek - 13700 t., 908 dział, siła ognia łącznej salwy - 8250 funtów, załogi - 4000 ludzi.

Ostatecznie Duńczycy przegrali z kretesem, tracąc swoje największe okręty: "Patientia" (okręt admiralski - zdobyty), "Oldenburg" (zdobyty) "Lindormann" (wyleciał w powietrze - prawdopodobnie od brandera, jeden z duńskich admirałów, znajdujący się na okręcie, zdołał się uratować i został wzięty do niewoli). Aż 6 okrętów duńskich podczas ucieczki osiadło na mieliźnie, z czego połowę udało się Szwedom przejąć. 3 dalsze zostały zdobyte, co najmniej 2 dotarły do Kopenhagi, przynosząc wieści o klęsce. Flota szwedzko-holenderska straciła jedną jednostkę (holenderską) zatopioną - "Swarte Arent", od salwy burtowej duńskiego Tre Løver. Reasumując, Duńczycy stracili większość floty, a Szwedzi zyskali panowanie na wodach Bałtyku. Zwycięstwo to przyspieszyło klęskę Danii i rokowania pokojowe, zakończone ostatecznie pokojem podpisanym w Brömsebro (12.VIII.1645). Dania odzyskała swoją pozycję na morzu i doprowadziła do względnego zrównoważenia potencjału flot w stosunku do Szwedów dopiero po około 10 latach.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Marcon
Podporucznik
Posty: 375
Rejestracja: czwartek, 13 sierpnia 2009, 20:15
Lokalizacja: Wieliczka
Been thanked: 2 times

Post autor: Marcon »

Nie znam za bardzo kwestii morskiej w tej epoce, ale tak sobie wykoncepowałem, czy Duńczycy nie mogli zatrzymać Holendrów jeszcze w cieśninach Sundu kontrolowanych przecież przez Danie, a którymi chyba musieli Holendrzy dostać się na Bałtyk?
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2514 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Cieśniny duńskie były trudne nawigacyjnie i to stanowiło samo w sobie pewną barierę (tzn. minięcie ich przy ewentualnym ostrzale w newralgicznych miejscach z zamków). Powiem, że też nie wiem jak to tam dokładnie było z zasięgiem artylerii, ale jeśli nie wszędzie donosiła, to zapewne ograniczała swobodę ruchu tak że można było łatwo wpaść na skały. Stanie okrętami dłużej w cieśninach też raczej nie było bezpieczne. Tak czy inaczej za samo bezpieczne przepłynięcie przez Holendrów cieśnin ich admirał otrzymał jakiś zaszczytny przydomek od Szwedów.

Co do zatrzymywania Holendrów - Duńczycy byli w tym czasie zaangażowani w walkę z flotą szwedzką i nią się zajmowali. Inna sprawa, że taka pełna konfrontacja z Holandią mogła nie być Duńczykom na rękę, bo Holendrzy prowadzili na Morzu Bałtyckim taką politykę, że raz popierali jedną stronę, innym razem drugą. Raczej powinni się postarać o zniechęcenie ich na drodze dyplomatycznej od wspierania Szwedów. Wreszcie co do wydawania bitwy, flota holenderska była w tych czasach bardzo dobra - to jest okres jej świetności. Przy wyrównanych siłach byłoby ciężko.

Przede wszystkim zaskoczyli ich tym, że prowadzili działania w okresie, kiedy zwykle już wszyscy zabierali się do domu, żeby zdążyć przed okresem sztormów i zamarzania Bałtyku. Nie spodziewali się Szwedów, to tym mniej musieli się spodziewać, że Holendrzy podejmą jakieś działania.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia XVI-XVIII wieku”