[A] Jest czas lisa i czas tygrysa (wywiad)

Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

[A] Jest czas lisa i czas tygrysa (wywiad)

Post autor: Raleen »

Wywiad z Robertem Gołębiewskim na Portalu Strategie:

http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=120
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Re: [A] Jest czas lisa i czas tygrysa (wywiad)

Post autor: Andy »

Uświadomiłem sobie przy tej okazji, że to już prawie 10 lat minęło od czasu, gdy pojawiliśmy się z HariMatą w sklepie przy ul. Batorego. Zastaliśmy tam i Roberta, i Norberta: fajnie się pogadało, obejrzało parę gier z półek, a na koniec dostało się rabat na Ścieżki Chwały. Bo kupowaliśmy dwa egzemplarze - jeden dla nas, a drugi dla Leguna. :)
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
BEF Hero
Sous-lieutenant
Posty: 382
Rejestracja: piątek, 28 kwietnia 2006, 16:17
Lokalizacja: Piotrków Trybunalski
Has thanked: 7 times
Been thanked: 6 times

Re: [A] Jest czas lisa i czas tygrysa (wywiad)

Post autor: BEF Hero »

Faktycznie... kawał czasu ... :-)
"Dajcie mi choć jednego tak wyszkolonego Brytyjczyka, a ja będę wiedział gdzie go posłać żeby najlepiej zginął"
F. Foch o BEF
Awatar użytkownika
Raubritter
Padpałkownik
Posty: 1467
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
Been thanked: 1 time

Re: [A] Jest czas lisa i czas tygrysa (wywiad)

Post autor: Raubritter »

Ech, jak ten czas leci :-) W moim prywatnym Panteonie jest dla Roberta Gołębiewskiego et consortes miejsce za sprowadzenie do Polski Ścieżek Chwały i Sukcesorów. Dzięki tym grom, po latach spędzonych nad B-35 i WB-95, odkryłem nowy świat i zobaczyłem, że można inaczej. Do dziś zresztą obie te produkcje oceniam niezwykle wysoko, a card-driven games na planszach point-to-point dają mi najwięcej radości :-)
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
Awatar użytkownika
Lord Voldemort
Pułkownik
Posty: 1325
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 15:26
Lokalizacja: Opole
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Re: [A] Jest czas lisa i czas tygrysa (wywiad)

Post autor: Lord Voldemort »

Dzisiejszy rynek gier w Polsce nie różni się niczym od tego, kiedy byłem na nim aktywny. Kilku rozdrobnionych wydawców, niewiele ciekawych pozycji.
Bardzo interesujaca obserwacja. Bo moje zdanie jest wrecz odwrotne - rynek od 2005 r. zmienil sie diametralnie.

A takie Sciezki Chwaly niestety nie mialyby dzisiaj szans na rynku - gra trwajaca kilkanascie godzin nie znajdzie masowego odbiorcy. Owczesna jakosc wydania nie obronilaby sie dzis przy cenie bliskiej 200 PLN, nawet za 100 PLN mozna dzisiaj dostac lepiej wydane gry o podobnej ilosci komponentow.

A co do produkcji, to nie trzeba drukowac w Chinach, w Polsce jest teraz wystarczajaco duzo dobrych i wzglednie tanich drukarni...
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Re: [A] Jest czas lisa i czas tygrysa (wywiad)

Post autor: Raleen »

Ja bym powiedział, że obaj macie rację i Wasze oceny wcale się nie wykluczają, a uzupełniają, bo piszecie o innych aspektach rynku.

Robert Gołębiewski patrzy na to ilu jest wydawców na rynku, ile pojawia się gier, i w domyśle chodzi mu raczej o gry wojenne. Pod tym względem za wiele się nie zmieniło w stosunku do okresu, kiedy wydawał "Ścieżki chwały".

Lord Voldemort ma rację niemal we wszystkim co pisze, tyle, że to bardziej odnosi się do gier euro i gier będących na styku gier euro i wojennych, chociaż na gry wojenne także wpływa, bo to są naczynia połączone.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Lord Voldemort
Pułkownik
Posty: 1325
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 15:26
Lokalizacja: Opole
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Re: [A] Jest czas lisa i czas tygrysa (wywiad)

Post autor: Lord Voldemort »

Pan Gołębiewski sporo się wypowiada na temat Rebela, wiec chyba raczej też mu chodziło o euro. Rebel gier wojennych nie wydaje w ogóle.

Z ciekawoscia patrze na Orly i Rakiety, ale z tego co widze, to furory ta gra nie robi...
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Re: [A] Jest czas lisa i czas tygrysa (wywiad)

Post autor: Raleen »

Rzeczywiście, wydaje mi się, że trochę nastąpiło przemieszanie tematyki, chociaż ja jakoś dziwnym trafem miałem wrażenie, że w tym fragmencie co cytujesz mowa jest o grach wojennych. Może to jakiś strategiczny odruch Pawłowa ;) .

Orły i rakiety - życzę jak najlepiej, chociaż dochodzę do wniosku, że to trochę inna półka gier niż gry wojenne do jakich przywykliśmy i zastanawiam się na ile ta gra może pomóc w promocji trochę bardziej zaawansowanych tytułów (dla nieobeznanych z tematem dodam, że przy poziomie komplikacji tej gry bardzo wiele tytułów może uchodzić za "bardziej zaawansowane").
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Lord Voldemort
Pułkownik
Posty: 1325
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 15:26
Lokalizacja: Opole
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Re: [A] Jest czas lisa i czas tygrysa (wywiad)

Post autor: Lord Voldemort »

Bo z grami wojennymi to jest taka kwadratura kola. Zeby naklad osiagnal jakas sensownie ekonomicznie ilosc, to gra nie moze byc zbyt ciezka, zeby nie odstraszyc potencjalnych neofitow.

Ale jak sie stworzy gre zbyt lekka, to nie trafia ani do typowych wargamerow (chociaz wraz z wiekiem tolerancja rosnie), ani do "zwyklych eurodziewczynek" (dla ktorych dalej bedzie to ciezka i trudna gra, omijac szerokim lukiem).

No i w czasach kryzysu wazne jest jeszcze, zeby gra miala niewygorowana cene, co przy checi zapewnienia odpowiedniej jakosci wydania i nieduzym (wzglednie) nakladzie jest prawie niemozliwe.

To tez pewnie tlumaczy, dlaczego jest taka posucha... w polskich grach wojennych.
Awatar użytkownika
ChevalierVernix
Sous-lieutenant
Posty: 449
Rejestracja: poniedziałek, 6 września 2010, 19:25
Lokalizacja: obecnie Białystok
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: [A] Jest czas lisa i czas tygrysa (wywiad)

Post autor: ChevalierVernix »

Raleen pisze:Wywiad z Robertem Gołębiewskim na Portalu Strategie:

http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=120

Świetny wywiad. Mam znowu wielką ochotę pograć w Ścieżki w wersji PL ;)
Awatar użytkownika
ozy
Tai-sa
Posty: 1498
Rejestracja: czwartek, 30 marca 2006, 10:30
Lokalizacja: Opole

Re: [A] Jest czas lisa i czas tygrysa (wywiad)

Post autor: ozy »

Ciekawe, że pisze o elektronicznym Rebel Times, a pomija papierowy Świat Gier Planszowych. Celowe przemilczenie, czy brak wiedzy o tym tytule?

Orły i Rakiety - temat dobry, sprzeda się - tyle że tak jak Barkas pewnie w 2-3 lata. Nie grałem jeszcze, ale po lekturze instrukcji widzę, że to raczej solidna robota, tyle że gra prościutka.

W Niemczech Spielworxx robi gry wojenne, drukują po 500 sztuk. Patrząc na liczbę ludności i zamożność to u nas nakłady rzędu 100-200 szt. by wystarczyły. Jakie nakłady Wojtek Zalewski drukował, Raleen masz o tym wiedzę? 500 szt.?
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Re: [A] Jest czas lisa i czas tygrysa (wywiad)

Post autor: Raleen »

Znów w większości zgadzam się z Lordem Voldemortem i jego diagnozą, chociaż wydaje mi się, że miejsce na małe wydania w Polsce jest, ale jak ktoś chce zrobić interes (tak to umownie nazwijmy), to na tym raczej nie zrobi. Wydaje mi się też, że gra wojenna nieco bardziej złożona może przyciągnąć graczy, ale musi być dobra i odpowiednio zrobiona, a to samo w sobie nie jest łatwe, i odpowiednio promowana. Czy mogłoby być inaczej? Niestety, moim zdaniem przez lata było szereg czynników, które destrukcyjnie oddziaływały na rynek planszówek wojennych, i to mógłby być temat na odrębną, długą dyskusję.
ozy pisze:Ciekawe, że pisze o elektronicznym Rebel Times, a pomija papierowy Świat Gier Planszowych. Celowe przemilczenie, czy brak wiedzy o tym tytule?
Skoro Rebel Times kojarzy, trudno, żeby Świata Gier Planszowych nie kojarzył. Pytanie ile osób kupuje ŚGP? Bo Rebel Times jest bezpłatny, a więc zasięg większy. Ale nie chcę być tutaj adwokatem R.G.
ozy pisze:W Niemczech Spielworxx robi gry wojenne, drukują po 500 sztuk. Patrząc na liczbę ludności i zamożność to u nas nakłady rzędu 100-200 szt. by wystarczyły. Jakie nakłady Wojtek Zalewski drukował, Raleen masz o tym wiedzę? 500 szt.?
Według mojej wiedzy, nakłady te wynosiły 300-350 sztuk. Nieco więcej było tylko w przypadku reedycji "Arden 1944", ale to był bardzo popularny tytuł, ludzie się o niego dopytywali. Odrębną sprawą jest ile czasu się to sprzedaje. Z tego co się orientuję, długo. Obecnie oczywiście nie wiem dokładnie ile wynoszą nakłady, ale moim zdaniem 500 sztuk to górna granica.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Samuel
Colonel en second
Posty: 1443
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2011, 23:27
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 45 times

Re: [A] Jest czas lisa i czas tygrysa (wywiad)

Post autor: Samuel »

Hm, pewnie to będzie offtop, liczę w razie czego na pouczenie i łagodny wymiar kary ;) Tak się składa, że co prawda na "rynku planszowych gier wojennych" doświadczenia dopiero mam zamiar zebrać, jednak przez ostatnie dwa lata poczyniłem pewne skromne obserwacje dotyczące innego "niszowego" rynku, tj. książki naukowej, który zdaniem pewnego znajomego wydawcy po prostu nie ma prawa istnieć. Jest to oczywiście doświadczenie specyficzne (wydawnictwo non profit, środki pozyskiwane z grantów i bezpośrednio od instytucji naukowych), niemniej daje do myślenia. Otóż z naszych nakładów książek historycznych schodziło na ogół rzędu 200-700 egzemplarzy (rozpiętość między wysoko specjalistycznymi habilitacjami z setkami przypisów a popularyzatorskimi bestsellerami w rodzaju "Ostatniego Tryumfu Ptolomeuszy" czy "V wieku"). Trzeba też jednak od razu dodać, że ten pułap sprzedaży to efekt wieloletnich starań wydawnictwa w pozyskiwaniu partnerów w dystrybucji, prowadzenia sprzedaży wysyłkowej itp. Dlaczego o tym wspominam? Otóż niedawno rozmawiałem z niemieckim uczonym, pracującym w renomowanym belgijskim wydawnictwie naukowym, i on określił górny pułap dopuszczalnego nakładu naukowych książek historycznych na 200-300 egzemplarzy. Trzeba tu od razu dodać, że potencjalny rynek francusko- czy niemieckojęzyczny jest tu wielokrotnie większy od polskiego, z uwagi na wielokrotnie wyższą liczbę profesorów i doktorantów w obu strefach językowych. Skąd więc ta rozpiętość? Po prostu wydawnictwa uznały za najbardziej racjonalną politykę, żeby z takimi książkami w ogóle nie próbować trafiać do indywidualnego klienta, wydawać po 100-150 egzemplarzy w cenach zaporowych, tak, by na zakup mogły sobie pozwolić wyłącznie instytucje (biblioteki). Dokładnie przeciwna jest polityka angielska, gdzie solidne książki naukowe bardzo drogie, jednak o połowę tańsze od "kontynentalnych" można bez problemu kupić zarówno internetowo, jak i znaleźć na półkach większych londyńskich księgarni - w takim Foylesie czy Blackwellu półka ze starożytnością jest trzykrotnie większa od półki z wszystkimi historycznymi tytułami w księgarni niemieckiej. Być może do Anglików jeszcze nie dotarło, że jest to nieekonomiczne :). Oczywiście, można by tu rozważać wiele wątków - chłonność rynku amerykańskiego, lżejszy i tym samym trafiający do szerszego odbiorcy styl naukowców brytyjskich niż kontynentalnych, pozostaje jednak wrażenie, że Anglicy i, na mniejszą skalę, Polacy, po prostu nie wiedzą, że się nie da :) .
OK, jak się to ma do planszowych gier wojennych? No więc wydaje mi się, że dopóki nie ma ich na półkach, rozważania o tym, że "nie mogą się sprzedać" są czysto teoretyczne. W Krakowie pojawiło się w ostatnich latach parę nowych sklepów z grami, krążę po nich i wypatruję choć jednego strategicznego tytułu (nie fantasy). Fakt, nie byłem po nią w "Bardzie", ale "Zimną Wojnę" kupiłem, jeśli dobrze pamiętam, spod lady, nie był to najwidoczniej dla sprzedawcy towar, który mógłby wzbudzić zainteresowanie klienta. Skąd więc potencjalny neofita ma choćby dowiedzieć się o istnieniu czegoś takiego, jak "gry wojenne"? Oczywiście, nie chcę zaprzeczać negatywnym doświadczeniom wydawców z nie tak odległej przeszłości, jednakże, jak to już wyżej powiedziano, rynek polskich gier planszowych zmienił się w ostatnich latach dość mocno in plus i nie sądzę, żeby a priori można było orzekać, iż to otwarcie się klienta na gry planszowe w żadnym stopniu nie miało się prawa przełożyć na ich wojenną "niszę".
Awatar użytkownika
Lord Voldemort
Pułkownik
Posty: 1325
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 15:26
Lokalizacja: Opole
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Re: [A] Jest czas lisa i czas tygrysa (wywiad)

Post autor: Lord Voldemort »

Ostatnio "Kolejka" zaczyna zalewac ksiegarnie, gdzie wczesniej gier planszowych (jakichkolwiek) trudno by uswiadczyc.

Ja sam mam ulubiona ksiegarnie w Krakowie, gdzie maja wlasnie rarytasy - owe trudnodostepne w normalnej dystrybucji ciekawe pozycje historyczne (bardzo drogie notabene). Mistrzowskie sa np. reprinty przedwojennych opracowan dot. Krasnika i Komarowa - z wynikami studiow terenowych oraz profilami i panoramami terenu!

Dobrze jest wiedziec, ze wystarczy "nie wiedziec, ze czegos sie nie da zrobic" ;-)

Ciąg dalszy dyskusji o rzadkich, trudno dostępnych książkach i księgarniach, gdzie je można dostać:
http://www.strategie.net.pl/viewtopic.p ... 64#p218164
Awatar użytkownika
ozy
Tai-sa
Posty: 1498
Rejestracja: czwartek, 30 marca 2006, 10:30
Lokalizacja: Opole

Re: [A] Jest czas lisa i czas tygrysa (wywiad)

Post autor: ozy »

Konkretnie na temat nakładów gier TiS:
http://taktykaistrategia.pl/forum/viewt ... 6ff#116661
WZ pisze:Gry sa wydawane w nakłądzie 500 egz. Tego się trzymamy. Średni czas sprzedaży nakładu to 5 lat. Ale sa gry "szynsze" i "wolniejsze". (...) W przypadku Bannockbutn idzie [na zachód] 350 gier., dlatego zostaje ok 150 a zamówień jest ok 30.
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ogólnie o grach planszowych”